Wolność od przywiązania
27 kwietnia 2013Pochodzenie linii kagju, etymologia nazw linii Karmapy i kim jest „tulku”
29 kwietnia 2013Karmapowie mieli wielu wybitnych uczniów, a pośród nich byli tacy, którzy dorównywali im w doświadczeniu i urzeczywistnieniu. Takich uczniów nazywa się po tybetańsku „gjalła jabse”, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „zwycięzcy ojcowie-synowie” (uczniowie serca). Zazwyczaj mówi się o mistrzu i uczniach, i takich zwyczajnych uczniów może być wielu. W tym wypadku chodzi jednak o uczniów, którzy stworzyli bardzo bliski związek z mistrzem i można ich porównać do duchowych dzieci, spadkobierców. Dlatego w tym przypadku używa się określenia „ojciec i synowie”.
Pierwszym uczniem serca Karmapy był Szamarpa. Drugi Karmapa, Karma Pakszi, przepowiedział: „Za sto lat pojawią się dwie inkarnacje Karmapy – jedna z nich będzie nosić czarną koronę, a druga czerwoną.” I rzeczywiście, wiek później pojawił się Pierwszy Szamar Rinpocze i przepowiednia Drugiego Karmapy wyraźnie sugeruje, że był on manifestacją Karmapy, chociaż w oficjalnej hierarchii Karmapie przypisuje się rolę mistrza, a Szamarpie rolę jego ucznia.
Działalność Dziesiątego Szamarpy przysporzyła pewnych problemów i przyczyniła się do komplikacji, które skłoniły ówczesny rząd Tybetu do podjęcia uchwały zabraniającej rozpoznawanie jego kolejnych inkarnacji. Dopiero w Indiach Czternasty Dalajlama, na prośbę Szesnastego Karmapy, zezwolił na przywrócenie tej linii i intronizację obecnego Szamara Rinpocze [zm. 2014].
Rozpoznaniu Dziesiątego Szamarpy towarzyszyły trudne okoliczności, gdyż dwóch mistrzów kagju wskazywało dwóch różnych kandydatów do tego tytułu. W tym okresie Tybet znajdował się pod wpływami Chin, co sprawiło, że spopularyzował się zwyczaj rozstrzygania sporów poprzez ciągnięcie losów umieszczonych w złotej wazie. W ten właśnie sposób wylosowano imię chłopca, który został intronizowany jako Dziesiąty Szamarpa. Jednak drugi chłopiec został również rozpoznany i nazywano go Namling Szamar, dodając jego rodowe nazwisko. Pierwszy z nich, faktyczny dzierżyciel tronu Szamara, pochodził z rodu Taszi Tsepa, więc jego dla odmiany często nazywano Szamarem Taszi Tsepa. Linia Namling Szamara była kontynuowana do czasów Piętnastego Karmapy.
Po decyzji rządu tybetańskiego, przez dłuższy czas nie było oficjalnych dzierżycieli tronu Szamara, ale mówiło się, że pewne osoby były jego inkarnacjami. Dlatego, licząc jedynie intronizowane inkarnacje, obecny Szamar Rinpocze jest jedenastym w linii, a licząc wszystkie inkarnacje jest czternastym.
Drugim uczniem serca Karmapy jest Situpa. Pierwszy Situ Rinpocze był bliskim uczniem Piątego Karmapy i przejął odpowiedzialność za Karma Gyn, jeden z jego głównych klasztorów. Największą jak dotąd inkarnacją Situpy był Ósmy Situ Rinpocze, Ciekji Dziungne, który przejął na siebie odpowiedzialność za linię kagju po nagłej śmierci obu jej dzierżycieli: Karmapy i Szamarpy (zmarli w odstępie kilku dni podczas podróży do Chin). Situ Pancien był wielkim mistrzem i uczonym, który założył klasztor Palpung w Khamie i odegrał znaczącą rolę w podtrzymaniu nie tylko nauk karma kagju, ale też wielu innych dziedzin tybetańskiej nauki i kultury. Zawdzięczamy mu bardzo wiele. Również Jedenasty Situpa, który był bardzo poważnym i nieco zagadkowym człowiekiem, zasłużył się zebraniem wszystkich zaginionych pism Ósmego Karmapy Mikjo Dordże, które wydał i opatrzył obszernym komentarzem, dzięki czemu możemy je dzisiaj studiować.
