Okres wedyjski: Pochodzenie tajemnej mantry – dzień trzeci
2 września 2021Okres późnowedyjski: Pochodzenie tajemnej mantry – dzień piąty
7 września 2021Letnie nauki „Mar Ngok” – 28 sierpnia 2021
Nauki z poprzedniego dnia dotyczyły literatury okresu wedyjskiego i Jego Świątobliwość omówił bogów w niebie i przestrzeni. Teraz przeszedł do bogów ziemi.
III. Bogowie na ziemi
Pierwszym z bogów jest Agni, bóg ognia, następnie Soma, bóg alkoholu/środków odurzających, ale też księżyca oraz Prythiwi, bogini Ziemi.
- Agni, bóg ognia
Bóg ognia Agni jest czczony przez ludzkość od pradawnych czasów, a szczególnie ważny jest w Indiach. W literaturze wedyjskiej opisywany jest jako niezwykle starodawny bóg. Przyjmuje on trzy postaci: boga słońca w niebie, Indry w przestrzeni między niebem a ziemią oraz Agniego na ziemi. Wszystkie one w swej istocie są Agnim. Tych trzech bogów sprawuje kontrolę nad niebem, przestrzenią i ziemią, a każdy z tych poziomów jest równie ważny. Jeśli jednak któregoś z nich mielibyśmy uznać za szczególnie ważnego, byłby to Agni. Dlatego w Wedach największa liczba hymnów i pochwał jest skierowana do Agniego.
Początki kultu Agniego biorą się z ognia używanego w pudżach oraz w codziennym życiu. Ludzie wierzyli, że dary mogą być składane bóstwom za pośrednictwem ognia. Wówczas bogowie mogli się nimi cieszyć i dowiedzieć się o ludzkich pragnieniach itp. Tak więc ogień był pośrednikiem między ludźmi a bogami i uznano go za posłańca bogów, niezbędnego przy składaniu ofiar.
Hindusi uważali Agniego za najmłodszego z bogów, który powstał, gdy zapalono ogień poprzez potarcie o siebie dwóch kawałków drewna. Dlatego postrzegany jest jako wyjątkowo majestatyczny i potężny. Wiąże się to z sanskryckim wyrazem na określenie boga – „dewa” – który może oznaczać też światło i blask. Potęga bogów stała się widoczna dzięki światłu, więc ludzie uznali ogień, dzięki światłu, jakie daje, za posiadający tę samą boską moc, co słońce. Jak słońce, które ma moc rozświetlania wszystkiego, tak wierzono, że ogień także ma boską naturę. A że był nieodzownym elementem życia codziennego, istniał zdecydowany powód, dla którego ludzie czcili ogień.
Kult ognia wynika z jego wielu mocy, np. rozpraszania ciemności, spalania nieczystości, a także okiełznywania demonów. Dlatego nazywa się go też Raksohanem – Zabójcą Demonów. W okresie wedyjskim ludzie uważali, że ważne jest, by składać ofiary za pomocą ognia w gospodarstwie domowym. Przez to Agni został uznany za najważniejsze bóstwo pudży ognia w domu i znany jest jako Grahapati – pan domu.
Jako, że ofiary składane są bogom za pośrednictwem Agniego, nosi on też imię Hawjahawany, czyli nośnika ofiar oraz Duty, posłańca. Bóg ten ma też i inne zadania: rządzi ludźmi, określa prawa nieba i ziemi, ma też moc wszechwiedzy. Ponadto Agni pojawia się w pewnych rytuałach tajemnej mantry, kiedy recytuje się jego imię, medytuje się i składa mu dary.
