Teksty „tylko umysłu” w języku chińskim – Trzydzieści strof: dzień dziesiąty
26 marca 2022Arja Kszema 2022 – Dzień drugi: Praktyka wymiany siebie na innych
31 marca 2022Jego Świątobliwość Siedemnasty Karmapa komentuje autobiograficzne dzieła Ósmego Karmapy Mikjo Dordże
Wiosenne nauki Dharmy Arja Kszema
19 marca 2022
Jego Świątobliwość powitał wszystkich – lamów, tulku, duchowych przyjaciół, mnichów i mniszki w klasztorach, w tym szczególnie mniszki biorące udział w wiosennych naukach Dharmy Arja Kszema, wszystkich przyjaciół w Dharmie z całego świata oraz Tybetańczyków w Tybecie i za granicą. Karmapa złożył również wszystkim życzenia z okazji tybetańskiego Nowego Roku, wyrażając nadzieję, że wszystkich zamierzenia spełnią się zgodnie z Dharmą.
Na samym wstępie Gjalłang Karmapa mówił o wzbudzeniu właściwej motywacji do wysłuchania nauk.
Mamy wielkie szczęście, że jesteśmy w stanie kontynuować zeszłoroczne nauki o historii wyzwolenia Gjalłanga Mikjo Dordże. Teraz, kiedy cały świat dotykają epidemie, głód i wojna, cieszmy się, że my mamy ten spokojny czas, by praktykować Dharmę. Jego Świątobliwość przedstawił właściwą perspektywę. W Ukrainie ludzie bez wytchnienia, dniem i nocą, cierpią tragedię i ból wojny. W Afganistanie miliony mieszkańców nie mają co jeść. W wielu rejonach świata konflikty i niezgoda zmusiły rzesze ludzi do opuszczenia ich rodzinnych stron i szukania schronienia w innych krajach. W Syrii walki są przyczyną kryzysu uchodźczego. I choć wciąż słyszymy o tym w serwisach informacyjnych, powinniśmy nieustająco sobie przypominać czego doświadczają inni ludzie. Zamiast docenić jak wielkie mamy szczęście, marnujemy tę okazję. Spędzamy czas na wyrażaniu drobnych żalów, obmawianiu ludzi za ich plecami i wzniecaniu waśni. Takie postępowanie jest „bardziej niż szalone” i musimy to zrozumieć. Powinniśmy skorzystać z tej niewielkiej ilości dobrych warunków i wolności, jakie mamy, w dobrym celu, nie zmarnujmy tego.
Bardzo ważne jest też, by odrzucić wszelkie egoistyczne motywacje. Nie należy podążać za abstrakcyjną motywacją myślenia o osiągnięciu stanu Buddhy dla samych siebie. Nasza motywacja, by stać się Buddhą, powinna mieć umocowanie w świadomości ogromu cierpienia wszystkich istot. Jego Świątobliwość ostrzegł, że próba wzbudzenia motywacji poprzez abstrakcyjne myślenie o osiągnięciu stanu Buddhy nie przyniesie wielkiego efektu.
Następnie przeszedł do głównego tematu obecnych nauk, czyli życia Ósmego Karmapy Mikjo Dordże i rozpoczął od podsumowania tego, co zostało omówione w zeszłym roku. Karmapa Mikjo Dordże cieszy się ogromnym szacunkiem wielkiego uczonego nie tylko w szkole karma kamtsang czy innych liniach kagju, ale we wszystkich tradycjach buddyzmu tybetańskiego. Ze wszystkich Karmapów to on wywarł jak dotąd największy wpływ poprzez pisane komentarze do środkowej drogi, Pradżniaparamity, winai i abhidharmy. Tak więc czytanie i studiowanie jego historii wyzwolenia jest niezwykle istotne, pod każdym względem.
Jako, że program nauczania w sziedrach nie zawiera zajęć z historii, wielu uczniów nawet nie zna historii wyzwolenia wielkich nauczycieli, których teksty studiują. Karmapa przytoczył cytat:
Ludzie, którzy nie znają swej przeszłości, są jak małpy w dżungli.
Ludzie nie znający przodków swej matki są jak fałszywy turkusowy smok.
