
JE Gjaltsab Rinpocze naucza o treningu umysłu – Siedemdziesiąt dwa pouczenia – część pierwsza
13 lutego 2020
JE Gjaltsab Rinpocze naucza o treningu umysłu – Siedemdziesiąt dwa pouczenia – część trzecia
19 lutego 20203 lutego 2020 – Pawilon Mynlamu, Bodhgaja, Indie
Drugiego dnia Mynlamu JE Gjaltsab Rinpocze kontynuował omawianie tekstu Kharaka Gomcziunga Siedemdziesiąt dwa pouczenia. Rinpocze przeszedł do czwartej strofy.
Jako, że całe obecne szczęście i cierpienie
Zależy od karmy z przeszłości,
Nie macie żadnego wyboru –
Cokolwiek się przydarzy, zaprzyjaźnijcie się z tym.
Komentując pierwszy wers, Rinpocze stwierdził, że niezależnie od tego czy aktualnie doświadczamy bólu czy przyjemności, nie ma w samsarze takiego miejsca, które wolne by było od cierpienia. Jako małe dzieci czasem doświadczamy przyjemności, a czasem bólu. Teraz, jako dorośli znamy naturę samsary i wiemy, ze jest nią cierpienie. Mówiąc krótko, w żadnym okresie życia nie będzie takiego czasu, gdy nie będziemy doświadczać cierpienia.
Żyjąc w tym świecie jesteśmy zmuszeni jeść i ubierać się. Jeśli chodzi o jedzenie, mamy trudności z jego zdobyciem, następnie musimy je przygotować i przyrządzić, po jedzeniu zaś należy posprzątać. Cały ten proces również cechuje subtelne cierpienie. Jeśli nawet doświadczamy niewielkiej przyjemności, na przykład jedzenia, to i tak otacza nas mnóstwo trudności. Jemy, aby utrzymać zdrowe ciało, lecz jeśli zjemy za dużo, odczujemy ból. Podobnie, istnieje wiele przyczyn przyjemności, lecz jeśli przesadzimy, przyjemność stanie się przyczyną cierpienia. Jeżeli zgromadziliśmy niewiele przyczyn cierpienia, odczujemy niewielki ból, lecz jeśli przyczyn jest wiele, ból będzie znaczny. Jedno prowadzi do drugiego, gdyż nie ma możliwości, by cierpienie stało się źródłem przyjemności.
Przechodząc do drugiego wersu, Rinpocze wyjaśnił, że cały ból i wszelkie przyjemności wynikają z karmy poprzednich żywotów, kiedy stworzyliśmy przyczyny zarówno szczęścia, jak i cierpienia. Jako że przyczyny były mieszane, również efekty, czyli ból i przyjemność, jakich doświadczamy, są mieszane. Problemy i przyjemności tego życia, wielkie i małe, zależą od karmy nagromadzonej w przeszłości. Trzecia linijka mówi o tym, że nie mamy wyjścia i musimy doświadczyć skutków czynów, których dokonaliśmy. Nie możemy wziąć tylko przyjemności i odrzucić ból lub modlić się, by przejął go jakiś opiekun.
Jest jednak coś, co możemy zrobić. Dzięki praktyce możemy rozwinąć zręczne metody, np. cokolwiek się nam przydarza możemy uczynić naszym przyjacielem. W jaki sposób? Kiedy odczuwamy szczęście, wykorzystajmy tę sytuację, aby wyrażać pragnienie przynoszenia szczęścia wszystkim istotom. Gdy zaś doświadczamy cierpienia, wyobrażajmy sobie, że wyznajemy wszystkie niegodziwe uczynki nasze i innych istot.
Te metody wyznania i oczyszczenia są częścią treningu umysłu i praktyk wadżrajany. Dzięki nim, zarówno ból, jak i przyjemność możemy zaangażować w praktykę Dharmy.
Piąta strofa mówi o nietrwałości i cierpieniu:
Przyjemności tego życia są ulotne.
Jeśli pragniecie trwałego szczęścia,
Musicie ochoczo zaakceptować
Wszystkie subtelne cierpienia tego życia.
