
Życzenia dla Gjalłanga Karmapy
28 lutego 2025
Życie Atiśi, dzień drugi – 39. Kagju Mynlam
11 marca 2025Pawilon Mynlamu, Bodh Gaja – 3 lutego 2025
Tego dnia Rinpocze przekazał instrukcje do Ukazywania trzech kai oraz w mistrzowski sposób poprowadził medytację. Dzięki jego szczodrości tysiące ludzi miały rzadką okazję, by nie tylko otrzymać wskazania, lecz także uzyskać choćby chwilowy wgląd w szczegółowe zrozumienie treningu jogicznego.
Wprowadzenie oraz streszczenie poprzedniej sesji
Prosząc wszystkich o wzbudzenie bodhiczitty, Rinpocze przypomniał uczestnikom o powodzie słuchania Dharmy – pragnieniu doprowadzenia wszystkich istot – naszych matek, wypełniających całą przestrzeń, do stanu doskonałego Przebudzenia.
Od czasów tłumacza Marpy, linie kagju (cztery starsze i osiem młodszych) rozprzestrzeniły się szeroko w całym Tybecie. Podczas gdy wszystkie te linie nauczały mahamudry, poszczególne tradycje miały nieco różne sposoby przekazu. Spośród wszystkich tych nauk, w naszej linii karma kagju, Gjalłang Karmapa miał wyjątkowy sposób nauczania. I jest to właśnie nauka o Ukazywaniu trzech kai.
Gjaltsab Rinpocze przedstawił następnie streszczenie nauczania z poprzedniego dnia na temat tego tekstu, kiedy to mówił o czterech punktach – Kole Dharmaty.
Tekst podzielony jest na trzy części:
• Cztery wstępne Dharmy dla osób o mniejszych zdolnościach
• Cztery punkty, czyli Koło Dharmaty, dla osób o średnich zdolnościach
• Natychmiastowe (poprzez ukazanie) podstawowe instrukcje mahamudry o ukazywaniu trzech kai.
Pierwszy punkt: postawa
Pierwszy z czterech punktów, Koło Dharmaty, dla osób o średnich zdolnościach to instrukcja dotycząca pozycji ciała, przedstawiona w poprzedniej sesji.
Drugi punkt: oddanie
Najważniejszym z czterech punktów jest oddanie i zanoszenie próśb do guru. Jeśli nie prosimy guru we właściwy sposób, a nasze oddanie jest słabe, praktyka nie zadziała, nie powstanie w naszej istocie. Albo, przypuśćmy, że uda nam się rozwinąć jakąś praktykę, nie będziemy jednak w stanie doprowadzić jej do końca. Dlatego sednem naszej praktyki jest oddanie do guru i zanoszenie próśb. Praktyka guru jogi rozwija takie oddanie, a Guru joga czterech pór dnia autorstwa Ósmego Karmapy, Mikjo Dordże jest szczególnie pomocna. Ilustruje to pewne historyczne wydarzenie: W czasach Szóstego i Siódmego Karmapy w tradycji kagju było rzeczywiście bardzo wielu wielkich medytujących. Ale potem nadszedł czas, gdy ich liczba zaczęła się zmniejszać. Kiedy Gjalłang Karmapa Mikjo Dordże napisał Guru jogę czterech pór dnia i ludzie podjęli tę praktykę, doprowadziło to do odrodzenia medytacji, a liczba wielkich medytujących wzrosła. Wielu ludzi było w stanie rozwinąć w sobie praktykę. To świadczy o jej ogromnej wartości. Jeszcze inną, doskonale nadającą się do tego celu praktyką, jest krótka guru joga ułożona przez Sangje Njenpę Rinpocze, zatytułowana Nieprzerwany deszcz nektaru, odżywiający kiełkowanie czterech kai: Guru joga Szesnastego Mistrza, Rigpe Dordże. Termin „cztery kaje” jest tak naprawdę tym samym, co „trzy kaje” i oddaje to samo znaczenie co Ukazywanie trzech kai. Zatem połączenie zrozumienia tych dwóch praktyk przynosi wielką korzyść. Rinpocze ponownie podkreślił istotność punktu mówiącego o oddaniu. Ponadto, sam sposób nauczania we fragmencie o czterech punktach, Kole Dharmaty, także ukazuje trzy kaje, choć nie tak jednoznacznie.
Trzeci punkt: wiatry (sans. pranajama)
To właśnie poprzez medytację nad wiatrami jesteśmy w stanie osiągnąć sambhogakaję. Kiedy wiatry zostają oczyszczone, stają się sambhogakają. Jest to nauczane we wszystkich tantrach tajemnej mantry wadżrajany i jest to sposób na zamanifestowanie sambhogakai w nas. W miarę jak funkcje nieczystych wiatrów słabną, funkcje czystych wiatrów mogą stać się bardziej widoczne. Funkcja czystych wiatrów mądrości jest w rzeczywistości taka sama jak natura Buddhy spontanicznie obecna we wszystkich istotach.
Czwarty punkt: trening fizyczny
Zaleca się siedzenie z wyprostowanym kręgosłupem, ze skrzyżowanymi stopami w pozycji wadżry. Górna część ciała jest wyprostowana, broda lekko opuszczona. Jak nauczają wszystkie tantry tajemnej mantry, w naszym ciele znajduje się kanał centralny (sans. awadhuti). Ten kanał to zasadniczo natura Buddhy. Kiedy siedzimy prosto, natura umysłu staje się oczywista, klarowna. Jednocześnie mogą się manifestować jej aspekty – wiara, współczucie, pradżnia i niezliczone pozytywne cechy umysłu.
Podczas nieczystej fazy zdarza się, że nasz umysł jest zaburzony przez splamienia. W takich przypadkach każde z tych splamień ma konkretny wyraz fizyczny. Na przykład, gdy czujemy nienawiść, widoczne są pewne charakterystyczne cechy w ciele. Gdy czujemy pożądanie, manifestuje się ono w naszym ciele jeszcze inaczej. Podobnie, gdy czujemy dumę, istnieje jej określony wyraz w ciele. Nie jest to coś, czego musimy się uczyć lub ćwiczyć. Po prostu odbywa się to wszystko naturalnie ze względu na ślady, jakie są w naszym umyśle odciśnięte od nie mającego początku czasu.
