
Karmapa rozpoczął nauki o „Trzydziestu siedmiu praktykach Bodhisattwy”
5 czerwca 2018
Karmapa udzielił abhiszeki Dordże Sempa
6 czerwca 201829 maja 2018 – Riverside Church, Nowy Jork
W kolejnym dniu nauk Jego Świątobliwość Karmapa kontynuował omawianie ścieżek trzech typów osób, tym razem koncentrując się na osobach o najwybitniejszych zdolnościach. „Z tych trzech typów osób, o najmniejszych, średnich i najwyższych zdolnościach omówienie ścieżki osoby o największych zdolnościach stanowi najdłuższą część tekstu”, powiedział Karmapa.
„W tym tekście ścieżka osoby o najmniejszych zdolnościach jest w zasadzie przedstawiona jako porzucenie niewłaściwych działań motywowane strachem przed cierpieniem niższych światów. Pomimo, że istnieje wiele praktyk na tej ścieżce tekst podkreśla tylko ten aspekt.
Odpowiednio, średnia ścieżka jest przedstawiona jako ścieżka kogoś, kto dąży do wyzwolenia z całej samsary, ponieważ rozpoznaje, że wszystkie trzy poziomy istnienia w samsarze, czyli cała samsara są cierpieniem. Inaczej osoba o najwyższych zdolnościach, która dąży do osiągnięcia wszechwiedzy – Stanu Buddy, który jest poza samsarą i nirwaną – podążając ścieżką łączącą pustkę i współczucie.
Omówienie najwyższej ścieżki jest podzielone na dwie części: po pierwsze rozległa motywacja bodhiczitty. Bodhiczitta również przedstawiona jest w dwóch aspektach: rozwijanie bodhiczitty względnej oraz rozwijanie bodhiczitty ostatecznej”.
Ta sesja rozpoczęła się od omówienia bodhiczitty względnej, czyli strof dziesiątej i jedenastej.
Strofa dziesiąta:
‚Kiedy cierpią moje matki, które otaczały mnie miłością od niemającego początku czasu, jakże sam mógłbym być szczęśliwy? Przeto rozwijanie przebudzonej postawy, aby wyzwolić niezliczone istoty, jest postępowaniem Bodhisattwy’.
„Tutaj omówione jest w jaki sposób rozwijać bodhiczittę względną podczas sesji medytacyjnej – jej poszczególne etapy i ich kulminacja, czyli zdolność wymieniania siebie na innych. Rozpoczyna się od przypomnienia wielu powodów, z jakich istoty są nam miłe, jak to, że wszystkie były naszymi kochającymi matkami i tak dalej. Należy rozwijać w sobie tę postawę uznawania istot za warte sympatii, aż stanie się ona bezstronną miłością. Wtedy, w oparciu o to, że rozwijamy postanowienie, by wyzwolić je wszystkie z cierpienia, czyli współczucie, przekształca się ono w gotowość czy zdolność do rzeczywistego wymieniania własnego szczęścia czy dobrobytu na cierpienia innych.
Strofa jedenasta, druga zwrotka mówiąca o rozwijaniu bodhiczitty względnej opisuje w jaki sposób zastosować bodhiczittę względną, kiedy już osiągnęliśmy gotowość i zdolność do wymieniania naszego szczęścia na cierpienie innych.
‚Wszelkie cierpienie bez wyjątku wynika z dążenia do własnego szczęścia. Doskonały Stan Buddy budzi się w umyśle ukierunkowanym ku pomyślności innych. Dlatego wymiana własnego szczęścia na cierpienia innych przyjmowane na siebie jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Jego Świątobliwość powiedział, że możemy rozumieć tę strofę jako instrukcje, w jaki sposób zastosować praktykę poza sesjami medytacyjnymi. W szczególności pokazuje nam ona, w jaki sposób właściwie reagować na przeciwności przekształcając je w ścieżkę. Chodzi tutaj o to, żeby po sesji, kiedy skończymy formalną medytację, nie pozostawiać praktyki na naszej poduszce, ale wziąć ją ze sobą ćwicząc się w rozumieniu, że cierpienie innych jest co najmniej tak samo istotne jak nasze. Karmapa skomentował: „Na tym etapie bylibyście gotowi poświęcić własne szczęście, aby ulżyć innym w cierpieniu.
