Abhiszeka Awalokiteśwary
29 maja 2016Imponująca świątynia wietnamska na południe od Paryża
1 czerwca 2016Zostałeś rozpoznany jako Siedemnasty Karmapa w dzieciństwie, nie miałeś zatem możliwości wyboru tego, kim chciałbyś być. Gdybyś miał taki wybór teraz czy nadal byłbyś Karmapą? Innymi słowy, jaki jest prawdziwy sens ludzkiego życia?
Kiedy zostałem rozpoznany miałem zaledwie siedem lat i wtedy jeszcze nie potrafiłem podejmować takich decyzji, potrafiłem się jedynie bawić. Kiedy zaś dorosłem i byłem w stanie dokonywać poważniejszych wyborów, było już za późno i nikt mnie o to nie pytał. Można powiedzieć, że karma, jaka mi towarzyszy, jest bardzo silna, nie daje mi wyboru, jakby od urodzenia czekała na mnie droga życia, z której nie można zejść. Jest takie tybetańskie powiedzenie: „Nie uwolnisz się od swojej karmy”, chociaż myślę, że nie sprawdza się ono w każdym przypadku, wielu ludzi ma możliwość bardziej swobodnego decydowania o swoim losie. Mnie to jednak nie dotyczy, zostałem rozpoznany w wieku, kiedy nie ma się nic na ten temat do powiedzenia, a potem wszystko potoczyło się samo, jakby było wcześniej zaplanowane. Nigdy też nie próbowałem sobie wyobrażać, co bym zrobił, gdybym nie był Karmapą, byłyby to zwyczajne spekulacje, możliwości wyboru nie ma i nie będzie.
Pytanie o sens życia jest bardzo trudne i nie wiem, czy potrafię na nie odpowiedzieć, gdyż uważam, że to pytanie należy zadać samemu sobie i w sobie odnaleźć na nie odpowiedź. Poza tym nie sposób podać obiektywnej definicji sensu życia. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, co mamy na myśli mówiąc „życie”. Większość z nas tak nazywa swoje wypełnione żywą tkanką ciało, bezpośrednie otoczenie tego ciała i jego bezpośrednie doświadczenia. Nie sądzę jednak, by tak należało rozumieć życie. Dla mnie życie przypomina sieć wzajemnych powiązań, łączącą wszystko ze wszystkim w sposób bezpośredni jak i pośredni. Nasze biologiczne życie powstało w wyniku warunków stworzonych przez innych. Wszystko jest ze sobą połączone, zależne od siebie nawzajem, również nasze życie nie ogranicza się do biologicznej egzystencji, jego pełen obraz musi brać tę współzależność pod uwagę. Nie potrafię więc odpowiedzieć, czym jest sens życia, ale uważam, że badając tę kwestię, najpierw należy zastanowić się, o jakim życiu tak naprawdę mówimy.
Pochodzę ze Stanów Zjednoczonych, gdzie, w porównaniu z Indiami, żyje się bardzo wygodnie. W Indiach czuję wyraźną potrzebę praktykowania Dharmy, obawiam się jednak, że po powrocie do domu wygoda i dostatek osłabią moją determinację. Czy mógłbyś mi coś doradzić?
Też czasami czuję się ze wszystkiego zadowolony – wszystko idzie jak po maśle, to nad czym pracowałem, zostało szybko i łatwo ukończone, nie ma żadnych powodów do zmartwień. Są takie okresy w życiu, gdy cały świat zdaje się nam sprzyjać. Ale ja w tym czasie jeszcze poważniej podchodzę do Dharmy, robię się wtedy bardzo czujny, bo te sytuacje są znakomitą pożywką dla dumy. Zaczynamy robić się nieco aroganccy – widzimy, że nasze życie jest lepsze od innych, że osiągnęliśmy więcej niż inni, trzeba się wtedy uważnie sobie przyglądać. Nie znaczy to jednak, że pośród wygód należy praktykować więcej niż w otoczeniu trudności. Warto jednak pamiętać, że nasza dobra passa jest wynikiem sprzyjających warunków i okoliczności. Oczywiście, nasza praca i wysiłek również odegrały swoją rolę, niemniej warto być świadomym wszystkich obecnych czynników. Myślę, że wnikliwe rozważanie wszystkich tych warunków i okoliczności pomaga utrzymywać pilność na ścieżce.
Chciałabym zapytać o gromadzenie zasługi. Wygląda bowiem na to, że aby gromadzić zasługę, najpierw trzeba mieć jakąś zasługę, inaczej nie wiedzielibyśmy, jak ją gromadzić, a nawet od czego zacząć. Przypomina to sytuację, w której „biedni stają się jeszcze biedniejsi, a bogaci coraz bardziej się bogacą”. Co zatem może zrobić ktoś, kto nie ma żadnej zasługi?
W przypadku ludzi sam fakt posiadania ludzkiego ciała świadczy o nagromadzeniu wielkiej zasługi. Nasz świat należy do trzech wyższych światów, bez zasługi nie sposób się w nim odrodzić, aczkolwiek nauki buddyjskie wymieniają różne poziomy ludzkiego odrodzenia: można być zwyczajnym człowiekiem, człowiekiem pod jakimś względem wyjątkowym lub posiadać tak zwane cenne ludzkie odrodzenie, które pozwala wejść na ścieżkę Dharmy, spotkać duchowego nauczyciela, dysponować zdrowymi zmysłami, inteligencją itd.
Wracając do tematu, szansa zgromadzenia zasługi zależy od sprzyjających warunków. Kontakt z Dharmą i związek z duchowym nauczycielem zalicza się do takich warunków. Należy jednak podkreślić, że każdy człowiek, związany z Dharmą lub nie, posiada podstawowy poziom inteligencji, która potrafi odróżnić dobro od zła. Tylko ludzie z zaburzeniami umysłowymi takiej zdolności nie mają. Wierzę zatem, że każdy ma możliwość zebrania warunków odpowiednich do tworzenia zasługi, nie sądzę, aby ktokolwiek był jej zupełnie pozbawiony. Jeśli zaś chodzi o szczegółowe wyjaśnienie, jak krok po kroku ten proces u poszczególnych ludzi wygląda – tylko doskonale przebudzony Buddha jest w stanie odpowiedzieć. Ja nie potrafię nic więcej dodać.
BS