W ten sam sposób, kiedy wykonujemy działania będące funkcją natury Buddhy – takie jak odczuwanie oddania dla Buddhy i Dharmy, towarzyszy temu określony aspekt fizyczny. Kiedy robimy coś pozytywnego i jesteśmy hojni, manifestuje się określone przejawienie fizyczne, które temu towarzyszy. Jeśli porzuciliśmy splamienia i praktykujemy dyscyplinę etyczną, ma to również swój szczególny wyraz w ciele. W ten sposób, ciało ze swą ekspresją podąża za umysłem, co z kolei tworzy kolejne pozytywne stany umysłu.
W taki czy inny sposób, ciało odzwierciedla umysł. Kiedy spoczywamy zrelaksowani i bez napięcia, nie zmieniając umysłu, ciało w naturalny sposób też odpoczywa i po prostu się uspokaja. Kiedy umysł przebywa w ciele, w subtelnych kanałach itd., zachodzą różne zjawiska. Naukowcy badali niektórych wielkich medytujących z Birmy. Robili to za pomocą elektrokardiogramu podczas medytacji. Elektrokardiogramy wyraźnie zarejestrowały różnicę w rytmie bicia ich serc. Ów rytm, czy też fale uderzeń serca są podczas medytacji inne. Jest to powszechnie uznana wiedza.
W ten sposób elementy postawy ciała stają się sposobami ukazywania sambhogakai i nirmanakai. Jednocześnie umysł spoczywa w odpowiedni sposób, a to jest metoda ukazania dharmakai. Tak naucza się ukazywania wszystkich trzech kai, z tą różnicą, że tutaj jest to nauczanie zwięzłe i w sposób niebezpośredni.
Tummo
Podstawą dla wszystkich czterech punktów jest praktyka tummo. Jak wyjaśnił Rinpocze poprzedniego dnia, jest to funkcja natury umysłu, funkcja natury Buddhy. Nie jest to funkcja nieczystego umysłu.
Rinpocze wyjaśnił to za pomocą nieco ezoterycznej, ale jasnej metafory:
Otóż nieczysty ogień, w nieczystym stanie, spala drewno, trawę, paliwo i tak dalej, transformując je. Ale to jest funkcja nieczystego wiatru. Kiedy wiatr jest czystym wiatrem mądrości, spala wszystkie nieczyste splamienia, a więc je oczyszcza. To jest funkcja czystego wiatru.
Nieczysty wiatr spala i wyczerpuje paliwo, natomiast czysty wiatr spala splamienia. Dzieje się tak, ponieważ naturą czystego wiatru jest natura Buddhy. Spalając wszystkie splamienia, oczyszcza i usuwa wszystkie nieczystości i przeszkody w kanałach i wiatrach.
Kiedy nasze ciało wchodzi w kontakt z nieczystym ogniem, jest palone lub przypiekane i to boli. Natomiast czysty ogień mądrości nie powoduje żadnego cierpienia. W rzeczywistości przynosi błogość. Dzieje się tak, ponieważ jest to wyraz natury Buddhy. Pozwala nam odczuć błogość natury Buddhy, naturalnie obecnej mądrości.
W Tybecie największym mistrzem praktyki tummo był Dzietsyn Milarepa. Manifestując oznaki osiągnięcia w praktyce tummo, był w stanie stopić lodowce i lód na górach. Znamy także historię, jak to Pierwszy Karmapa, Dusum Khjenpa, był w stanie stopić litą skałę dzięki ciepłu swej praktyki tummo.
Kolejny fragment tekstu wyraźnie stwierdza, że powinniśmy wizualizować siebie jako Wadżrawarahi. Oprócz niej, również inne jidamy, takie jak Gjalła Gjatso (sans. Dżinasagara) lub Hewadżra itd., są takie same w swej naturze czystego ciała. Są takie same jak Wadżrawarahi. W tekście zawarte jest domniemanie, że wizualizowanie siebie jako innego bóstwa, np. Hewadżrę, Gjalłę Gjatso lub Wadżrapaniego, jest również właściwe.
Na tym J.E. Gjaltsab Rinpocze zakończył streszczenie poprzedniej sesji nauk i przeszedł do drugiej części, gdzie trzy kaje (ciała) są ukazywane bardzo wyraźnie i bardzo jasno.
Instrukcje do Ukazywania trzech kai
Bhagawan Buddha nauczał w tantrach, że wszystkie zjawiska są naturą trzech kai.
Funkcjonowanie trzech sfer świata
W Abhidharmie świat jest opisany jako składający się z trzech sfer:
- sfery bezforemnej, gdzie nie istnieje nawet forma,
- sfery foremnej, gdzie formy istnieją i gdzie przebywają bogowie sfery foremnej,
- sfery pożądania, gdzie mamy formy, dźwięki, zapachy, smaki, doznania dotykowe i tak dalej, do których się przywiązujemy i na których się fiksujemy. Z tego powodu jest to sfera pożądania.
Wszystkie trzy sfery są w rzeczywistości pomieszanymi zjawiskami. Kiedy nieczyste zostaje oczyszczone i odsłoniona zostaje czysta natura, wówczas:
- sfera bezforemna jest dharmakają,
- sfera foremna jest sambhogakają,
- sfera pożądania jest nirmanakają.
Funkcjonowanie etapów życia i śmierci
Tak jak w przypadku naszego ludzkiego ciała lub ciała zwierzęcia, od czasu narodzin, poprzez dorastanie, starzenie się, aż do końca istnienia ciała, angażujemy się w rozmaite światowe aktywności. W swej czystej formie są one nirmanakają – od narodzin aż do momentu śmierci. Okres bardo jest sambhogakają, a moment śmierci dharmakają. W tym czasie nie ma ciała, umysł tymczasowo przestaje funkcjonować i zapadamy się w czerń.