- Soma, bóg alkoholu/środków odurzających
W tym kontekście należy pamiętać, że bramini lubili używać środki odurzające i w związku z tym myśleli, że skoro oni je lubią, to i bogowie muszą je lubić i dobrze jest je im ofiarować. Bogowie Soma, Agni i Indra mieli głębokie połączenie ze sobą nawzajem. Odurzająca moc Somy (środka oszałamiającego) była możliwa dzięki mocy Agniego, gdyż najpierw należało somę zagotować. To z kolei wzmagało siłę Indry, więc mógł dokonywać wielkich czynów, był wyjątkowo odważny i bardzo silny. Tak więc, według indyjskich wierzeń, Indra miał moc dzięki Agniemu. Soma była napojem spożywanym przez Ariów od pokoleń i nie było nikogo pośród bogów i przodków, kto by go nie lubił.
Nie tylko, że bogowie pili somę, ale też przekazali ją w darze ludziom. Mawiano, że kiedy ludzie piją ów napój bogów, mogą cieszyć się długim i zdrowym życiem. Z tego względu bóg Soma łączony był z ludzkimi nadziejami na przyszłość, co znajduje odzwierciedlenie w hymnach do niego. Na końcu Rygwedy Soma jest również uważany za boga księżyca.
- Prythiwi, bogini ziemi
Prithiwi była emanacją Ziemi, posiadającą moce bogów w niebie, była więc bardzo poważana przez ludzi. Utożsamianie Ziemi z boginią było znane od bardzo dawna, lecz w późniejszych czasach status Prythiwi bardzo podupadł. Ludzie uważali Prythiwi za matkę wszystkich rzeczy, która stworzyła i zrodziła wszystko. Ponadto wierzono, że wszyscy bogowie narodzili się, gdy doszło do połączenia nieba z ziemią. Ale, jako że po ziemi się stąpa i zawsze znajduje się ona pod stopami, ludzie nie mieli do niej aż takiego szacunku, jak do nieba, ognia, wody itp. i w końcu oddanie gdzieś zniknęło. Dlatego w Wedach znajdziemy mniej hymnów do Prythiwi w porównaniu z liczbą pochwał innych bogów.
Jego Świątobliwość zakończył omawianie bogów na ziemi i kontynuował, opisując inne bóstwa, nie zaliczane do bogów nieba, przestrzeni ani ziemi.
IV. Inni bogowie
Karmapa opowiedział o innych bogach, a mianowicie o Jamie, Saraswati, Brihaspati i Puruszy.
- Jama
Jego Świątobliwość wyjaśnił po pierwsze, że Jama pojawia się w tekstach Mahakali, w wielu rytuałach i jest panem śmierci. W literaturze wedyjskiej początkowo Jama nie był gniewnym bóstwem, lecz z czasem uczyniono z niego budzącego strach boga o ciemnej skórze. W pierwszej pochwale Jamy, jaką znajdujemy w Wedach, mówi się o nim jako o zachodzącym słońcu. Zachód słońca symbolizuje śmierć i gdy słońce znika, ludzie odczuwają smutek, gdyż podobnie jak ono, ich życie też kiedyś się zakończy. Zachód słońca skłaniał do kontemplacji następnego życia. W ten sposób powstało powiązanie z bogiem Jamą i światem kolejnego życia. A skoro jest kolejne życie, to musi też istnieć miejsce, do którego się udajemy i bóg, który rządzi światem kolejnego życia. Ludzie uważali, że tym bogiem jest właśnie Jama. Choć początkowo, w Wedach, Jamę utożsamiano z zachodem słońca, później nabrał ludzkich cech i zaczęto nazywać go królem zmarłych, tj. władcą miejsca, do którego udają się zmarli.
W tamtych czasach wierzono, że dobrzy ludzie po śmierci uzyskują nowe ciało emanujące światłem i udają się do nieba światła i radości. Tam przebywają w obecności króla Jamy, ciesząc się niekończącym się szczęściem. Dlatego dawniej Jama był uważany za dobrotliwego króla z krainy szczęścia. Dopiero później, w Puranach, stał się okrutnym bóstwem karzącym nikczemników po śmierci.
