Praktyka medytacji z J. E. Mingjurem Rinpocze, dzień drugi: bycie świadomym
28 lutego 2018Długa rozmowa z samym sobą: sesja pierwsza – sprawdzian prawdziwej Dharmy
1 marca 201824 lutego 2018 – Pawilon Mynlamu, Bodhgaja
Podczas ostatniej porannej sesji objaśnień do „Modlitwy mahamudry ukazującej ostateczne znaczenie” Jego Eminencja Gjaltsab Rinpocze omówił właściwości wielkich praktykujących.
Rinpocze przypomniał zebranym o wzbudzeniu w sobie bodhiczitty, po czym jeszcze raz położył nacisk na praktykę. Wyjaśnił, że początkowo, kiedy praktykujemy mahamudrę, medytacja miesza się z projekcjami umysłu, jednak stopniowo nasze wątpliwości zostają rozwiane i uzyskujemy prostotę, widząc pełną naturę Dharmy. Osiągając „bohaterskie samadhi”, nie musimy się obawiać szkodliwych emocji ani niczego innego.
Rinpocze wyjaśnił, że mistrzowie kagju zastosowali termin „zwyczajny umysł”, aby opisać naturę umysłu, unikając wielkich słów, które mogłyby sprawić, że praktykujący zanadto się do nich przywiążą. Nawet najwięksi mahasiddhowie jak Marpa i Milarepa nie doświadczali niczego szczególnego, poza zwykłym spoczywaniem w naturze jako takiej. W tym stanie wszystkie myśli stają się dharmatą. My również posiadamy ten zwyczajny umysł, lecz póki co przesłonięty jest splamieniami. „Natura umysłu jest dokładnie taka sama. Nie tworzymy niczego nowego. Ona się po prostu manifestuje. A więc ścieżka i owoc są nierozerwalne, nie możemy ich rozdzielić.”
J. E. zarysował swego rodzaju mapę rozciągającego się przed nami terenu: ścieżka jest antidotum, które usuwa zaciemnienia. W efekcie znikają splamienia i przejawia się natura umysłu. Tym, co oczyszcza, jest pradżnia i samadhi. Tym, co zostaje oczyszczone, jest sama mahamudra, natura Buddhy. Jednocześnie pojawia się wielkie współczucie dla wszystkich istot.
Rinpocze przedstawił poruszający opis natury umysłu, określając ją różnymi nazwami – natura Buddhy, mahamudra, pradżniaparamita – i gdy o niej mówił, jego szacunek i respekt były wręcz namacalne. Zwyczajne istoty krążą w samsarze z powodu niewiedzy. Biorą to, co istnieje, czyli naturę Buddhy, za to, co nie istnieje („ja”). W rezultacie dokonują negatywnych czynów, na przykład polują i łowią ryby. Przez to tworzą karmę. Wszystko to jest błędem. Natomiast doskonale przebudzeni Buddhowie w pełni urzeczywistniają naturę Buddhy. Bodhisattwowie rozpoznają ją częściowo. Tym niemniej, czy to w stanie czystej czy nieczystej egzystencji, wszystkie istoty ją posiadają. Nie jest ona podległa przyczynom i okolicznościom. Jest źródłem cudów, jakich dokonują wielcy praktykujący. Nie może nigdy się wyczerpać. Zawierają się w niej wszystkie właściwości Przebudzenia, których nie możemy od niej odseparować, tak jak nie możemy oddzielić słońca od jego promieni.
Problem polega na tym, że nie wiemy jak spocząć w naturze umysłu. „Najważniejsze jest rozpoznanie, że tkwimy w pomieszaniu. Jeśli będziemy potrafili odróżnić pomieszanie od stanu wolności, wówczas będzie łatwo pozbyć się lgnięcia i spocząć w naturze umysłu. Na tym polega nasza praktyka. Ci, którzy to pojęli, spoczywają w naturalny sposób. Początkujący naśladują tę praktykę i próbują spocząć. To zaś tworzy pozytywne ślady w alaja-widżnianie, wszechpodstawie umysłu”. Ogólnie mówiąc, wszystko, co robimy, pozostawia ślady w alaja-widżnianie – magazynie świadomości – lecz gdy praktykujemy mahamudrę, nie stwarzamy nowych śladów. Zamiast tego, dzięki naturze umysłu, ujawniają się i budzą ślady, będące w niej pierwotnie. Dlatego zwykli ludzie obawiają się szkody przychodzącej z zewnątrz, zaś praktykujący boją się pomieszania i błędów w medytacji.
