Starożytne metody przekładu: dynamika i debaty
15 lutego 2023Spuścizna chińskich tłumaczy
7 marca 20235 lutego, 2023 r.
Po długim ofiarowaniu mandali, przeprowadzonym przez Jangsi Bokara Rinpoczego i Khenpo Lodro Dynjo Rinpoczego (gospodarzy tegorocznego Mynlamu, który odbywał się w sziedrze klasztoru Mirik), Karmapa zwrócił się do wszystkich uczestników i widzów on-line:
Mamy taki zwyczaj, że ostatniego dnia Mynlamu wygłaszam krótką mowę. Więc w zasadzie powinienem był to uczynić wczoraj, ale byłem zbyt zajęty, więc po prostu o tym zapomniałem. Dopiero po jakimś czasie zobaczyłem ogłoszenia w internecie zapowiadające moje przesłanie i spytałem organizatorów, czy to miało być na żywo…? Wtedy pamięć mi wróciła i poprosiłem o przełożenie tego wydarzenia na kolejny dzień, za co przepraszam.
W tym roku sziedra klasztoru Bokara Rinpoczego gościła najpierw Kagju Guncie a teraz Kagju Mynlam. To były dwa duże zgromadzenia organizowane jedno po drugim, głównie przez członków tego klasztoru. Nie muszę chyba mówić, że wszycy wywiązali się doskonale, przynajmniej z tego, co widziałem. Wszyscy mówią, że organizatorzy pracowali bardzo ciężko i spisali się na medal. Wiele osób mi to powtarzało.
Dlatego teraz chciałbym serdecznie podziękować Bokarowi Rinpocze, Khenpo Rinpocze, członkom sziedry i głównego klasztoru, pomocnikom, administratorom, wyświęconym i świeckim. Przyjmijcie słowa wdzięczności.
Przez kilka ostatnich lat wszystkie koszty związane z organizacją Kagju Guncie pokrywał Tsurphu Labrang, a przygotowania brały na siebie kolejne sziedry. Tym razem była to sziedra Mirik, dlatego zgromadziliście się właśnie tutaj. Wygląda na to, że ten system działa dość dobrze.
Kagju Mynlam jest zazwyczaj organizowane tuż po Guncie, więc skoro teraz sangha była już sziedrze Mirik, wydawało się logiczne, aby Mynlam przeprowadzić w tym samym miejscu, na co przystali wszyscy. Bokar Rinpocze i Khenpo Rinpocze zgłosili również chęć zasponsorowania Mynlamu, co uczynili w wielką troską i szczodrością. Czytając listę sponsorów, zauważyłem, że większość kosztów pokrył Bokar Labrang, za co serdecznie dziękuję.
Główny zarządca tego klasztoru jest teraz chory i nie mógł uczestniczyć. Obecnie przebywa na Taiwanie. Odznacza się czystą motywacją i potrafi dobrze służyć i wspierać Bokara Rinpoczego i Khenpo Rinpoczego. Dlatego chciałbym prosić całą sanghę o modlitwy, alby szybko wrócił do zdrowia.
Dzisiaj, jak wiecie, wykonaliśmy praktykę Pięciu Bóstw Zielonej Tary z Akacjowego Lasu. Bokar Rinpocze, gdziekolwiek się udawał, zawsze miał przy sobie posążek Tary. Ona była jego specjalnym jidamem. Odwiedzając go w klasztorze, widziałem posążki Tary w każdym pokoju – łagodne, pomnażające, magnetyzujące, ale chyba nie było żadnej gniewnej.
Khen Rinpocze również uważa Tarę za swoje specjalne bóstwo, główne źródło nadziei i inspiracji. Gdy omawiałem z nim wcześniej praktykę Pięciu Bóstw Hajagriwy, zasugerował, abyśmy wykonywali również Pięć Bóstw Tary. I tak się stało. Podjęliśmy decyzję, by zawsze podczas Guncie wykonywać Pięć Bóstw Hajagriwy a podczas Mynlamu Pięć Bóstw Tary, w oparciu o dłuższy tekst, który jeszcze nie jest skończony. Dzisiaj jednak mogliśmy przez niego przejść, nawiązując dobry związek, to wróży bardzo dobrze.
To były główne rzeczy, o których chciałem powiedzieć.
Za sprawą tych korzeni dobra, oby wszyscy siddhowie i mistrzowie wszystkich tradycji żyli długo, oby ich aktywność kwitła. Oby członkowie sanghi żyli w harmonii. Oby świat był wolny od chorób i wojen. Takie intencje przyświecają Mynlamowi.
Bokar Jangsi Rinpocze jest dość młody a Khenpo Lodro Dynjo Rinpocze skończył już 80 lat. Miałem okazję porozmawiać z nim podczas uroczystości urodzinowych. Powiedział, że chciałby żyć jeszcze kolejne dziesięć albo dwadzieścia lat, by wspierać dharmę, nauki kagju i umocnić podwaliny zbudowane przez poprzedniego Bokara Rinpoczego, z którym łączył go głęboki związek. Zawsze byli razem. Dawali dobry przykład, co wychwalał nawet Dalajlama. W każdym z klasztorów mówiono, że Bokar Rinpocze i Khenpo Lodro byłi nierozdzielni i doskonale utrzymywali śluby winaji. Otrzymywali za to wiele pochwał. Wielu gesze mi o tym opowiadało – wszyscy darzyli ich wielkim szacunkiem.