Od najdawniejszych czasów Jama był królem pojawiającym się w czasie wolnym od choroby i cierpienia. Później, gdy złe czyny i cierpienie rosły w siłę, a ludzie coraz bardziej bali się śmierci, ów stary król prowadził swój orszak do krainy zmarłych. Towarzyszyły mu dwa psy, które zawsze posyłał do świata ludzi. Każdy z psów miał dwie pary oczu i wielki pysk. Śmierdziały przy tym tak bardzo, że ludzie trzymali się od nich z daleka. Lecz mimo to Jama był lubiany.
Jama był jednym z bliźniąt zrodzonych z nieba. Miał też młodszą siostrę Jami. Później, w tradycji tajemnej mantry, rozdzielił się na dwa bóstwa: Jamantakę oraz Jamę Dharmaradżę – króla piekieł, karzącego za złe czyny. Jego Świątobliwość zaprezentował trzy wizerunki Jamy, wyjaśniając, że choć wszystkie wywodzą się z Indii, to pierwszy jest przedstawieniem indyjskim, zaś dwa pozostałe to wersja japońska i chińska.
Gdy Wedy pojawiły się po raz pierwszy, nie było w nich zbyt wielu bogiń, lecz przede wszystkim byli bogowie. Dwa główne bóstwa żeńskie to Uszas, bogini świtu, którą Karmapa omówił już wcześniej, oraz Saraswati. Dobrze znane dziś boginie – Durga, Kali i Lakszmi – pojawiły się później.
Przed opisem Saraswati Jego Świątobliwość postanowił poświęcić trochę czasu Brihaspatiemu, bogowi modlitwy.
- Brihaspati, bóg modlitwy
Brihaspati uważany był za boga aspiracji i modlitw. W przeciwieństwie do innych bogów, którzy powstali z jakiegoś zjawiska natury, Brihaspati ne miał takiego pochodzenia. Ludzie wierzyli w wielką moc modlitwy, dzięki której można uzyskać umiejętność kontrolowania innych i zmieniania życzeń bogów. Dlatego wszystkie słowa w ich modlitwach stały się święte. Podobnie jak wierzono, że ogień i soma mają boskie moce. Bóg modlitwy z początku nie był szczególnie ważny, lecz z czasem stał się istotny.
Jego Świątobliwość wyjaśnił, że w Upaniszadach, bardzo ważnym niebuddyjskim tekście, przetłumaczonym na tybetański przez Genduna Ciomphela, bóg modlitwy jest wysoce poważany i otrzymuje imię Brihaspati. W późniejszych tekstach, Puranach, będących jeszcze innym rodzajem hinduskiej literatury, Brihaspati staje się najwyższym z trzech wielkich bogów i utożsamiany jest z Brahmą, stworzycielem świata.
Jego Świątobliwość przeszedł do omówienia Puruszy.
- Purusza
Purusza to kolejny wyobrażony bóg, który nie jest utożsamiany z żadnym zjawiskiem natury. Niebuddyjskie teksty mówią o samoistnym byciem, o duszy, i właśnie takie jest znaczenie słowa „purusza”. Purusza jest zapewne jednym z najdawniejszych bogów, ma tysiąc głów, tysiąc oczu i tysiąc ramion. Podobnie jak buddyjski tysiącramienny Czenrezik, czyli Awalokiteśwara. Później Puruszę utożsamiono z naturą świata, duszą, samoistnym bytem, świadomością, z której wszystko wyrasta. Ludzie zaczęli się więc nim interesować i stał się ważnym bóstwem. Pochwały Puruszy uważa się za wstęp do tradycji systemu kastowego.
Po przerwie Jego Świątobliwość zajął się boginią Saraswati.
- Saraswati
Pierwotnie, w Wedach, Saraswati była boginią wszystkich rzek. W szczególności, według Rygwedy, miała cudowne moce pozwalające oczyszczać ludzi ze wszelkich splamień, przynosić bogactwo, wzmagać odwagę i dawać więcej dzieci. Później, w Brahmanach, stała się boginią słów i języka, bóstwem pomagającym w debatach i wzmacnianiu inteligencji, a wreszcie rozpoznano ją też jako boginię Lakszmi.