Ludzie nie znający dziedzictwa swych przodków są jak dzieci z Mynpów, które opuściły swą ojczyznę.
Karmapa wyjaśnił, że choć urodziliśmy się w ludzkim ciele, jesteśmy jak dzikie małpy, jeśli nie znamy historii przeszłych pokoleń. Jeśli nie znamy przodków od strony matki, lecz uważamy się za kogoś szczególnego, to niezależnie od tego czy okryjemy się sławą, czy nie, jesteśmy jak fałszywy turkusowy smok, który robi wiele hałasu, lecz nic nie znaczy i ma niewielki sens. Musimy też znać nasze pochodzenie i dziedzictwo.
Co do Mikjo Dordże, historie jego wyzwolenia (namthar) są dwóch rodzajów: napisane przez niego samego i przez jego uczniów. Większość tych, które sam napisał, ma postać wierszowaną, a najbardziej znana wśród nich jest Pochwała „Bez wytchnienia szukał…”. Jego Świątobliwość zasugerował, że jest tak zapewne, ponieważ znajduje się ona pośród modlitw karma kamtsangu. Jej słowa są dość trudne i niełatwo nauczyć się jej na pamięć. Przyznał, że i on miał pewne trudności w nauczeniu się jej, gdy był dzieckiem. Ale z drugiej strony, to, co niełatwo nam zapamiętać, gdy jesteśmy mali, jest dokładnie tym, czego później nigdy nie zapominamy, gdyż tak ciężko nad tym pracowaliśmy, a przy tym nauczyciel nas bił. Jednak, gdy uczymy się na pamięć w młodym wieku, często nauczyciele nie wyjaśniają nam znaczenia tekstu, a i uczniowie skupiają się tylko na pamięciowej recytacji, nie dbając o sens.
Pochwała „Bez wytchnienia szukał…” ma niezwykle głębokie znaczenie, co odkrył chociażby Pało Tsuglak Trengła, używając tego tekstu jako ramy dla biograficznego dzieła Uczta uczonych. W nim cytuje wszystkie wersy Pochwały od pierwszego do ostatniego, splatając je ze szczegółowym opisem życia Karmapy Mikjo Dordże.
Spośród zachowanych do dziś biografii Mikjo Dordże, ta autorstwa Pało Tsuglaka Trengły jest najdłuższa i najpełniejsza. Liczy sobie ponad 33 folio, czyli 67 stron. Około 10% Uczty uczonych zajmuje historia linii przekazu karma kamtsang. Pochwała ma jedynie dziewięć strof, lecz omawia wiele tematów i wymaga skupienia, studiów i badań.
Również Dobre czyny: autobiograficzne strofy Ósmego Karmapy Mikjo Dordże omawiają pozytywne uczynki, jakich Mikjo Dordże dokonał w życiu. Jako jego uczniowie, powinniśmy zastanowić co to znaczy „dobry czyn”. Utwór nie tylko mówi o życiu Ósmego Gjalłanga Karmapy, lecz dla nas, jego uczniów, stanowi też ważny przykład, jak należy żyć i czym się kierować.
W tym miejscu Jego Świątobliwość wyjaśnił jak ważne jest studiowanie namtharów wielkich mistrzów. Każdy, kto sądzi, że jest to strata czasu, wykazuje się kompletnym niezrozumieniem.
W religiach teistycznych relacje między Bogiem a istotami zupełnie nie przypominają buddyjskiego punktu widzenia. Słowo boże było przekazywane w tychże tradycjach przez posłańców lub proroków. Jako, że Bóg wykracza poza ludzki wymiar i jest niewysłowiony, ludzie nigdy nie będą mogli osiągnąć takiego stanu. Natomiast w tradycji buddyjskiej Buddha Śakjamuni pojawił się na świecie w ludzkiej postaci. Jadł ludzkie pożywienie, nosił ludzkie ubrania. Żył ludzkim życiem i dokonał dwunastu wielkich czynów, a także innych działań. Jego celem było pokazanie nam, że i my, zwyczajni ludzie, możemy posiąść mądrość, miłość i potęgę Buddhy. Nikt inny, żaden prorok, nie przekazywał nam tego przesłania. Buddha pokazał nam bardzo wyraźnie, tuż przed naszymi oczami, jak należy nauki przekuć na praktykę. Możemy po przemyśleniu dojść więc do wniosku jak niezwykle istotne są czyny naszego Nauczyciela i żywoty wielkich guru dla buddystów. Gdyby zamiast tego Cztery Prawdy Szlachetnych oraz trzy kosze nauk (piṭaka) przekazał nam jakiś głos z ogromnego i pustego nieba, nie mielibyśmy nikogo, kto pokazałby nam właściwą ścieżkę i dał wskazówki. Naprawdę trudno byłoby nam wiedzieć jak należy praktykować.
