Bezpośrednie wskazówki do praktyki Wielkiego Współczującego – dzień drugi
18 stycznia 2017Trzy zasadnicze punkty – dzień pierwszy
20 stycznia 201719 stycznia 2017 r. – klasztor Tergar, Bodhgaya, Bihar, Indie
Po wyjaśnieniach dotyczących fazy tworzenia, Jego Świątobliwość przeszedł do fazy zakończenia. Najpierw odczytał fragment tekstu prezentujący trzy główne punkty praktyki mahamudry: 1. brak rozproszenia ilustrowany przykładem żołnierza wkraczającego do bitwy; 2. umiejętność spoczywania porównywana do pasterza słoni; 3. oraz swoboda ptaka, który wylatuje ze statku zawsze do niego wraca.
Pierwszy przykład opisuje uważny umysł, który jest zarazem otwarty na myśli. Drugi odnosi się do tego, że pasterz słoni nie musi za niczym gonić, może sobie pozwolić na spojrzenie do wnętrza i uspokojenie umysłu. Zaś trzeci przykład opisuje sytuację ptaka znajdującego się na statku na środku oceanu. Nawet jeśli wzleci w niebo, nie będzie miał gdzie wylądować i w końcu musi wrócić na statek. Podobnie, kiedy praktykujący spoczywa w samadhi, wszystkie pojawiające się myśli i uczucia w końcu same rozpuszczają się w samadhi.
Następnie text opisuje kluczowy punkt, który pozwala wszystko przekształcać w duchową praktykę. Aby rozwinąć głęboką świadomość, musimy podchodzić do zjawisk z uwagą i postawą przyzwalającą na to, by były tym, czym są. Jednocześnie powinniśmy wykonywać modlitwy, praktyki i dedykacje. Rozwinąwszy taką uważność nie potrzebujemy zewnętrznego nauczyciela. Bez względu na pojawiające się przeszkody, wiemy jak uczynić z nich wsparcie dla praktyki. Na końcu zaś instrukcje Mikjo Dordże opisują Sześć Jog Nieustającego Nurtu, które praktykuje się pomiędzy sesjami medytacyjnymi: jogę jedzenia, ubierania się, mieszkania i snu oraz przenoszenia świadomości i bardo.
Text Ósmego Karmapy opisując fazę zakończenia medytacji skupia się głównie na praktyce mahamudry, ale Jego Świątobliwość podkreślił, że takich instrukcji nie udziela się początkującym uczniom. Najpierw powinniśmy wykonać praktyki wstępne, które przekształcają nas w odpowiednie naczynia Dharmy.
Istnieją dwa główne przekazy mahamudry: mahamudra sutr i tantr. Wielu uczonych rozważa różnice pomiędzy nimi i czy w ogóle jakieś istnieją. Z punktu widzenia istoty praktyki, żadnej różnicy nie ma.
Jak ogólnie wiadomo, mahamudra sutr przekazana przez Gampopę opiera się na „Sutrze Samadhiradża“. Mikjo Dordże uważał, że większość instrukcji do mahamudry pochodzi z tradycji sutr i wyjaśniał, że nie różnią się one od praktyki Dogi Środka, wolnej od skrajności, prezentowanej przez niego w „Rydwanie Mahasiddhów Kagju“ (komentarz Mikjo Dordże do traktatu Czandrakirtiego „Wkraczanie na Drogę Środka“). Kultywowana w kagju mahamudra sutr i wielka Droga Środka to dwie nazwy określające tę samą praktykę.
Karmapa też zaznaczył, że większość instrukcji do mahamudry opisywanych w indyjskich pismach odnosi się do mahamudry sutr, której praktykowanie, w przeciwieństwie do tradycji tantr, nie wymaga abhiszeki, dlatego były one szerzej propagowane.
Medytując, kontynuował Karmapa, trzy rzeczy powinniśmy utrzymywać w naturalnym stanie: ciało, mowę i umysł. Ciało spoczywa w pozycji Wairoczany. Zastałe wiatry w ciele oczyszczamy poprzez trzy wydechy prawą i lewą stroną nosa i trzy wydechy całym nosem. Umysł spoczywa w naturalnym stanie, nie przywołując myśli o przyszłości, przeszłości czy teraźniejszości.
Następnie Karmapa objaśnił trzy etapy medytacji, ilustrowane trzema przykładami przytoczonymi na początku tekstu. Najpierw usuwamy rozproszenie, niczym wojownik przygotowujący się do bitwy. Wielki brahmin Saraha utrzymywał, że praktykując mahamurdę nie medytujemy a zarazem nie nie-medytujemy… Spoczywamy skupieni z zarazem rozluźnieni. Nasza medytacja nie może być wytworem jakichś koncepcji czy myślenia w stylu: Teraz medytuję nad tym. Jednocześnie jednak nie posiadając żadnego przedmiotu medytacji, w ogóle nie medytujemy.