Kolejną częścią prezentacji były mary, czy też demony, wśród których Jego Świątobliwość wyróżnił trzy podstawowe kategorie:
Asurowie/półbogowie, rakszasowie oraz piśaczowie/żywiący się ciałem
- Asurowie/półbogowie
Wedy mówią nie tylko o bogach, lecz także o demonach. Demonów jest bardzo dużo. Jego Świątobliwość wybrał kilka przykładów.
W sanskrycie półbóg to asura. Tego samego słowa używa najważniejszy tekst zaratusztrianizmu, perskiej religii uważanej za jedną z najstarszych na świecie. Jej wyznawcy mieszkają w Iranie i przede wszystkim czczą boga ognia. W ich języku to słowo brzmi „ahura”. Słowo jest to samo, gdyż założycielami perskiej cywilizacji i cywilizacji indyjskiej byli Ariowie, przybyli pierwotnie z Azji Centralnej. Ariowie rozdzielili się na dwie grupy, z których jedna dotarła do Pendżabu, zaś druga do Iranu, gdzie później stali się Persami. Ale ponieważ początkowo żyli w jednej grupie, mieli wspólny język, a i dziś między perskim i sanskrytem znajdziemy wiele cech wspólnych.
Wyraz „ahura” pojawia się w świętej księdze zaratusztrian. Tekst ten to Awesta i jest on dla nich jak Biblia dla chrześcijan. Jednak między poglądem wyrażonym w Wedach a tym z Awesty różnica jest wielka: w Wedach asurowie są po stronie bogów ciemności, zaś w perskiej religii ahurowie są bóstwami światła. Możliwe, że różnica wynikła z jakiegoś istotnego wydarzenia z historii z okresu po podziale ludów aryjskich na indoaryjskie i irańskie, lecz nie mamy jasnego dowodu na poparcie tej tezy.
Ponadto Awesta jest bardzo długim tekstem, poruszającym wiele tematów. Liczy sobie zapewne ponad 35 tys. słów spisanych na około 1200 owczych skórach (pergaminie). Stworzono ją około IV w. p.n.e., lecz została spalona, gdy Aleksander Wielki najechał Persję. Ocalała tylko jedna księga. Za czasów następującego po Aleksandrze Państwa Partów skompilowano i zredagowano ją ponownie. Proces ten zakończono w czasie również perskiego Imperium Sasanidów. Wersja, jaką znamy dzisiaj, nie jest kompletnym starożytnym tekstem, lecz co najwyżej jedną trzecią oryginału. Tym niemniej jest to wciąż ważny z punktu widzenia starożytnej cywilizacji tekst.
Wracając do kwestii pochodzenia asurów, czyli półbogów, Jego Świątobliwość zauważył, że badania nie zdołały dokładnie wyjaśnić kim są. Jednak w Rygwedzie wyraz „asura” jest używany jako przymiotnik, nie zaś na określenie konkretnych, przypominających bogów, istot. Na przykład bogowie posiadający wielką moc mai lub siłę demona określani są przymiotnikiem „asura”. Chociażby Waruna czy Indra dostają ten epitet, jak również wiele innych bogów. Słowa tego używano jako pochwały, aby pokazać, że istnieje coś takiego jak demoniczna moc zwana mają, której należy się szczególnie lękać.
Później asurowie stali się konkretnym rodzajem boga. W Rygwedzie doszło do zmiany znaczenia i użycia tego słowa i tak Indra oraz Agni zostali nazwani pogromcami asurów. Od tego momentu asurowie są ewidentnie typem demona.
W okresie Samawedy i Jadźurwedy stali się demonami, które występują przeciwko bogom w niebie. Pojawiają się też opowieści o bitwach między tymi istotami.
Podsumowując, w perskiej religii ahurowie byli postrzegani jako bogowie światła i mieli status bogów. Później w Wedach utożsamiano ich ze źródłem zła i ciemności. Jednocześnie Persowie wierzyli, że pewnego dnia ahurowie pokonają demona Arymana, ukażą czyniących zło, obronią słabych i powrócą do nieba.