Podstawą buddyjskiej praktyki jest medytacja, skierowanie się do wewnątrz i przekształcenie umysłu, w czym jesteśmy zależni od dobroci naszych rdzennych guru i duchowych przyjaciół. Niemożliwe jest praktykowanie medytacji w odcięciu od guru lub duchowego przyjaciela nauczającego ścieżki. Historie życia nauczycieli są jak żywa, oddychająca Dharma. Studiowanie ich i praktykowanie jest więc absolutnie niezbędne. I dlatego po tybetańsku biografie wielkich mistrzów nazywamy nampar tharpa, w skrócie namthar, co dosłownie znaczy „wyzwolenie”. Termin ten wziął się z sanskryckiego słowa wimoksza. Przetłumaczony na tybetański oznacza właśnie „wyzwolenie”.
Czym jest wyzwolenie? Tradycja kadampów dzieli istoty na trzy rodzaje zgodnie z ich umiejętnościami i w związku z tym wszystkie buddyjskie praktyki są podzielone na trzy oddzielne kategorie, każda odpowiednia dla tychże umiejętności: etapy ścieżki praktykujących o mniejszych zdolnościach, średnich zdolnościach i najwyższych zdolnościach. Stąd mamy też trzy rodzaje wyzwolenia. Dzięki czystej wierze w karmę, przyczynę i skutek, praktykujący o niższych zdolnościach uzyskują wyzwolenie od trzech niższych sfer samsary. Dzięki czystemu pragnieniu wyzwolenia się z oceanu samsary, praktykujący o średnich zdolnościach uzyskują właśnie to – wyzwolenie z oceanu samsary. Natomiast praktykujący o najwyższych zdolnościach, dzięki czystej altruistycznej motywacji przynoszenia pożytku istotom uzyskują wyzwolenie od skrajności zarówno istnienia, jak i wyciszenia. To są trzy rodzaje wyzwolenia.
Historie wyzwolenia mogą omawiać poprzednie żywoty wielkich istot lub ich aktualne życie. Pośród dwunastu rodzajów tekstów znajdują się dżataki. Jest to gatunek namtharu opowiadający o poprzednich żywotach Buddhy, będącego wówczas bodhisattwą i ukazujący jakie przeszkody pokonywał na ścieżce.
Dlaczego nazywamy je namthar i czym te historie wyzwolenia różnią się od zwyczajnych biografii? Jego Świątobliwość wyjaśnił, że przede wszystkim namthar nie opowiada o życiu, działaniach i myślach zwyczajnych istot. Jest to zawsze historia o wyjątkowej istocie, której właściwości słuchania, kontemplowania i medytacji przewyższają te zwykłych istot. Przede wszystkim teksty opisują jak te istoty słuchały nauk Buddhy, rozmyślały nad nimi i medytowały, dzięki czemu rozwinęły szczególne właściwości. Są to właściwości nauczania, debatowania i tworzenia utworów, czcigodne właściwości niełamania zasad trzech rodzajów ślubowań, właściwości praktyki – rozwinięcie nadzwyczajnego, czystego urzeczywistnienia ścieżki oraz właściwości dobroci, która znajduje odbicie w ich szerokiej działalności dla dobra istot. Przekazywanie tych historii ustnie lub zapisywanie ich może rozwinąć spontaniczną wiarę i oddanie w strumieniu umysłu tych, co je słyszą lub czytają. Dla ich uczniów to, jak istoty te osiągnęły wyzwolenie, staje się przynajmniej wzorem do naśladowania: „Obym stał się takim, jak oni”.
