
Drugi dzień nauk przed Mynlamem Kagju: komentarz J.E. Gjaltsaba Rinpocze do „Ukazywania trzech kai”, część pierwsza
8 lutego 2025
Życie Atiśi, część pierwsza – 39. Kagju Mynlam
11 lutego 2025Pawilon Mynlamu, Bodh Gaja – 2 lutego 2025
Jego Eminencja Gjaltsab Rinpocze kontynuował wykład będący komentarzem do tekstu Ukazywanie trzech kai. Przeszedł do omówienia właściwej praktyki.
Oczyszczenie i nagromadzenie
W tej praktyce łączy się medytację Dordże Sempy (Wadżrasattwy) i praktykę guru jogi. Nad głową wyobrażamy sobie dysk księżyca, a na nim białą sylabę HUNG, która przemienia się w Dordże Sempę. Jego ciało jest białe, z lekkim czerwonawym odcieniem, ma jedną twarz i dwie ręce. Przy sercu trzyma wadżrę, a w lewej dłoni dzierży dzwonek i trzyma przy biodrze. Ma na sobie spódnicę w piękny wzór, przewyższającą swym pięknem wszystko, co my, ludzie, nosimy. Ciało ma przyozdobione drogocenną biżuterią. Na głowie nosi koronę, a wokół szyi kilka naszyjników.
Następnie wyobrażamy sobie białą sylabę HUNG w sercu Dordże Sempy, otoczoną stusylabową mantrą. Z niej płynie nektar i wypełnia ciało Dordże Sempy, po czym wypływa przez jego palec u nogi, wpływa przez nasze ciemiączko, czyli otwór Brahmy i wypełnia nasze ciało. Wyobrażamy sobie, że całkowicie napełnia nas i oczyszcza z negatywnych uczynków i splamień. Kiedy zostajemy oczyszczeni, wypływa z nas przez czubek głowy. Jednocześnie z tą wizualizacją recytujemy stusylabową mantrę i zliczamy liczbę powtórzeń. Odkąd rozpoczniemy praktykę Dordże Sempy, powinniśmy ją robić codziennie. Kiedy negatywne czyny i splamienia zostaną usunięte, wyobrażamy sobie, że Dordże Sempa rozpuszcza się w nas. Wówczas nabieramy pewności, że jesteśmy od niego nierozdzielni. Tekst mówi, że jest to oczyszczanie splamień w oparciu o guru jogę i stusylabową mantrę. Dlatego praktyka jest połączeniem tych dwóch. A więc tę część praktyki wykonuje się w celu oczyszczenia zaciemnień.
Aby móc praktykować wskazówki, należy najpierw zebrać nagromadzenia. Do tego służy ofiarowanie mandali. W tej praktyce umieszczamy mandalę przed sobą i wycieramy ją, myśląc, że oczyszczamy ciało, mowę i umysł z wszelkich negatywności i splamień. W trakcie musimy być uważni, aby nie wzbudzić w sobie nieczystych intencji. Nasz umysł powinien spocząć w swej prawdziwej naturze. Z taką motywacją umieszczamy stos ziaren w środku mandali.
Należy wyobrażać sobie, że na stosie ziaren znajduje się tron z lotosu, słońca i księżyca, na nim zaś zasiada nasz drogocenny rdzenny guru Karmapa. Kiedy wyobrażamy sobie, że składamy mu dary, recytujemy mantrę ofiarowania darów. Umieszczamy następnie stos ziaren przed nami i wyobrażamy sobie, że jest to matka Wadżra Warahi. Jej również składamy dary. Kolejnym krokiem jest umieszczenie stosu z prawej strony, wyobrażając sobie Buddhę Śakjamuniego, który jest najważniejszym z niezliczonych Buddhów i bodhisattwów. Jemu też składamy dary. Potem stos wędruje do tyłu. Wówczas wyobrażamy sobie, że na nim spoczywa cała Dharma mahajany w postaci ksiąg owiniętych w materiał. Przód tekstów skierowany jest do przodu. Wreszcie umieszczamy stos ziaren po lewej stronie i wyobrażamy sobie na nim Czenrezika i innych członków sanghi mahajany, w tym również arhatów śrawaków i pratjekabuddhów. Składamy im wszystkim dary. Myślimy, że ofiarujemy własne ciało, a także wszystko, co posiadamy i cały nasz majątek. Tak wygląda ofiarowanie mandali.