Aby dalej podtrzymywać swą medytację musimy być jak strażnik, który z uwagą obserwuje otoczenie. Z jednej strony nie robi on nic nadzwyczajnego, z drugiej zaś jest wolny od rozproszenia. Czyli znowu: jesteśmy skupieni ale zarazem zrelaksowani.
Karmapa podkreślał, że brak rozproszenia jest sprawą kluczową, gdyż tylko poprzez uważność jesteśmy w stanie rozpoznać nadchodzące myśli. „Nie robienie niczego nadzwyczajnego“ nie oznacza, że nie medytujemy lub że trwamy w otępieniu: nasz umysł jest jasny, przejrzysty, świadomy zachodzących w nim zmian. Kiedy na przykład pojawia się uczucie złości, uważność je rozpoznaje, jest go świadoma. Nie powinno nas to smucić, nie należy wtedy myśleć: Oh, nie, muszę jak najszybciej pozbyć się tego uczucia. Zamiast tego, nadal spoczywamy w skupieniu a natrętna myśl sama się rozpuści.
Wszystkie pojęcia są z gruntu błędne, więc gdy spojrzymy im w oczy, poczują się zawstydzone i same odejdą.
Następnie Jego Świątobliwość przeszedł do drugiego przykładu pasterza słoni. Tutaj jesteśmy wolni od nadziei na brak rozproszenia oraz wolni od strachu przed rozproszeniem. Nasz umysł nie jest ani zbyt skupiony, ani zbyt rozluźniony – doskonale zbalansowany. Musimy jedynie rozpoznać myśl i spocząć w niej. Tekst przytacza również inny przykład polującego psa, który opada z sił uganiając się za jeleniem. Musimy rozpoznać myśl ale nie powinniśmy za nią biec. Wystarczy się rozluźnić i utrzymywać ten stan w niezmienny sposób.
Karmapa przywołał jeszcze jeden przykład dwóch siłujących się mężczyzn. Jeden jest duży i silny, drugi niższy i słabszy. Ten drugi musi zatem natężać wszystkie swoje mięśnie i chwili opada ze zmęczenia. Pierwszy zaś nie musi używać całej siły, tylko tyle, ile wystarczy do pokonania przeciwnika. Jeżeli, niczym słabszy zawodnik, zużyjemy całą energię na samym początku, goniąc za myślami, szybko odczujemy znużenie. Dlatego nie podążajmy za nimi, nie ma takiej potrzeby. Wystarczy je rozpoznać i naturalnie, świadomie spocząć w skupieniu.
Trzeci przykład opowiadał o ptaku powracającym do statku. Statek znajduje się na środku oceanu, więc lecący ptak nie ma innego wyjścia jak tylko na niego wrócić. Podobnie nasz umysł stara się odlecieć w nurt myśli, ale potem nie ma wyjścia – musi wrócić do samego siebie. Karmapa stwierdził, że spoczywając w jednoupunktowionym samadhi, rozluźniając się w nim, jesteśmy wolni od wszelkiego rozproszenia, nadziei i lęku, ośmiu światowych celów, trzech trucizn. Rozpoznajemy je natychmiast i dzięki uważności i świadomości one również stapiają się z samadhi.
Tradycja mahamudry objaśnia również trzy sposoby spoczywania, które są wole od nadziei i lęku: rozluźnione spoczywanie, spoczywanie w ruchu i spoczywanie w świadomości i pustości. Praktykując je, ważne jest utrzymywanie świadomości i uważności. Jeśli skupiamy się na myślach, będą się one zmieniać. Więc zdarza się, że niemożność skupienia na starej myśli wytrąca nas z równowagi. Musimy zatem zaakceptować fakt, że przedmiot naszej medytacji jest zmienny i nieustannie utrzymywać uważność i świadomość. Na tym w skrócie polega praktyka szine.
Następnie tekst poucza: bez względu na to, gdzie zdążasz, z wiarą wyobrażaj sobie, że świat jest pałacem a istoty są Czenrezikiem. Aby praktykować jogę snu, koncentruj się na świetlistej niebieskiej przestrzeni na czubku głowy. W ten sposób myśli się uspokoją a umysł stanie się bardzo lekki. Spoczywaj w stanie bez myśli, medytuj na pustość i dopiero wtedy kładź się spać.
Lama Njal objaśniał w tym miejscu, że przesypiamy połowę życia, bez sensu, niczym zwierzęta. Stosując te instrukcje, możemy wykorzystać sen do duchowej praktyki. Mówi się często, że zasypianie ze szlachetną myślą sprawia iż cały sen staje się szlachetny.