Definicja namtharu Druk Gjalłanga Kungi Paldziora mówi:
Musi, poprzez swój temat i język, stać się przyczyną osiągnięcia wyzwolenia i wszechwiedzy przez słuchających lub czytających go uczniów.
A więc, kiedy historie wyzwolenia są nauczane i studiowane, zarówno nauczyciele, jak i uczniowie powinni rozumieć powody, dla których przekazuje się namthary. Wówczas mogą rozwinąć w swych strumieniach umysłu jeden lub wszystkie trzy rodzaje wiary: szczerą wiarę, wiarę tęsknoty lub wiarę przekonania. Jeśli któryś z tych trzech rodzajów wiary się pojawi, mówimy o „przebudzeniu potencjału rodziny” lub „zasadzeniu nasionka wyzwolenia”. Rozwinięcie w sobie wiary jest kluczowe. Mówiąc krótko, namthar powinien mieć trzy właściwości: tematem musi być wielka istota, treść musi być bezpośrednio związana z prawdziwą Dharmą, musi być w stanie zasiać tęsknotę i inspirację w ludziach z różnych ścieżek życia.
Kiedy czytamy sutry, zawsze zaczynają się one od słów: „Tak słyszałem. Razu pewnego…”. Ta fraza zawsze się powtarza. Wspomnienie tego sformułowania przypomniało Jego Świątobliwości śmieszną tybetańską historyjkę, więc w tym miejscu uczynił dygresję, by ją opowiedzieć.
W dawnych czasach mongolscy mnisi przybywali do Lhasy, aby studiować w trzech wielkich klasztorach gelugpów: Drepungu, Serze i Gandenie. Pewnego razu jedna taka grupa siedmiu mnichów wyruszyła z dalekiej wioski. Nie potrafili czytać i nie mieli żadnego wykształcenia. Przed wyruszeniem dano im radę: chrońcie siebie nawzajem, pomagajcie sobie i, przede wszystkim, zawsze się przeliczajcie, żeby nikogo nie zgubić.
W drodze kierowali się tą radą i ciągle się liczyli. Ale za każdym razem, gdy któryś z nich liczył, doliczał się tylko sześciu, gdyż nie liczył samego siebie. Zdawało się, że kogoś brakuje. Zastanawiali się więc jak to możliwe, że kogoś zgubili.
Kiedy znaleźli się w Lhasie, postanowili, że najlepiej będzie poprosić wszechwiedzącego Dalajlamę o mo, co pomoże im odnaleźć brakującą osobę. Ale, że w większości nie potrafili pisać, mieli wielką trudność w stworzeniu listu z prośbą. Jeden z nich czegoś tam kiedyś się uczył, więc miał pewien pomysł. Otworzył Kangjur i przepisał z niego po tybetańsku: „Tak powiedział Bhagawan”, tylko, że zamiast „Bhagawan” napisał: „Tak powiedzieliśmy my, Mongołowie do Piątego Dalajlamy…” Siedmiu mnichów opuściło dom, lecz teraz było tylko sześciu. Kogoś zgubili, lecz nie rozumieli jak to się stało.
Podczas audiencji u Dalajlamy przekazali list. Jego Świątobliwość Dalajlama list przeczytał, spojrzał na nich, natychmiast zrozumiał o co chodzi, kazał im usiąść i poprosił asystenta, by przyniósł wszystkim herbaty. Następnie kazał mnichom położyć czarki z herbatą na ziemi przed każdym z nich. „Ile jest czarek herbaty?” – zapytał. Kiedy mnisi je zliczyli, okazało się, że jest ich dokładnie siedem. „Jest siedem czarek. Nikogo więc nie zgubiliście” – zapewnił ich Dalajlama. Mnisi byli zadziwieni wszechwiedzą guru i tym, jak zdołał odnaleźć zgubionego członka grupy.
Gjalłang Karmapa powrócił do przerwanego wykładu i zajął się słowem „tak” z wyrażenia „Tak słyszałem”. Można je wyjaśniać na wiele sposobów, ale jedno ważne wyjaśnienie mówi, że „tak”, czy też „w ten sposób” ma wzbudzić wiarę. Słowa „Buddha tak powiedział”, czy też „Buddha w ten sposób powiedział” dają nam pewność siebie i wiarę oraz odwagę do praktykowania Dharmy.
