Kagju Guncie 2024 – Dzień trzeci: Siedem wskazań Gjalły Jangynpy – słuchanie i rozmyślanie jako ścieżka
23 maja 2024Wiosenne nauki 2024 – Pięćdziesiąt strof o guru – Dzień pierwszy: Uzasadnienie i historia
19 czerwca 2024Bodhgaja, 25 stycznia 2024
Znajdujemy się w tym niezwykłym mieście, w Bodhgai, nieopodal owego najświętszego miejsca, gdzie nasz Nauczyciel, czwarty Buddha tej kalpy, nieprześcigniony, doskonały Śakjamuni przebudził się do kompletnego stanu Buddhy. Tu zakończyliśmy właśnie 38. Mynlam Kagju. Zgromadzili się tu wszyscy członkowie wyświęconej sanghi, jogini i joginki, świeccy mężczyźni i kobiety, a także wielu tulku, khenpo, nauczycieli, mistrzów i lamów. I wspólnie recytowaliśmy modlitwę, która niesie w sobie aspiracje wszystkich Buddhów, aspiracje doskonałego postępowania. Wypowiedzieliśmy Królową modlitw milion razy. Ponadto sto tysięcy razy wyrecytowaliśmy Wadżra samaję. Prócz tego, obok wszystkich innych modlitw, przeczytaliśmy w języku tybetańskim kompletny kanon słów Buddhy.
Obecni tu przedstawiciele klasztorów z Indii i z zagranicy powzięli zobowiązanie, by recytować wielokrotnie Królową modlitw i również, by odmawiać setki tysięcy razy Wadżra samaję. Te modlitwy rozpraszają mroki niewiedzy. Symbolicznie, by to podkreślić, zapaliliśmy wspólnie sto tysięcy lampek maślanych. Wszystko to zostało znakomicie przygotowane.
Tradycja obecnego Mynlamu Kagju sięga roku 1983 i nadal trwa. Wielu ludzi stało na czele Mynlamów, wielu brało udziału w komitetach organizacyjnych. Również mnóstwo osób pracowało przy obecnym Mynlamie jako wolontariusze. Ponadto przybyli też z całego świata sponsorzy, mężczyźni i kobiety, którzy niezwykle hojnie wsparli wielkim wysiłkiem Mynlam. Przybyli, by służyć Mynlamowi i w ten sposób nagromadzić zasługę.
Udało nam się doprowadzić tegoroczny Mynlam do końca. Cieszę się, że również mnie udało się wziąć w nim udział. Zdołałem nawiązać z nim dobrą relację. Niezwykle ważne jest dla każdego, kimkolwiek by nie był, nawiązanie takiej relacji z Mynlamem w tymże świętym miejscu.
Wielu z was uczestniczyło w tym Mynlamie od początku do końca i zgromadziliście zasługę miliona recytacji Królowej modlitw i stu tysięcy Wadżra samaja. Niektóre osoby, tak jak ja, uczestniczyły jedynie w kilku sesjach. Też oczywiście otrzymaliśmy błogosławieństwo, ale nie jest to to samo, co ci z was, którzy brali udział we wszystkich sesjach od początku do końca. Uczestnicy, którzy wzięli kompletny udział we wszystkich sesjach są szczęśliwymi osobami, które nagromadziły zasługę, podążając za swym oddaniem, pełni radości. Nie zdarzyło się to przypadkowo, nie było zwyczajnym zrządzeniem okoliczności. Wszyscy przez wiele żywotów gromadziliśmy ogromną zasługę i oczyszczaliśmy niewyobrażalną liczbę negatywnych uczynków. Dzięki temu teraz uzyskaliśmy drogocenne ludzkie ciało. Musimy to dobrze zrozumieć. Najpierw uzyskaliśmy to cenne ciało z jego dziesięcioma właściwościami i ośmioma wolnościami. Pośród wszystkich ludzkich ciał to obecne ciało umożliwia nam podążanie za naukami Buddhy.
Jeżeli ktoś jest tantrykiem, może praktykować jogę. Inni mogą przyjąć schronienie w Buddzie, Dharmie i Sandze, i otrzymać nauki. Mogą służyć naukom. Mnisi i mniszki wyrzekli się domu i stali bezdomni. Natomiast tulku postanowili odradzać się dla dobra istot. To wszystko jest rezultatem zasługi, którą gromadziliśmy przez wiele eonów.
