Gjalłang Karmapa rozpoczyna proces przywracania święceń bhikszuni
24 stycznia 2015Gjalłang Karmapa wita rok drewnianej owcy
22 lutego 201531 stycznia 2015 r., New Delhi
Jego Świątobliwość Karmapa odbył swą pierwszą wizytę na Uniwersytecie w Delhi, gdzie spotkał się ze studentami i wykładowcami katedry Studiów Buddyjskich. Tematem tego spotkania była „Wielkość małych czynów”.
Powitany w tradycyjny tybetański sposób przez profesorów, Karmapa zwrócił się do studentów:
„Moje dotychczasowe spotkania ze studentami wyższych uczelni dawały mi wspaniałą sposobność wymiany myśli i doświadczeń. Czasami mam wrażenie, że sam tak wiele uczę się podczas tych rozmów, że w rezultacie wynoszę z nich więcej niż sam jestem w stanie dać.”
Przez kilka ostatnich lat Jego Świątobliwość prowadził serie spotkań ze studentami i młodzieżą z różnych stron świata, omawiając z nimi takie zagadnienia jak zrównoważony rozwój, dyskryminacja płci czy gospodarowanie żywnością. Chciałby też o podobnych sprawach rozmawiać z młodymi mieszkańcami Indii.
„Ponieważ spełniam rolę przywódcy duchowego” – rozpoczął Karmapa – „większość moich rozmówców od razu zakłada, że będę nawiązywał do religii. Ale nie to interesuje mnie najbardziej. Bez względu na to, czy jesteśmy ludźmi wierzącymi czy nie, łączy nas nasze człowieczeństwo. Wszyscy tak samo doświadczamy przyjemności i bólu, łączy nas taka sama zdolność odczuwania, a to jest dla mnie najważniejsze.”
„Skąd bierzemy siłę, by radzić sobie z problemami? Myślę, że głównie z wiedzy oraz z wysiłku, jaki wkładamy, by ją pozyskać. W ten sposób rozwijamy w sobie zdolność radzenia sobie z przeciwnościami. W buddyzmie mówi się, że wszyscy posiadamy wrodzony potencjał i siłę umysłu. Szlachetna motywacja, miłość i sympatia dla innych, altruistyczna postawa – są w nas głęboko zakorzenione. Nasza siła wyrasta z tych właśnie korzeni.”
„Wrodzona moc dobroci jest niczym nasienie, z którego może wyrosnąć kwiat – pod warunkiem, że będziemy o nie dbać. Musimy stymulować jego rozwój i usuwać przeszkody, które go tamują. To zaś wymaga cierpliwości i pilności. Na podobnej zasadzie należy dbać o swoje wrodzone współczucie – obecne w nas od zawsze – by nie słabło lecz wzrastało.”
Karmapa omówił następnie proces, który prowadzi od myśli do słów a następnie czynów, które wpływają na nasze życie i na całe społeczeństwo. Wszystko rozpoczyna się od myśli i pobudek, więc należy je bacznie obserwować. Mówiąc o wielkości małych czynów mamy przecież głownie na uwadze wielkość i wartość intencji, które sprawiają, że nawet niewielkie działanie może przynieść znaczące efekty.
Jego Świątobliwość zgodził się również odpowiedzieć na osiem pytań z sali. Jedno z pierwszych dotyczyło tego, czy Karmapa może odrodzić się jako kobieta.
„Często jestem o to pytany, ale prawdę mówiąc, nie sądzę, aby to było aż tak istotne. Dla pożytku istot Bodhisattwowie odradzają się i tworzą emanacje o różnorodnej formie: męskiej, kobiecej lub innej. To naprawdę nie ma znaczenia. Ale rozumiem, skąd bierze się takie pytanie – z faktu, iż żyjemy w seksistowskim społeczeństwie, które wywyższa mężczyzn względem kobiet. Z punktu widzenia buddyzmu Bodhisattwowie mogą odradzać się jakkolwiek chcą, by pomóc istotom. Jednak trudno mi teraz odpowiedzieć, czy pojawi się żeńska reinkarnacja Karmapy. Linia ta liczy już sobie ponad 900 lat a ja wciąż jestem młody. Nie wykluczam więc takiej możliwości, ale nie potrafię teraz podjąć decyzji o tym, co będzie w przyszłości.”
W odpowiedzi na inne pytanie, dotyczące rozwijania świadomości tego, czym są drobne szlachetne czyny, Karmapa odpowiedział, że musimy się nauczyć pielęgnowania wewnętrznego spokoju.
„W XXI wieku wszystkim nam, a szczególnie mieszkańcom miast, brakuje na wszystko czasu. Stajemy się niezdolni do naturalnego odpoczynku. Trudno nam dostrzec wartość małych dobrodziejstw a nawet doświadczyć czy poczuć, co się tak naprawdę z nami dzieje. Ludzie żyjący w mieście powinni uczyć się naturalnego wyciszenia i relaksu. To bardzo ważne. Często mówimy o medytacji polegającej na obserwowaniu oddechu, która pod tym względem jest niezwykle pomocna. Spiesząc się i wciąż za czymś goniąc, nie zwracamy uwagi na swój oddech, praktycznie go nie zauważamy. A przecież nie potrafimy bez niego żyć.
Obserwując swój oddech, jeśli skupimy się na nim i rozluźnimy, bez rozważania przyszłości czy przeszłości, zaczniemy go naprawdę doceniać. Zaczniemy rozumieć, jak niezwykłą rzeczą jest to, że możemy oddychać i żyć. Wtedy też zaczniemy dostrzegać wartość drobnych rzeczy z naszego otoczenia, wartość drobnych aktów dobroci.
Idąc ulicą zazwyczaj nie zauważamy insektów, które giną pod naszymi stopami. Możemy jednak świadomie rozwijać większą uważność. Ten niewielki wysiłek z naszej strony dla robaczków na drodze jest sprawą życia i śmierci. Z tej perspektywy nawet niewielkie szlachetne działanie prowadzić może do wyzwolenia i wszechwiedzy. Jeśli zależy nam na czynieniu dobra, nie musimy szukać go na zewnątrz, gdyż już mamy je w sobie. Chodzi właśnie o drobne gesty dobroci, które wykonujemy w naszym codziennym życiu.”