Ośrodek odosobnień Karme Ling wita Karmapę niezwykłą aurą
23 kwietnia 2015Przesłanie Gjalłanga Karmapy dotyczące niedawnego trzęsienia ziemi
25 kwietnia 201524 kwietnia 2015 r. – Wappingers Falls, Nowy Jork
Tego przedpołudnia wzdłuż drogi prowadzącej do klasztoru ustawiła się procesja barwnych sztandarów i parasoli witających Jego Świątobliwość Karmapę. To była Jego trzecia wizyta w Thubten Choling, klasztorze założonym w roku 1978 nad rzeką Hudson. Podążając za tradycją poprzedniego Kalu Rinpocze, który podkreślał znaczenie trzyletnich odosobnień, Lama Norlha Rinpocze już po raz ósmy przeprowadzał tutaj przez nie swoich uczniów.
Po tradycyjnej ceremonii powitalnej, podczas której Karmapa pobłogosławił i ofiarował lampki przed kilkoma wizerunkami Buddhów, zaproszono Go do dużego białego namiotu, gdzie 500 osób czekało na Jego nauki i przekaz mantry Buddhy Medycyny. Jego Świątobliwość rozpoczął od wspomnienia, że podczas Jego pierwszej wizyty w klasztorze, w roku 2008, było bardzo zimno i teraz też pogoda nie dopisała – to najwyraźniej błogosławieństwo linii kagju płynące od Milarepy, który spędził życie w górskich odosobnieniach. Ściany namiotu ozdabiały wizerunki „złotego różańca“ mistrzów kagju a Karmapa zażartował, że nie tylko Jemu jest zimno – tego dnia marznie cała linia.
Wcześniej tego samego dnia Karmapa opowiadał o Buddzie Medycyny w ośrodku Bardora Tulku Rinpocze i teraz ponownie podkreślił rolę głęboko zakorzenionych nawyków psychicznych, które przenosimy z życia na życie i które stanowią fundamentalną przyczynę naszych chorób. Tych wewnętrznych skłonności, tworzących się głębiej niż zaburzenia psychiczne, nie da się wyleczyć za pomocą leków, powiedział, choć wywołują one fizyczne dolegliwości. Zadaniem praktyki Buddhy Medycyny jest leczenie tych nawyków i wywoływanych przez nie szkodliwych emocji. Główną wskazówką do praktyki Buddhy Medycyny jest wskazywanie tych właśnie nawyków, by praktykujący mógł je usunąć.
Karmapa wyjaśnił, że ćwiczenie się w rozpoznawaniu naszych szkodliwych emocji jako przejawu choroby pomaga nam poprzez empatię dostrzegać fakt, że emocje innych ludzi również są chorobą. Posłużył się porównaniem do lekarza opiekującego się chorym psychicznie pacjentem. Ponieważ lekarz zna jego stan zdrowia, trudne zachowanie pacjenta go nie przytłacza. W podobny sposób, powiedział Jego Świątobliwość, możemy pracować z ludźmi działającymi pod wpływem szkodliwych emocji. Zrozumienie, że naszych chorób nie wywołują czynniki zewnętrzne, pomaga doceniać Dharmę jako rzecz w życiu niezbędną. Możemy wówczas faktycznie traktować naszego nauczyciela jak lekarza, emocje jak chorobę, a Dharmę jak lekarstwo.
Praktykując Dharmę, musimy czuć, że jest ona integralną częścią naszego życia, radził Karmapa, tak aby nic nie oddzielało jej od codzienności. Zazwyczaj, gdy angażujemy się w formalną praktykę, wyznaczamy sobie na nią określony czas, co jest dobre, gdyż oznacza, że faktycznie ją wykonamy. Jego Świątobliwość zauważył, że wyznaczanie określonego czasu na praktykę jest szczególnie ważne dla Amerykanów, którzy są bardzo zajęci – w przeciwnym razie w ogóle nie znajdą czasu na medytację.
Jednak aby praktyka Dharmy była naprawdę skuteczna, nie możemy zostawiać jej na poduszce medytacyjnej, musimy ją przenieść na zewnątrz, do naszego codziennego życia.
Karmapa wyjaśnił, że to nie znaczy, iż nie wolno nam rozstawać się z naszą malą lub że w biurze musimy składać dłonie do medytacji.
Zamiast tego zawsze powinna nam towarzyszyć dharmiczna postawa: odwaga płynąca z praktyki, szeroko otwarty umysł i siła miłości. Te rzeczy nie powinny nas opuszczać do końca życia.
Pomiędzy tym jakim jesteśmy człowiekiem a praktykowaną przez nas Dharmą nie powinno być żadnej różnicy – dodał.
Dharma musi nam towarzyszyć poza drzwiami świątyni czy pokoju medytacyjnego. To coś więcej niż siedzenie na miękkiej poduszce i marzenie o tym, by pojawiły się przed nami wszystkie Jidamy. To nie przypomina rekreacyjnego zażywania narkotyków. Praktyka powinna nas zmieniać – osłabiać naszą twardość i surowość, pogłębiać naszą życzliwość.
Po ceremonii długiego życia Karmapa wyszedł z namiotu, by obejrzeć konstrukcję Centrum Maitrei budowanego tuż obok wielkiej stupy stojącej nad rzeką Hudson. Lama Norlha oprowadził Jego Świątobliwość po powstającej świątyni, w której stanie ponad dziesięciometrowy posąg Buddhy Maitrei i trzymetrowe posągi Guru Rinpocze i Buddhy Śakjamuniego. W piwnicy znalazło się miejsce na kuchnię i jadalnię a na poddaszu powstanie apartament dla Karmapy i jego asystentów.
Pod koniec wizyty Jego Świątobliwość odwiedził miejsca odosobnień kobiet i mężczyzn, oddzielone od reszty zabudowań wysokim brązowym płotem, który zlewał się z barwą okalających go drzew. Po godzinie zaś zjadł obiad w prywatnej jadalni, ciesząc się pięknym widokiem przepływającej rzeki.