
Życie Atiśi, dzień trzeci – 39. Kagju Mynlam
18 marca 2025
Audiencja u Jego Eminencji Gjaltsaba Rinpocze – wolontariusze i przyjaciele Mynlamu Kagju
9 kwietnia 2025Pawilon Mynlamu, Bodh Gaja – 8 lutego 2025
Kiedy Atiśa przebywał w Ngari, w Tybecie trwała chaotyczna sytuacja religijna. Mimo to, zlekceważył wszelkie trudności, aby wprowadzić ludzi w autentyczną Dharmę, nauczając i udzielając abhiszek. Ponadto przetłumaczył wiele tekstów sutr i tantr, a także sam napisał kilka traktatów. Wielu ludzi zostało wyświęconych.
Nauki Atiśi o karmicznej przyczynie i skutku
Po przybyciu Atiśi do klasztoru Thoding, Dziangciub Y (bratanek Lha Lamy Jeszie Y, wcześniej króla z dynastii Jarlung) opowiedział mu, jak królowie Dharmy ustanowili buddyzm w Tybecie, jak Langdarma ich prześladował, a następnie jak jego poprzednik, nie zważając na własne życie, przywrócił nauki. W rzeczywistości, wielu fałszywych nauczycieli pomieszało nauki. Oczy Dziangciuba Y napełniły się łzami i poprosił: „Zamiast nauczać najbardziej głębokich i najbardziej zdumiewających nauk Dharmy, proszę, nauczaj w Tybecie Dharmy przyczyny i skutku.” To bardzo ucieszyło Atiśę. Odpowiedział:
Najgłębszą Dharmą jest przyczyna i skutek. O wiele lepiej jest zyskać stabilne przekonanie o karmie, niż ujrzeć oblicze jidama. Na przykład, w Indiach, pewien jogin praktykujący Jamantakę zobaczył oblicze swojego bóstwa i pomyślał: „Z tego powodu nie będę już miał problemów,” i zaczął używać wspólnych przedmiotów należących do sanghi w dowolny sposób. W konsekwencji narodził się jako głodny duch w ciele, które wyglądało jak Jamantaka.
Atiśa opowiedział też wiele innych podobnych historii. Przyjął więc sugestię Dziangciuba Y i obszernie nauczał Tybetańczyków o karmicznej przyczynie i skutku. Dlatego ludzie nazywali go „Guru karmicznej przyczyny i skutku”. Nawet sam ten przydomek był niezwykle korzystny dla nauk.
Powstanie Lampy na ścieżce do Przebudzenia
Gdy tłumacz Rinczen Sangpo zdał sobie sprawę, jak wielki jest Atiśa, postanowił podążać za nim jako za swoim guru. Wszyscy go zachęcali, mówiąc: „Atiśa ma tylko rok na pobyt w Tybecie, więc zdobądź wszystkie nauki, jakie tylko możesz”. W odpowiedzi czcigodny Dziangciub Y ofiarował dużą ilość złota i powiedział: „W tym kraju, w Tybecie, osoby z błędnymi przekonaniami o buddyzmie, które nie spotkały autentycznych duchowych nauczycieli, udają, że wiedzą to, czego nie wiedzą, i wymyśliły wiele nauk fałszywej Dharmy, na bazie których dyskutują. Proszę, rozprosz ich wątpliwości”.
Zadał kilka pytań o powszechne pojazdy: dwa o paramity i trzy o wadżrajanę. Poprosił też Atiśę o napisanie traktatu, który streszczałby całe nauki buddyzmu w niewielu słowach, związanego z jego własną praktyką. „Istnieją kluczowe instrukcje dotyczące Tantry Guhjasamadży autorstwa Buddhadżniany, proszę napisz sadhanę z Awalokiteśwarą jako głównym bóstwem mandali”. Błagał tak gorliwie, że Atiśa odpowiedział: „Sznur Klejnotów Nagardżuny jest już w języku tybetańskim. To wystarczy, nie znajdziesz niczego lepszego. Istnieje też sadhana Samantabhadry”. Następnie napisał Lampę na ścieżce do Przebudzenia.