- Rakszasowie
Rakszasowie występują w Rygwedzie. Są też rodzajem demona często spotykanym w Atharwawedzie. Bogom krzywdę zadawali asurowie, zaś ludziom rakszasowie. Przyjmowali oni różne postaci, by móc szkodzić, np. psów, sępów czy latających po nocy sów, albo też mężczyzn, aby krzywdzić kobiety i dzieci.
Istniała szczególna grupa rakszasów, zwana jatudhanami czyli czarnoksiężnikami. Rzucali oni zaklęcia i klątwy, żywili się ludzkim i końskim mięsem, i pili krowie mleko. W ten sposób szkodzili ludziom i zwierzętom. Mogli też przyjmować postać pożywienia, które po zjedzeniu powodowało chorobę. Ludzie byli nimi przerażeni i usiłowali zapobiec złym wpływom, recytując mantry lub składając ofiary Agniemu (którego imię utożsamiane było też z pogromcą demonów).
Jego Świątobliwość przeszedł do omówienia trzeciej grupy demonów: piśaczów, czyli żywiących się mięsem.
- Piśaczowie/żywiący się mięsem
Piśaczowie, zwani po tybetańsku „żywiącymi się mięsem”, to rodzaj ducha i pożeracza zwłok. Piśaczowie byli przeciwnikami przodków, gdyż żywili się martwymi ciałami przodków, a więc nikt nie chciał składać im ofiar. Pewni badacze twierdzą, że mogli oni stać się pierwowzorem głodnych duchów, jednej z sześciu kategorii istot.
Relacje między bogami i ludźmi
Ogólnie rzecz biorąc, dawni mieszkańcy Indii wierzyli, że choć bogowie wedyjscy przewyższają ich jeśli chodzi o magiczne moce, to mają podobne cechy charakteru do ludzi. Dlatego relacje między bogami i ludźmi opierały się na obustronnych korzyściach. Bogowie nie byli bowiem jak Buddhowie i bodhisattwowie, którzy nie oczekują niczego w zamian. Jeśli ktoś nie złożyłby ofiary wedyjskim bogom, ci nie daliby ochrony i nie udzielili pomocy. Jeśli zaś bogowie nie udzielili pomocy w zamian za ofiary, ludzie przestawali te ofiary składać. Dowodem na to jest fakt, że spośród licznych rodzajów opisanych w Rygwedzie ofiar, wszystkie są częścią rytuałów zanoszenia próśb, nie ma natomiast ofiar dziękczynnych.
Głównym sposobem nawiązania połączenia z bogiem jest złożenie mu ofiary. Jest to jedyna droga wejścia w relację z bóstwem oraz podstawa i żywotny element wedyjskiej nauki, tekstów, filozofii i oddania.
Rytuały ofiarne
Jego Świątobliwość przeszedł z kolei do omówienia etapów kształtowania się rytuałów ofiarnych owych czasów.
Najpierw, w epoce Rygwedy, nie istniały specjalne budynki ani miejsca zebrań, gdzie można by przeprowadzać rytuały ofiarne. Najczęściej odbywały się one w prywatnych domach. Pośrodku miejsca, gdzie miano dokonać ofiary ognia, znajdowało się palenisko przeznaczone pod pudżę ognia, po jednej jego stronie był wedi, czyli ołtarz ofiarny, który my nazywamy mandalą. Na nim kładzono trawę kuśa. Tu mieli siadać zaproszeni bogowie.
W owym czasie nie istniał zwyczaj robienia wizerunków bóstw. Ariowie ofiarowali pochwały przed ołtarzem i modlili się, po czym dary wkładali w ogień na palenisku. Wierzyli, że w ten sposób bogowie je przyjmują. Jego Świątobliwość uważa, że prawdopodobnie stąd wzięły się mandale. Mandalę w dawnych Indiach należało zbudować z gliny, po czym była palona. Nie przypominała w ogóle mandali, którą dziś trzymamy w rękach.