Te dwie strofy opisują różne etapy rozwijania bodhiczitty, przede wszystkim poprzez bezstronność.
Zwrotki od dwunastej do piętnastej dotyczą tego, w jaki sposób w życiu codziennym przekształcać cztery typy przeszkód, czy też cztery rodzaje niepożądanych okoliczności w pomoce na ścieżce.
Pierwszy rodzaj okoliczności jest opisany w strofie dwunastej:
‚Nawet gdy ktoś powodowany żądzą obrabuje mnie z mienia lub namówi innych do tego, poświęcenie mu ciała, majątku i zasług trzech czasów jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Jest to instrukcja, w jaki sposób wprowadzić na ścieżkę sytuację straty, która może być także materialna. Strofa trzynasta:
‚Gdy ktoś odrąbie mi głowę, mimo że nie byłem winien nawet najmniejszego błędu, wówczas mocą współczucia wzięcie jego zła na siebie jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Powyższe opisuje w jaki sposób odnosić się do sytuacji doświadczania bólu fizycznego spowodowanego agresją innych.
‚Nawet gdy ktoś w wieloraki sposób poniży mnie i oczerni tak, że jego zwymyśliwania odbiją się echem w trzytysięcznym wszechświecie, rozgłaszanie w odpowiedzi w pełnym miłości usposobieniu jego dobrych właściwości jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Jest to właściwa odpowiedź na trzecią niepożądaną okoliczność, czyli obmowę i oszczerstwa.
Strofa piętnasta dodaje:
‚Gdy ktoś wobec wielkiego zgromadzenia wyjawia moje najtajniejsze błędy i źle o mnie mówi, okazywanie mu w duchu najpełniejszej pokory, jakby był duchowym nauczycielem jest postępowaniem Bodhisattwy’.
To opisuje w jaki sposób wprowadzić krytykę i słowną agresję na ścieżkę.”
Jego Świątobliwość Karmapa podkreślił, że zazwyczaj jesteśmy skrajnie przywiązanie to pochwały i niechętni zniewadze, przywiązani do zysku i niechętni stracie, przywiązani do przyjemności i uprzedzeni do bólu, ogromnie pragniemy wszystkich rzeczy, do których jesteśmy przywiązani. Ta strofa naucza, że powinniśmy być wolni od pożądania tych rzeczy.
„Te słowa są łatwe do zrozumienia, jednak trudniej jest jest zastosować w praktyce. Istotą tutaj jest to, że aby skutecznie podążać ścieżką Bodhisattwy, nie powinniśmy robić wielkiego halo z przemijających doświadczeń przyjemności i bólu. W tym sensie trening Bodhisattwy jest trudny. Wymaga ogromnej odwagi i pewności, które nie powstają z niczego, ale w wyniku stopniowego ćwiczenia. Nie jest tak, że po prostu dlatego, że przyjęliśmy ścieżkę mahajany, nagle stajemy się odważnymi Bohisattwami. Musimy przejść przez rygorystyczny trening i studia.
Kolejne dwie strofy, szesnasta i siedemnasta, opisują w jaki sposób wprowadzić na ścieżkę tak zwane rzeczy nie do zniesienia. Są to dwie rzeczy, które normalnie uważamy za nie do wytrzymania. Pierwsza z nich, zdrada, jest opisana w strofie szesnastej:
‚Gdy ludzie, których ochraniałem i byli mi drodzy jak jedyne dziecko, działają przeciw mnie, jakby byli moimi wrogami, wówczas kochanie ich jeszcze bardziej, jak matka kocha swoje dziecko owładnięte chorobą, jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Strona siedemnasta opisuje drugą rzecz, której normalnie nie możemy znieść, czyli bycie wyszydzanym czy poniżanym przez równych nam lub tych, którzy nam rzekomo nie dorównują.
‚Gdy równi mi ludzie lub podwładni, napędzani dumą, traktują mnie pogardliwie, skłanianie się głową do ich stóp jakby byli Lamą jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Strofy osiemnasta i dziewiętnasta łączą się w jedną całość, ponieważ przedstawiają w jaki sposób wprowadzić na ścieżkę sytuacje wielkiej straty lub nadzwyczajnego dobrobytu.