Za sprawą tej silnej więzi, gdyby Khenpo Rinpocze pozostał z nami dłużej, mógłby wiele nauczyć Bokara Rinpoczego i służyć mu radą. Rinpocze tego potrzebuje. Gdy byłem mały, nie miałem przy sobie takiego nauczyciela. Byli wokół mnie ludzie, którzy mówili mi, co mam robić i wydawali polecenia, ale nie traktowali mnie zbyt dobrze. Nie miałem prawdziwego przewodnika. Rinpocze jest nadal bardzo młody i potrtzebuje kogoś, kto obdarzy go miłością i troską, zamiast mówić tylko: „Musisz robić to, a tego ci nie wolno”. Zamiast ludzi, którzy zachowują się jak bogowie i wydają rozkazy, trzeba mieć przy sobie kochającą osobę, która otoczy nas prawdziwą opieką. Nikt lepiej niż Khenpo Rinpocze tego nie zrobi, dlatego byłoby wspaniale, gdyby mógł żyć jeszcze10 a nawet 20 lat. Życzę mu tego bardzo, modlę się o to i proszę, abyście wszyscy również wyrażali takie życzenia.
W tym roku mieliśmy prawdziwe Debaty Zimowe i prawdziwe Kagju Mynlam, a niedługo rozpoczną się Debaty Mniszek. Ponieważ na Kagju Mynlam przyjeżdża wiele uczestników z zagranicy, zasugerowalem, aby w tym roku nie organizować go jeszcze na wielką skalę. Ale w przyszłym roku z pewnością Kagju Mynlam odbędzie się w Bodhgai.
A cóż mogę teraz powiedzieć o sobie? Od kilku lat nie jestem w stanie przyjechać do Indii. Minęło już pięć czy sześć lat, więc chciałbym wrócić. Taką mam nadzieję i myślę, że podziela ją kilka osób w Indiach i za granicą. Chciałbym wrócić z powodów, których nie trzeba chyba nadmieniać, wszyscy je znacie.
Jednak podczas 18 lat spędzonych w Indiach, choć miałem kilka okazji, by podóżować za granicę, z reguły siedziałem w jednym miejscu. Zdarzyły się przeróżne rzeczy, trudne sytuacje i narosło wiele problemów. To doświadczenie i wspomnienie o nim są nadal żywe, więc nie łatwo jest myśleć o szybkim powrocie. Jeżeli wrócę, a moja sytuacja się nie zmieni, jeżeli nadal będą czekały mnie podobne trudności i będę pozbawiany wolności, to powrót do Indii nie ma sensu. Wracanie do tych samych ograniczeń, by żyć z nimi przez kolejne dziesięć lat lub dłużej, nie ma sensu. Jestem już daleko po trzydziestce. Jeżeli spędzę kolejnych dwadzieścia lat pośród problemów i zakazów, skończą się one dopiero, gdy będę już starszym człowiekiem. Dlatego muszę to wszystko dobrze rozważyć.
Mówiłem już wielokrotnie, że Szlachetny Indyjski Kraj i Tybet łączą więzi dharmiczne i samaja utrzymywane przez tysiące lat. Ponad pięćdziesiąt lat temu do Indii wyemigrował J.Ś. Czternasty Dalajlama i od tamtego czasu związki pomiędzy naszymi narodami się pogłębiły. Tradycja kagju również mogła założyć w Indiach wiele klasztorów. Żyje tu wiele naszych mnichów, lamów, mniszek, wielkich istot, nie trzeba nawet wspominać, że nasze relacje z tym krajem są niezwykle ważne, wręcz bezcenne.
Tak powinniśmy na tę sytuację patrzeć, ale w swoim działaniu musimy też posługiwać się zręcznymi metodami. Bez nich, sama czysta motywacja niczego nie zmieni. Rozważałem to bardzo gruntownie, więc proszę, weźcie to sobie do serca. Chciałbym, abyście wszyscy to dobrze rozumieli.
Tak czy inaczej, gdy nasza karma i modlitwy dojrzeją, a ja będę mógł powrócić do Indii, ponownie się spotkamy. Bardzo tego pragnę. W przeszłości też nigdy nie miałem okazji, by odwiedzić Nepal lub Bhutan, ale mam nadzieję, że za jakiś czas będę mógł udać się do tych krajów. Chciałbym was wszystkich zobaczyć i mam nadzieję, że uda nam się zebrać w jednym miejscu, więc proszę, zachowajcie spokój i nie martwcie się.
Nie mam już nic więcej do powiedzenia. Jak wcześniej wspomniałem, pracujemy nad moim powrotem do Indii. Kontynuujemy rozmowy z rządem Indii. Robimy wszystko, co możemy, ale to nie są decyzje, które powinno się podejmować pod wpływem chwili. Muszę je dokładnie rozważać, bo wcześniej napotykałem zbyt wiele trudności. Zmaganie się znimi ponownie byłoby zbyt trudne. Nie chciałbym o nich teraz myśleć, ale nie mam wyjścia.
To wszystko wpływa nie tylko na powrót do Indii, ale i podróż do Nepalu. Uciekając z Tybetu do Indii, spędziłem kilka godzin w Nepalu, ale od tamtego czasu nie mogłem go odwiedzić. Mam nadzieję, że w przyszłości to się zmieni. Podobnie rzecz się ma z wizytą w Bhutanie. Za panowania poprzednich Ciegjalów (Królów Dharmy) Karmapowie utrzymywali z nimi bliskie relacje. Myślę, że sięgają one czasów Ósmego Karmapy. Zachowała się relacja z jego wizyty w Paro Taksang. Więc mam nadzieję, że będę mógł zobaczyć ten kraj.
Karmapa zakończył prośbą, by wszyscy zapamiętali i rozważyli jego słowa, po czym powtórzył je w języku chińskim.