Teraz zdecydowanie należy przypieczętować to wszystko dedykowaniem owej zasługi i wypowiedzeniem aspiracji. Jeżeli dedykujemy ją, staje się niewyczerpana i będzie stanowić źródło kolejnej zasługi. Jest spełniającym życzenia drzewem, które doprowadza do zaowocowania wszystkich pragnień. Jest to więc ten rodzaj aspiracji, jaki chciałbym wyrazić. Zawsze zatem na zakończenie powinniście mówić „Niech tak będzie”. Wasze serca powinny mówić: „Niech tak będzie”. Należy mieć pełne przekonanie: „Oby tak się stało”.
Kiedy wypowiadamy formułę schronienia: „Udaję się po schronienie w Buddzie, Dharmie i Sandze” – Sangha to przecież my wszyscy. Dlatego też nie możemy pozwolić sobie na beztroskę i niedbałość. Powinniśmy być zawsze ostrożni, wykazywać się oddaniem i wypowiadać tę formułę: „Niech tak będzie”. Recytujmy ją na zakończenie każdej linijki modlitwy.
Żyjemy w czasach Buddhy Śakjamuniego, czwartego Buddhy tej kalpy. Mówimy także o Buddhach przeszłości – o Kaśjapie i innych. Ale nauki, które trwają obecnie, zostały przekazane przez Buddhę Śakjamuniego. Dlaczego są one obecne? Jest tak, ponieważ linia ślubowań pratimokszy nie została przerwana. Nadal mamy nauki pratimokszy. Nie zanikła również tradycja treningu bodhisattwy, jest ona wciąż silna. Skoro linia przekazu nie została zerwana, mahajana nadal trwa. Przekazy, nauki i abhiszeki tajemnej mantry są nadal dostępne. Dlatego nadal trwa wadżrajana. Te wszystkie nauki itd. powinny pozostać z nami aż do czasu, gdy kolejny Buddha – Maitreja – przebudzi się do pełnego stanu Buddhy. Jest to więc pierwsza z aspiracji, które należy wypowiedzieć.
Do Przebudzenia Maitrei pozostały jednak jeszcze miliony lat. Tak więc to, jak długo będą z nami nauki, zależy tylko od nas. Jeżeli nie będziemy utrzymywać ślubowań pratimokszy, zobowiązań bodhisattwy i tantrycznych samaja, nauki znikną w ciągu jednego pokolenia. Nieważne jest jak wielu mamy mnichów i mniszek. Jeżeli nie ma linii przekazu, nie ma nauk. Musimy więc obecnie zrobić wszystko, aby nauki Buddhy Śakjamuniego przetrwały bez uszczerbku przez miliony lat. To jest nasza obecna aspiracja: „Niech tak będzie. Niech tak będzie. Niech tak będzie”.
Przywódca światowego pokoju, emanacja bodhisattwy Awalokiteśwary, Jego Świątobliwość Czternasty Dalajlama Tenzin Gjatso obiecał, że pozostanie z nami przez długi czas. Jego działania powinny rozkwitać przez dziesiątki tysięcy lat: „Niech tak będzie!”
Mój własny rdzenny guru Wadżradhara – Szesnasty Gjalłang Karmapa Rangdziung Rigpe Dordże, od którego otrzymałem ślubowania pratimokszy i bodhisattwy oraz wszystkie abhiszeki i kluczowe nauki tajemnej mantry, esencjonalne instrukcje – postrzegam go, jako nieoddzielnego od Buddhy Śakjamuniego. Jego Świątobliwość Siedemnasty Karmapa Ogjen Trinle Dordże – bezbłędnie rozpoznana inkarnacja Szesnastego Karmapy – jest zwycięski we wszystkich kierunkach (co jest powiedziane w pełnej, długiej formie jego imienia). To imię otrzymał od Guru Rinpocze. Oby żył długo i oby jego aktywność rozkwitała spontanicznie. Oby aktywność wszystkich poprzednich Karmapów, od Pierwszego do Szesnastego, połączyła się w nim. Oby żył długo. Taka jest moja aspiracja: „Niech tak będzie!”
