Początek 33. Mynlamu Kagju w Bodhgai: Dla pokoju na świecie i ku szczęściu wszystkich istot
16 lutego 2016Śmierć jest pewna, więc oddaj się praktyce Dharmy: Gesze Potoła „Długa rozmowa z samym sobą”, sesja druga
17 lutego 201617 lutego 2016 – Pawilon Mynlamu, Bodhgaja
Co trzy lata Jego Świątobliwość Karmapa przygotowuje specjalną nagrodę dla tych, którzy ukończyli 400 tysięcy powtórzeń długiego nyndro, czyli tradycyjnych praktyk wstępnych: modlitw Schronienia i pokłonów, stusylabowej mantry oczyszczającej Dordże Sempy, ofiarowania mandali wszechświata oraz guru jogi. Każda z tych praktyk przygotowuje do otrzymania zaawansowanych praktyk Jidama i mahamudry na ścieżce wadżrajany. Udawanie się po Schronienie i pokłony do lamów linii przekazu mahamudry odwracają umysł ku Dharmie; recytacja mantry Dordże Sempy oczyszcza nagromadzone negatywności; ofiarowanie mandali gromadzi zasługę, a przez guru jogę otrzymujemy błogosławieństwo linii przekazu przez trzy bramy: ciała, mowy i umysłu.
O godzinie 19.00 Jego Świątobliwość lekkim krokiem wszedł do pawilonu i nakazał zmienić miejsca tysiącu zgromadzonym praktykującym z różnych krajów. Zaprosił wszystkich na podium i, jak gdyby było to wcześniej przygotowane, było dokładnie tyle miejsc do siedzenia na scenie, ile potrzeba. Mniszki i mnisi w szatach oraz świeccy w białych strojach wszyscy otrzymali białe zeny z wszytymi u góry czerwonymi trójkątami, symbolizujące nasz silny związek z linią przekazu Milarepy, który nosił jedynie bawełnianą szatę i praktykował tummo podczas mroźnych tybetańskich zim. Mniszka jako umdze zaintonowała Pieśni urzeczywistnienia mistrzów kagju. W pewnym momencie Karmapa dołączył do umdze i oboje śpiewali czystymi i mocnymi głosami.
Podczas ganaczakry wszyscy otrzymali tsok. Jego Świątobliwość poinstruował wszystkich, aby spożyli go na miejscu, nie wynosząc poza pawilon. Gdy rytuał dobiegł końca, Jego Świątobliwość ogłosił, bez żadnych specjalnych ceremonii, że przygotował pigułki, wykonane z substancji, w które wmieszano krew Szesnastego Karmapy i chciałby je rozdać obecnym. Nie należało ich spożywać, lecz jedynie trzymać przy sobie. Aż do godziny 23.00, nie okazując najmniejszego zmęczenia, zręcznie przechodził wzdłuż rzędów siedzących i każdemu wręczał podarunek. Wszyscy opuścili pawilon, pełni energii i błogosławieństwa Ojca linii przekazu w ciele, mowie i umyśle.