Oddanie
28 października 20033. Mahamudra w pięciu strofach – strofa trzecia, czwarta i piąta
19 grudnia 2007Chciałbym powiedzieć teraz kilka słów o środowisku naturalnym.
Na całym świecie gwałtownie zmieniają się temperatury, co stanowi już wielkie zagrożenie dla samej planety. Takie są fakty – ciągle czytamy o nich w gazetach i słyszymy w telewizji, wypada się więc nad tym zastanowić.
W dawnych czasach jedynym domem kagjupów były samotne górskie jaskinie lub przytulne pustelnie z kamieni, zatem nikt nie rył w ziemi, nie karczował drzew ani nie drążył kamieniołomów. Jednak później, czy to za sprawą rosnącej aktywności dla pożytku nauk i istot, czy to przez to, że jak powiadają, „im więcej medytacji mahamudry, tym więcej działania”, adepci zaczęli za bardzo się krzątać i zamiast poświęcić się jak należy kultywowaniu dziedzictwa linii praktyki wysoko pośród śniegu i skał, gremialnie zeszli w doliny i wzięli za budowanie klasztorów. Nie mówię o naszych czasach, lecz o zamierzchłej przeszłości.
I tak w wielu klasztorach kagju powiadają dziś: „wznosimy następny budynek” i bez żadnych skrupułów wycinają drzewa oraz urocze lasy, które wokół ich świątyń zasadziła sama przyroda. Postępując w ten sposób wyrządza się nieodwracalne szkody. Niektóre klasztory handlują wręcz drewnem ze swoich lasów. Teraz możemy nie zdawać sobie sprawy, jak jest to zgubne, lecz za kilka lat przekonamy się, co uczyniliśmy środowisku naturalnemu. Kiedy ranimy tak zwaną „istotę ziemi”, „miejsca”, cierpi całe środowisko – i wtedy dopiero łapiemy się za głowę, zadając sobie pytanie, co też najlepszego zrobiliśmy. Tyle że na namysł jest już za późno. Drzewo rośnie dwadzieścia, trzydzieści lat, nie pojawia się z dnia na dzień.
Apeluję tu o rozwagę do naszych klasztorów w Indiach, Nepalu i w Tybecie: nie przejmujmy się, jeśli nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie wszystkich czujących istot wypełniających bezkresną przestrzeń. Ale żyjemy tu, na tej ziemi – to chyba widzi każdy. Jeżeli więc ziemię tę zniszczą zmiany klimatyczne, nie zostanie nawet jeden kagjupa. Nie będzie żadnego karma kamtsang. Wszyscy będziemy zgubieni. Nie łudźcie się, że ochronią nas Opiekunowie Dharmy i Mahakala Bernagcien, i że wszystko sczeźnie, tylko my ocalejemy. Nic z tego! Dlatego więc musimy chronić środowisko naturalne oraz uczyć tego w naszych klasztorach. Uważam, że przyniesie to wiele dobrego.
Nie wolno ograniczać się do kopania i budowania, trzeba też zrobić coś dla środowiska. Sutry i tantry uczą, że utrzymywanie w czystości klasztorów i sanktuariów niesie bezmierny pożytek. Dotyczy to również samej ziemi: jest ona w wielkim niebezpieczeństwie i potrzebuje naszej opieki. Musimy starać się przyczynić do ochrony środowiska naturalnego dla dobra wszystkich mieszkańców tej planety. Nawet jeśli nie możemy zrobić nic więcej, dzielenie się podstawową wiedzą nie nastręcza większych trudności. Edukujcie, mówcie ludziom: „tak się rzeczy mają”. Poświęcając codziennie odrobinę uwagi środowisku, wszyscy – i członkowie Sanghi, i świeccy – dokonamy czegoś naprawdę pożytecznego.
Tyle o tym.
Artykuł ze strony kagyuoffice.org AK