Piąty Situ Rinpocze, Norbu Sampel, zmarł w bardzo młodym wieku, ale zaliczamy go do linii, jednak inkarnacja Siódmego Situpy, choć została rozpoznana, nie została intronizowana z powodu arogancji rodziców. W owym czasie linia kagju była bardzo słaba, więc rodzina nie chciała oddać syna, który zmarł będąc jeszcze dzieckiem. Tego tulku jednak nie możemy wliczać w poczet linii, gdyż nigdy nie wstąpił on do klasztoru i nie został intronizowany.
Trzecim uczniem serca jest Gjaltsab Rinpocze. Pierwszy Goszir Gjaltsab Rinpocze był nauczycielem Siódmego Karmapy, który nazywał go „cennym Guru stu abhiszek”, gdyż Rinpocze był dzierżycielem niemal wszystkich przekazów nauk czterech szkół buddyzmu tybetańskiego. Szósty Karmapa, wiedząc że Gjaltsab Rinpocze będzie jego nauczycielem w przyszłym życiu, wysłał go do mistrzów wszystkich czterech szkół, by zebrał jak najwięcej nauk, przekazów i abhiszek, przez co ten stał się ważnym ogniwem utrzymującym przekaz Dharmy w Tybecie. Był on również rówieśnikiem Pengala Dziampala Zangpo, autora modlitwy, którą teraz omawiamy, a który udzielił Siódmemu Karmapie ślubowań mnisich.
Linia Gjaltsaba Rinpocze zrodziła wielu wielkich mistrzów, ale na szczególną uwagę zasługuje Piąty Gjaltsab. Za jego czasów Tybet najechała armia mongolska Guszri-chana i wybuchła wojna pomiędzy centralnym a zachodnim regionem Tybetu, podczas której szkoła karma kamtsang została niemal całkowicie zniszczona. Na szczęście obdarzony wielką zręcznością Piąty Gjaltsab Rinpocze nawiązał kontakt z mongolskim chanem, dzięki któremu zdołał ocalić Tsurphu i wiele innych klasztorów kagju znajdujących się w Tybecie Centralnym. Możemy zatem śmiało powiedzieć, że to jemu zawdzięczamy fakt, że szkoła karma kagju istnieje i rozkwita do dziś.
Czwartym uczniem serca Karmapy jest Pało Rinpocze. Pierwszy Pało był wielkim uczonym i historykiem, napisał między innymi historię buddyzmu tybetańskiego, która po dziś dzień uważana jest za niezwykle cenne źródło wiedzy na temat historii Tybetu.
Piątym uczniem serca był Treho Rinpocze, o którym dzisiaj niewiele już wiemy. Wydaje się, że jego imię pochodzi od nazwy pewnego stanowiska.
Historycznie najmłodszym uczniem serca Karmapy jest Dziamgon Kongtrul Rinpocze. Pierwszym w tej linii był sławny Lodro Thaje, zaś drugi Dziamgon Kongtrul, Khjentse Yser, urodził się jako syn Piętnastego Karmapy, który włączył go w poczet uczniów-mistrzów karma kamtsamg. Od tamtej pory mamy siedmiu uczniów-mistrzów, gdyż powinniśmy do tego grona wliczać również linię Karmapy.
Buddha Śakjamuni bardzo wyraźnie przepowiedział w sutrach pojawienie się Pierwszego Dziamgona Kongtrula Rinpocze, który był jednym z propagatorów rime, antysekciarskiego ruchu w Tybecie. Zarówno on, jak i Dziamjang Khjentse, inny lama tego ruchu, utrzymywali i propagowali nauki wszystkich szkół buddyzmu tybetańskiego – ośmiu linii praktyki i dziesięciu linii studiów – gromadząc ich abhiszeki, przekazy i instrukcje. Mistrzowie ci poświęcali temu celowi wiele wysiłku i pracy.