Życie jest krótkie i ulotne. Ludzkie życie nie trwa długo – czy jesteśmy bogaci, wysoko postawieni, sławni, to wszystko jest nieważne, bo musi przeminąć. Jeśli pragniemy trwałego szczęścia, kierujmy się ku Dharmie, bo praktykowanie jej przynosi efekt w postaci szczęścia, które nie osłabnie i nie zniknie, lecz będzie trwało przez całe eony. Jeśli rzeczywiście pragniemy trwałego szczęścia, musimy zaakceptować drobne cierpienia ludzkiego życia, które nie mają porównania z cierpieniem istot niższych sfer: zwierząt, głodnych duchów i istot piekielnych. Jeśli całe swe życie poświęcimy praktyce Dharmy, możemy osiągnąć trwałe szczęście stanu Buddhy, które nie przemija.

Strofa szósta mówi:
Nawet najmniejszy obecny ból
Może oczyścić cierpienia wynikłe z uprzednich działań
I staje się źródłem przyszłych przyjemności.
Przyjmujcie więc cierpienie z radością.
Jako, że obecnie przeżywane cierpienie jest stosunkowo niewielkie, powinniśmy je wykorzystać, aby przetrwać trudności. Jeśli praktykujemy Dharmę, możemy w ten sposób wyczerpać wiele nieszczęść z przeszłości. Tak mówili wszyscy mahasiddhowie minionych czasów. Kiedy angażujemy się w praktykę Dharmy, mogą pojawić się rozliczne niewielkie cierpienia i trudności. Jest tak ponieważ nasza karma szybciej dojrzewa. Przeżywając te drobne niewygody, możemy wyeliminować przyszłe cierpienie.
Możemy się zastanawiać nad tym, kiedy widzimy ludzi, którzy popełnili okropne czyny, a mimo to ich życie nadal biegnie pomyślnie i otrzymują, czego pragną. Jest to jednak zwodnicze. W ich wypadku, ponieważ nagromadzili mnóstwo przyczyn odrodzenia się w niższych sferach, przyczyny szczęścia w przyszłych żywotach owocują już w tym życiu. Patrząc na to w ten sposób, możemy odczuwać radość, gdy przychodzi cierpienie.
W strofie siódmej napisano:
Przeciwności są duchowym przyjacielem.
Przeszkody – inspiracją do duchowej praktyki.
Cierpienie jest miotłą wymiatającą złe uczynki.
Więc nie rozpaczajcie i nie patrzcie na nie z trwogą.
Duchowy przyjaciel to ktoś, kto inspiruje nas do praktyki Dharmy i uczy, by odrzucać czyny negatywne, a poświęcać się pozytywnym. Tak naprawdę przeciwności bardzo przypominają duchowego nauczyciela. Kiedy Buddha ujrzał cierpienie, zrozumiał, że musi uciec od życia w samsarze. Cierpienie również zainspirowało Milarepę do szukania wyjścia z samsary. Jeśli zagłębimy się w historie z czasów Buddhy, spotkamy arhatów, którzy cierpieli, prowadząc życie świeckich gospodarzy. Gdy spotkali Buddhę, ruszyli za nim, porzucając swoje domy. Doświadczywszy cierpienia zarówno Gampopa, jak i Dusum Khjenpa – Pierwszy Karmapa – odczuli znużenie światem i przeszli przez bramę Dharmy i praktyki. W innych duchowych tradycjach znajdujemy podobne historie.
W drugiej linijce powyższej strofy „przeszkody” nie oznaczają przeszkód w praktykowaniu dharmy, lecz światowe przeciwności. Przykładem może być utrata majątku przez biznesmena lub gdy ktoś aspiruje do wyższej pozycji społecznej i nie udaje mu się to, bądź też odnosi sukces, po czym ponownie spada w hierarchii. Przeszkody odnoszą się tu właśnie do utraty pozycji. Gdy to się dzieje, powinniśmy czuć się zainspirowani do praktykowania Dharmy i porzucenia światowych dharm (prawdy względnej).