Jego Świątobliwość powiedział, że wiara jest niesłychanie ważna. Aby podeprzeć to stwierdzenie, sparafrazował dwa fragmenty z komentarza Nagardżuny do Pradżniaparamity w stu tysiącach wersów, przetłumaczonej na chiński przez wielkiego tłumacza Kumaradżiwę.
Pierwszy cytat porównuje wiarę do dwóch dłoni. Jeśli mamy dłonie i udamy się na wyspę pełną klejnotów, możemy nabrać w garść szlachetnych kamieni. Tak samo wiara jest jak dłonie. W buddyzmie mamy pięć organów zmysłów, pięć mocy, siedem czynników Przebudzenia, ścieżki, dhjany – te wszystkie nauki Dharmy są jak klejnoty. Jeśli posiadamy wiarę, możemy praktykować którekolwiek z nich. Lecz jeśli wiary brakuje, to tak, jak byśmy nie mieli dłoni. Jeśli nawet udamy się na wyspę pełną skarbów, bez dłoni nie pozbieramy żadnych. Brak wiary jest właśnie taki, nie pozwala wejść na ścieżkę Dharmy. Możemy próbować, lecz nie będziemy w stanie nic zrobić.
Drugi cytat stwierdza, że każdy, kto posiada wiarę, będzie mógł wejść do oceanu Dharmy i osiągnąć rezultaty duchowej ścieżki. Wówczas golenie głowy i noszenie szat Dharmy będzie miało znaczenie. Jeśli jednak wiary brakuje, nie ma możliwości wejścia do oceanu Dharmy i osiągnięcia jakichkolwiek efektów duchowej ścieżki. Takie osoby mogą golić głowę, barwić szaty, czytać wiele sutr i osiągnąć biegłość w debatach, lecz niczego nie zyskają z Dharmy.
Wiara jest najważniejszym warunkiem przejścia przez bramę Dharmy.
Ten sam komentarz do Pradżniaparamity mówi, że buddyjska Dharma jest tak nieprawdopodobnie głęboka i rozległa, że zwykli ludzie nie mogą zrozumieć jej w całości. Może to zrobić jedynie Tathagata. Lecz dzięki mocy wiary, jeśli nawet nie osiągnęli jeszcze Przebudzenia, będą mieli przekonanie co do Dharmy i zdołają wejść na nauczaną przez Buddhę ścieżkę. Dzięki mocy wiary będą wiedzieć, że Dharma jest bezcenna i pełna znaczenia, warto ją studiować i praktykować. Wówczas stopniowo rozwiną urzeczywistnienie jej znaczenia. Dlatego wiara dla osób początkujących jest absolutnie niezbędna.
Według komentarza Nagardżuny, po tym jak Buddha osiągnął Przebudzenie w Bodhgai, nie nauczał Dharmy od razu. Minęło kilka tygodni, aż w końcu bóg Brahma poprosił go o „obrócenie Kołem Dharmy”. Za pierwszym razem Buddha odpowiedział, że Dharma jest tak głęboka i trudna do odnalezienia, że nikt nie będzie w stanie jej dokładnie pojąć. Wówczas Brahma ponowił swą prośbę, a Buddha pomyślał: „Wszyscy Buddhowie trzech czasów obracali Kołem Dharmy. W przyszłości również będzie wielu Buddhów, którzy obrócą Kołem Dharmy. A nawet obecnie wielu Buddhów w innych wszechświatach naucza Dharmy. Skoro wszyscy Buddhowie w trzech czasach nauczają Dharmy, ja powinienem uczynić to samo”.
Wówczas Buddha powiedział Brahmie:
Dziś nauczę smaku tego nektaru.
Niechaj cieszą się ci, co posiadają wiarę.
Dzisiaj nauczę ich prawdziwej Dharmy.
A więc ci, co mają w sobie wiarę, powinni się cieszyć. Prawdziwa Dharma jest dla tych, którzy wierzą i mają zaufanie.
