Porzucanie przywiązania
7 listopada 2015Przedstawiamy nowy podkast: Wybrane przemowy i wykłady Jego Świątobliwości Siedemnastego Karmapy
10 listopada 20158 listopada 2015 r., India International Center, New Delhi
Tego dnia Gjalłang Karmapa kontynuował nauczanie pod auspicjami Fundacji dla Powszechnej Odpowiedzialności, a główna sala India International Center ponownie wypełniła się ludźmi z trzydziestu krajów. Rozpoczął od rozwiania fałszywego poglądu, że Dharma może skupiać się na rzeczach zewnętrznych – na wrażeniu jakie wywołuje nasza mowa i gesty, a nawet na różnego rodzaju rytuałach. Celem Dharmy jest wnoszenie w życie głębokiego znaczenia oraz odkrywanie naszego celu. Kiedy praktyka wypływa z głębi naszej istoty, przemienia umysł, czyni go jaśniejszym i zdolnym do osiągnięcia zamierzeń, które sobie wyznaczyliśmy. Wprowadzanie tej wewnętrznej zmiany wiąże się z drugą wolnością od przywiązania: Jeśli jesteś przywiązany do samsary, nie rozwinąłeś wyrzeczenia.
Poprzez praktykę Dharmy możemy zmienić naszą osobowość.
Często myślimy sobie – wyjaśnił Karmapa, – ‘Taki już jestem. Tak zostałem stworzony i zmiana tego nie jest możliwa.’ Ale to nieprawda. Możemy, a nawet powinniśmy się zmieniać. Jeśli przemienimy swój charakter, całe nasze życie ulegnie przemianie.
Przestrzegał: Nie możemy używać naszego utartego sposobu bycia jako wymówki, by się nie zmieniać. W szczególności, jeśli nasz umysł jest wyjątkowo dziki i krnąbrny, to jest to tak naprawdę bardzo dobry powód do tego, by spróbować to zmienić.
Co w takim razie powinniśmy zrobić? Jego Świątobliwość zalecił, byśmy najpierw zajęli się umysłem, który niełatwo jest przekształcić, i dlatego należy znaleźć potężne antidotum i inspirację, które poruszą nasz umysł. Opierając się na pozytywnej motywacji możemy przekształcić nasze otępienie, lgnięcie i gniew, trzy trucizny, które są naszym więzieniem, a wtedy naprawdę możemy osiągnąć nasz życiowy cel. A cel ten powinniśmy jasno utrzymywać w pamięci, kiedy słuchamy Dharmy.
Aby przenieść te słowa na poziom doświadczenia, Karmapa poprosił słuchaczy, by podczas recytowanych przez Niego strof przyjmowania Schronienia użyli swojej naturalnej inteligencji w celu jasnego uświadomienia sobie motywacji, która pchnęła ich do przyjścia na te nauki. Zaznaczył, że gdy słuchamy Dharmy nauczanej przez jakiegokolwiek autentycznego nauczyciela, powinniśmy znać powody, dla których przyszliśmy. Jeśli jest tak jedynie dlatego, że ten nauczyciel jest słynny i popularny, to trudno będzie nam odnieść pożytek z Dharmy. Zauważając, że uzmysłowienie sobie własnych aspiracji wymaga czasu, Jego Światobliwość recytował powoli i melodyjnie ślubowanie schronienia, podczas gdy słuchacze rozmyślali.
Przechodząc do rdzennego tekstu Karmapa wyjaśnił, że pierwsze dwie linijki odnoszą się do niższego, a następnie średniego poziomu praktykujących oraz do sposobu, w jaki trenują oni umysł. Jeśli jesteś przywiązany do samsary, to nie rozwinąłeś wyrzeczenia, oznacza, że porzucamy nasze przywiązanie do samsary i staramy się pomagać innym. Pierwsza linijka zachęcała nas do porzucenia przywiązania do obecnego życia oraz do myślenia o przyszłych żywotach. To jednak za mało. Karmapa skomentował:
Nawet jeżeli osiągniemy szczęście ludzi i bogów, to nasze umysły nie będą spokojne, ponieważ jest to szczęście tymczasowe, a nie ostateczne.
Aby się wyzwolić, Jego Świątobliwość poradził:
Musimy wiedzieć, że cała samsara ma naturę cierpienia.