Dalej cierpienie zostało przyrównane do miotły. Możemy jej użyć, by wymieść cierpienie i wszelkie negatywne uczynki, które je powodują. Cierpienie może oczyścić popełnione złe działania, jak to było w wypadku Milarepy, który musiał przejść przez wielkie trudności, aby oczyścić negatywne uczynki. Czwarta linijka radzi nam, byśmy nie rozpaczali. Gdy ktoś zrobi coś, co nam się nie podoba, powinniśmy być cierpliwi i medytować nad miłością i współczuciem myśląc: to nie ich wina, lecz moja. Ta praktyka oczyści niezliczone negatywne działania i pozwoli na osiągnięcie doskonałości dwóch foremnych kai – nirmanakai, będącej manifestacją umysłu Buddhy, który dokonał Dwunastu Czynów, oraz sambhogakai, która nie umiera aż opustoszeje samsara. Obydwie kaje uzyskuje się na drodze medytacji.
W ósmej strofie znajdujemy przestrogę:
Sława to pochlebstwa mar.
Szacunek jest jak lasso kajdan.
Szczęście staje na przeszkodzie duchowej praktyce.
Nie postrzegajcie trucizny jako lekarstwa.
Zarówno jako mężczyźni, jak i jako kobiety, w młodości być może jesteśmy piękni. Wygląd ten jest jednak zwodniczy. Dlaczego? Widzimy tak naprawdę tylko wierzchnią warstwę szkieletu, który jest jak klatka z kości, zawierająca organy i krew. Gdybyśmy mogli zobaczyć tę zawartość, odczulibyśmy odrazę. Ciało pokryte jest ponadto cienką warstwą skóry, którą należy myć, aby zachować pozory ładnego wyglądu.
Jeśli chodzi o dharmiczną terminologię, mamy pięć zbiorów (skandh) – formę, odczucia, koncepcje, formacje mentalne i świadomość. Jednak Abhidharma mówi nam, że w czasach Buddhy Kaśjapy nazywano je „pięcioma oszustami”, gdyż wodzą nas na manowce. Podobnie zwodnicze są piękne parki i drogi, których dziś używamy. Z pozoru wyglądają przyjemnie, lecz wymagają ciągłych napraw i utrzymania, w przeciwnym razie staną się stare, zużyte i brzydkie. Kiedy nabierzemy pewności, że to odnosi się do wszystkich obiektów, nie będziemy do nich lgnąć, w tym do naszego ciała. Przebicie się przez takie przywiązanie jest drogą do skupienia się na praktyce Dharmy.
Pierwsza linijka ósmej strofy dosłownie mówi, że „sława to mary wyrzucające tsampę”. Tsampa jest mąką z prażonego jęczmienia i podstawowym pożywieniem w Tybecie. Jeśli mary wyrzucają to pyszne pożywienie, ludzie je wyczują i wówczas mary mogą ich wodzić za nos. Kiedy na przykład jesteśmy powszechnie znani, mamy dobre wykształcenie i wysoką pozycję, a ludzie dobrze o nas mówią, staje się to rozproszeniem, przez które możemy zboczyć na złą drogę.
Drugi wers mówi, że szacunek jest jak lasso kajdan. Czym są owe kajdany? Kiedy ludzie obdarzają nas szacunkiem i obsypują prezentami, albo mówią o nas miłe rzeczy, rośnie w nas duma i iluzje się powiększają, podobnie jak zazdrość i inne negatywne stany umysłu. W ten sposób przywiązujemy się kajdanami samsary.
„Szczęście staje na przeszkodzie duchowej praktyce”. Jest to prawda, ponieważ przywiązujemy się do licznych rzeczy, które zdobywamy. Skoro nie umiemy ich porzucić, marnujemy cenny czas na dbanie o nie. W ten sposób szczęście stawia przeszkodę na drodze praktyki. Sława, szacunek i szczęście są jak trucizny – zabijają okazję praktykowania Dharmy. I stąd ostrzeżenie: nie postrzegajcie trucizny jako lekarstwa.