W tym momencie praktyki należy spocząć z wyciszonym umysłem, który nie będzie nigdzie wędrował. Pozwalamy mu po prostu spocząć w znaczeniu prawdziwej natury. Spoczywamy w stanie, w którym żadne dźwięki nie są rozdzielne od pustości, żadne formy nie są rozdzielne od pustości. Spoczywamy w naturze rzeczy, takiej jaka ona jest. Spoczywamy jednakowo w esencji umysłu, w sposób klarowny i pusty. Ma on naturę dharmakai, bez żadnego zafiksowania. Spoczywamy w naturze dharmakai, naturalnie obecnej we wszystkich istotach. Tak zbieramy nagromadzenia poprzez ofiarowanie mandali i umysł spoczywający w klarownym i pustym niezafiksowaniu. Tą metodą zbieramy nagromadzenia zarówno zasługi, jak i mądrości. Zawarte są w tym również wszystkie cztery wstępne Dharmy.
Kolejne cztery punkty to kluczowe wskazówki do praktyki. Jeżeli będziemy w stanie je praktykować, będzie w stanie praktykować wszelką Dharmę.
Punkt pierwszy: postawa
Pierwszy punkt dotyczy postawy i jest niesłychanie ważny. Powiedziane jest, że sposób umiejscowienia ciała jest sednem medytacji, więc kiedy ciało ułożone jest we właściwy sposób, elementy postawy zawierają w sobie wszystkie elementy medytacji. Znamy wiele historii, które wiążą się z właściwą postawą i tym, jak jest istotna. Na przykład, kiedy tłumacz Marpa siedział w prawidłowej pozycji, niektórzy ludzie widzieli go i byli w stanie urzeczywistnić naturę Dharmy przez samo tylko oglądanie go siedzącego w ten sposób.
Właściwa postawa wiąże się z neutralnym ciałem, wolnym od wysiłku. Należy usiąść ze skrzyżowanymi nogami. Nie zmieniamy mowy, lecz pozwalamy jej być, jaką jest, a to oznacza, że nie wypowiadamy nieczystych, pozbawionych znaczenia słów itp. Jeśli będziemy mówić o nieczystych sprawach, zaburzone zostaną wszystkie wiatry w ciele. Kiedy zaś wiatry są wzburzone, nie jesteśmy w stanie spocząć w samadhi ani mieć czystych, właściwych myśli. Zaburzone wiatry naturalnie pobudzają negatywne stany umysłu. Nieczysta mowa może wywołać liczne problemy. Dlatego wielu praktykujących woli w ogóle nie mówić, aby nie powiedzieć czegoś nieczystego. Raczej recytują mantry i dharmiczne teksty, i nic poza tym. Tak spędzają w ciszy miesiąc lub dwa i jeżeli muszą coś komuś zakomunikować, piszą jedynie krótkie notatki.
Prócz pozwolenia mowie być, jaką jest, bez modyfikacji, nie należy również blokować sześciu zbiorów, tj. oka, ucha, nosa itd. Są to świadomości wchodzące w kontakt z obiektami. Im również należy pozwolić być, jakie są, niczego nie blokując. Tym sposobem spoczywamy w bezmiarze Dharmy, naturze, takiej jaka jest. W tej praktyce sześć świadomości również w naturalny sposób spocznie w bezmiarze Dharmy.
Spoczywanie w taki sposób przez długi czas stwarza warunki do własnego wyzwolenia. Są ludzie, którzy bez trudu mogą tak spoczywać i w naturalny sposób osiągają wyzwolenie. Spoczywają w bezmiarze Dharmy, a ich sześć świadomości zostaje naturalnie wyzwolonych, kiedy są wolne od splamień. To wszystko jest możliwe, jeśli siedzimy we właściwej pozycji. A więc na tym polega waga właściwej postawy ciała.
Często tę właściwą pozycję nazywamy sześcioma punktami Wajroczany. Według słów Jego Świątobliwości Karmapy, spoczywające ciało i cztery elementy, powinny być nacechowane wygodą, przestronnością i luzem. Przestronność dotyczy otwartych ramion i lekko schowanej brody. A więc ciało powinno mieć przestrzeń i być zrelaksowane, siedzimy ze skrzyżowanymi nogami i jest to pozycja dużego luzu. To zaś znaczy, że nie jesteśmy zbyt napięci. Bowiem w napięciu będziemy zbyt ciężko pracować. Umysł nie spocznie wówczas w samadhi i opisana metoda nie zadziała. To bardzo ważne, by w praktyce siedzieć w pozycji zrelaksowanej. Dłonie powinny spoczywać w mudrze (geście) dotykania ziemi, a więc złożone na kolanach i dotykające podłogi. Wówczas zrelaksowanie będzie jednolite i pozwolimy umysłowi spocząć w prawdziwej naturze.
