
Wiosenne nauki 2024 – Pięćdziesiąt strof o guru – Dzień pierwszy: Uzasadnienie i historia
19 czerwca 2024
Wiosenne nauki 2024 – Pięćdziesiąt strof o guru – Dzień trzeci: Jak ważny jest guru
20 lipca 20245 lutego 2024
Jego Świątobliwość rozpoczął od słów zachęty skierowanych do mniszek. Przypomniał wszystkim, że zainicjował tradycję wykładów Arja Kszema, jako miejsca, gdzie wszystkie klasztory żeńskie mogłyby się spotkać i omawiać Dharmę. Słuchanie nauk i rozmyślanie o nich jest niezbędnym fundamentem praktyki dharmicznej.
Bohaterzy najpierw badają związek
Między nauczycielem i uczniem,
Gdyż mistrz i uczeń będą mieć
Takie samo pogwałcenie samaja.
Następnie przeszedł do dalszej dyskusji na temat tekstów sanskryckich, pochodzenia rękopisów oraz pięciu punktów Pięćdziesięciu strof – wszystko to na podstawie oryginalnych badań.
Jak wspomniałem pierwszego dnia wykładów, znamy dwa sanskryckie rękopisy Pięćdziesięciu strof o guru oraz przekład chiński i tybetański. Są to dla nas trzy główne źródła. Dzisiaj chciałbym powiedzieć co nieco o zachowanych sanskryckich manuskryptach.
Mamy dwa wspaniałe sanskryckie rękopisy. Pierwszy z nich został odnaleziony przez francuskiego uczonego Sylvaina Lévi, który odkrył go pośród pism przypisywanych Aśwaghoszy. W roku 1929 zredagował go i opublikował. Ta wersja jest jednak niekompletna. Brakuje tekstu od ostatniej linijki trzydziestej trzeciej strofy do końca. Nie jest również wymieniony autor, gdyż nie zachował się kolofon. Później kilku uczonych, w tym Rinczen Tsangpo z Centralnego Instytutu Studiów Tybetańskich w Waranasi, zredagowało tekst, przetłumaczyło brakujące fragmenty z tybetańskiego na sanskryt i opublikowało pełną edycję Pięćdziesięciu strof w sanskrycie.
Jego Świątobliwość przeszedł do drugiego sanskryckiego rękopisu, odnalezionego w bibliotece w Hamburgu przez węgierskiego badacza Pétera Dániela Szántósa i opublikowanego w 2013. Szántós nie dokonał redakcji oryginału, lecz przetransliterował go wiernie na alfabet łaciński i wydał wraz z kopią sanskryckiego manuskryptu. Ta wersja też jest niekompletna, brakuje w niej czwartego folio, lecz posiada kolofon, który jako autora wymienia Wapilladattę.
To imię przypomina tybetańską wersję: Bhawilha. Jednak nie ma zgody co do tego, kto go napisał. Jedni mówią, że Aśwaghosza, inni że Wapila, a jeszcze inni twierdzą, że Aśwaghosza i Wapila to jedna osoba. Inni uważają, że są to dwaj różni ludzie.
Między oboma sanskryckimi rękopisami są pewne różnice, więc trudno jest ustalić relację między nimi. Czy jest to ten sam tekst? Tak naprawdę żaden z tych rękopisów nie zgadza się dokładnie z przekładem Rinczena Sangpo, który na pierwszy rzut oka zdaje się być bliższy edycji węgierskiej. Co więcej, niektórych słów z rdzennego tekstu, użytych w komentarzach Dzie Tsongkhapy, Siódmego Karmapy i Tsarciena Losala Gjatso, brakuje w rękopisie Léviego.
Wyjaśnienie Pięćdziesięciu strof o guru omawia tekst według pięciu ogólnych punktów: 1. osoby autora, 2. tantr, na jakich się oparł, 3. powodu napisania utworu, 4. czasu, kiedy należy go nauczać i 5. faktycznego tematu dzieła. „Dzisiaj chciałbym poruszyć kwestię tantr, na jakich został oparty” – zaznaczył Gjalłang Karmapa.