Lampa na ścieżce liczy zaledwie sześćdziesiąt siedem strof. Jak mówi Tsongkhapa w swojej dłuższej wersji Etapów ścieżki, dzieło to posiada trzy cechy: streszcza elementy zarówno sutr, jak i tantr, więc temat jest przedstawiony w sposób kompletny; ponieważ skupia się na etapach okiełznywania umysłu, tekst jest łatwy do praktykowania; oraz jest przyozdobione radami dwóch guru, uczonych w dwóch tradycjach (są to Rigpe Khudziug, który był uczony w tradycji Nagardżuny, oraz Suwarnadwipa, uczony w tradycji Asangi), dzięki czemu przewyższa inne teksty. Wielkość dzieła polega na tym, że: a) pozwala zrozumieć, że nauki nie są ze sobą sprzeczne; b) zawiera instrukcje do wszystkich pism; c) można w nim łatwo odnaleźć intencję Buddhy; d) niewłaściwe postępowanie naturalnie ustaje. To są jego cztery cechy.
Mówi się, że ponieważ Atiśa napisał ten tekst, nie było konieczne blokowanie fałszywej Dharmy i niewłaściwych mantr, które rozwinęły się w Tybecie, siłą. One po prostu naturalnie ustały. A kiedy gesze Dromtonpa medytował nad znaczeniem tekstu, rozwijał go w sobie i praktykował, nauki Lampy na ścieżce zostały naprawdę zakorzenione. Bez kogoś takiego jak Dromtonpa, dzieło byłoby jak Etapy medytacji Kamalaśili — coś, co jest jedynie studiowane w klasztorach. Na tym polega wkład Dromtonpy. Pewnego razu ktoś zapytał go: „Czy dobrze byłoby mieć komentarz do Lampy?” Odpowiedział: „To nie jest komentarz do słów. Jestem uczniem, który otrzymał ją bezpośrednio od autora, więc ja sam jestem komentarzem.”
Podsumowując, w historii życia Dzioło, Ścieżce prowadzącej do wyzwolenia, powiedziane jest, że Dziangciub Y zadał Atiśi siedem pytań. W nawiązaniu do nich, kiedy Atiśa przybył do centralnego Tybetu, Khu, Ngok i inni zapytali go: „Czy można osiągnąć Przebudzenie, gdy metody i pradżnia są rozdzielone?” Atiśa odpowiedział: „Dziangciub Y zadał większość tych pytań, a odpowiedzi znajdują się w Lampie na ścieżce.”
Dwa pytania o paramity i trzy o tantrę są jasne, ale aby wiedzieć, o czym mówią dwa pytania na temat wspólnej ścieżki, w komentarzu Panczena Lobsanga Ciogjena wspomina się o komentarzu Nagtso. W nim zaś powiedziane jest, że każde z siedmiu pytań zostało zadane. Jego Świątobliwość dodał, że przeczytał kilka starych komentarzy mistrzów kadampy. Pytania i odpowiedzi są w nich jasno sprecyzowane. Panczen Lobsang Ciogjen mówi: „Wyjaśnienia tekstu są szczegółowe, a sposoby, w jakie początkujący powinni praktykować, są doskonałe.”
Plan powrotu do Indii po trzech latach
Jak zostało wspomniane wcześniej, przed wyruszeniem Atiśi do Tybetu, Nagtso Lotsała złożył przysięgę starszemu bhikszu z Wikramaśili: „Po trzech latach, z całą pewnością sprowadzę Atiśę z powrotem do Indii.” Gdy trzy lata były bliskie upłynięcia, Nagtso nie miał innego wyjścia, jak tylko przypomnieć Atiśi, że musi powrócić do Indii. Atiśa zgodził się.
Następnie on i jego orszak udali się do Purangu. Po przybyciu tam, Dziangciub Y poprosił Atiśę, aby raz jeszcze udzielił nauk Dharmy i instrukcji, w wyniku czego Atiśa napisał Skarb serca dla bohaterów tęskniących za wyzwoleniem.
Spotkanie Dromtonpy
Jak zostało to omówione wcześniej, gdy Atiśa przebywał jeszcze w Indiach, Tara przepowiedziała mu, że jeśli uda się do Tybetu, przyniesie korzyść pewnej świeckiej osobie. Tą osobą okazał się najsłynniejszy uczeń Atiśi, Dromtonpa Gjalłe Dziungne. Wiele dokumentów historycznych opisuje, jak po przybyciu Atiśi do Purangu, Dromtonpa spotkał go po raz pierwszy.