Prawdziwa Dharma nauczana przez Buddhę Śakjamuniego została zaszczepiona w Tybecie w czasach panowania wielkich Królów Dharmy. W tamtym okresie Tybet nazywano „krainą śniegów”. Znajduje się tam dwadzieścia jeden wielkich łańcuchów górskich, z których każdy ma wysokie szczyty i ogromne lodowce. Jest to więc czysta kraina, gdzie zaszczepiono Dharmę. Wszystkie istoty, w tym lokalne duchy, zostały powiązane ślubowaniami. To zapoczątkowano właśnie w okresie wielkich Królów Dharmy. Pierwszym z nich był wielki Songtsen Gampo, choć jednym z poprzedzających go władców był również Lha Thothori Njentsen. Ale faktycznie pełne nauki zostały przyniesione za panowania króla Trisonga Detsena przez wielkiego opata Śantarakszitę oraz Aczarję Padmasambhawę. Dlatego mówimy o tych trzech jako o królu, opacie i aczarji, którzy mocno zasadzili korzeń nauk w Tybecie i od tego momentu nauki zaczęły rozkwitać i stopniowo się szerzyć. Pojawiło się z czasem osiem gałęzi praktyki: njingma, kadam, ścieżka i owoc, marpa kagju, sziangpa kagju, szidzie (wyciszenie), sześć zastosowań, osiągnięcie trzech wadżr.
Przekłady tekstów rozpoczęły się natomiast od Thonmiego Sambhoty, po którym przyszedł między innymi tłumacz Wajroczana. Postawiono wiele świątyń i liczne wielkie istoty podtrzymywały nauki. Oby wszystkie te tradycje rozkwitały. Oby sangha prosperowała. Oby sangha zarówno w Tybecie, jak i poza nim rozwijała się. Oby umysły wszystkich skierowały się ku Dharmie. Oby Dharma rozproszyła pomieszanie, by istoty mogły osiągnąć doskonały stan Buddhy. Oby zniknęły zupełnie wszystkie przeszkody. Oby panowała wielka pomyślność. Taka jest moja aspiracja: „Niech tak będzie. Niech tak będzie.”
Tu, w świętych Indiach, mamy wspaniałe Himalaje i wiele świętych miejsc. Pojawiło się tu wiele wspaniałych istot. I również tu nauki nadal rozkwitają. Wciąż istoty tutaj kontynuują swą dharmiczną działalność. Oby nadal to trwało. Taka jest moja aspiracja: „Niech tak będzie!”
Pośród Himalajów leży Nepal. Tam znajduje się wiele miejsc, gdzie pojawili się i praktykowali wielcy mistrzowie przeszłości. Leży tam Lumbini, ale też tam praktykował Milarepa i inni nauczyciele. Tam, a także w dawnym królestwie Tybetu, są liczne miejsca, gdzie przebywali i praktykowali Królowie Dharmy wraz ze swymi rodzinami, i wielu wiernych. Wszystko to w doskonałym, przepięknym środowisku naturalnym. Podobnie, w różnych miejscach świata nauki Buddhy zostały ustanowione. Gdzieniegdzie przyjęły się nauki therawady, gdzie indziej mahajany, jeszcze w innych rejonach – wadżrajany. Dzieje się tak wszędzie na świecie, na Wschodzie i na Zachodzie. Łącznie szacuje się, że dziś ludzi podążających za naukami Buddhy jest siedemset milionów. Oby wszyscy oni pozostali na ścieżce i osiągnęli doskonały stan Buddhy: Niech tak będzie.
Mamy niesamowite szczęście przebywać w tym wspaniałym miejscu – w Bodhgai. W Indiach są liczne miejsca, gdzie Buddha dokonywał dharmicznych czynów. Są miejsca większe i mniejsze oraz dwadzieścia cztery dodatkowe. Prócz tego wylicza się jeszcze trzydzieści dwa miejsca. Istnieje starożytna kultura, będąca klejnotem wszystkich istot ludzkich. W Indiach jest doskonała Dharma, doskonałe bogactwo, doskonałe wyzwolenie. Niech one nadal trwają. Niech tak będzie.
Na tym świecie żyje wiele grup etnicznych, jest wiele tradycji i wiele religii. W sumie jest nas osiem miliardów. Prócz tego są zwierzęta. Tych nie sposób jest zliczyć. Oby wszyscy byli wolni od strachu przed chorobą, wojną, katastrofami naturalnymi. Oby wszystkie tego rodzaju problemy zostały usunięte, oby wszyscy cieszyli się dostatkiem i spokojem, i ostatecznie osiągnęli doskonałe szczęście wszechwiedzącego stanu Buddhy. Niech tak będzie.