Wymienione tutaj tantry zostały użyte przez Drakpę Gjaltsena, który oparł na nich swoją analizę i które stanowią najważniejsze źródła dla Pięćdziesięciu strof o guru: Sieć iluzji Wajroczany, Wadżrosznisza, Tantra Jamantaki, Czarny wróg, Śri Parama, Guhjasamadża najwyższej jogi oraz Wadżra-kopuła.
Jaka intencja przyświecała autorowi? Znamy kilka wyjaśnień.
Według Drogmiego Lotsały, guru jest korzeniem wszystkich siddhi. Tekst został napisany więc, aby zapobiec lekceważeniu, czy też okazywaniu braku szacunku guru, oraz aby znać właściwe postępowanie wyrażające szacunek i sprawić, by guru był zadowolony.
Inny mistrz, Anangawadżra, potwierdza ten powód: aby uczniowie mieli pełen kontekst potrzebny im do praktyki i stanowili właściwe naczynie dla Dharmy. Uzyskanie prawdziwej autentyczności wymaga nagromadzenia wielu właściwości i umiejętności, a utwór napisano, by uczniowie nauczyli się rozpoznawać, które z nich mają, a których jeszcze nie posiedli.
Wielki Marpa Tłumacz utrzymywał, że jest dzierżycielem tradycji pochodzącej od Naropy, która mówi, że Pięćdziesiąt strof napisano, aby badać związek między nauczycielem i uczniem. Należy bardzo dobrze znać właściwości autentycznego guru i ucznia, zwłaszcza, kiedy w grę wchodzą praktyki tantryczne. Parafrazując Jego Świątobliwość: jeżeli nauczyciel jest szarlatanem, a uczeń niewłaściwym naczyniem, samaja jest zagrożone.
Gjalłang Karmapa wymienił przykład indyjskiego mistrza Anangawadżry, pochodzącego z najniższej kasty, nietykalnych. Nie potrafił on nawet czytać, ale był w stanie praktykować wadżrajanę, a w szczególności ustną tradycję mahamudry. Kiedy otrzymał nauki od mistrza Padmawadżry, udał się na medytację do góry Kotambi i osiągnął mądrość mahamudry. Po uzyskaniu tego urzeczywistnienia zapytał guru w jakie ma się teraz zaangażować działania. Mistrz odparł: „Weź sobie za partnerkę świniarkę i pracuj jako świniopas. Ostatecznie osiągniesz stan Wadżrasattwy”.
Zrobił, jak mu guru powiedział i żył z ową kobietą, pracując jako świniarz w miasteczku w północnym rejonie Uddijany, aż osiągnął urzeczywistnienie. Stał się znany jako Chwalebny Pan Chlew. Jest włączony do linii siedmiu przekazów tradycji dzionang, a także czterech Dharm Naropy (mahamudry, tummo, świetlistości i karmamudry) oraz sześciu przekazów złotego różańca kamtsang kagju.
Czas, w jakim należy nauczać tekstu
Wyjaśnienie Dzietsyna Drakpy Gjaltsena wymienia dwie odpowiednie pory nauczania tekstu, według Drokmi Lotsały:
Jedną jest wieczór poprzedzający przygotowanie. Wówczas uczeń powinien przyjąć schronienie i wzbudzić w sobie bodhiczittę. Rankiem po przygotowaniach uczeń powinien być nauczany Pięćdziesięciu strof.
Uczeń o czystych intencjach
Powinien przyjąć schronienie w Trzech Klejnotach,
A następnie, podążając za nauczycielem,
Powinien otrzymać recytację.
Według Naropy i Gungthangpy, Pięćdziesięciu strof należy nauczać na samym początku, kiedy nawiązywana jest relacja mistrz-uczeń.