Kiedy w ten sposób spoczywamy, pozwalając ciału swobodnie być, jakim jest, wówczas spoczywa nie tylko umysł, ale również sześć świadomości. Na przykład, pozwalamy świadomości oka spoczywać i nie koncentrować się na żadnych formach, a tym bardziej do nich przywiązywać. Kiedy ujrzymy piękny lub brzydki widok, nie myślimy, że jest to coś pięknego i nie staramy się tego zachować. Podobnie na brzydki widok nie krzywimy się i staramy się go odsunąć. To samo dotyczy dźwięku i pozostałych świadomości. Spoczywamy bez przywiązania czy zafiksowania. Po prostu spoczywamy w naturze wszystkiego i pozwalamy, by wszystko pojawiało się i odchodziło, gdy my spoczywamy w naturalny sposób.

Punkt drugi: medytacja guru jogi
Kolejny punkt to medytacja guru jogi, opierająca się na oddaniu. Do tej praktyki konieczna jest wielka i bardzo silna wiara i oddanie. Buddha mówił, że wiara jest bramą całej Dharmy. Im więcej w nas wiary i oddania, tym bardziej jest prawdopodobne, że wszystkie rodzaje prawidłowego rozumienia pojawią się w nas naturalnie.
W celu wykonania praktyki guru jogi, po pierwsze należy usiąść według instrukcji z punktu pierwszego, mówiącego o postawie ciała. Następnie wyobrażamy sobie nad głową tron z lotosu, słońca i księżyca, na którym zasiada pełen chwały Wadżradhara, nierozdzielny od naszego rdzennego guru, Karmapy. Jego ciało ma intensywnie niebieski kolor, ma jedną twarz i dwie ręce. Siedzi ze skrzyżowanymi nogami. Wadżradhara wykonuje mudrę dotykania ziemi, a ciało ma przyozdobione kolorową biżuterią. Tantry uczą, że w czasie medytacji należy pamiętać, że od samego początku guru był nierozdzielny od Wadżradhary. Nie ma między nimi żadnej różnicy. Guru otaczają wszyscy nauczyciele kagju, mahasiddhowie, wielcy mistrzowie. W szczególności otaczają go mistrzowie linii przekazu ukazywania trzech kai.
Następnie zwracamy się z taką prośbą: „Niepojęta esencjo właściwości ciała, mowy i umysłu oraz aktywności wszystkich Buddhów trzech czasów, pełen chwały Wadżradharo, otoczony zastępami kagjupów. Do ciebie udaję się po schronienie. Spraw, proszę, bym uzyskał najwyższe siddhi mahamudry w mym ciele, mowie i umyśle.” Tę modlitwę-prośbę powtarzamy trzy razy.
Dalej wyobrażamy sobie, że ponieważ zanosimy tego rodzaju prośbę, wszyscy guru kagju rozpuszczają się w Wadżradharze, a sam Wadżradhara rozpuszcza się w światło i wnika w nas przez ciemiączko na szczycie głowy. Tym samym otrzymujemy wszystkie błogosławieństwa ciała, mowy i umysłu, kiedy w nas wnikają. Należy myśleć, że je urzeczywistniliśmy. Dzięki takiej medytacji, w której wyobrażamy sobie, że jesteśmy nierozdzielni od guru, staje się to w końcu prawdą i jesteśmy w stanie spocząć w prawdziwej naturze. Wszyscy Buddhowie i zwykłe istoty w swej faktycznej naturze są nierozróżnialni. Jeśli będziemy tak to wizualizować, zamanifestuje się prawdziwa natura rzeczy.
Jak napisano w Tantrze Hewadżry: „Nienauczana przez innych, współpowstająca i nigdzie niedająca się znaleźć. Znajdujemy ją, podążając za czasem i metodami guru oraz za naszą własną zasługą”. Więc aby poznać naturę naszego własnego bezmiaru, musimy medytować na guru i zanosić do nich prośby. Muszą się zejść liczne przyczyny i okoliczności. W ten sposób doświadczymy poznania.
O ile medytacja guru jogi jest niezbędna, o tyle nie powinniśmy medytować na ciało naszego guru. Logiczne jest, by medytować na guru pod postacią pełnego chwały Wadżradhary. Naropa powiedział: „Guru jest skarbnicą wszystkich dobrych właściwości. Guru jest korzeniem całej Dharmy”. Dlatego medytujemy na wszystkich rdzennych guru i nauczycieli linii przekazu pod postacią Wadżradhary.
To było objaśnienie medytacji guru jogi oraz ważności oddania.
