Gjalłang Karmapa oddaje cześć kudungowi J.Ś. Dzigdrala Dagciena Rinpocze
10 listopada 2016Do uczniów Czwartego Dziamgona Kongtrula Rinpoczego
14 listopada 201611-13 listopada 2016 r. – Delhi, Indie
Podczas ostatnich nauk udzielonych w Delhi Gjalłang Karmapa skupił się na Buddzie Akszobhji (po tybetańsku Mitrukpa). Pierwsze dwa dni poświęcił omawianiu historii i praktyki Akszobji, zaś trzeciego dnia udzielił abiszeki.
Karmapa rozpoczął od przedstawienia roli tej praktyki w tradycji kagju. Była ona jednym z głównych elementów tradycji drukpa kagju, której mistrzowie wielokrotnie ją objaśniali. Historia tego Buddhy rozpoczęła się wiele eonów temu, kiedy jako mnich zapytał on Buddhę Wielkie Oczy: „Która praktyka jest najważniejsza dla Bodhisattwy?“ A Buddha odpowiedział: „Zdolność opanowywania szkodliwych emocji, takich jak nienawiść i gniew.“ Wówczas mnich powziął postanowienie: „ Od teraz aż do osiągnięcia stanu Buddhy, nigdy nie znienawidzę żadnej istoty.“ To było pierwsze z ośmiu wielkich życzeń wyrażonych przez przyszłego Akszobhję, które doprowadziły go do pełnego Przebudzenia.
Rozmyślając nad tym postanowieniem, dojdziemy do wniosku, że Akszobhję obdarzała wielka odwaga. Karmapa podkreślił, że zwyczajne istoty, takie jak my, nie mają żadnego pojęcia, co się z nimi stanie po śmierci, nie jesteśmy nawet w stanie powiedzieć, co nas czeka za kilka lat. Jak więc możemy przysiąc, że nigdy nikogo nie znienawidzimy? To jest naprawdę trudne, ale podążając za naukami Buddhy, powinniśmy próbować. Zaczynajmy od krótkich odstępów czasu, takich jak trzy godziny, a potem wydłużajmy je do trzech dni, trzech miesięcy, trzech lat.
W buddyzmie, kontynuował Karmapa, słowo „złość“ ma nieco inne znaczenie niż „nienawiść“. Złość to chwilowy impuls, podczas gdy nienawiść jest silniejsza i głęboko zapada w serce. Dlatego próbujmy naśladować Akszobhję, stopniowo rozwijając swoją praktykę. Poza tym samo powiedzenie sobie, że już nigdy nikogo nie znienawidzimy, to za mało. Musimy znaleźć ku temu silne argumenty i inne skuteczne metody radzenia sobie z tym emocjami, którymi w końcu je pokonamy. Te metody, aby były tak skuteczne, nie mogą pochodzić jedynie z książek i ust nauczycieli. Musimy szukać ich wewnątrz, odkryć je w sobie.
Karmapa zachęcał do tego, abyśmy stawiali przed sobą wyzwania, nie zmuszając się przy tym do niczego. Taka praktyka powinna przypominać dziecięcą zabawę. Sugerował również skupianie się na cierpliwości, czy też opanowaniu – tradycyjnym antidotum na nienawiść i złość. Posiada ono trzy aspekty: opanowanie wobec kogoś, kto nas krzywdzi; opanowanie, które pozwala przetrzymać chwile cierpienia; oraz opanowanie, które usuwa strach przed dogłębną prawdą Dharmy.
Pierwszy aspekt jest użyteczny w sytuacji, gdy inni są wobec nas niesprawiedliwi lub agresywni. Wtedy właśnie musimy utrzymywać opanowanie. Najpierw próbujmy obserwować „wroga“, który nas rani. Starajmy się dostrzec emocje, nad którymi stracił kontrolę. Ludzie bardzo zdenerwowani, owładnięci silnymi emocjami, stają się ich ofiarami. Starajmy się więc nie drażnić ich jeszcze bardziej.
Ostatnimi czasy dochodzi do wielu ataków terrorystycznych dokonywanych przez ludzi, którzy nie urodzili się terrorystami. Stali się nimi za sprawą wpływu otoczenia. Ich przekonania są więc tymczasowe, jak chmury zakrywające niebo. Nie winimy za to nieba, prawda? Powinniśmy rozwijać głębsze zrozumienie tej tymczasowej sytuacji, nie oceniać jej pochopnie, tylko w oparciu o to, jak wygląda z zewnątrz.
Karmapa dodał, że w tych trudnych czasach należy wykonywać ceremonie, odosobnienia i pudże, które oczyszczają skłonności ludzi do gromadzenia negatywnej karmy poprzez nadużywanie technologii, nauki i ekonomii. Posiadamy niewyobrażalną siłę – już teraz moglibyśmy obrócić w proch całą planetę. Praktyka Akszobhji jest najlepszą i niezwykle cenną metodą oczyszczania takich skłonności.
Na koniec Jego Świątobliwość opowiedział o ślubowaniu Bodhisattwy, mówiąc że istnieją dwa rodzaje bodhiczitty – aspiracji (życzenie pomagania) oraz zaangażowania (pomaganie) – zaś istotą ślubowania jest nieporzucanie innych w potrzebie. Przede wszystkim chodzi o to, abyśmy nie tylko wyrażali życzenia, ale też podejmowali starania. Kiedy zaś w coś się angażujemy, ważne jest, abyśmy utrzymywali dobre nastawienie i nie tracili wiary w siebie. W tym trudnym dla świata okresie nasza cierpliwość będzie dla nas wielkim wsparciem i rozwinie zdolność pomagania innym.
Na pytanie o to, jak ocenić postępy w praktyce, Karmapa odpowiedział, że szukając wewnętrznego spokoju często oczekujemy jakiejś dobrej nowiny, która nas uszczęśliwi i uspokoi. W rzeczywistości jednak praktyka duchowa składa się z wielu bolesnych etapów, które przypominają raczej szkolenie żołnierzy. Zdarza się, że praktyka sprawia nam więcej bólu niż operacja chirurgiczna wymiany wszystkich kości. Więc jeśli czujecie tylko radość i szczęście, to może nie praktykujecie zbyt dobrze? Zdarza się przy tym, że właśnie wtedy, gdy wszystko wydaje się zbyt trudne i bolesne, w naszym umyśle dochodzi do prawdziwej, głębokiej przemiany.
Ostatniego dnia Karmapa udzielił abhiszeki Akszobhji tej małej grupie szczęśliwych uczniów, którzy przybyli do Indii na te trzydniowe nauki.