Siedmiodniowe odosobnienie cied według zaleceń Ósmego Karmapy
30 sierpnia 2015Rola religii w XXI wieku. Dialog międzyreligijny w kościele w Langenfeld.
1 września 2015Fragment wykładu Jego Świątobliwości Karmapy z Bonn, 30 sierpnia 2015 r.
Zazwyczaj wewnętrzna wartość czy też wewnętrzne bogactwo kojarzy nam się z czymś bardzo trudnym do zdobycia. Ale patrząc na to z odpowiedniej perspektywy szczęście jest czymś prostym i naturalnym. Problem w tym, że zwykliśmy patrzeć na nie jak na coś bardzo skomplikowanego. Takie myślenie jest błędne i prowadzi do tego, że odczuwanie szczęścia przychodzi nam z wielkim trudem dokładnie tak, jak podążanie za niespełnialnymi marzeniami. Jest jednak na to łatwy sposób, cała rzecz okazuje się bardzo prosta.
Mówi się, że wszystkie formy medytacji należą do jednej z dwóch kategorii: śamata (wyciszone spoczywanie) i wipassana (bezpośrednie widzenie). Można je również określić inaczej jako spokojną medytację i medytację analityczną. Myślę jednak, że najważniejszą metodą medytacji jest medytacja wsparta na oddechu, podczas której skupiamy uwagę na każdym wdechu i wydechu. Uważam, że ta metoda przynosi bardzo wiele pożytku.
Medytacja wsparta na oddechu posiada kilka wyróżniających cech, czy też użytecznych właściwości. Jedną z nich jest obiekt skupienia – nasz własny oddech, wdech i wydech. To bardzo naturalna, zwyczajna aktywność, którą zna każdy z nas, nie musimy więc tworzyć ani szukać żadnego specjalnego obiektu dla naszej medytacji. Mamy go zawsze ze sobą. Ponieważ oddech jest czymś zupełnie naturalnym, skupiając na nim właśnie uwagę, pozwalamy umysłowi powrócić do normalnego, podstawowego stanu rzeczy. Przywracamy go do naturalnego stanu, przez co łatwo się uspokaja i odpręża. Istnieje wiele innych metod medytacji, podczas których obiera się inne przedmioty koncentracji, ale w tym wypadku wszystko jest proste i zwyczajne – nie musimy robić nic poza tym, co już i tak czynimy. Jest to zatem bardzo naturalna forma medytacji, która wyzwala w nas poczucie powrotu do domu, spokojnego odpoczynku.
Nasze życie nie sprowadza się tylko do praktykowania Dharmy. Mamy wiele innych rzeczy do zrobienia, pracę i inne obowiązki, które nierzadko są bardzo stresujące. Życie pełne jest wzlotów, upadków i różnych niespodzianek. Czasami coś nie idzie po naszej myśli, czasami spotyka nas jakieś rozczarowanie, czasami rozwiewają się nasze nadzieje. Umysł traci równowagę z różnych powodów, ulega wpływowi rozmaitych emocji. Medytacja wsparta na oddechu pomaga nam się zrelaksować, powrócić do naturalnego stanu i odnaleźć naturalne poczucie satysfakcji. Poprzez tę prostą metodę koncentracji na oddechu możemy wręcz odkryć, że jesteśmy naprawdę cudownymi i wspaniałymi istotami. Spróbujmy przez chwilę zastanowić się nad tym, czym jest oddech. Jest niezbędnym warunkiem życia, czymś czego bardzo potrzebujemy. I nie wystarczy odetchnąć tylko raz – musimy to robić wciąż, nieustannie. Czy to nie jest wspaniałe, że tlen, którym oddychamy, jest wszędzie wokół, nie musimy go kupować, nie musimy go zdobywać. Sam oddech zaś jest całkowicie spontaniczną czynnością, której nie musimy się uczyć. Analizując to głębiej z pewnością odkryjemy, że oddech jest prawdziwym cudem natury i ma bezcenną wartość. Przed przyjazdem do Niemiec, w Delhi, odwiedziłem kilku pacjentów w szpitalu, którzy byli podłączeniu do urządzeń monitorujących pracę serca. Wydawały dźwięki korespondujące z pulsem krwi. Uderzył mnie wówczas prosty, konkretny fakt, że gdy ten dźwięk ustaje, człowiek umiera. Bicie serca jest najcenniejszą rzeczą, jaka istnieje.
Podczas medytacji ciało musi być zrelaksowane, powinniśmy usiąść w pozycji, która jest wygodna i naturalna. To bardzo ważne. Gdy ciało nie jest rozluźnione, umysłowi również ciężko jest się rozluźnić. Tradycyjne instrukcje do medytacji opisują wiele wskazówek dotyczących pozycji ciała, które należy wziąć pod uwagę, ale ja teraz nie będę wchodził w te szczegóły. Główną sprawą jest wygoda i naturalność. Umysł zaś powinien skupić uwagę na kolejnym wdechu i wydechu. Uważnie utrzymujemy świadomość na wykonywanym wdechu i podobnie z uwagą śledzimy swój wydech. Zatem pokrótce: rozluźniamy ciało i umysł, przywracając je do naturalnego stanu. Uwalniamy się przy tym od wszelkich rozpraszających myśli. Rozluźniamy się, ale nie aż tak, by ulec rozproszeniu. Z uwagą i świadomością śledzimy każdy wdech i wydech.
Niektórzy myślą, że podczas medytacji należy oddychać w jakiś wyjątkowy sposób, że powinno się oddychać inaczej niż zwykle. Tak jednak nie jest. Nie musimy wkładać żadnego dodatkowego wysiłku w swój oddech ani też zmieniać sposobu oddychania. Niektórzy przykładają wielkie znaczenie do energii znajdującej się w ciele, więc dodają więcej siły do każdego wdechu i wydechu, lub zatrzymują go na jakiś czas, ale to nie jest Qigong. Podczas tej medytacji wykorzystujemy swój zwyczajny oddech, z jego naturalnym rytmem. Oddychamy normalnie, tak samo jak w każdej innej sytuacji. Istnieją także pouczenia, że oddechy należy liczyć, zwracać uwagę na to, ile ich wykonujemy. Jeśli podczas medytacji przychodzi to wam naturalnie, to w porządku, ale tak naprawdę nie ma takiej potrzeby. Nie wkładamy zatem żadnego dodatkowego wysiłku w proces oddychania, staramy się tylko, by nasza świadomość go nie opuszczała. Zamiast roztrząsać zmartwienia i rozbudzać nadzieje, rozmyślać o przeszłości czy przyszłości, umysł powinien skupić się tylko na oddechu – zwyczajnym, naturalnym, jakim jest. Rozluźniamy się i całą uwagę kierujemy na oddech – to wystarczy.
Większość mieszkańców Zachodu prowadzi stresujący i aktywny tryb życia. W Indiach jest inaczej. Z jakiegoś powodu Hindusi pracują tylko wtedy, kiedy muszą i potem szybko wracają do domu. Praca zajmuje ich tylko, kiedy pracują, i w rezultacie stres nie jest tak powszechnym problemem jak na Zachodzie. Dlatego sądzę, że medytacja wsparta na oddechu może się okazać dla was szczególnie pomocna. Można przeznaczyć na nią choćby kilka minut w ciągu dnia, lub 15 minut, 20 minut, jakkolwiek wiele czasu możecie na to poświęcić. Z pewnością pomoże wam się zrelaksować i radzić z nieustannym stresem.