Punkt trzeci: oddech
Kolejny punkt dotyczy oddechu, czy też wiatrów. Wiatry są czyste i nieczyste, a z powodu nieczystych wiatrów pojawiają się przeszkody. Ponieważ nieczyste wiatry prowadzą do pomieszania i cierpienia, należy je wyeliminować. Natomiast czyste wiatry mądrości pozwalają nam osiągnąć cztery kaje. O tych wiatrach Buddha nauczał w tantrach tajemnej mantry. Nie przekazywał tych nauk w podstawowym pojeździe sutr. Aby móc praktykować ten punkt, siadamy we właściwej pozycji i medytujemy na wiatry. Dzięki tej medytacji będziemy mogli oczyścić się z nieczystych wiatrów, co pozwoli prawdziwej naturze zamanifestować się.
Wadżrajana mówi, że stan Buddhy można osiągnąć bardzo szybko, w zaledwie siedem lub szesnaście żywotów. Powodem tego szybkiego Przebudzenia jest właśnie medytacja na wiatry mądrości. Wszystkie istoty są z natury wiatrem, nawet w swej nieczystej fazie wszystkie istoty mają jakiś oddech. Zrozumienie wiatrów jest niezwykle ważne, gdyż w przypadku ich zablokowania lub niewłaściwego przepływu pojawią się rozmaite przeszkody. Na przykład, będziemy widzieć duchy lub też przytrafią nam się inne przeszkody. To wiatry są odpowiedzialne za tego rodzaju zdarzenia.
Wiatry są wielu rodzajów, mogą być zarówno łagodne, jak i mocne. Mocnych, silnych praktyk nie będziemy mogli nauczyć się tutaj. Jeżeli ktoś pragnie je opanować, musi sam ich poszukać. Natomiast możemy przyjrzeć się krótkiej instrukcji dotyczącej wiatrów łagodnych.
Aby medytować na wiatry, najpierw należy usiąść w odpowiedniej pozycji i trzy razy wyrzucić z siebie nieświeży oddech, rozmyślając, że dualizm, choroby, krzywdy itd. zostają oczyszczone i usunięte. Następnie wstrzymujemy oddech, jak w zamkniętym medalionie i jednocześnie przełykamy jeden raz. Cały czas trzymamy oddech. Należy tak medytować przez długi czas. Jak mówi Tantra Mahamai, po ćwiczeniach z praną jogin powinien wstrzymać oddech i go „połknąć”. Zatrzymanie oddechu jest bardzo ważne. Kiedy tak trzymamy oddech, powinniśmy skierować ku niemu umysł. Wszelkie percepcje są oparte na wiatrach, możemy więc pracować z nimi, wstrzymując oddech. Trzymamy go pod pępkiem, kierując tam umysł, czyli po prostu pozwalając, by tam spoczęła nasza uwaga. To jest praktyka łagodnego oddychania. Dzięki niej nie pojawią się negatywne stany umysłu, pozytywne myśli w naturalny sposób się zwielokrotnią i będziemy potrafili naturalnie spocząć w samadhi.
Jego Eminencja dodał, że nie może przekazać tutaj wszystkich instrukcji, więc jeżeli ktoś chciałby praktykować te trzy punkty ukazywania dharmakai, powinien poszukać wskazówek i medytować na odosobnieniu. Powtórzył, że najważniejsze jest trzymanie oddechu i niebycie nigdy oddzielonym od guru jogi, medytacji i wielkiej pilności. Wielki, szlachetny Tilopa powiedział:
Trzymaj końce wiatrów, uwolnij świadomość. Korzystając z licznych technik patrzenia i trzymania umysłu, skieruj świadomość aż spocznie w naturze.
Kiedy trzymamy oddech i kierujemy umysł ku pępkowi, tam umiejscawiamy uwagę i rozluźniamy się. Ta metoda zawiera w sobie wszystkie elementy medytacji na wiatry.
Aby przedstawić światową analogię, wyobraźmy sobie jakiś kraj i jego stolicę, którą otacza prowincja. Kiedy w stolicy dobrze się dzieje, ludzie się dogadują i nie ma konfliktów, to również na okalającej miasto prowincji wszystko będzie dobrze. Jeżeli jednak w stolicy wybuchnie konflikt, jego fale obejmą też i prowincję. Stolica w tym przykładzie jest jak wiatry w pępku. Jeżeli potrafimy tam skierować uwagę i rozluźnić się, pozostałe wiatry również w naturalny sposób będą przepływać prawidłowo.