Kiedy mówimy o stanie Buddhy, powinniśmy wzbudzić w sobie myśl: pragnę osiągnąć ten stan dla dobra i pożytku wszystkich bez wyjątku istot. Bez takiej myśli nie zdołamy zostać Buddhami. Nie dzieje się to bowiem przypadkiem. Tak jak Buddha Śakjamuni, który najpierw wzbudził w sobie bodhiczittę, a następnie spędził trzy niepoliczone eony na gromadzeniu zasługi i usuwaniu zaciemnień, również my powinniśmy wzbudzić w sobie bodhiczittę. Teraz znajdujemy się w tym wspaniałym miejscu. Wraz z nami są tu liczni tulku, mnisi i mniszki, jogini i joginki. Wśród nich wzbudźmy w sobie tę myśl, jak uczynił to Buddha Śakjamuni. Niech tak będzie.
Aspiracje, które recytowaliśmy podczas tego Mynlamu, są korzeniami zasługi i dobra. Organizatorzy przygotowali wszystkie uroczystości tak, jak Gjalłang Karmapa ich poinstruował. Również ja zostałem zaproszony i wykonałem czynności dharmiczne, jak mnie o to poproszono. Oby te wszystkie zasługi zostały połączone w jedną, którą dedykujemy wszystkim istotom w całej przestrzeni. Niechaj w krótkiej perspektywie zostaną uwolnione od cierpienia niższych światów, a ostatecznie stopniowo niech wyzwolą się z cierpienia samsary. Niechaj przejdą pięć ścieżek i dziesięć poziomów. Niechaj istoty wszystkich sześciu światów, które odradzają się na cztery sposoby, osiągną nieprześcigniony stan Buddhy. Niech tak będzie.
Mowa była wcześniej o ośmiu tradycjach linii praktyki, tzw. ośmiu rydwanach. Nie są one od siebie odrębne, nie stanowią zupełnie odmiennych tradycji. Oby wszystkie mogły się szerzyć i rozkwitać. Oby rozkwitała sangha. Nie chodzi tu jedynie o rozkwit w znaczeniu liczbowym, ale o rozliczne cechy sanghi. Niech rozkwita słuchanie, kontemplowanie i medytowanie. Wiele różnych przyczyn i skutków łączy się ze sobą. Myślmy o sandze w ten właśnie sposób i recytujmy modlitwy aspiracji. Wszystkie nauki istnieją i mają się rozwijać dla pożytku istot. Nie mają one żadnej innej racji bytu, jak tylko dla pożytku istot. Buddha osiągnął Przebudzenie i nauczał dla pożytku istot. Początkowo przecież nie chciał nauczać. Stwierdził, że nikt go nie zrozumie i lepiej będzie, jeśli pozostanie w dżungli z tym, co urzeczywistnił. Lecz później obrócił Kołem Dharmy trzykrotnie. Prawdziwa Dharma jest jak nektar. Wszystko się w niej zawiera. Istnieje po to, byśmy mogli oczyścić się ze wszystkich zaciemnień i negatywnych stanów umysłu. Nektar to w sanskrycie ‘amrita’ a po tybetańsku ‘dudtsi’. Jest to nektar ‘tsi’, służący przekształceniu mar ‘dud’. Właśnie to oznacza to słowo.
Bogowie Indra i Brahma poprosili Buddhę, by nauczał Dharmy i dopiero wtedy udał się on do Sarnath i po raz pierwszy obrócił Kołem Dharmy. Następnie udał się do Radżagryhy i na Górze Sępa obrócił Kołem ponownie. Później były kolejne nauki. Wszystkie trzy kaje Buddhy: dharmakaja, sambhogakaja i nirmanakaja połączyły się w jedną kaję esencji. To jest faktyczny Buddha Wadżradhara – pierwotny Buddha, który wykracza poza wszelkie koncepcje. Dharma nigdy się nie kończy. Dlatego w naszych czasach Buddha przyszedł w formie nirmanakai, jako Siddhartha – syn króla Śuddodhany. Po osiągnieciu Przebudzenia spędził czterdzieści pięć lat na nauczaniu. Jego ostatnim czynem było odejście w parinirwanę. Możemy powiedzieć, że wtedy wszystkie obroty Kołem Dharmy uzyskały kompletność. Możemy o nich mówić jako o trzech koszach lub też o czterech klasach tantry. Wszystkie one nadal istnieją i wykraczają poza zwykłe koncepcje. Dzisiaj wam o tym chciałem przypomnieć. Niechaj teksty nauk i praktyki nadal trwają i pozostają wśród nas. Módlmy się, byśmy mieli czyste aspiracje, nie po to, by kogoś zadowolić, lecz by w rzeczywisty sposób praktykować.
Recytujmy teraz modlitwy o rozkwit nauk.