Dziewiąta strofa dotyczy iluzji projekcji:
Jeśli nie przetniecie projekcji,
Cokolwiek zrobicie, nigdy nie zaznacie szczęścia.
Tym, co mają wprawę w przecinaniu projekcji,
Przeciwności jawią się jako przyjaciele.
Kiedy kierujemy się projekcjami, wierzymy, że coś istnieje, mimo że tak nie jest. Na przykład, uważamy, że istnieje „ja”, choć tak nie jest, lub też błędnie postrzegamy, uważając coś, co jest tak naprawdę cierpieniem (lub jego pewną przyczyną) za przyjemność. Może też wierzymy, że nietrwałe jest trwałe. Wierzymy, że ciało i umysł, choć ciągle się zmieniają, są trwałe. Myślimy, że dzisiejsze ciało jest tym samym ciałem, którym było wczoraj, albo, że świat zewnętrzny nie zmienia się z dnia na dzień. O konsekwencjach tego mówi drugi wers: cokolwiek zrobicie, nie będziecie szczęśliwi.
Kolejna linijka mówi o tych, co mają wprawę w przecinaniu projekcji. Jak to robią? Angażując się w studiowanie i kontemplowanie Dharmy, co rozwija pradżnię. Jeśli nie przebijemy się przez fałszywe idee, nic nas nie uszczęśliwi. Możemy się bardzo starać, lecz sprawy nie będą układały się po naszej myśli. Możemy myśleć, że praktykujemy Dharmę, lecz jeśli nie przetniemy zwodniczych projekcji – myślenia, że „ja” istnieje itd. – zbłądzimy z prawdziwej ścieżki i nie będzie naszym udziałem szczęście, które bierze się z praktykowania prawdziwej Dharmy.
Umiejętność przecinania projekcji bierze się ze studiowania i rozmyślania nad Dharmą. Analizujemy słowa Buddhy i późniejszych mistrzów. Czytamy historie, które uczą nas na przykładach, jak chociażby dżataki – opowieści o poprzednich wcieleniach Buddhy, i żywoty wielkich mistrzów przeszłości. Z nich uczymy się jak oni przecinali projekcje. Słuchamy też nauczycieli, którzy mówią nam, że wszystko, co uwarunkowane, jest nietrwałe oraz, że trwały, niezależny, samoistny byt jest fikcją. Wszystkie te idee po przemyśleniu wplatamy w doświadczenie, przyglądając się własnym perypetiom z tego życia.
Wówczas rozwija się pewność, która pozwala na przecięcie zwodniczych projekcji. Możemy też studiować słowa Buddhy oraz komentarze do nich, aby poznać argumenty, jak chociażby te o współzależności. Mówiąc krótko, dla osób, które nauczyły się patrzeć na wskroś projekcji, zarówno szczęście, jak i przeciwności stają się podporą praktyki.
Dziesiąta strofa mówi o wadach ukrytych w umyśle.
Jeśli własny umysł nie przysparza wam wstydu,
Nagany innych są jedynie iluzją.
Nie słuchajcie, co mówią inni,
Lecz uczyńcie własny umysł sędzią.
Jeśli jeszcze nie czujemy zażenowania własnym umysłem, powinniśmy szczerze przyjrzeć się naszym myślom, a tak się w końcu stanie. My sami musimy je ujrzeć, bo nagany innych są tylko iluzją. Linijka, która mówi „Nie słuchajcie, co mówią inni” zaleca innymi słowy cierpliwość wobec tego, co mówią inni. Znamy wiele historii o mistrzach, których jedyną praktyką była praktyka cierpliwości. Inna interpretacja tego wersu, to: czasem trzeba zignorować, co mówią inni. Wiemy na przykład o lamach, których krytykowano za ich szczodrość, za dawanie zbyt dużo.
Ważne jest, by uczynić własny umysł sędzią. Buddha spędził niezliczone kalpy, spoglądając na własny umysł. Milarepa spędzał wiele godzin w medytacji, obserwując własne wady i porzucając je.