Funkcjonowanie etapów czuwania i snu
Okres czuwania to nirmanakaja, stan zwykłego snu to sambhogakaja, a głęboki sen bez marzeń sennych to dharmakaja. Istnieje wiele interpretacji trzech kai, znane są bardzo głębokie wyjaśnienia rozmaitych poziomów, jednak nie powinniśmy mówić o tym publicznie.
Ukazywanie trzech kai – wprowadzenie
Kiedy praktykujemy Dharmę, z pewnością nie tworzymy trzech kai. Ukazujemy jedynie naturę tego, co jest nieczyste, jako trzy kaje. Dlatego nazywamy to ukazywaniem.
Kiedy doskonały Buddha nauczał autentycznej Dharmy, nauczał o trzech kajach na wiele sposobów, czasami ukazując je w bardzo odległy sposób, innym razem tak, jakby były bardzo blisko, bardzo bezpośrednio. Wiele metod, których używał, tak naprawdę zależało od zdolności uczniów: niektórzy ludzie są w stanie zobaczyć rzeczy, które są odległe, inni potrafią raczej dostrzec to, co jest blisko. Metoda musi być dopasowana do możliwości ucznia. W przeciwnym razie ukazywanie trzech kai ludziom, którzy ich nie rozpoznają, może przybrać niebezpieczny obrót.
Rinpocze podzielił się następującą historią:
Był kiedyś demon o imieniu Matamuta, który otrzymał instrukcje, lecz ich nie zrealizował. Nie zrozumiawszy ich, rozwinął wiele błędnych pojęć. Podążał za guru, od którego otrzymał instrukcje, ale nie pojmując ich (musiał nie mieć odpowiednich szczęśliwych okoliczności), jego splamienia przybrały na sile. Zamiast zmniejszać się, wzrosły. Ostatecznie przekształcił się w straszliwego demona, zdolnego przejąć kontrolę nad wszystkimi bogami i innymi demonami. Zyskał władzę nad całym światem, spowodował wiele problemów i nikt nie był w stanie go pokonać. Stało się tak z powodu jego niezdolności do zrealizowania instrukcji mistrza.
Mimo to, są ludzie, którzy mają odpowiednie szczęście i dobrze jest nauczać tych instrukcji bezpośrednio ich, ponieważ rozpoznają je i nie rozwiną błędnych poglądów. To są ludzie z wystarczającą ilością zasługi. W biografiach Gampopy i Drugiego Karmapy Karma Pakszi znajdziemy historię o pewnym człowieku, który żył w pustynnym regionie pogranicza Tybetu i Chin. Nie miał on żadnych szczególnych cech ani wykształcenia, był właściwie analfabetą. Niemniej jednak, gdy otrzymał instrukcje dotyczące ukazywania natury umysłu, był w stanie medytować nad nimi i stał się wielkim praktykującym. Oznacza to, że na poziomie światowym nie miał zasługi. A jednak na poziomie Dharmy miał zasługę w zakresie rozpoznania natury umysłu, choć nie było to widoczne w kategoriach światowych.
Niektórzy inni ludzie natomiast mają wiele zalet, są wykształceni w różnych dziedzinach, ale nie są w stanie urzeczywistnić ani poznać natury rzeczy. To pokazuje, że zewnętrznie ich zasługa jest ogromna, ale w zakresie rozpoznania natury umysłu brakuje im jej.
Możemy to zaobserwować także w naszej linii kagju. Ogólnie obecnie jest czas degeneracji, epoka, gdy życie ludzi jest krótsze, gdy jest więcej chorób, więcej trudności i więcej splamień. Pod wieloma względami jest to naprawdę bardzo trudny czas, aby się urodzić. Niemniej jednak, są ludzie, którzy choć nie urodzili się w korzystniejszych czasach, byli w stanie otrzymać instrukcje, rozpoznać naturę umysłu i stać się siddhami. Jest ich całkiem sporo.
Ukazywanie nirmanakai – instrukcje
Powszechną praktyką jest nauczanie najpierw o dharmakai, a następnie ukazywanie dwóch foremnych kai. Jednak tutaj uzasadnienie jest takie, że ponieważ trzy kaje są naturalnie obecne od samego początku, są nauczane równolegle. Najpierw wprowadzone zostają dwie foremne kaje – nirmanakaja i sambhogakaja, a następnie dharmakaja.
Tekst nakazuje usiąść w tej samej pozycji medytacyjnej, jak nauczano jej powyżej w czterech punktach, czyli Kole Dharmaty, i wizualizować siebie jako Buddhę Śakjamuniego, złotego koloru na siedzisku z lotosu i księżyca. Teraz pierwszym krokiem jest medytacja nad oddechami i wiatrami (chociaż jest to nauczane w tekście później, powinniśmy robić to również na początku). Istnieje wiele odrębnych stopni medytacji na oddech. Wyróżniamy wielki oddech i mniejszy oddech. Medytowanie nad większym oddechem może być nieco niebezpiecznie i przynieść skutki odwrotne do zamierzonych, więc nie należy nauczać tego w dużym publicznym zgromadzeniu. Więc medytujemy jedynie nad łagodnymi, bardzo subtelnymi wiatrami i spoczywamy w równowadze w ich obrębie, jak opisano to w poprzedniej sesji.
Tekst dalej przedstawia nas, medytujących, jako doskonałego Buddhę, ozdobionego znakami i cechami. Zauważmy, że doskonali Buddhowie różnią się w pewnym stopniu od zwykłych ludzi. Ich oczy, twarze, ramiona, zęby i tak dalej są wszystkie do pewnego stopnia inne. Jeśli możemy, powinniśmy wizualizować siebie w formie powszechnie nauczanej w tekstach.