W momencie śmierci powinniśmy utrzymywać wiarę w sercu i szlachetnego Czenrezika ponad głową. Skupiamy się wtedy na białej kuli światła – esencji naszego umysłu – ozdobionej sześciosylabową mantrą. Wyobrażamy sobie, że Czenrezik recytuje tę mantrę, dzięki czemu sfera światła osiąga jego poziom.
Karmapa przypomniał, że jakąkolwiek praktykę wykonujemy powinniśmy ją rozpocząć od przyjęcia schronienia i rozbudzenia bodhiczitty, a zakończyć dedykacją zasługi i modlitwami życzeń. Pomiędzy sesjami zaś praktykować Sześć Jog. Pierwszą z nich jest jedzenie. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy Czenrezikiem a nasz lama spoczywa ponad naszą głową. Wyobrażamy sobie również, że pożywienie jest boskim nektarem i błogosławimy go sylabami OM AH HUNG. Również wszystkie istoty w całej przestrzeni są Czenrezikiem, jak i bakterie i pasożyty zamieszkujące nasze ciało. One także otrzymują nektrar i się nim cieszą. Lama Njal zauważył, że przed poznaniem tych instrukcji jesteśmy jak zwierzęta żujące trawę. Zaś stosując je, tworzymy podstawę osiągnięcia foremnych i bezforemnych kai.
Jego Świątobliwość podkreślił również jak ważne jest dedykowanie pożywienia i napojów Guru i Trzem Klejnotom, szczególnie przez wyświęconą Sanghę, która utrzymują sponsorzy. Korzystanie z majątku innych ludzi tworzy dług karmiczny, czyli przeszkodę w osiągnięciu wyzwolenia. Zaś dedykowanie otrzymanych rzeczy usuwa karmiczne zobowiązania. Zatem myślenie, że trzeba tracić czasu na dedykacje, nie jest jest właściwe. Podobnie powinniśmy czynić, gdy otrzymujemy ubrania. Wyobrażajmy sobie, że są boskimi szatami, my sami zaś jesteśmy Jidamem i błogosławiąc je mantrą OM AH HUNG, ofiarowujemy Jidamowi szaty. Również pomieszczenia, w których mieszkamy powinniśmy postrzegać jako wspaniałe pałace i ofiarowywać je Guru i Jidamom. W ten sposób będziemy także powiększać nagromadzenie zasługi.
Szamar Rinpocze objaśniał Sześć Jog nieco inaczej i zaliczał do nich też przemieszczanie się. Gdziekolwiek idziemy, możemy wyobrażać sobie, że po naszej prawej stronie znajduje się pałac Czenrezika lub stupa zamieszkiwana przez bóstwa. Wówczas każdy wykonywany krok jest okrążaniem tych świętych miejsc i nabiera wyjątkowego znaczenia.
Szamarpa również inaczej wyjaśniał jogę snu. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy Jidamem a ponad głową spoczywa nasz Guru, uosobienie wszystkich lamów. Bóstwo mądrości znajdujące się w naszym sercu, wielkości 2-3 cm promienienie światłem, które wypełnia środkowy kanał i łączy mądrość w sercu z Guru ponad głową. Wówczas ten drugi zaczyna się kurczyć do tego samego rozmiaru co bóstwo mądrości i opada w dół by spocząć ponad jego głową jako pan mandali. Starajmy się wtedy usuną wszelkie myśli i spocząć w pustości, rozluźnić i dopiero wtedy kładziemy się spać. Karmapa dodał, że praktykę tą należy rozpoczynać tuż przed snem, gdy już nic innego. nie pozostało do zrobienia. Siadamy na łóżku, tworzymy wizualizację i pozwalamy, by w umyśle pojawiło się więcej przestrzeni. Z takim doświadczeniem zasypiamy.
Na zakończenie Jego Świątobliwość odczytał fragment tekstu prezentujący linię przekazu tej praktyki, która była kontynuowana od Czenrezika poprzez Dordże Phamo, Mahasiddhę Tsembupę (Lama Njen), Cilhepę, Dziampela Sangpo, po Karmapę Ciedraka Gjatso, który wprowadził te instrukcje do szkoły kagju. Następnie Mikjo Dordże napisał do niej wersy schronienia, bodhiczitty i inne, zaś autorem głównej części tekstu jest Tropu Gjatso. Karmapa dodał, iż linia Tsembupy jest niezwykle ważna dla tradycji dzionang i tak się złożyło, że w tym roku po raz pierwszy przedstawiciel tej tradycji zasiada w komisji oceniającej debatujących mnichów. To wspaniałe, że zewnętrzne i wewnętrzne warunki zbiegły się w ten sposób.