Kiedy uczeń otrzymuje od mistrza abhiszeki i instrukcje, należy go zapytać: „Przyjąłeś już ślubowania indywidualnego wyzwolenia i bodhisattwy. Czy zgadzasz się, by przyjąć kolejne ślubowania?” Jeżeli uczeń odpowie, że się zgadza, nauczaj go wówczas Pięćdziesięciu strof o guru i zbadaj wzajemną relację. Jeżeli uczeń jeszcze nie przyjął ślubowań, lecz zgadza się, by je otrzymać, przekaż mu schronienie i bodhiczittę, i nauczaj tego tekstu. Tak wygląda wzajemne sprawdzanie.
Guru powinien nauczać tekstu zanim tak naprawdę nawiązana zostanie relacja mistrz-uczeń.
Jak nauczano Pięćdziesięciu strof o guru w tradycji karma kagju
W linii kamtsang pierwsze sziedry poświęcone studiowaniu sutr powstały za czasów Siódmego Karmapy Ciedraka Gjatso. Kolejni Karmapowie – Ósmy, Dziewiąty, Dziesiąty – zakładali sziedry do studiowania zarówno sutr, jak i tantr, dzięki czemu wielu uczonych zdobyło wiedzę w obydwu dziedzinach.
Kiedy czytamy zachowane do naszych czasów konstytucje Dziewiątego Karmapy dla klasztorów, a przede wszystkim dla klasztornych uczelni, jasne staje się, że zanim nawiąże się relację mistrz-uczeń, należy studiować Pięćdziesiąt strof o guru, po czym otrzymuje się abhiszekę od posiadającego właściwe kwalifikacje nauczyciela. Trzeba wiedzieć i rozumieć jak zachowywać samaja i ślubowania, o czym mówią takie teksty, jak choćby Ocean samaja. Jego Świątobliwość przytoczył przykład z konstytucji Dziewiątego Karmapy dla uczelni klasztornej Topgjal Taszi Trikor:
Po pierwsze, studiuj Pięćdziesiąt strof o guru i zyskaj pewność co do ich znaczenia. Następnie przyjmij we właściwy sposób abhiszekę od posiadającego kwalifikacje mistrza, będącego dzierżycielem linii dogłębnej tajemnej mantry, po czym studiuj samaja i ślubowania w Oceanie samaja i naucz się ich. Zachowuj je, jak nakazano, dbając o nie bardziej niż o własne życie.
Ocean samaja
Ocean samaja Trzeciego Karmapy Rangdziunga Dordże jest zebraniem wszystkich samaja nauczanych w czterech klasach tantr, zarówno w dawnych, jak i nowych przekładach. Istnieje pisany w metrum rdzenny tekst oraz autokomentarz pt. Nieskalana esencja. Siódmy Karmapa napisał komentarz z uwagami do niego. Wyjaśnienie trzech rodzajów ślubowań mahapandity Śakji Ciokdena mówi o nim obszernie. Fragment o winai dzierżycieli świadomości mówi:
Są dwie tradycje objaśniania rdzennych upadków, jedna znana z Wielkiego komentarza Mandziuśrikirtiego oraz kontrastujące z nim Objaśnienie eliminujące pomieszanie. Traktat chwalebnego Rangdziunga Dordże Ocean samaja udziela wyjaśnienia, porównując się z Wielkim komentarzem.
Jego objaśnienie rdzennych upadków najwyższej tantry idzie w parze z Oceanem samaja. Jeżeli chodzi o to, w jakim stopniu Ocean samaja zgadza się z Wielkim komentarzem Mandziuśrikirtiego, Siódmy Karmapa pisze:
W autokomentarzu bardzo dużo cytuje z Wielkiego komentarza mistrza Mandziuśrikirtiego i jeżeli nie zbadamy go wnikliwie, można odnieść wrażenie, że wyraża tę samą myśl. Lecz po głębszej analizie okazuje się, że poza kilkoma punktami, zawiera wiele różnic.
Ocean samaja był, jak się zdaje, powszechnie studiowany w dawnych czasach, lecz obecnie jest słabo znany. Dlatego Jego Świątobliwość rozważał nauczanie go po zakończeniu objaśnień do Pięćdziesięciu strof.