Ciało Buddhy zawsze promieniuje aurą światła i ma cudowne moce. W związku z tym, podczas, gdy medytujemy nad samym sobą dokładnie w wyżej wspomniany sposób, z mandali ciała emanuje tysiąc dwóch Buddhów i niezliczone inne nirmaṇakaje w formie światła. Inne teksty wyjaśniają, że te emanacje wychodzą i nauczają Dharmy inne istoty. Dokonują dwunastu czynów Buddhy i prowadzą istoty do osiągnięcia rezultatów. W ten sposób wszystkie istoty stają się Buddhami. Cały wszechświat i wszyscy jego mieszkańcy bez wyjątku stają się nirmanakają Buddhy.
W tym czasie należy utrzymać łagodny oddech i oddychać równomiernie, wyraźnie widząc, że jesteśmy nirmanakają, Buddhą Śakjamunim (chociaż tekst nie wspomina o tym wprost).
Podczas wizualizacji praktykujemy pranajamę, punkt o oddechu. Podczas wdechu, wyobrażamy sobie, że świadomości wszystkich istot stają się nirmanakają, Buddhą Śakjamunim, i wszystkie gromadzą się i rozpuszczają w nas przez nozdrza i przez wszystkie pory w ciele.
Spoczywamy w samadhi, medytując ze świadomością skierowaną ku centrum pępka. Istoty, które stały się nirmanakajami Buddhy Śakjamuniego, stopniowo wszystkie przybywają do nas i rozpuszczają się w nas, jak padający deszcz. Spoczywamy w równowadze. Należy to ustabilizować, zawsze z nierozdzielną pustością i współczuciem. Współczucie jest, ale nie można go ustanowić jako coś konkretnego, jako coś istniejącego. Zatem jest to pustość. W tej właśnie nierozdzielności pustości i współczucia możemy przynosić pożytek istotom.
Teraz, wszystkie istoty, które stały się nirmanakajami, rozpuszczają się w centralnym kanale, który jest naturą Buddhy. Wydychając, wyobrażamy sobie, że wszystkie istoty stają się nirmanakają Buddhy Śakjamuniego, a podczas wdechu ich świadomości są zbierane i rozpuszczają się w nas, ich fizyczne formy opadają na nas jak śnieg. Spoczywamy, kierując świadomość ku pępkowi. Tak należy medytować wielokrotnie. Tekst wyjaśnia, że ta medytacja doprowadzi do zrozumienia, że wszystkie przejawienia są nirmanakają. Urzeczywistniwszy to, staniemy się miliardem nirmanakai zdolnych przynosić pożytek istotom.
Omawiany tekst wspomina o praktykującym jedynie jako o nirmanakai Buddhy Śakjamuniego, lecz inne instrukcje dotyczące ukazywania trzech kai, np. autorstwa Siódmego Karmapy, stwierdzają, że możemy też wizualizować siebie jako nirmanakaję Awalokiteśwary, białą w kolorze, lub jako nirmanakaję Gjalły Gjatso, czerwoną. Wówczas podczas wydechu emanujemy nirmanakaje Awalokiteśwary, aby nauczały Dharmy niezliczone istoty, które następnie są doprowadzane do stanu Awalokiteśwary. Przy wdechu, wszystkie wnikają w nas jak śnieg lub padający deszcz, a następnie rozpuszczają się w centralnym kanale, stając się nierozdzielne od niego.
Tekst mówi dalej, jak też nauczane to jest we wszystkich tekstach tajemnej mantry, że nasze własne pięć skandh, osiemnaście elementów, dwanaście podstaw zmysłów i tak dalej, wszystkie były nirmanakajami od samego początku, z natury. Z tego powodu i poprzez medytację nad tym, gdy osiągniemy stabilność, staniemy się nirmanakają. Z jednego ciała będziemy w stanie emanować wielorakie nirmanakaje, które będą przynosić pożytek istotom.
Parafrazując cytat z Guhjasamadża-tantry: Podsumowując, pięć skandh to pięciu Buddhów. Podstawy zmysłów, elementy, zmysły i tak dalej, są wszystkie bodhisattwami, takimi jak Mandziuśri, Awalokiteśwara i inni. Należą do najwyższego orszaku bodhisattwów.
Istnieje też inna metoda. Gdy wdychamy powietrze (w jakikolwiek sposób, który nam odpowiada), powinniśmy myśleć, że przynosi ono wszelkie błogosławieństwa wszystkich Buddhów ze wszystkich krain. Istnieją niezliczeni doskonali Buddhowie. Istnieją niezliczone nirmanakaje w nieczystych krainach. Istnieją niezliczone sambhogakaje w czystych krainach. Istnieją też niezliczone nirmanakaje w czystych krainach. Wszystkie te błogosławieństwa rozpuszczają się w nas i wszystkie istoty, które stały się formą i naturą nirmanakai, również gromadzą się i rozpuszczają w nas. W ten sposób nie tylko otrzymujemy błogosławieństwa Buddhów, ale też dzięki tej mocy wszystkie istoty z sześciu światów stają się nirmanakajami i również gromadzą się w nas.
Alternatywną metodą wykonywania tej medytacji jest wyobrażanie sobie każdego z sześciu światów oddzielnie: z jednym oddechem wszystkie istoty piekielne stają się nirmaṇakajami, z kolejnym wszystkie głodne duchy stają się nirmanakajami, z następnym wszystkie zwierzęta stają się nirmanakajami, potem wszyscy ludzie, a jeszcze później wszyscy bogowie.
Jeszcze inny sposób medytacji (wyjaśniony w innych instrukcjach) polega na tym, że gdy wydychamy, wszystkie występki i zasłony w naszym umyśle, wszelki dualizm, całe zamieszanie, nieczystości i wady w wiatrach i kanałach są usuwane, a same kanały oczyszczane. Całe ciało staje się zupełnie czyste.
