Doktorat honorowy nauk humanistycznych Uniwersytetu Redlands
24 marca 2015Zachowanie literackiej tradycji Tybetu: Wizyta w TBRC
26 marca 201526 marca 2015 r. – Cambridge, Massachusetts
Przepastne wnętrze Memorial Chapel na Uniwersytecie Harvarda w ciszy wypełniali studenci, wykładowcy i goście specjalni. Światło wpadało przez wysokie łukowe okna i tańczyło na delikatnych filigranach drzwi ołtarza. Z przodu ustawiono wytworne krzesło dla Jego Świątobliwości Karmapy, który przybył punktualnie i z lekkością przebył niewielką scenę do oczekującego na Niego krzesła. Ten utrzymujący 900-letnią linię przekazu lama daje wykład na 350-letnim uniwersytecie, najstarszej uczelni w Stanach Zjednoczonych.
Profesor David Hempton, dziekan Wydziału Teologicznego, powitał Karmapę ciepłymi słowami i podarował Mu srebrny pamiątkowy puchar z wygrawerowanymi słowami: „Wyrazy najwyższej wdzięczności z okazji Jego historycznej wizyty na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Harvarda.” Profesor Hempton przypomniał, że Szesnasty Karmapa odwiedził Wydział w 1976 roku oraz że obecnie jest to miejsce, gdzie aktywnie realizowane są buddyjskie studia i misja.
Następnie profesor Janet Gyatso – zastępca dziekana i profesor buddologii – przedstawiła Karmapę jako wielkiego bohatera, czyli Bodhisattwę (dosłownie „bohatera przebudzenia”). Wyjaśniła, że Karmapa był pierwszym oficjalnie rozpoznanym inkarnowanym lamą czyli tulku, po czym przedstawiła krótką historię najważniejszych inkarnacji Karmapy aż do obecnego, Siedemnastego – Ogjena Trinle Dordże. Zauważyła, że obecny Karmapa jest nie mniej wyjątkowy niż wszyscy Jego poprzednicy, co jest dowodem na to, że system rozpoznawania tulku w Tybecie jest wciąż żywy i ma się dobrze. Profesor Gyatso opisała Karmapę jako człowieka śmiałego i inteligentnego, o niezwykle szczerym usposobieniu, którego zainteresowania wykraczają poza tradycyjne dziedziny wiedzy i dotyczą też ochrony środowiska, pozycji kobiet i sprawiedliwości społecznej. Zakończyła stwierdzeniem, że Jego najnowsza inicjatywa stworzenia platformy dla wyświęcania kobiet w tradycji monastycznej buddyzmu tybetańskiego ma wagę historyczną.
Zwracając się do zgromadzonych, Jego Świątobliwość rozpoczął od nawiązania do swojej poprzedniej inkarnacji, Szesnastego Karmapy, który był jednym z pierwszych mistrzów, którzy przynieśli buddyzm tybetański do Stanów Zjednoczonych, i który odwiedził Harvard. Stwierdził też, że dobrze jest być tu ponownie. Przechodząc do tematu troski o istoty żyjące na Ziemi teraz, w XXI wieku, Jego Świątobliwość rozpoczął od przypomnienia, że sednem nauk buddyjskich jest współzależne powstawanie – wszystko powstaje w zależności od wszystkiego innego. Karmapa dodał, że nie należy traktować tego jedynie jako myśli filozoficznej, lecz należy bezpośrednio zastosować tę koncepcję w codziennym życiu.
W jaki sposób stosować ideę współzależnego powstawania? Jak rozpoznać ją w swoim życiu emocjonalnym? W XXI wieku wszyscy widzimy, że dzięki mediom społecznościowym i internetowi współzależność jest jeszcze bardziej oczywista, ale sama tylko wymiana informacji nie wystarcza. Z jednej strony, im więcej posiadamy informacji, tym rzeczy stają się jaśniejsze. Ale z drugiej strony, czasem zbyt duża ilość informacji zaciemnia obraz, co uniemożliwia nam prawdziwe zrozumienie. Poza tym, współzależność nie polega jedynie na wymianie informacji i myśli, ale też na dzieleniu się uczuciami prosto z serca, naszym prawdziwym doświadczeniem.
Idąc za własną radą, Karmapa przytoczył przykład z własnego życia. Mając trzy lub cztery lata, mieszkał wciąż ze swoją koczowniczą rodziną, której podstawowym pożywieniem było mięso, a jesienią trzeba było zabijać zwierzęta.