Piąty ogólny temat: nauczanie tekstu
Gjalłang Karmapa zapowiedział, że będzie kierował się opisem zawartym w komentarzu Karmy Khneciena Rinczena Dargje.
Tekst można podzielić na trzy części:
I. Wprowadzenie,
II. Znaczenie tekstu,
II. Zakończenie.
Pierwsza z nich ma trzy podpunkty:
A. Znaczenie tytułu,
B. Hołd,
C. Przyrzeczenie stworzenia dzieła.
Najpierw pojawia się sanskrycki tytuł Gurupańciaśika. Według ojców kadam są ku temu trzy powody: 1) aby go znać i być wdzięcznym ludziom z przeszłości, 2. by móc cytować z chwalebnego źródła oraz 3. by uczyć się języka.
1. Poznanie tytułu i wdzięczność za czyny ludzi z przeszłości
Pierwszy powód należy rozumieć jako utrzymywanie długotrwałych więzi z ludźmi, którzy pomogli nam w przeszłości. Gesze Sziarała stwierdził, że nawet jeżeli ktoś nas zranił i była to okoliczność, która przywiodła nas do Dharmy, należy być im wdzięcznym.
Historia Milarepy, który najpierw pragnął zabić swych krewnych za odebranie mu tego, co prawnie mu się należało, jest dobrym przykładem. Ostatecznie strach przed odrodzeniem w piekłach sprawił, że poznał swego guru i praktykował aż osiągnął Przebudzenie.
Dharma jest największym ze wszystkich pożytków. W przeszłości w Tybecie nie było Dharmy, mówi się więc, że kraj pogrążony był w nieprzeniknionych ciemnościach. Ludzie nie odróżniali czynów pozytywnych od negatywnych, nie wiedzieli jak dokonywać etycznych wyborów na bazie karmicznych przyczyn i skutków. Ozdoba Dharmy upowszechniła się w Tybecie dzięki życzliwości trzech królów Dharmy, a ludzie mogli cieszyć się szczęściem równym bogom. Skąd przybyła Dharma? Przyniesiono ją z Indii, więc należy być wdzięcznym Indiom.
W tym poczuciu wdzięczności wobec Indii Tybetańczycy traktowali Indusów z wielkim szacunkiem. Za czasów ojców założycieli kadam, kiedy klasztory działały zgodnie z Dharmą i było wielu wspaniałych guru i duchowych przyjaciół, przybyszów z Indii witano inaczej niż wszystkich.
Aby podkreślić to jeszcze bardziej, Jego Świątobliwość dodał, że nawet żebracy przybyli z Indii do Tybetu byli nazywani mistrzami lub aczarjami (wymawiane po tybetańsku jako ‘atsarja’) i sadowieni na najlepszych miejscach. Była to oznaka, że nauki nie podupadły.
Później, ponieważ ludziom brakowało zrozumienia i ponieważ wielu Indusów przybyłych do Tybetu było żebrakami, to słowo straciło na znaczeniu i zaczęło odnosić się do żebraków i klaunów, którzy zostali bohaterami tańców ciam.
Gjalłang Karmapa przywołał wspomnienie z dzieciństwa, kiedy oglądał ciam i widział te dziwne pantomimiczne postaci, które wprowadzały do tańca ulgę komizmu.
Kiedy byłem mały, w moim rodzinnym okręgu, zanim skończyłem siedem lat, chodziliśmy oglądać tych ‘atsarów’ z ich długimi nosami. Byli trochę straszni i również zabawni. Wszyscy mówili: „Nadchodzi atsara” i tłum natychmiast parł do przodu, żeby go zobaczyć.