Kiedy tłumacz Marpa otrzymywał te instrukcje od Naropy, przekazywał jego słowa w pieśniach. Jest to jedna z form esencjonalnych instrukcji. W położonym niżej domu w Pullahari nirmanakaje spadały jak nieprzerwany deszcz. Pullahari to miejsce, gdzie mieszkał Naropa, a ów dom to świątynia lub sala modlitewna, gdzie nirmanakaje spadały niczym deszcz. Gdy Naropa wydychał, wszystkie istoty stawały się Buddhami. Gdy wdychał, wszystkie gromadziły się, spadając jak deszcz. Robił to wciąż i wciąż. W ten sposób Karmapa Karma Pakszi wyjaśnił kolejne dwie strofy tekstu.
W tantrach naucza się, że istnieje związek między zewnętrznym wszechświatem a wewnętrznym ciałem. Centralny kanał to faktycznie Bodh Gaja w naszym ciele. Jest to niepodzielny umysł i natura Buddhy. Ponieważ Bodh Gaja znajduje się w naszym ciele, a wszystkie inne święte miejsca wywodzą się z niej, to wszystkie inne święte miejsca również znajdują się w naszym ciele. Wszystkie święte miejsca w Tybecie, w Indiach i w innych krajach są wewnątrz naszego ciała. Zatem określenie „w położonym niżej domu w Pullahari” odnosi się do pępka, a pępek jest źródłem nirmanakai.
„Teraz, wiedząc o tym, jesteśmy niesamowicie szczęśliwi” – stwierdził radośnie J.E. Gjaltsab Rinpocze – mamy wiele zasługi, widząc, że w zewnętrznym świecie jesteśmy w świętym miejscu Bodh Gaja, ale w wewnętrznym również jesteśmy w świętym miejscu Bodh Gaja. Powinniśmy docenić tę naszą wielką zasługę.
Ukazywanie nirmanakai – praktyka
Następnie Rinpocze poprowadził praktykujących w długiej sesji pogłębionej medytacji. Uzasadnił tę nieco niezwykłą strukturę wykładu, mówiąc, że Ukazywanie trzech kai nie jest tekstem do studiowania, lecz do praktykowania, do medytacji. Przede wszystkim przypomniał zgromadzonym jeszcze raz o niezwykłej zasłudze posiadania wewnętrznej Bodh Gai i jednoczesnym przebywaniu fizycznie w tym świętym miejscu, jakim jest Bodh Gaja. Niewielu ludzi o tym wie.
Rinpocze rozpoczął od instrukcji, by medytować nad własnym ciałem jako nirmanakają Buddhy Śakjamuniego lub Awalokiteśwary, wedle upodobania. Wyobrażamy sobie, że nasze ciało świeci, promieniując różnymi kolorami. Następnie, niezliczeni Buddhowie emanują z niego i udają się do wszystkich możliwych światów. Każdy z wszechświatów ma Buddhę, który tam się udaje i przynosi korzyść niezliczonym istotom, doprowadzając każdą z nich do stanu Buddhy. Stają się one albo Buddhą Śakjamunim, albo Awalokiteśwarą, a następnie ich świadomości zostają zgromadzone z powrotem w naszym ciele, rozpuszczając się w nas przez nozdrza. Kiedy w nas wnikają, przechodzą do centralnego kanału, avadhuti, schodząc niżej do pępka. Skupiamy uwagę na pępku. To ważny punkt, ponieważ pępek jest miejscem nirmanakai. Teraz wizualizujemy, że ciało, mowa i umysł wszystkich istot stają się nirmanakajami i gromadzą się w nas w czasie wdechu. Wyobrażamy sobie, że gdy wdychamy powietrze, wszyscy Buddhowie dziesięciu kierunków gromadzą się w nas i rozpuszczają w centralnym kanale. Następnie kierujemy medytujący umysł do pępka. To ważny punkt. Dalej wyobrażamy sobie, że wszystkie przejawiania stają się nirmanakają i kierujemy na nie uwagę.
Gdy wydychamy powietrze, emanujemy niezliczonych Buddhów Śakjamunich, po czym wszystkie istoty stają się Śakjamunimi. Gdy wdychamy, rozpuszczają się w nas. Będziemy medytować w ten sposób trzy razy. Następnie, przy wdechu, wyobraźmy sobie, że wszyscy Buddhowie w formie kai i światła rozpuszczają się w nas. Teraz medytujemy, że gdy wydychamy powietrze, wszystkie nasze występki i przeszkody są wydalane z ciała przez nozdrza i wszystkie pory, a nasze ciało staje się czystym ciałem Buddhy.
Wizualizując ponownie siebie jako Śakjamuniego lub Awalokiteśwarę, wyobrażamy sobie, że podczas wydechu wysyłamy wiele emanacji, które nauczają niezliczone istoty. Natychmiast po nauce, owe istoty również stają się nirmanakają Buddhy Śakjamuniego lub Awalokiteśwary. Gdy robimy wdech, świadomości wszystkich istot w formie nirmanakai Buddhy Śakjamuniego gromadzą się w nas. Ciało, mowa i umysł wszystkich istot stają się nirmanakajami i gromadzą się z powrotem w nas.
Następnie, wdychając, myślimy, że wszystkie błogosławieństwa Buddhów gromadzą się w nas. Gdy wydychamy, wszystkie występki i przeszkody są wydalane przez nozdrza i pory, a my stajemy się całkowicie czystą nirmanakają.
Ukazywanie sambhogakai – instrukcje
Zaczynamy od elementów pozycji ciała i wzbudzenia bodhiczitty. Według omawianego tekstu, na lotosie oraz dyskach słońca i księżyca, nad czubkiem naszej głowy znajduje się Awalokiteśwara, ale tekst Siódmego Karmapy stwierdza, że medytujemy na siebie jako Awalokiteśwarę. Obie metody są właściwe.
Awalokiteśwara, bodhisattwa wielkiego współczucia, ma jedną twarz i cztery ramiona, jest białego koloru. Jego dwie górne dłonie są złączone przy sercu, podczas gdy dolna prawa trzyma perłową malę, a dolna lewa kwiat lotosu. Siedzi z nogami skrzyżowanymi w pozycji wadżry.