Strofa osiemnasta:
‚Również gdy pozostaję w biedzie, porzucony trwam w pogardzie bliźnich, dotknięty jestem najcięższymi chorobami i nawiedzany przez demony, wówczas nie rozpacz, lecz przyjmowanie błędów i cierpień wszystkich istot na siebie jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Strofa dziewiętnasta mówi o wprowadzaniu wielkiego powodzenia na ścieżkę:
‚Również gdy cieszę się sławą i wiele głów z respektem skłania się przede mną i gdy posiadłem skarby niczym bóg bogactwa, nie popadanie wówczas w próżność, lecz widzenie, że wspaniałości tego świata są bez esencji, jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Sensem tych dwóch strof rozumianych jako całość jest to, że niezależnie czy doświadczamy niezwykłej pomyślności czy niespodziewanej straty, nie powinniśmy pozwolić, aby zmiana okoliczności zniszczyła naszą bodhiczittę.
Strofy dwudziesta i dwudziesta pierwsza również stanowią całość, ponieważ opisują w jaki sposób przekształcić przywiązanie i niechęć w praktykę. Strofa dwudziesta mówi o przezwyciężaniu agresji:
‚Jak długo prawdziwy wróg – mój własny gniew – nie będzie poskromiony, wciąż będzie się wzmagać walka przeciw zewnętrznym nieprzyjaciołom. Poskromienie przeto własnego strumienia życia przez użycie wojsk miłości i współczucia jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Strofa dwudziesta pierwsza:
‚Przedmioty pożądań są jak słona woda – im więcej się pije, tym większe powstaje pragnienie. Porzucenie więc żądzy zaraz, gdy tylko się pojawi jest postępowaniem Bodhisattwy’.
Obsesyjne przywiązanie i agresja czy nienawiść mogą tak samo zniszczyć bodhiczittę. Powinniśmy temu zapobiegać, rozpoznając oba problematyczne zaciemnienia i wprowadzając je na ścieżkę poprzez porzucenie opętania obiektem, który napędza przeszkadzającą emocję”.
Te fragmenty opisują rozwijanie bodhiczitty względnej w czasie sesji medytacyjnej i po niej. Następny fragment, który będzie omówiony kolejnego dnia, dotyczy bodhiczitty ostatecznej.
„W zasadzie bodhiczitta, którą my chcemy rozwinąć to bodhiczitta względna. Bodhiczitta ostateczna jest rezultatem – jest to mądrość urzeczywistnienia pustki. Może się ona pojawić tylko poprzez rozwinięcie bodhiczitty względnej. Dlatego, jeśli używamy słowa bodhiczitta zazwyczaj chodzi o bodhiczittę względną”.
Następnie Jego Świątobliwość pokrótce omówił współzależność, jeden z jego ulubionych tematów będących również przedmiotem jego ostatniej książki Interconnected: Embracing Life in Our Global Society [Połączeni: akceptowanie życia w społeczności globalnej].
„Żyjąc w XXI wieku, który nazywamy erą informacji, widzimy wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej, jak każdy z nas jest ze sobą połączony. To intymna i głęboka relacja między każdym człowiekiem i miejscem stała się bardzo widoczna dzięki technologii, mediom społecznościowym i tym podobnym. To pozwala nam jasno zobaczyć jak duży wpływ wywieramy na siebie nawzajem i jak bardzo od siebie zależymy. Żaden człowiek nie jest tak naprawdę niezależny, ponieważ nasze szczęście i cierpienie zależą od innych.
Jeśli tego nie rozumiemy powiększamy własne cierpienie i innych, a także nasz egoizm i problemy jakie stwarzamy innym. Potrzebujemy instynktu samozachowawczego, ale problem pojawia się wtedy, kiedy ten instynkt samozachowawczy staję się dominujący i nadmierny. Staje się wtedy ograniczeniem, ponieważ dbamy tylko o siebie i całkowicie lekceważymy losy i uczucia innych. Jeśli pozwolimy sobie na to, ignorujemy fakt, że nasze istnienie, nie mówiąc o szczęściu, całkowicie zależy od innych. Dlatego bardzo ważne jest zrozumienie współzależności.