Kolejny komentarz wyjaśnia dlaczego Buddha nie powiedział: „szczodrzy powinni się cieszyć” ani „utrzymujący dyscyplinę powinni się cieszyć”, ani „osoby praktykujące cierpliwość”, ani „ci, którzy są pilni”, „którzy praktykują dhjanę”, ani też „ci o wielkiej pradżni”. Powiedział „ci, co posiadają wiarę”, gdyż prawdziwa Dharma jest głeboka, subtelna, nieogarniona i niepojęta. Nawet ktoś o wielkiej inteligencji jej nie pojmie. Ci, co posiedli pradżnię, nie urzeczywistniają jej. Zostaje urzeczywistniona przez wszechwiedzących. Buddha będzie nauczał Dharmy tych, co posiadają wiarę, gdyż oni będą mogli wejść na ścieżkę. Wiara jest nasionkiem wyzwolenia i bramą Dharmy.
Obecnie wielu ludzi kładzie nacisk na analizowanie za pomocą logiki i rozumowania. „To trzeba sprawdzić” – mówią, myśląc, że urzeczywistnią całą naturę Dharmy za pomocą niepełnej pseudologiki. Jest to jednak podejście zbyt pewne siebie i zuchwałe.
Autobiograficzne strofy Dobre czyny oraz „Bez wytchnienia szukał…” zostały napisane przez samego Mikjo Dordże, nie przez inne osoby. To nadaje im szczególną właściwość. Uczeń Karmapy Rangdziunga Dordże, Gjalła Jungtynpa, napisał:
Większość historii wyzwolenia napisanych przez uczniów
Tak bardzo wychwala guru, że zmieniają go w szarlatana…
Kiedy uczniowie jakiegoś guru piszą jego namthar, wyjaśnił Jego Świątobliwość, idą w swych pochwałach za daleko i sprawiają, że guru wygląda jak oszust. Jest to wada większości namtharów pisanych przez uczniów.
Gjalła Jungtynpa stwierdza:
Skoro ja znam najlepiej moje własne doświadczenie, sam coś napiszę.
Tak więc guru jest najlepszym źródłem swej własnej historii wyzwolenia. Najlepiej zna swe życiowe doświadczenia, myśli, czyny i działalność.
Jogin i mahasiddha Drukpa Kunlek powiedział:
Choć być może należy im się pochwała, jako naszym guru,
Te nieprzebrane opowieści o czynach, których nie dokonali,
Mogą głupcom dać wiarę, lecz wprawić w zażenowanie mądrych.
To jest wyzwolenie Kunleka, opowiedziane naturalnie.
Drukpa Kunlek mówi, że guru są godni pochwał, lecz jeśli będziemy przypisywać im coś, czego nie zrobili, być może nabierzemy prostych ludzi, lecz ci, co mają mądrość i inteligencję, wyśmieją nas i odrzucą te historie, jako wyssane z palca.
Niektóre z namtharów Drukpy Kunleka budzą wątpliwości, lecz jego własne utwory przedstawiają jego dobre właściwości i jego wady, niczego nie pomijając, są więc autorytatywne.
Również Dzie Barała mówi:
Nie jest właściwe, bym sam pisał swą historię wyzwolenia, ale jeśli zrobi to ktoś inny, będzie zawierać wiele bezsensownych, splamionych słów.
Gjalłang Karmapa zauważył, że pisanie autobiograficznego namtharu może być bardzo trudne. Z jednej strony ludzie mogą czuć się niezręcznie, pisząc dobre rzeczy o sobie samych, lecz z drugiej, jeśli napiszą złe rzeczy o sobie, czytelnicy mogą być rozczarowani. Należy jednakowo opisać swoje cechy, te dobre i te negatywne, w przeciwnym razie dzieło będzie mieć fałszywy wydźwięk. Ale i tak autobiograficzny namthar jest najpełniejszy.
Jak mówi tybetańskie powiedzenie: „Krytyka od kogoś, nie wie jak krytykować jest lepsza niż pochwała od kogoś, kto nie wie jak chwalić”.
To nie znaczy, że historie wyzwolenia nie mają sensu. Dawne kroniki tybetańskie mówią nam, że historia Tybetu rozpoczyna się do opowieści, zagadek i bonu. Podobnie, wielkie światowe religie, jak chrześcijaństwo czy islam, wśród swych świętych tekstów zawierają wiele opowieści. Pośród dwunastu rodzajów pism buddyjskich znajdują się dżataki, będące ważną częścią tej literatury. Zawarte w nich są poprzednie żywoty Buddhy.