Alternatywnie, możemy też wizualizować Gjalłę Gjatso, czerwonego koloru, trzymającego malę i wadżrę, i tak dalej. On również siedzi ze skrzyżowanymi nogami. Wyobrażamy sobie to błyskawicznie, podczas wdechu, jak opisano wcześniej.
Wydychając, emanujemy niezliczone postaci Awalokiteśwary, które docierają do wszystkich istot, przekształcając je w formy sambhogakai.
Ponadto, wdychając, wyobrażamy sobie, że ciało, mowa i umysł wszystkich istot stają się sambhogakajami, które przybywają i rozpuszczają się w naszym ciele, wnikając przez nozdrza. My wówczas też stajemy się sambhogakają. Gdy światło promieniuje na zewnątrz, uderza we wszystkie istoty i wszystkie stają się bodhisattwą wielkiego współczucia, Awalokiteśwarą.
Tekst potwierdza, że dzięki tej medytacji uświadomimy sobie, że wszystkie zjawiska są sambhogakają i rozwiniemy również niezliczone zalety. Dalej wykonujemy tę medytację z sobą jako sambhogakają i kiedy wdychamy powietrze, wszystkie istoty, w formie sambhogakai, są wdychane i rozpuszczają się w nas. Gdy wydychamy, wszystkie istoty przekształcają się w Awalokiteśwarę. Podczas wdechu, wszystkie istoty w formie Awalokiteśwary gromadzą się i rozpuszczają w naszym ciele. Gdy wydychamy, wszystkie natychmiast stają się sambhogakajami.
Stwierdza się, że medytując w ten sposób, z sobą jako sambhogakają, będziemy w stanie zobaczyć zastępy sambhogakai i my sami jako sambhogakaja staniemy się zdolni do przynoszenia pożytku istotom. Powinniśmy medytować w ten sposób wielokrotnie i ciągle, z nieustającą pilnością.
Do tej pory w tekście instrukcje były skierowane do osób o średnich i najniższych zdolnościach. Wśród tych o najwyższych zdolnościach również istnieje stopniowanie na średnie i najniższe umiejętności. Jest to ukierunkowane na osiągnięcie dwóch foremnych kai. Podczas gdy sekcja nauk dotycząca nirmanakai nakazuje skierować uwagę na pępek, instrukcja dotycząca sambhogakai sugeruje, że powinniśmy skupić się na gardle, ponieważ gardło jest miejscem, z którego pochodzi sambhogakaja.
W środkowym domu Pullahari sambhogakaja została ukazana poprzez znaki. Instrukcje Naropy dla Marpy zostały przekazane w formie symbolicznej. Podobnie jak wcześniejsza wzmianka o położonym niżej domu odnosiła się do pępka jako miejsca nirmanakai, termin „środkowy dom” oznacza gardło (znajduje się w środku między głową a ciałem), które jest miejscem sambhogakai.
Ukazywanie dharmakai – instrukcje
Ogólnie rzecz biorąc, istotą wszystkich instrukcji dotyczących praktykowania esencji Dharmy jest ukazanie dharmakai. Jest to zwieńczenie, ostateczna praktyka Dharmy. Tekst rozróżnia dwa aspekty. Pierwszym jest rozpoznanie, że wszystkie zjawiska są dharmakają, a drugim jest spoczywanie w niej, bez żadnych zmian, bez modyfikowania jej. Jest to kluczowe, ponieważ samo ukazanie nie wystarczy – musimy być zdolni do spoczywania w niej bez zmieniania.
W ten sposób, medytując wielokrotnie, doprowadzając medytację do doskonałości, przebudzimy się w jednej chwili. To również jest ważny punkt. Jest to w istocie ogólna medytacja nad całą Dharmą, ponieważ zarówno sambhogakaja, jak i nirmanakaja są z natury dharmakają. Dlatego są one również zawarte i kompletne w dharmakai.
Należy zrozumieć, że nie ma tu żadnej praktyki z punktami odniesienia. Nie ma medytacji na foremne kaje, świateł ani niczego podobnego. Medytacja na dharmakaję jest bez punktów odniesienia.
Ukazywanie dharmakai, część pierwsza – ukazywanie i rozpoznawanie
Poniżej znajdują się wyzwalające instrukcje dla osób o najwyższej bystrości umysłu – ukazywanie dharmakai. Ogólnie naucza się, że dharmakaja nie jest tym, nie jest nie-tym i nie może być ukazana. Zasadniczo nie można powiedzieć: „O, dharmakaja jest tutaj, dharmakaja jest tam. To jest dharmakaja, a to nie jest dharmakaja.” Dharmakaja nie może być ukazana ani opisana słowami.
Tilopa powiedział: „Mahamudry nie można ukazać. Na czym miałaby się opierać przestrzeń? Mahamudra nie jest czymś, co możemy pokazać, nie możemy o niej mówić. Jest jak przestrzeń. Przestrzeń nie spoczywa na niczym. Nie opiera się na niczym. Nie można powiedzieć, że istnieje cokolwiek, na czym się opiera.”
Podobnie, nie ma niczego, na czym mógłby spocząć nasz umysł, mahamudra. Również w naszym własnym umyśle, mahamudrze, nie możemy powiedzieć: „To jest to. Jest tutaj. Jest taka.” Nie ma sposobu, by wyrazić ją słowami. Niemniej jednak istnieją różnorodne instrukcje ukazujące mahamudrę. Napisano wiele ogromnych tomów, obszernych tekstów nauczających o ukazywaniu mahamudry. Czym więc one są?
Chociaż mahamudry nie można nauczać ani ukazać, ona sama jest ukryta przez wszystkie zaciemnienia. Instrukcje mają na celu usunięcie, zniszczenie tych zasłon. Umysł, sama natura umysłu, przebywa wśród owych wszystkich zaciemnień. Gdy zostaną zniszczone, umysł będzie uwolniony, wyzwolony. Dlatego nauki Dharmy i wszystkie abhiszeki mają na celu usunięcie zaciemnień. Jest tak, ponieważ natura umysłu przebywa w nich.