Jedenasta strofa odwołuje się do praktyki w dłuższej perspektywie:
Nie budujcie swej życiowej pozycji
Poprzez oparte na Dharmie oszustwo
Udawania, że jest Dharmą coś, co nią nie jest.
Umysł powinien porzucić światowe myślenie.
„Nie budujcie swej życiowej pozycji” znaczy: nie kreujcie się na ważne osoby; nie powinniście podbudowywać swej dumy, używając do tego Dharmy. Czyli inaczej mówiąc, nie używaj Dharmy do osiągania światowych celów. Usuń świat ze swego umysłu i wyrzeknij się go kompletnie.
Kontynuacją tej myśli jest dwunasta strofa:
Z tych dwojga: sławy i dostatku w tym życiu
Oraz Dharmy, która jest pomocą w kolejnym,
Nie zajmujcie się tym, co akurat jest pod ręką lub was porywa,
Lecz zdecydowanie praktykujcie Dharmę.
Ta strofa mówi o dwóch rodzajach “dharmy”. Pierwszy to dharma, która pomaga w zdobywaniu rzeczy materialnych w tym życiu. Drugi to Dharma, ona jest dosłownie „na śmierć”, czyli na kolejne wcielenia. A więc jedna z nich pomaga w tym życiu, a druga w następnych. Należy być skupionym i nie podążać za wszystkim, co się pojawia i nas rozprasza, myśląc, że te dwie „dharmy” są tym samym.
Wielu ludzi skupia się na dogadzaniu sobie poprzez gromadzenie pieniędzy i sławy. Używają nawet do tego Dharmy, nauczając dla pieniędzy i uznania. To właśnie jest wykorzystywanie Dharmy dla celów obecnego życia. Tymczasem powinniśmy praktykować tę autentyczną Dharmę, która pomaga po skończeniu obecnego życia.
Nic nie zdarza się tak rzadko, jak pełna wiary i szacunku świta.
Nic nie może być gorszego od przywódcy łajdaka.
Nie zgrywajcie ważniaka, którego każdy podziwia,
Lecz przyjmijcie pokorę prostego stanu.
Nie każdy jest taki sam: niektórzy kierują się wiarą i szacunkiem wobec innych. Inni nie mają tego w ogóle. Również pośród przywódców są tacy, którzy kierują się Dharmą, są dobrzy i pragną przysłużyć się naukom. Inni natomiast są ambitni i pragną siebie samych uczynić wielkimi na tym świecie. „Nic nie może być gorszego od przywódcy łajdaka”, więc nie wyolbrzymiajcie się, udając ważną osobistość, która ma własny orszak. Nie szukajcie iluzji sławy.
Zamiast tego, jak żebrak, przyjmijcie uniżoną i skromną postawę. Zamieszkajcie w jaskiniach i często przenoście się z jednej do drugiej. Jeśli zbyt długo pozostaniecie w jakiejś, ludzie dowiedzą się o tym, przyjdą z darami i pokłonami, a to stworzy przeszkody w praktyce. Kiedy przeniesiecie się do kolejnej, ludzie również się dowiedzą, przyjdą ponownie i poproszą o nauki. Więc ponownie odejdźcie. Dlatego właśnie Milarepa krążył w górach i nigdy nie pozostawał zbyt długo w jednym miejscu.
W czternastej strofie nadal jest mowa o skromności:
Jesteście najniżej na tym świecie.
Nieodczuwanie wstydu z powodu własnych uchybień,
Lecz pielęgnowanie zazdrości i współzawodnictwa
Wobec tych, co mają zasługę, jest błędem.
Jesteśmy najniżej na tym świecie, gdyż wciąż targają nami kleśe, na przykład duma i zazdrość, nie mamy też zbyt wielkiej wiary ani mądrości, która prowadzi do wyzwolenia. Odczuwając wstyd z tego powodu, należy szukać uleczenia.
W ten sposób Rinpocze zakończył drugą sesję nauk o Siedemdziesięciu dwóch pouczeniach Kharaka Gomcziunga.