Pamiętam wyraźnie – powiedział – że było to dla mnie nie do zniesienia. Do dziś pamiętam to okropne uczucie w sercu. Nie wiem, czy można nazwać to współczuciem, jak definiują je bardzo dokładnie teksty, ale było to uczucie wielkiej, wypełniającej serce miłości.
Kiedy byłem mały, nie posiadałem żadnego wykształcenia, ale miałem te naturalne uczucia smutku i współczucia. Potem zostałem rozpoznany jako Karmapa i osadzony na tronie, ale kiedy wspominam to szczere, naturalne uczucie, które miałem jako dziecko, to w pewien sposób przewyższało ono współczucie, które miewam obecnie. Naprawdę doceniam współczucie, które miałem wówczas. Dzieci, zwłaszcza małe, mają wrodzoną zdolność do autentycznej miłości i dobroci. Kiedy jedno dziecko płacze, drugie też zaczyna płakać, bo rozpoznają swoje uczucia i w naturalny sposób łączą się z nimi. Tym sposobem nasze współczucie może obejmować wszystkie żywe istoty. Nie ma to nic wspólnego z ty, czy uważamy się za istoty uduchowione czy też nie; jest to wrodzony aspekt bycia człowiekiem.
Gdy dorastamy, zmieniają się okoliczności wokół nas, a to może przytłumić nasze wrodzone współczucie. Rodzimy się z włączonym guzikiem współczucia, a potem ten guzik zostaje wyłączony. Gdy jesteśmy dorośli, współczucie już nie przychodzi nam tak łatwo. Zamiast troszczyć się o innych, myślimy o sobie: Czy to mi nie zaszkodzi? Jaki to będzie miało na mnie wpływ? W miarę dorastania uczymy się i w związku z tym robimy się ostrożni, a nawet przebiegli. Wahamy się i martwimy ryzykiem, więc tracimy poczucie bliskości. To wszystko przytłumia nasze wrodzone współczucie.
Współczucie to nie myśl, lecz uczucie, którego nie można wykalkulować, do którego nie da się nikogo zachęcić. Współczucie to coś, na co każdy z nas sam musi się zdobyć z pomocą odwagi i życzliwości, która jest korzeniem współczucia.
Współzależne powstawanie to pewna koncepcja, ale musi stać się czymś więcej. Musi być czymś, czego faktycznie doświadczamy. Musimy zrozumieć, że środowisko i wszystkie zamieszkujące je istoty powstają zależnie od siebie nawzajem oraz że poszczególne istoty są zależne od pozostałych. Pożywienie, które zjadamy, ubranie, które nosimy i powietrze, którym oddychamy, to wszystko zawdzięczamy innym. Nie przetrwalibyśmy żyjąc niezależnie. Im wyraźniej to odczuwamy, tym silniej czujemy, że dobro innych, ich szczęście i cierpienie, są w dużej mierze naszymi. Świadomość tej zależności pomoże nam przyjąć odpowiedzialność za innych. Musimy nie tylko brać na siebie odpowiedzialność, lecz także zacząć rozwijać autentyczne odważne współczucie.
Karmapa dalej mówił o naszej obecnej sytuacji:
W dzisiejszych czasach towarzyszy nam wiele udogodnień, które ułatwiają wykonywanie różnych rzeczy, ale to przesłania przed nami na przykład przebieg procesu, którego owocem jest spożywanie mięsa. Tracimy poczucie związku i dlatego tak ważne jest obecnie pogłębianie świadomości współzależności.
Na zakończenie Karmapa powiedział, że chciałby pozostawić słuchaczy z jedną refleksją.
Kiedy mówimy o klęskach nawiedzających ten świat, zwykle mamy na myśli epidemie czy też głód, ale jest jedno źródło nieszczęść, którego często nie dostrzegamy – brak miłości. Ludzie nie otrzymują pomocy, gdy jest im potrzebna, i nie mają przyjaciół, gdy ich pragną. W pewnym sensie najbardziej niebezpieczną rzeczą na świecie jest obojętność. Myślimy o broni, wojnie i chorobach jako o wielkich zagrożeniach i rzeczywiście nimi są, ale gdy obojętność przejmie nad nami kontrolę, nie da się przed nią uciec.
Zachęcam was do odważnej miłości. Nie takiej, która dźwiga ciężar odpowiedzialności za dobro innych, ale tej, która radośnie rozpoznaje naszą współzależność z każdą żywą istotą i ze środowiskiem.