Na początku nie rozpoznajemy umysłu. Otrzymujemy nauki, słuchamy ich, rozumiemy je. Myślimy, że zapewne nie do końca je rozumiemy. Nie całkiem je pojmujemy. Potem otrzymujemy coraz więcej instrukcji. A później przychodzi moment, jedna chwila, gdy wszystko nagle rozumiemy. Czujemy, że ach, wreszcie rozpoznaliśmy to. A kiedy to się dzieje, zniszczona zostaje pewna niewiedza, ignorancja. Mówimy: to jest rozpoznanie. Dzięki temu niszczymy zaciemnienia. Coś wiemy. W ten sposób rozpoznajemy naturę umysłu. Odprężamy się i spoczywamy w niezmienionej podstawowej naturze. Kiedy poprzez to rozpoznanie splamienia zostają zniszczone, po prostu spoczywamy w tej podstawowej naturze takiej, jaka jest. Spoczywanie w niej bez zmieniania jej nazywamy rozpoznaniem. Jednak jest to wciąż jedynie względny sposób ukazywania jej. To tylko względne instrukcje.
Dharmakaja jest zjawiskiem, które nie przychodzi skądkolwiek. Nie ma miejsca, z którego się wyłania. Nie zmierza nigdzie. Nie ma miejsca, do którego się udaje. Nie jest uwarunkowana. Nie zależy od żadnych zjawisk. Po prostu jest od samego początku. Zawsze spontanicznie obecna. Po prostu naturalnie istnieje od samego początku. Z tego powodu porównuje się ją do przestrzeni. Przestrzeń nie ma krawędzi, granic, centrum. Na niczym nie spoczywa. Nie jest przez nic podtrzymywana. Z tego powodu jest niezmiennym zjawiskiem. Nie ma w niej rozróżnień. Nie staje się lepsza. Nie staje się gorsza. Nie zmienia się. I to nazywa się dharmakają.
Jak powiedział Tilopa: „Tak jak gdy patrzysz w środek przestrzeni, widzenie ustaje. Kiedy wciąż patrzysz w przestrzeń, patrzysz, patrzysz i patrzysz, i nie możesz dostrzec nic. Nie ma tam niczego, co mógłbyś zobaczyć. Więc widzenie ustaje. Podobnie, gdy umysł patrzy na umysł, myśli ustają, a nieprzewyższone Przebudzenie zostaje osiągnięte. Gdy umysł patrzy na umysł, proces myślenia ustaje. Kiedy myśli ustają, wtedy należy spocząć w naturze umysłu takiej, jaka jest.
Samo ustanie myśli nie pomaga. Zwykłe ustanie myśli niekoniecznie oznacza, że spoczywamy w naturze umysłu. Możemy na przykład spać. Kiedy śpimy, myśli ustają, ale wciąż mamy zaciemnienia, więc nie spoczywamy w naturze umysłu. Kiedy umysł patrzy na umysł i myśli ustają, wówczas spoczywamy w niezmienionej naturze. W tym momencie osiągnięte zostaje nieprzewyższone Przebudzenie. Odnajdujemy wielki, ostateczny przebudzony stan. Możemy to rozumieć jako osiągnięcie stanu doskonałego Buddhy. Istnieje wiele sposobów rozumienia tego.
Zamierzenie jest takie, by medytować w odosobnionej górskiej pustelni. Może to odnosić się do przebywania w odległym, odludnym miejscu, ale może również oznaczać wewnętrzne odosobnienie, tak jak Bodh Gaja istniejąca wewnątrz naszego ciała. Bez błądzenia umysłem gdziekolwiek, medytujemy, pozwalając mu spocząć na dowolnym punkcie oparcia, aby utrzymać skupienie. Wybieramy punkt oparcia i pozwalamy ciału spocząć w dowolnym miejscu, ponieważ „odosobnione miejsce” możemy rozumieć jako miejsce nirmanakai w pępku lub miejsce sambhogakai w gardle. Możemy skierować tam uwagę. Może to być jidam, posąg Buddy, a nawet nasze własne myśli.
Kiedy świadomość po prostu spoczywa, nie błądząc nigdzie, oznacza to, że nie pozwalamy umysłowi lgnąć do czegoś nieczystego lub pomieszanego. Po prostu pozwalamy mu spocząć. Nie możemy zatrzymać myśli i nie musimy tego robić. Zamiast błądzić w kierunku tego, co nieczyste lub pomieszane, po prostu spoczywamy w czystości. Spoglądamy w przestrzeń i powstaje zrozumienie, że wszystkie zjawiska są puste.
Ta instrukcja jest sformułowana jako analogia. Kiedy patrzymy na przestrzeń, nie ma na co patrzeć. W ten sam sposób, kiedy patrzymy na naturę umysłu, widzimy, że patrzymy na pustą i nieskończoną naturę wszystkich zjawisk. Kiedy to zrozumiemy, spoczywamy równomiernie, w jasnym i wyrazistym stanie, nie pozwalając świadomości błądzić. Natura, esencja myśli jest jasna i wyrazista. Dlatego nie musimy zatrzymywać myśli. Nie musimy ich blokować. Kiedy pojawia się myśl, kierujemy świadomość ku jej esencji i spoczywamy w owej jasnej i wyrazistej esencji. Medytujmy teraz nad tym przez kilka chwil.
Poprzez takie medytowanie powstaje świadomość, że wszystkie zjawiska są tylko umysłem. Wówczas należy spocząć w podstawowej naturze, gdzie nawet sam umysł nie jest obserwowany. Gdy tam spoczywamy, nie możemy nawet znaleźć medytującego ani żadnej esencji umysłu. To właśnie mówili nam wielcy mahasiddhowie kagju. Powiedzieli, że gdy pojawia się doświadczenie, nie ma medytującego. Teraz więc pomedytujmy w ten sposób przez kilka chwil.