Dziamgon Kongtrul Lodro Thaje, podróżując po całym Tybecie, zbierał przekazy Dharmy od każdego, kto je posiadał. Powiadają, że pewnego razu spotkał kogoś, kto utrzymywał wprawdzie bardzo rzadką tradycję nauk, jednak – być może z powodu ślepoty – nie mógł czytać. Lodro Thaje zatem, chcąc otrzymać ustny przekaz owych nauk, musiał linijka po linijce przeczytać cały tekst, który ów człowiek po nim powtarzał. Zważywszy na zbiory nauk, które w ten sposób spisał, trudno sobie wyobrazić, ile wysiłku musiało go to kosztować. Jego „Pięć wielkich skarbnic” zawiera setki tomów pism, które niestrudzenie uzupełniał. Gdy Lodro Thaje miał już ponad osiemdziesiąt lat, przywiązywał sobie do palca pióro, żeby nie wypadało z jego drżących dłoni. Tradycja karma kamtsang utrzymuje trzynaście przekazów tantr, przeniesionych z Indii do Tybetu przez Marpę, których historię, praktykę i wskazówki znamy dzisiaj tylko z notatek sporządzanych przez Lodro Thaje.
Oprócz tekstów Dharmy napisał on również, między innymi, „Modlitwę o szczęście Tybetu”, którą recytujemy podczas Mynlamu Kagju. Powstała ona na prośbę Dziamjanga Khjentse Łangpo, a po jej skomponowaniu Lodro Thaje recytował ją sześć razy dziennie. Obu tych mistrzów łączyła niezwykle bliska więź – obaj byli dla siebie nauczycielami i uczniami. Piąty Karmapa przepowiedział, że każdy, kto w przyszłości nawiąże jakikolwiek związek z Dziamjangiem Khjentse Łangpo i Dziamgonem Kongtrulem Lodro Thaje, będzie na zawsze wolny od niższych światów. To dzięki ich wsparciu kwitła również aktywność ówczesnego wielkiego tertona Ciegjura Deciena Lingpy. Chciałbym zatem podkreślić, że postać Lodro Thaje jest niezwykle ważna zarówno dla szkoły karma kamtsang, jak i dla Tybetu i całego buddyzmu.
Drugi Dziamgon Kongtrul Rinpocze, Khjentse Yser, urodził się jako syn Piętnastego Karmapy, ale nigdy nie okazywał dumy i był skromnym, otwartym człowiekiem. Piętnasty Karmapa uważał Lodro Thaje za swojego guru i podobno przed jego odejściem obaj ustalili, że Lodro Thaje odrodzi się w rodzinie Karmapy.
Dziamgon Khjentse Yser znany był z niezwykle czystego utrzymywania ślubowań mnisich. Osiągnął też wielkie mistrzostwo w praktyce mahamudry. Słyszałem, że Szesnasty Karmapa, ilekroć miał jakiekolwiek pytania i wątpliwości dotyczące tej praktyki, prosił Dziamgona Khjentse Ysera o wyjaśnienia (mimo iż jego głównym nauczycielem był Jedenasty Tai Situ Rinpocze).
Trzeci Dziamgon Kongtrul nosił imię Lodro Ciekji Sengje i odznaczał się doskonałą znajomością zarówno Dharmy, jak i wielu innych dziedzin, czym wspaniale służył Jego Świątobliwości Szesnastemu Karmapie, w szczególności w Rumteku, jego głównej indyjskiej siedzibie. Rinpocze spełniał bardzo wiele życzeń Szesnastego Karmapy, ale jak wiemy nie żył długo, zmarł w wypadku samochodowym. Wielu ludzi wierzy, że gdyby Dziamgon Rinpocze nie odszedł tak szybko, moglibyśmy uniknąć problemów, jakich obecnie doświadczamy w linii kagju. Jego działalność w całym świecie była bardzo znacząca i wywierała silny wpływ na ludzi. Wielu z nich nadal odczuwa silną więź z Trzecim Dziamgonem Rinpocze.
Gdy Szesnasty Karmapa zachorował, Rinpocze służył mu z wielką troską i oddaniem. Ponoć Karmapa powiedział mu: „Nijak nie będę w stanie w tym życiu odwdzięczyć się za twoją opiekę”.
