Z serca o sensownym życiu
5 czerwca 2014Wychodzenie z więzienia egocentryzmu
6 czerwca 20145 czerwca, Berlin
W słoneczny poranek Karmapa wraz z orszakiem przyjechał na Kintzigstrasse w dawnym Berlinie Wschodnim, aby odwiedzić ośrodek Bodhicharya, założony przez Ringu Tulku Rinpocze. Drewniane ogrodzenie ciągnące się wzdłuż ulicy do bramy głównej przystrojone zostało kolorowymi rysunkami przedstawiającymi osiem symboli pomyślności. Otwarte na oścież wrota odsłoniły iście sielski widok w samym środku Berlina: kręte ścieżki z trawą i kwiatami biegną obok parterowych budynków z czerwonej cegły w kierunku głównej sali medytacyjnej na tyłach posesji. Na górze znajdują się wydzielone pokoje dla Karmapy, włącznie z balkonem, z którego roztacza się widok na okoliczne ogrody.
Architektka Inka Drohr opowiada o historii tego miejsca:
Ta część jest chroniona prawem jako zabytek, ponieważ świadczy o stadium przejściowym między architekturą wiejską i miejską. Okoliczne budynki są wysokie, wielopiętrowe, ale te tutaj są bardzo małe, skupione jak w luźnej osadzie, z mnóstwem zacisznych zakamarków. Biorąc pod uwagę sposób działania ośrodka, te zakamarki i zaułki są bardzo przydatne, bo pozwalają na jednoczesne prowadzenie różnych działań bez zakłócania spokoju. Jedni opiekują się dziećmi, drudzy mogą w tym czasie medytować.
Ośrodek jest zorganizowany jak mała wioska zagnieżdżona w wielkim mieście, jakim jest Berlin. Zachowaliśmy oryginalną wielkość budynków, ale musieliśmy przeobrazić wnętrza, żeby spełniały swoje zadanie. Cała powierzchnia to tysiąc osiemset metrów kwadratowych. Gdy tutaj pracujemy i ktoś zaczyna gotować, można odnieść wrażenie, że jest zaledwie dziesięć osób. Ale jak uderzą w gong, żeby obwieścić posiłek, nagle ukazuje się setka ludzi.
Otwarty dla wszystkich od wczesnego rana do późnych godzin wieczornych, ośrodek Bodhicharya tętni życiem, gdyż prowadzone są tutaj rozmaite zajęcia, od tai chi i różnych typów jogi po różne poziomy medytacji, a nawet budowę stupy. Członkowie ośrodka angażują się w działania hospicyjne, przez ostatnie dziesięć lat organizowali w swoich podwojach seminaria dla uczniów z całego świata. Ośrodek angażuje się również w dialog międzywyznaniowy i zaprasza nauczycieli z różnych linii przekazu tradycji tybetańskiej. W zgodzie z głębokim zainteresowaniem Karmapy problemami środowiska naturalnego, Bodhicharya prowadzi działania ekologiczne i należy do jednego z pięciu miejsc wyselekcjonowanych w programie badawczym o nazwie Urban Strategies for Climate Change. W darze dla dzielnicy członkowie ośrodka zbudowali plac zabaw. Tutejsze programy są realizowane wyłącznie dzięki dana (dobrowolne datki), więc żeby mieć środki na przeżycie, Bodhicharya wynajmuje osiem małych mieszkań, jak również większą przestrzeń na różne inicjatywy.
Kiedy Karmapa zjawił się w tym ośrodku aktywności duchowej i społecznej, najpierw przystanął przy dużym kręgu ułożonym z białych kamieni w otoczeniu ogrodów, żeby pobłogosławić miejsce, na którym stanie sześciometrowa stupa, i położyć kamień węgielny. Następnie wszedł do dużej piętrowej auli, w której znajduje się sala medytacyjna – tam czekali na niego członkowie miejscowej społeczności i zaproszeni goście.
Karmapę przywitał Ringu Tulku Rinpocze następującymi słowami:
Od dawna pragnęliśmy i czekaliśmy, aby Wasza Świątobliwość odwiedził to miejsce. Zostało zbudowane właśnie dla Ciebie, jesteśmy w trakcie dobudowywania pokojów przeznaczonych dla Twojego użytku, więc mamy nadzieję, że podczas następnej wizyty będziesz mógł tutaj zamieszkać.
To jest bardzo stare miejsce, to była ruina, gdy otrzymaliśmy je od miasta. Remontujemy je od ponad dziesięciu lat, głównie siłami wolontariuszy. Ten posąg Buddhy dostaliśmy od pewnego artysty z Monachium. Trzymano go na ulicy, leżał na plecach. Wielu buddystów protestowało, chciało go wziąć, ale nikt się nie zdecydował, więc my to zrobiliśmy.