Ukazywanie dharmakai, część druga – spoczywanie umysłu bez zmieniania go
Ta część uczy o umyśle spoczywającym bez jakiegokolwiek zmieniania. Ostatecznie to, co nazywane jest niezmiennym umysłem, jest również nazywane mahamudrą. Buddha nauczał o tym w sutrach i tantrach. Forma, dźwięk, zapach, smak, dotyk, zjawiska i tym podobne są wszystkie obecne w przestrzeni mahamudry, ponieważ nie mogłyby być gdzie indziej. Są tam, w esencji. Są tam lecz nie można ich ustanowić. Tak naprawdę nie istnieją. Tantra Hewadżry wyjaśnia to w następujący sposób:
W istocie, nie ma formy, nie ma widzącego.
Nie ma dźwięku, nie ma słuchającego.
Nie ma zapachu, nie ma tego, kto wącha.
Nie ma smaku, nie ma kogoś, kto smakuje.
Nie ma dotyku, nie ma tego, kto dotyka.
Nie ma umysłu, nie ma czynników umysłowych [nie ma myśli, które wypływają z umysłu].
To jest spoczywanie w niezmienionym charakterze mahamudry.
Podobnie, nie jest tak, że zawsze było niczym. Nie jest też tak, że jest niczym lub, że jest nieistniejące. Może się pojawić. Pojawia się. Lecz owo pojawienie się nie jest czymś. Ono naprawdę nie istnieje jako coś. Nie jest też nieistniejące jako coś. W naturze rzeczy wszystko może się pojawić. Same przejawienia mogą zachodzić. Lecz nie jest tak, że raz jest istniejące, a raz nieistniejące, raz jest niczym, a raz czymś. Nie jest tak, że istnieje jako coś, ani nie jest nieistniejące jako nic. Jest czymś pustym, poza wszelkimi skrajnościami. Przejawienia w pustej przestrzeni nie są czymś. Nie są istniejące. Nie są niczym, nie są nieistniejące. Nie są na zewnątrz. Nie są wewnątrz. Nie są nigdzie w ogóle. Są czymś pustym, co jest poza wszelkimi skrajnościami.
W Streszczonych strofach czytamy: „Jest to dharma, która nie jest ani istniejąca, ani nieistniejąca. Nie jest istniejącą dharmą, która istnieje, ani nieistniejącą dharmą. Nie jest ani jednym, ani drugim, ani żadnym z tych. Z tego powodu w mahamudrze nie ma niczego. Absolutnie niczego tam nie ma. Nie ma niczego do medytowania. Ponieważ nie ma niczego do medytowania, wszystko, co można zrobić, to po prostu spoczywać w naturze bez zmieniania lub modyfikowania czegokolwiek. Tak więc nie można tego ani zanegować, ani ustanowić. Mahamudra nie jest czymś, co ma być zanegowane. Nie jest czymś, co ma być ustanowione. Jedyne, co można zrobić, to po prostu w niej spoczywać, nie zmieniając niczego.
Streszczone strofy mówią również:
To, co nie istnieje, nazywa się nieistniejącym. Nie można powiedzieć, że mahamudra istnieje, ale nie można też powiedzieć, że nie istnieje. Nie można powiedzieć, że jest tym, że istnieje. Nie można powiedzieć, że tym nie jest, że nie istnieje. Trzeba po prostu spocząć w niezmienionej naturze takiej, jaka jest. Medytacja nie może być ustanowiona. Medytujący nie może być ustanowiony. Bóstwa nie mogą być ustanowione. Mantry z nimi związane również nie mogą być ustanowione. Nie można powiedzieć, że bóstwa, takie jak Wadżrapani, Mandziuśri czy Awalokiteśwara, istnieją. Nie jest tak, że istnieją, nie jest tak, że nie istnieją. Podobnie, mantry są po prostu współzależnymi powiązaniami. W istocie, tak naprawdę nie istnieją. Są po prostu współzależne. A ponieważ są współzależne, recytowanie ich oczywiście przynosi pewne korzyści, ale nie istnieją, nie można ich ustanowić jako cokolwiek. Nie można ich ustanowić jako coś. Po prostu pozwalamy im spocząć w naturze mahamudry. Nie ma nic innego, co można by zrobić. Po prostu spoczywamy. Nie w skrajnościach, lecz równomiernie, w naturze takiej, jaka jest.
Tantra Hewadżry mówi:
Nie ma medytacji ani medytującego. Nie ma też bóstwa ani mantry. To również jest nauczane w tantrach. To są etapy praktykowania nieskończonego urzeczywistnienia mahamudry, samoistnie powstałej mądrości. Cokolwiek pojawia się jako myśl, nie ma nic, co należy robić. Bez zmieniania, po prostu spoczywamy w naturze. Cokolwiek pojawia się jako zewnętrzne zjawisko, nie ma nic, co należy robić. Bez zmieniania spoczywamy w naturze.
To są etapy praktykowania nieskończonego urzeczywistnienia napisane przez Trzeciego Karmapę, Rangdziunga Dordże. Pan Dharmy, Rangdziung Dordże napisał te esencjonalne instrukcje w czwartym miesiącu roku małpy. Kończą się one określeniem „pozytywny czyn”. Tutaj odnosi się to do szczególnego pozytywnego czynu w tym kontekście – doprowadzenia wszystkich istot do trzech kai. Otrzymałem te esencjonalne instrukcje od Szesnastego Karmapy, Rangdziunga Rigpe Dordże, podczas naszego pobytu w starym klasztorze Rumtek, zbudowanego przez Dziesiątego Karmapę w XVI wieku. Kiedykolwiek recytował modlitwy lub nauczał, Jego Świątobliwość mówił, że umysł to trzy kaje, zjawiska to trzy kaje. Słyszałem, jak wypowiadał te słowa wielokrotnie. W ten sposób otrzymałem te instrukcje od niego wiele razy. Tak więc, zgodnie z prośbą Siedemnastego Gjalłanga Karmapy, ukończyłem właśnie krótkie objaśnienie Ukazywania trzech kai.