Możemy rozwijać to rozumienie, pytając samych siebie: Czy szczęście odnalezione w samsarze jest prawdziwym szczęściem? Gdyby tak było, wówczas owo szczęście powinno być niezależne od okoliczności, a więc niezmienne. Ale takiego szczęścia w samsarze nie możemy znaleźć, ponieważ światowe doświadczenia powstają na bazie przyczyn i warunków, które ciągle się zmieniają. Tak więc nie znajdujemy szczęścia, którego poszukujemy, tego ostatecznego szczęścia wolnego od zmiany.
Jego Świątobliwość przytoczył przykład ilustrujący samsaryczne szczęście:
Przypuśćmy, że niosę ciężką torbę na prawym ramieniu. Więc po jakimś czasie ramię zaczyna boleć. Wówczas przerzucam bagaż na lewe ramię i prawe odczuwa ulgę. Ale niebawem i lewe ramię zacznie odczuwać dyskomfort. Wszelkie przyjemności w samsarze są właśnie takie – zależą od zmiany przyczyn i warunków. Karmapa podsumował: Nazwa, którą czemuś nadajemy, zależy od natężenia cierpienia. Jeśli cierpienie jest niewielkie, nazywamy je przyjemnością. Jeżeli zaś jest duże, to zwie się cierpieniem. Różnym poziomom cierpienia nadajemy nazwy ‘przyjemności’ i ‘bólu’ – co oznacza, że cała samsara ma naturę cierpienia.
Cokolwiek się wydarza pod kontrolą karmy i emocji, ma naturę cierpienia – kontynuował. – Widząc to, pragniemy się wyzwolić.
Lecz w obecnych czasach nie jest łatwo posiąść świadomość cierpienia, ponieważ ulegamy mocy reklam obiecujących komfort różnego rodzaju i sprawiających, że skupiamy się na lekkim i przyjemnym życiu.
Trzecia linijka tekstu mówi: Jeśli jesteś przywiązany do własnego dobra, nie jesteś Bodhisattwą. (Jego Świątobliwość zmienił drugą część tej linijki, która mówiła „nie rozwinąłeś Bodhiczitty,” ponieważ jest możliwe, aby Bodhisattwa miał nadal jakieś egoistyczne cele, Bodhiczitta zaś jest od nich całkowicie wolna.)
Chodzi tu o to – komentował Karmapa, – że pragniemy wyzwolić z samsary nie tylko siebie, ale wszystkie żyjące istoty. Nasza uwaga przenosi się z uwolnienia nas samych na pragnienie, aby wszyscy byli wolni od cierpienia i znaleźli szczęście. Przestrzegał:
Możemy myśleć, że praktykujemy mahajanę, ale prawdziwy dowód na to czy tak jest, to rozwinięcie lub nie rozwinięcie prawdziwej Bodhiczitty – pragnienia wyzwolenia wszystkich żyjących istot, które wolne nie są. Sprowadza się to do poświęcania wszystkiego, co robimy, dla innych. Samo nazywanie się praktykującym mahajanę niewiele znaczy.
Ogólnie rzecz biorąc, zauważył Karmapa, żeby coś objaśnić, można to zrobić na dwa sposoby: przez stwierdzenia, które coś ustanawiają (sposób pozytywny, przez potwierdzenia) oraz przez stwierdzenia, które negują (sposób negatywny, zaprzeczenia). Ta linijka, jak pozostałe w tej strofie, używa zaprzeczenia, aby przedstawić sedno, a to tak naprawdę ma silniejszy wydźwięk niż stwierdzenia pozytywne.
Jako zdanie twierdzące – ‘Jeśli jesteś przywiązany do dobra innych, jesteś Bodhisattwą’ – wydaje się zbyt proste i nie pozostawia w naszym umyśle tak silnego śladu, jak zdanie negatywne – ‘Jeśli jesteś przywiązany do własnego dobra, nie jesteś Bodhisattwą.’