To, co ważne w nauczaniu prawdziwej Dharmy, to fakt, że każdy, młody czy stary, lubi słuchać opowieści i są one łatwiejsze do zrozumienia. Należy bowiem korzystać z wielu środków i sposobów, by pomóc ludziom zrozumieć Dharmę. Jeśli będziemy jedynie nauczać filozofii, używając terminów i słów, których zwykli ludzie nie rozumieją, zanudzą się i stracą zainteresowanie. Poza tym buddyzm nie jest jedynie filozofią, ale przede wszystkim sposobem skierowania umysłu do wewnątrz i okiełznania strumienia świadomości. Ta praktyka jest niezbędna dla wszystkich, niezależnie od tego jak bardzo jest się wykształconym, przynosi pożytek i ma praktyczne zastosowanie w życiu.
Namthary wielkich mistrzów przeszłości to nie tylko historie, to również przykłady do naśladowania. Pokazują bowiem jak owi mistrzowie praktykowali Dharmę i stanowią przykład tego, jak i my możemy praktykować. Są to instrukcje oparte na doświadczeniu, żywe, kluczowe wskazówki. Jeśli postrzegamy je jako zwyczajne opowieści, to znaczy, że pozostajemy wciąż na poziomie słuchania historii i nie rozwinęliśmy jeszcze żadnych właściwości. Nie znaczy to jednak, że te historie wyzwolenia nie mają sensu.
Jego Świątobliwość zakończył tę pierwszą sesję podsumowaniem tego, co z obydwu autobiograficznych dzieł Mikjo Dordże zostało już omówione w zeszłym roku i zaznaczeniem, od którego momentu teraz wznowimy.
Dobre czyny: autobiograficzne strofy Ósmego Karmapy Mikjo Dordże dzielą się na trzy główne części:
I. Hołd i postanowienie napisania utworu, II. Charakter biografii oraz III. Zakończenie.
Część II. Charakter biografii, ma z kolei dwie części:
A. Praktyki wstępne: jak wejść na ścieżkę Dharmy,
B. Część główną: jak Karmapa Mikjo Dordże praktykował ścieżki trzech rodzajów istot. I również ta część dzieli się na trzy sekcje odpowiadające trzem ścieżkom: praktykujących o mniejszych, średnich i największych zdolnościach.
W zeszłym roku dotarliśmy do ostatniej z tych części: jak praktykował ścieżkę istot o największych zdolnościach. Dzieli się ona na dalsze trzy części, z których teraz jesteśmy na trzeciej. Ona także została podzielona na trzy:
a) Intencję: wzbudzenie bodhiczitty,
b) Działanie: medytację na dwa rodzaje bodhiczitty,
c) Jak ćwiczył się w zasadach dwóch rodzajów bodhiczitty (strofy 22–33).
Opisuje to dziewiąty dobry czyn, który Gjalłang Karmapa również już omówił:
Wszystkie istoty, co do jednej, nie różnią się niczym od moich rodziców.
Nie ma sensu w dzieleniu ich na przyjaciół i wrogów.
Cierpiących nieznośny ból darzyłem czystą miłością,
Dumając, kiedy zdołam przynieść im prawdziwe Przebudzenie?
Mam to za jeden z mych dobrych czynów. (9)
Kolejna sesja rozpocznie się od dziesiątego czynu.
Co do Pochwały „Bez wytchnienia szukał…”, jak dotąd omówione zostało pierwszych pięć strof, teraz przejdziemy więc do szóstej.
Na zakończenie pierwszej sesji Jego Świątobliwość ponownie podniósł kwestię świętowania rocznic ojców kagju – Marpy, Milarepy i Gampopy. Zasugerował, iż należy podjąć dalsze badania, by ustalić dokładne daty, kiedy należy przeprowadzać uroczystości i trzeba to przedyskutować. Jeśli dojdziemy do zgody, wszycy kagjupowie będą mogli świętować te rocznice razem jednego dnia.