Z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru Rinpocze dodał: „Udzieliliśmy Buddzie schronienia”.
Następnie przedstawił otoczenie ośrodka:
W tym niewielkim miejscu hodujemy ponad pięćset roślin leczniczych zarejestrowanych przez botanika. Mieszka tutaj szczególny, rzadki gatunek pszczół, jak również dwa gatunki innych owadów, którym grozi wymarcie… Choć budowa ośrodka nie jest jeszcze ukończona, prowadzimy rozmaitą działalność. W każdym tygodniu odbywa się ponad trzydzieści kursów z tak rozmaitych dziedzin, jak medytacja buddyjska, joga, taniec i łucznictwo. Bodhicharya jest ośrodkiem rime (ekumenicznym), zatem zapraszamy mistrzów z różnych tradycji, z różnych szkół buddyzmu tybetańskiego. Szkolimy pracowników hospicjów i mamy stu podopiecznych, którym pomagamy w ich domach. Zatem mimo że ośrodek nie jest ukończony, prowadzimy mnóstwo działań.
Swoje wystąpienie Ringu Tulku Rinpocze zakończył prośbą skierowaną do Karmapy o błogosławieństwo i wskazania, o autentyczne przejęcie ośrodka we władanie i wykorzystanie go dla pożytku wielu ludzi w przyszłości. Następnie mnich Tenzin odczytał oficjalną prośbę, aby Karmapa stał się głową ośrodka. „Dopóki nie osiągniemy Stanu Buddhy, chcielibyśmy wspierać Twą oświeconą działalność, która jest źródłem pożytku dla wszystkich istot na świecie”. Następnie Tenzin wręczył Karmapie duży symboliczny złoty klucz do bram ośrodka.
W odpowiedzi Karmapa stwierdził, że karma kamtsang ma najwyraźniej szczególną więź z Europą.
Z tego co wiem, gdy buddyzm tybetański przybył na Zachód, zwłaszcza do Europy, mistrzowie, którzy go tutaj rozkrzewili, pochodzili głównie z karma kamtsang, a więc mamy szczególne więzi karmiczne.
W tradycji buddyzmu tybetańskiego praktykuje się i zgłębia wszystkie jany, więc mamy pełne spektrum praktyki. Przeważnie postrzegamy buddyzm tybetański jako podzielony między kagju, njingma, geluk i sakja. Ale tak naprawdę nie jest. Gdy weźmiemy pod uwagę poszczególne linie przekazu, które krzewią lamowie, oraz ich główne siedziby, wtedy widać różnice. W ostatecznym rozrachunku jednak nie ma różnic. To wszystko nauki Buddhy, które należy praktykować.
Najpierw powinniśmy znaleźć sobie lamę i praktykę, która jest dla nas odpowiednia, aby powstał stabilny fundament. Takim fundamentem może być praktyka spoczywania w równowadze. A potem, bez odrzucania pierwszej praktyki, możemy praktykować i zgłębiać tradycję innych linii przekazu. Kiedy lamowie innych tradycji nauczają w ośrodku kagju, stanowi to cenną sposobność. W Tybecie raczej nie mieliśmy takich możliwości.
Przechodząc na angielski, Karmapa przestrzegł:
Kiedy zaczynamy praktykować buddyzm tybetański, niektórzy lamowie mówią: Należysz do takiej i takiej tradycji. Chcą, abyśmy mieli silne poczucie, że jesteśmy zwolennikami danej linii przekazu. Nauczają swoistego fundamentalizmu. A tak naprawdę dobry lama powinien nas uczyć, jak praktykować, jak być dobrym człowiekiem, jak budzić w sobie współczucie i miłość. Fundamentalizm nie jest dobry i dlatego do tego ośrodka Ringu Tulku Rinpocze zaprasza mistrzów z różnych linii przekazu i tradycji. To wspaniała sposobność dla nas wszystkich. W społeczeństwie tybetańskim czasem nie mieliśmy takich możliwości, nawiązywaliśmy więź tylko z lamami należącymi do naszej rdzennej linii przekazu. Uważam, że to bardzo ważne, aby zapraszać mistrzów z innych tradycji.
Na koniec chciałbym serdecznie podziękować Rinpocze, członkom i personelowi ośrodka Bodhicharya. Jestem bardzo wdzięczny, że w trakcie mojej pierwszej podróży do Europy mogłem odwiedzić to miejsce. Jest wspaniałe i czuję się tu bardzo szczęśliwy. Bardzo wam dziękuję.