Należy utrzymywać wiatry i spoczywać bez rozproszenia w pustej, czystej, niezafiksowanej na niczym świadomości. Bez konceptualnych myśli, bez negatywnych myśli. To doświadczenie wcale nie jest bez wyrazu i nie przypomina przebywania w ciemności. Jest przejrzyste i puste, potrafi znać wszystko, co jest pozytywne. Powinniśmy spoczywać w tej pustej, przejrzystej, na niczym niezafiksowanej świadomości, świetlistej naturze. Kiedy następnie wiatr rozwiewa się, powoli wydychamy przez nos i wyobrażamy sobie, że wszystkie niegodziwe czyny i zaciemnienia zostały oczyszczone. Proces ten przypomina mycie brudnego naczynia.
Na tym polega ważność oddechu, pranajama.
Punkt czwarty: trening fizyczny
Kolejny punkt to trening fizyczny, pozwalający na oczyszczenie splamień ciała. W tym punkcie wymaga się wykonywania trzydziestu siedmiu ćwiczeń, będących specyficzną cechą Karmapy. Wykonujemy je w celu oczyszczenia. Powszechne nauki sutr mówią, że istnieje trzydzieści siedem aspektów Przebudzenia, w tym cztery fundamenty uważności itd. Trzydzieści siedem ćwiczeń idzie w parze z tymi aspektami.
Jeżeli chcielibyśmy wykonywać te ćwiczenia, należy znaleźć lamą i praktykować na odosobnieniu, nie są one bowiem przeznaczone do publicznych nauk.

Podstawa medytacji czterech punktów: tummo
Medytacja tummo jest następstwem medytacji czterech punktów. Słowo tummo znaczy „gniewna”, w znaczeniu bycia rozzłoszczonym. Kiedy ogarnia nas gniew, możemy dużo rzeczy zrobić naprawdę szybko, rzucamy coś to tu, to tam, pozbywamy się wszystkiego, co należy wyrzucić. Podobnie, jeśli medytujemy w taki sposób na wiatry, możemy szybko pozbyć się wszelkich splamień i zaciemnień. Ten proces jest szybki, jak kiedy jesteśmy rozgniewani, dlatego nazywamy go gniewnym, czyli tummo po tybetańsku i czandali w sanskrycie.
Następstwem medytacji wszystkich czterech punktów jest tummo. Oznacza to, że jeżeli mamy opanowaną praktykę czterech punktów, jak to zostało opisane wyżej, a także praktyki wstępne itd., możemy praktykować tummo. W praktyce tummo wyobrażamy sobie siebie jako Wadżra Warahi, po czym wizualizujemy cztery kierunki wokół niej: błękitną Wadżradakinię na wschodzie, żółtą Ratnadakinię na południu, czerwoną Pemadakinię na zachodzie oraz zieloną Karmadakinię na północy. W pępku Wadżra Warahi wizualizujemy sylabę DRUM, mającą naturę ognia mądrości, naturę światła. Wyobrażamy sobie ją czerwoną, jak ogień, wypełniającą wszystkie kanały (nadi) w ciele. Kiedy są napełnione, usunięte zostają wszelkie nieczystości. A kiedy ich już nie ma, czyste wiatry są w stanie wzmóc się i wzrastać w naturalny sposób.
Dedykacja
Na zakończenie porannych nauk Jego Eminencja poświęcił kilka chwil na wspomnienie o niektórych katastrofach naturalnych, jakie wydarzyły się w ostatnim czasie. Po pierwsze, przypomniał o wielkim trzęsieniu ziemi w Tybecie, którego skutkiem są wielkie cierpienia. Rodzice utracili swe dzieci, dzieci utraciły rodziców. Wielu pogrążonych jest w żałobie, wielu jest rannych, wielu zginęło. Rinpocze mówił również o wielkich pożarach w Stanach Zjednoczonych, które spustoszyły liczne miasta, zabiły ludzi, zwierzęta, owady i zniszczyły domy. Ponadto, od lat trwa już bezsensowna wojna Rosji z Ukrainą, w której życie stracili ludzie i zwierzęta. Na świecie pojawiają się też nowe choroby i inne katastrofy: powodzie, tornada, klęski ziemi.
Dla wszystkich dotkniętych tymi klęskami Rinpocze poprosił o recytację podczas popołudniowej sesji praktyki wyznania negatywności, „Królową modlitw” oraz aspirację z Przewodnika po ścieżce bodhisattwy. Poprosił też o recytację mantr Buddhy Medycyny i Tary dla wszystkich chorych.
Na tym zakończyła się poranna sesja drugiego dnia nauk wstępnych przed Mynlamem Kagju.