Następnie Rinpocze przeszedł do omówienia wielkiego współczucia, jakie wypływa z urzeczywistnienia. Gdy wkraczamy na ścieżkę, wzbudzamy w sobie zwyczajne, pojęciowe współczucie, a następnie zmierzamy ku współczuciu, które nie ma punktu odniesienia, jest niezmienne i bezgraniczne. Gjaltsab Rinpocze odniósł się do wielkiego współczucia ojców kagju. Na przykład, Milarepa powiedział pewnego razu, że przyszli praktykujący kagju nie będą już musieli doświadczać takich trudności jak on. Ponieważ natura umysłu jest taka sama dla wszystkich istot, Milarepa mógł spocząć nie tylko w swej własnej naturze, ale również w naszej, ułatwiając nam ścieżkę.
Rinpocze omówił też pokrótce gniewne bóstwa. Pamiętajmy, że wrodzone współczucie tych groźnie wyglądających istot przejawia się jako gniewna postać, która jest atrakcyjna dla demonów i wrogów, i ujarzmia je. Jak to bywa często w tradycji kagju, Rinpocze poprosił zgromadzonych, by przez kilka minut medytowali na współczucie, czyniąc je własnym doświadczeniem. Przypomniał też o praktyce połączonej ścieżki, na której postrzegamy współczucie jako puste. „Jeżeli skupimy się na współczuciu, jako na rzeczy, stanie się to przeszkodą”. Wyjaśnił jak doświadczony praktykujący będzie w stanie ujrzeć Czenrezika – jego postać, atrybuty i krainę – jako wielkie współczucie i pustość zjawisk nierozdzielne od siebie. „W tajemnej mantrze, gdy naprawdę medytujemy na czyste krainy, wszystkie one są połączeniem współczucia i pustości.”
Dalej Rinpocze omówił właściwości urzeczywistnienia. W sposób uczony, a jednocześnie bezwysiłkowo, wymienił pięć rodzajów widzenia – odległych światów, karmy istot, ich wcieleń, zdolności uczniów i natury zjawisk – oraz sześć cudownych właściwości, w tym tworzenie emanacji, dokonywanie cudów i poznanie umysłów istot. Buddhowie i Bodhisattwowie korzystają z tych zdolności, by pomóc istotom dojrzeć. Jednak Rinpocze jasno stwierdził: „Najpierw sami musimy dojrzeć, medytując na mahamudrę. Wówczas powinny pojawić się oznaki dojrzewania”.
Buddha nauczał, że oznakami dojrzewania są m.in. cztery niewyobrażalne właściwości. Rinpocze podkreślił jedną z nich – niewyobrażalną mądrość, która potrafi pojąć prawo przyczyny i skutku. Wspomniał również o porzuceniu szkodliwych emocji, pojawieniu się całkowitego zaufania i zręcznej umiejętności niesienia pomocy innym. Dodał, że w wadżrajanie mamy wiele metod, które prowadzą do dojrzewania, w tym mantry i abhiszeki. Wspomniał także o zdolności wielkich praktykujących do oczyszczania krain. Na zakończenie przypomniał o głębi omawianego tekstu: recytując go wyrażamy niewyobrażalnie wielkie życzenia i prosimy niezliczonych Buddhów i Bodhisattwów, by nas wspierali w ich realizacji. „W tej wszechmądrości nie ma rozdzielenia między ścieżką aspiracji i rezultatu, gdyż wszystko to jest mahamudrą. Jeśli sobie to uświadomimy, moc naszych życzeń będzie potężniejsza”. Kończąc, Rinpocze poprosił o dedykowanie zasług z tych nauk w intencji długiego życia Jego Świątobliwości Karmapy, Jego aktywności i możliwości rychłego powrotu do prawowitej siedziby w klasztorze Rumtek.
Obecni na tych naukach odczuli pełną moc Rinpoczego wypływającą z dziesięcioleci studiowania i praktykowania, szacunek i oddanie dla Dharmy oraz niezachwianą wiarę w naturę Buddhy. Mieli niezwykłe szczęście choć chwilowo ujrzeć świat jakim widzą go urzeczywistnione istoty.