Wyraz ‘Bodhisattwa’ na język tybetański przetłumaczono jako ‘dziangciub sempa [byang chub sems dpa’]’, czyli ‘bohater umysłu Przebudzenia’.” Tym niemniej Karmapa zauważył:
Obecnie wielu ludzi chce praktykować Dharmę i nie doświadczać przeszkód. Jeśli praktykujemy Dharmę, to z pewnością pojawią się przeszkody, więc powinniśmy traktować je jako szansę poprawienia się i trenowania umysłu. Dalej mówił: Ponieważ praktykujemy dla dobra innych, niezależnie od tego, co będzie się działo, powinniśmy być bohaterscy, dzielni i odważni, postrzegać trudności nie jako przeszkody, ale sposób treningu i ulepszenia siebie.
Jednym ze sposobów na ucieczkę od pełnego stresu życia jest wyjazd do spa na masaż, jogę lub jakąś małą medytację. To może być pomocne, ale nie jest to praktyka Dharmy, która pociąga za sobą ciężką pracę:
Powinniśmy stawić czoło trudnościom bezpośrednio. Jeżeli praktykujemy, pojawi się ból i cierpienie, gdyż jest to intensywne ćwiczenie. Powinniśmy przekroczyć siebie samych – to jest faktyczna praktyka.
Czwarta linijka tekstu mówi: Jeśli odczuwasz lgnięcie, nie osiągnąłeś poglądu.
Jego Świątobliwość wyjaśnił:
Zazwyczaj, gdy coś pojawia się w naszym umyśle, chwytamy się tego za pomocą uniwersalnych koncepcji, czy też abstraktów. Na przykład, możemy mieć konceptualną ideę pustości lub współzależnego powstawania, ale one faktycznie tą ideą nie są. Większość praktykujących kagju, njingma i sakja widzi to tak: Jeżeli postrzegamy coś w sposób czysty, czyli bezpośrednio, wówczas nie myślimy o tym w ten generalizujący, pojęciowy sposób; bezpośredniego doświadczenia nie da się wyrazić w myślach czy słowach.
To, o czym myślimy jako o pustości i współzależnym powstawaniu, nie jest nimi naprawdę, ponieważ faktyczna pustość czy współzależne powstawanie postrzegane są w sposób czysty, wolny od koncepcji.
Dlatego – zakończył – słuchanie Dharmy i rozmyślanie nad nią nie wystarcza, by przebić się przez nasze błędne postrzeganie i ujrzeć rzeczy jakimi naprawdę są. Aby postrzegać bezpośrednio, powinniśmy gromadzić zasługę i prosić lamów o błogosławieństwo. To przemieni nasz umysł i wówczas będziemy potrafili bezpośrednio osiągnąć pogląd.
Dwa tradycyjne sposoby praktykowania znane są jako medytacja analityczna i medytacja spoczywania. Karmapa wyjaśnił, że te dwie metody nie wykluczają się wzajemnie: obydwie prowadzą do urzeczywistnienia pustości i wyeliminowania lgnięcia do koncepcji istnienia lub nieistnienia, zarówno istnienia, jak i nieistnienia, czy też zarówno nieistnienia, jak i nie nieistnienia. Wszystkie te założenia co do tego, czym faktycznie jest pustość, zostały wyeliminowane. Jego Świątobliwość podsumował znaczenie ostatniej linijki jako pozbycie się lgnięcia do tych pojęć. Tym sposobem zakończył omawianie „Porzucania czterorakiego przywiązania.”
Na koniec Gjalłang Karmapa wspomniał, że istnieją dwie tradycje treningu umysłu: jedna wywodząca się z traktatów, czy też wielkich pism oraz druga, należąca do kluczowych, czy też praktycznych instrukcji. Do tej drugiej tradycji należy także „Porzucanie czterorakiego przywiązania.” Zauważył:
Jeśli możemy medytować nad tymi wersami w taki sposób, jaki został wskazany, to z pewnością przyniosą nam wielki pożytek i dotrzemy do samej istoty praktyki, do jej głębokiego, prawdziwego znaczenia.
Po zakończeniu nauk nastąpiła sesja pytań i odpowiedzi.
Jedna osoba zapytała: Kiedy praktykuję Bodhiczittę, powinienem starać się nie oszukiwać lub nie robić tego wyłącznie dla własnego zysku. Ale studiuję handel i finanse i każdego dnia uczymy się w jaki sposób pomnażać zyski. Co powinienem zrobić?