Składane ofiary były najczęściej rozmaitego rodzaju pożywieniem. Mogło być to mleko, ser, zboże, nasiona, mięso oraz napoje. Szczególnie odurzająca soma była ulubionym trunkiem Indry, Waju i przodków. Jeśli chodzi o ofiary ze zwierząt, zwykle było to bydło, konie, kozy, owce itp. W bardzo dawnych czasach były też, jak się zdaje, ofiary z ludzi, lecz później ich zaprzestano.
Jeśli była to regularna, zwyczajna ofiara, rytuał sprawowała głowa rodziny. Jeśli rytuał był szczególnie skomplikowany, gospodarz był sponsorem, składał konkretny dar i zapraszał kapłana, by ten go odprawił. Z tego możemy wnioskować, że Ariowie mieli odprawiających rytuały ofiarne kapłanów już przed przybyciem do Indii. Za czasów Rygwedy kapłani zyskali wielką władzę i podzielili się ze względu na rangę i rodzaj.
Hymny Rygwedy mówią o konieczności istnienia czterech typów kapłanów (rytwidź), którzy dzielili między sobą obowiązki. Byli to adhwarju, udgatar, hotar oraz bramin.
Pierwszy z kapłanów, adhwarju, przygotowywał rytuał. Jego zadaniem było wymierzenie miejsca, gdzie miało się dokonać ofiary, przygotowanie ołtarza oraz wszystkich niezbędnych substancji, drewna, wody, zwierząt, które miały być ofiarowane i ciche recytowanie jadźus (modlitwy ofiarnej).
Udgatar, drugi rodzaj kapłana, był śpiewającym hymny. Śpiewał je do melodii, przy akompaniamencie muzyki i ofiarował pochwały właściwości bogów. Śpiewał krótkie lub długie pieśni, samany, odpowiednie do danego rytuału.
Hotar, czyli trzeci kapłan, był tym, który przywoływał bóstwo. Recytował słowa tekstów, aby zaprosić bogów do ołtarza. Głównie recytował pochwały z pamięci.
Czwartym kapłanem był bramin, czyli nadzorujący rytuał. (Ci kapłani z czasem stali się kastą braminów.) Miał on wyższy status od pozostałych trzech kapłanów, a jego zadaniem było nadzorowanie czy rytuał został wykonany prawidłowo, czy też nie. Przypatrywał się wszystkim etapom rytuału i recytował pochwały w imieniu sponsora. Taki kapłan musiał być dobrze wyćwiczony we wszystkich rytualnych praktykach wykonywanych przez pozostałych trzech.
Na tym Jego Świątobliwość zakończył omawianie okresu wczesnowedyjskiego.
Nauki zakończył podkreśleniem po raz kolejny, że aby zrozumieć historię tajemnej mantry, należy zrozumieć tło historyczne indyjskiej cywilizacji. Dopiero wówczas będziemy mogli zrozumieć jak i dlaczego buddyzm się rozprzestrzenił oraz jakie są jego cechy. Dlaczego Buddha pojawił się w tamtym czasie? Na czym polegały jego czyny? Podobnie, najpierw pojawili się śrawakowie (słuchacze), potem mahajana, a w końcu tradycja tajemnej mantry. Nauki Buddhy powstawały etapami i również tego jasny obraz powinniśmy mieć.
Gjalłang Karmapa podkreślił, że powinniśmy zrozumieć dlaczego wybrał taki temat nauk. Ale, jak zapewnił, nawet jeśli obecnie nie rozumiemy wszystkiego, być może zrozumiemy później. Nie ma więc potrzeby denerwować się, że Jego Świątobliwość mówi o czymś innym, kiedy miał mówić o tajemnej mantrze. Lepiej się rozluźnić. Temat, który podjął, jest bardzo rozległy, więc on skupia się tylko na najważniejszych jego elementach.