2. Cytowanie z chwalebnego źródła
Kiedy na początku tekstu mówimy „W sanskrycie…”, oznacza to, że Dharma, którą czytamy, pochodzi z Indii i była przetłumaczona z indyjskiego tekstu. Jako że źródłem Dharmy są Indie, a tłumaczenia dokonano bezpośrednio z sanskrytu, możemy zrozumieć wagę źródła i jego wiarygodność. Kiedy zrewidowano terminologię tłumaczeń z sanskrytu, redaktorzy dodali wyrażenie „W sanskrycie…” na początku tekstu oraz kolofon z imieniem redaktora i mistrza na końcu. Ogólnie rzecz biorąc, nie tylko źródło Dharmy było chwalebne, ale również guru, od których przyjmowano ślubowania, mistrzowie przekazujący nauki oraz towarzysze. Nawet dom, w którym mieszkamy, powinien mieć solidne pochodzenie. Powinien być odpowiedni do naszego trybu życia. Nie można mieszkać ot, tak sobie, gdziekolwiek.
Jego Świątobliwość podał przykład „oszukanego ryżu” w Tybecie. Wyglądał jak ryż, ale faktycznie zrobiono go z plastiku. Nie pochodził więc z wiarygodnego źródła.
3. Uczenie się języka
Chodzi tutaj o pozostawienie śladów karmicznych języka sanskryckiego. Tytuł w sanskrycie (Gurupańciaśika) możemy rozłożyć na dwa elementy: ‘guru’ to lama, a ‘pańciaśika’ znaczy ‘pięćdziesiąt’. W ten sposób uczymy się łączyć sanskryckie słowa z ich znaczeniami. Jak powiedziano w Pradżniaparamicie: „Transcendentna pradżnia nauczana jest za pomocą dokładnie tych słów, dokładnie tych liter, dokładnie tych zdań”. A ponieważ Dharma mahajany była nauczana w sanskrycie, jest to ważne.
Ktoś może jednak powiedzieć, że w Szlachetnej aspiracji do doskonałego postępowania napisano:
Obym nauczał Dharmy w każdym języku –
Językach bogów, językach nagów,
W językach jakszów, kumbandhów i ludzi,
Oraz we wszystkich językach jakimi mówią istoty.
Jest to prawda, lecz te słowa odnoszą się do nauczania zwyczajnych ludzi ogólnej Dharmy. Jeżeli chcemy bardzo głęboko badać buddyzm, powinniśmy znać cztery języki: sanskryt, palijski, chiński i tybetański, który omawia większość zachowanych dharmicznych tekstów. Językiem podstawowym jest sanskryt. Południowe tradycje posługują się głównie palijskim, a północne chińskim lub ewentualnie koreańskim.
Mistrzowie kadam podkreślali, że w ramach procesu uczenia się należy zasiewać karmiczne ślady sanskrytu. Odnosili się jednakże do tekstu pisanego, który był trudny do nauczenia się dla Tybetańczyków, nie zaś do języka mówionego. Jego Świątobliwość dodał, że nawet Indusi musieli studiować sanskryt.
Tytuł
Na zakończenie wykładu Gjalłang Karmapa zwrócił uwagę na różne sposoby nadawania tekstom tytułów. Czasem robi się to zgodnie z tematem utworu, czasem oznacza się w ten sposób czas i miejsce, jeszcze innym razem imię osoby, która poprosiła o nauki. W tytule może pojawić się imię autora, metafora, opis zastosowania tekstu lub, jak to jest w tym przypadku, liczba punktów, strof lub stron.
Najbardziej zrozumiały jest chiński tytuł, który brzmi: Pięćdziesiąt sposobów służenia guru. Inni nauczyciele, w tym Tsongkhapa, zgodzili się z tym, mówiąc, że tekst rzeczywiście naucza w pięćdziesięciu strofach sposobów służenia guru.
Jego Świątobliwość wyjaśnił, że chociaż tybetański tytuł ma jedynie słowa „guru” i „pięćdziesiąt strof”, jest to faktycznie instrukcja jak służyć i podążać za nauczycielem przedstawiona w pięćdziesięciu strofach. Tak więc tybetański tytuł przekazuje nam zarówno informację o objętości utworu, jak i o jego temacie.