Powracając do omawianego tekstu dodał:
„Zauważycie, że w tym tekście rozwijanie bodhiczitty jest nauczane jako zintegrowana praktyka jednoupunktowionego spoczywania i korzystania z niego w praktyce, czyli medytacja i czas po medytacji. Jest bardzo ważne, aby nasza praktyka poza sesjami medytacyjnymi była połączona z naszą praktyką na poduszce. Rozwój jest możliwy tylko wtedy, jeśli połączymy obie te praktyki. Przykładowo wiele osób praktykuje tonglen, czyli medytację brania i dawania. Generalnie dzieje się to całkowicie w naszej wyobraźni, ćwiczymy się w braniu na siebie cierpienia innych i dawaniu im naszego szczęścia. Mówi się, że wielcy mistrzowie są w stanie naprawdę przyjąć na siebie cierpienie innych i oddać im swoje szczęście i zasługę. Jednak dla większości z nas ta praktyka jest po prostu świadomym aktem wyobraźni mającym na celu ćwiczenie naszych umysłów w większym zrozumieniu i empatii, a także w stawianiu innych na pierwszym miejscu. W rzeczywistości więc ta praktyka, którą wykonujemy w wyobraźni jest przygotowaniem do działania w czasie poza sesjami medytacyjnymi”.
Według słów Karmapy, jeśli wykonujemy praktykę tonglen, ale po medytacji porzucamy ją i robimy coś dokładnie odwrotnego, staramy się odebrać szczęście innym i sprowadzić na nich nasze cierpienie, nasza praktyka nie będzie owocna.
„Aby ten trening był skuteczny, nasze działanie poza sesjami medytacyjnymi musi odpowiadać naszej praktyce podczas medytacji”.
Bodhiczitta: jedyny wybór
Jako uzupełnienie tej sesji nauk Karmapa użył własnego życia jako niekwestionowanego przykładu, że kierowanie się bodhiczittą w każdej sytuacji jest jedynym wyborem, jaki mamy.
„Jeśli wezmę siebie jako przykład – ponieważ noszę imię Karmapy, wielu ludzi uważa mnie za Buddę w ludzkim ciele. Być może tak właśnie mnie postrzegają, ale jeśli chodzi o to, jak ja sam siebie widzę, to myślę, że jestem taki sam jak inni. W rzeczywistości mam problemy, których inni nie mają, stawałem przed wieloma wyzwaniami i doświadczyłem już wielu wzolotów i upadków, ale zasadniczo po prostu idę naprzód. W moim przypadku oznacza to, że nadal udaję, że jestem Karmapą.
Co mnie motywuje? Myślę, że pewien rodzaj odwagi. Ludzie pytają mnie: jak sobie radzisz w tych sytuacjach? Niektórzy są przekonani, że daję sobie radę, ponieważ mam nadludzkie moce lub przynajmniej moja wewnętrzna praktyka jest nadzwyczajna. Ja jednak tak nie czuję. Nadzwyczajna praktyka jest rezultatem praktykowania dużo. To dlaczego naprawdę sobie radzę, to dlatego, że nie mam wyboru. Nie mam innej opcji. Nie mam innej możliwości jak tylko kontynuować. I doświadczyłem tego, że w pewnym sensie ten brak możliwości wyboru, nie posiadanie żadnej innej opcji, może być pomocny. Ponieważ zaabsorbowani w nasze doświadczenia, które powodują przywiązanie i awersję, radząc sobie z tym, co lubimy i czego nie lubimy, z tym, co chcemy, a czego nie chcemy słyszeć i tak dalej – często szukamy w tych sytuacjach wymówki, która pozwoli nam zareagować z poziomu naszych szkodliwych emocji.
W praktyce nie ma takiej wymówki, która usprawiedliwiłaby klesie. Ponieważ praktyka, szczególnie opisane tutaj rozwijanie bodhiczitty nie pozostawia wyboru. Rozwijamy ją, ponieważ nie ma innego wyjścia. Nic innego nie możesz zrobić. Myślę więc, że w pewnym sensie ten trening sprowadza się do powstrzymania się od szukania wymówek. Jesteśmy bardzo sprytni w racjonalizowaniu rzeczy, których nie powinniśmy robić, kiedy w rzeczywistości nie ma powodu, abyśmy je robili. Oszukujemy się takimi unikami”.
Sesja zakończyła się dedykacją zasługi i modlitwami aspiracji.