Obecnego, Czwartego Dziamgona Rinpocze, rozpoznałem sam, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. W Tybecie nałożono na mnie pewne restrykcje dotyczące rozpoznawania tulku, ale udało mi się dokonać rozpoznania około czterdziestu – niektórych oficjalnie, niektórych potajemnie. Z nich wszystkich rozpoznanie Dziamgona Kongtrula było dla mnie najjaśniejsze i uczynione w poczuciu największej pewności. Czasami rozpoznaniu tulku towarzyszy niejasne uczucie, pewne wymieszanie pewności i niepewności, jednak w przypadku Dziamgona Kongtrula było ono bardzo jednoznaczne. Dlatego wierzę i modlę się o to, by jego aktywność na rzecz Dharmy w ogóle, a szczególnie Dharmy karma kamtsang, była wielka, mocna i stabilna. Chciałbym was wszystkich prosić o to, abyście również ją wspierali. Sam mam skłonność do ciągłego popadania w tarapaty, więc nie jestem w stanie powiedzieć, jak moje działania będą się rozwijały, dlatego tym bardziej proszę was wszystkich o wspieranie Dziamgona Kongtrula Rinpocze.
W roku 2012 minie 20 rocznica odejścia Trzeciego Dziamgona Kongtrula Rinpocze, zaś w roku 2013 setna rocznia odejścia Lodro Thaje, dlatego tematem przewodnim 30-go Kagju Mynlam będą zasługi linii Dziamgona Kongtrula.
Dlaczego opowiadam te wszystkie historie różnych lamów? Robię to po to, aby podkreślić, że praktyka i upowszechnianie Dharmy wymaga wielkiego wysiłku. Buddha Śakjamuni praktykował przez wiele żywotów, aby osiągnąć pełne Przebudzenie i obrócić Kołem Dharmy. Podobnie w Tybecie – nauki mogły się rozwijać dzięki działalności wielu wielkich istot. Szkoła karma kamtsang nie jest wcale liczebna, ale jej rozkwit wymagał wysiłku wielu wspierających ją nauczycieli. Utrzymywanie tej linii nie odbywało się bez przeszkód i praktykowało ją z poświęceniem wielu mistrzów. Mam nadzieję, że wysłuchanie ich historii zainspiruje was do głębszego oddania i zaangażowania. Przynależność do tradycji, którą reprezentowali, nie powinna być traktowana jako coś, co nam się po prostu należy i pojawiło się od tak sobie.
Jak zapewne wiecie, linia karma kamtsang przechodzi trudne chwile, nie wiem nawet jak to nazwać, a ponieważ wszyscy tkwimy w samsarze, targani przywiązaniem do jednych i niechęcią wobec innych, zazwyczaj wspieramy własną stronę i odrzucamy pozycję strony drugiej. Powinniśmy jednak rozwinąć nieco głębsze zrozumienie sytuacji i zastanowić się nad dalekosiężnymi skutkami tego, co się wydarza. Jak już powiedziałem, Złoty Różaniec karma kagju tworzą wszyscy gjalła jabse, zwycięzcy ojcowie-synowie. Przywiązanie i poparcie dla jednej strony i niechęć do drugiej strony być może przyniesie jakieś tymczasowe korzyści, ale musimy brać pod uwagę dalszą perspektywę, gdyż taka stronniczość może nadpsuć czysty przekaz naszej linii. Jako praktykujący Dharmę powinniśmy dbać o pokój, nie stosować przemocy i osłabiać siłę przywiązania i niechęci. Jak wiecie, większość obecnych przeszkód dotyczy mojej osoby, ale i tak uważam, że nie powinniśmy się zbytnio skupiać na tym, co robią inni. Unikajmy konfliktów, szkodzenia, rozwijajmy życzliwą postawę. W ten sposób sami zachowamy szczere, czyste intencje, a nauki karma kagju będą utrzymywane w niesplamiony, autentyczny sposób. Wszyscy powinniśmy się głęboko nad tym zastanowić. Mówienie o tym nie jest dla mnie łatwe, ale skoro przypadła mi rola głównego dzierżyciela nauk karma kagju, muszę czasami się na ten temat wypowiedzieć. Przemyślcie to wszystko dobrze.
przekład: BS