Jego Świątobliwość odpowiedział:
Ludzie biznesu troszczą się o obecne życie, to jest podstawa ich działalności i trudno, by było inaczej. Lecz niektórzy ludzie zajmujący się handlem interesują się wyłącznie własnym zyskiem i nie obchodzą ich inni. Tego typu wyjątkowo wąskie skoncentrowanie na samym sobie jest zaprzeczeniem Dharmy. Powinniśmy zatem rozwinąć podejście, w którym to, co robimy, służy nie tylko nam i obecnemu życiu z jego tymczasowymi przyjemnościami. Pracując powinniśmy poświęcać się całym umysłem i całym sercem Dharmie, i pamiętać o długofalowym celu. Krótkowzroczność nie sprzyja praktyce Dharmy. Dobrze byłoby więc podzielić nasze zainteresowania na dwie części: połowa skupiona na celach obecnego życia i połowa na Dharmie, a może nawet jakieś 60 lub 70 procent na Dharmie.
Kolejny słuchacz zapytał: Jak możemy wyrzec się przyjemności zmysłowych, na przykład dobrego jedzenia?
Karmapa w odpowiedzi przypomniał, że on sam był przywiązany do mięsa, ale je odrzucił.
Należy myśleć o powodach, dla których chcemy się czegoś wyrzec – powiedział. – Gdyby ktoś mi powiedział ‘Musisz zostać wegetarianinem’, to pewnie bym tego nie zrobił. Należy samodzielnie to przemyśleć, badać i odnaleźć własne powody porzucenia czegoś. Powinniśmy podejmować własne decyzje.
Wymienił dwa główne powody, dla których sam został wegetarianinem: ocala w ten sposób życie wielu czujących istot, a mając na uwadze przyszłe wcielenia, nie chciał być pozbawiony możliwości dbania o życie innych istot. Dodał:
Sama informacja nie wystarcza. Należy faktycznie zrozumieć powody. Potrzebujemy motywacji i inspiracji.
Ostatnie pytanie brzmiało: W jaki sposób rozwijać cierpliwość i eliminować irytację oraz gniew?
Jego Świątobliwość odparł:
Aby uspokoić nasze emocje, najpierw należy je rozpoznać, zobaczyć czym są. Niektóre łatwiej rozpoznać niż pozostałe. W sumie wszystkie one można zawrzeć w trzech podstawowych: gniewie, pożądaniu i nieświadomości. Spośród tych trzech gniew jest najbardziej oczywisty i najłatwiejszy do rozpoznania. Pożądanie często trudniej określić, gdyż czasami może uchodzić za coś negatywnego, innym razem nie. Nieświadomość, czy otępienie, najtrudniej rozpoznać, a często nie rozpoznajemy jej w ogóle.
Bardzo ważne jest, by rozpoznać, że te emocje są szkodliwe. Mało tego, są one samą naturą negatywności i bez wątpienia ściągną nas w dół ku zniszczeniu. Niełatwo jest to zobaczyć, ale pamiętamy momenty, kiedy rozgniewaliśmy się oraz wszelkie problemy, które z tego wyniknęły. Nasze własne doświadczenie może nas nauczyć, jak ważne jest opieranie się tym emocjom. Mając mocne postanowienie powinniśmy przebudzić się ze snu iluzji.
Karmapa zasugerował, by rano, gdy wstajemy, zrobić sobie plan pracy z emocjami danego dnia i trzymać się go. Jeśli poddamy się ich wpływowi, nie będziemy mieli wobec nich żadnych szans.
Na zakończenie Jego Świątobliwość podziękował ludziom za przyjście i spędzenie tego weekendu w świecie Dharmy.
Zarówno nasi indyjscy przyjaciele, jak i osoby, które przybyły tu z daleka, znalazły na to czas – powiedział – a to pokazuje jak ważna jest dla Was Dharma i jak bardzo ją szanujecie. Jeśli o mnie chodzi, to bardzo się cieszę, że macie takie podejście, sprawia mi to wielką radość.
Dalej mówił przede wszystkim o związku buddyzmu tybetańskiego z Indiami:
Buddyzm powstał w Indiach, a zachowany został w Tybecie. Tybetańscy tłumacze przybywali do Indii i przenosili Dharmę do Tybetu. To wspaniałe, że teraz Tybetańczycy mogą się nią dzielić w Indiach, i uważam, że należy koniecznie kontynuować tę tradycję poprzez wzajemną wymianę i dialog.