Atiśa zawsze pamiętał o przepowiedni Tary, ale podczas swoich podróży nie spotkał żadnej wyjątkowej świeckiej osoby, co napełniało go pewnym żalem. Kiedy przybył do Purangu, Tara przepowiedziała: „Wkrótce przybędzie wielki świecki praktykujący.” Atiśa czekał na tego świeckiego praktykującego każdego dnia.
Gdzie był wtedy Dromtonpa? Początkowo mieszkał w regionie Kham. Usłyszał o sławie Atiśi, będąc w Khamie i etapami podróżował stamtąd. Kiedy przybył do Purangu i zbliżył się do siedziby Atiśi, akurat pewien sponsor zaprosił mistrza do swojego domu i Atiśa z tej wizyty jeszcze nie wrócił. Osoby przebywające w domu Atiśi poprosiły Dromtonpę: „Poczekaj chwilę, Atiśa wkrótce wróci.” Oczekiwał więc w okolicy domu tegoż sponsora.
Co jest niezwykłe, to fakt, że gdy Atiśa właśnie opuszczał dom sponsora, spotkał Dromtonpę w wąskiej uliczce. Jak tylko Dromtonpa go zobaczył, wykonał pełny pokłon. Atiśa był przepełniony radością, położył swoją głowę na głowie Dromtonpy i recytował wiele pomyślnych modlitw w sanskrycie. Scena bardzo przypominała pierwsze spotkanie Atiśi z Suwarnadwipą.
Dromtonpa znał sanskryt, więc nie mieli problemów w rozmowie i nawiązaniu kontaktu. Od wieczoru, kiedy się spotkali, Atiśa i Dromtonpa przebywali w tej samej sypialni. Chociaż w winai mówi się, że osoba świecka i mnich nie mogą przebywać razem w obrębie klasztoru, ponieważ Atiśa był wyświęcony w szkole mahasanghika, było to dopuszczalne, jeśli pomiędzy ich łóżkami powieszono zasłonę.
Jak wojna w Nepalu uniemożliwiła powrót Atiśi
Nagtso uważał, że musi zrobić wszystko, aby zabrać Atiśę z powrotem do Indii, ale w Nepalu wybuchła wojna i nie mogli kontynuować podróży. Zawrócili do Tybetu, planując powrócić po zakończeniu wojny. W tym okresie wielu Tybetańczyków uważało, że Atiśa nie powinien wracać do Indii, lecz pozostać w Tybecie, ale nikt nie był w stanie powiedzieć mu: „Proszę, zostań”. Dromtonpa był bardzo zręczny i chociaż nie mógł poprosić Atiśi wprost, by nie wracał do Indii, lecz pozostał w Tybecie, codziennie mówił mu: „W centralnym Tybecie jest tak wiele klasztorów i tak wielu mnichów”. Gdy tylko Atiśa to usłyszał, był zachwycony i powiedział: „W dzisiejszych czasach w Indiach nie ma tak wielu mnichów. To niezwykle rzadka sytuacja. Jeśli sprawiłoby im radość, gdybym tam się udał, rozważę podróż do centralnego Tybetu. Zobowiązałem się, że w tym życiu będę robić wszystko, co nakaże mi sangha”. Gdy tylko Dromtonpa rozeznał sytuację, wysłał listy do ważnych osób i lamów w centralnym Tybecie, zachęcając ich do zaproszenia Atiśi.
List do Indii
W tym samym czasie Nagtso Lotsała złożył obietnicę, że zabierze Atiśę z powrotem do Indii, ale nie mógł tego zrobić z powodu wojny w Nepalu. Był tym niezwykle zaniepokojony, lecz Atiśa uspokajał go: „Nie martw się, próbowałeś, ale sytuacja nie rozwinęła się tak, jak miałeś nadzieję. Więc nie musisz się martwić. Możemy wysłać list do Indii wyjaśniający okoliczności”. Atiśa wysłał list oraz kopię swojego dzieła Lampa na ścieżce do Przebudzenia wraz z pewną ilością złota do Indii. List dotarł na miejsce, a pandici zebrali się, aby omówić rękopis dzieła Atiśi. Niestety nie mamy dziś wystarczająco dużo czasu, aby o tym pomówić.
Listy Dromtonpy do centralnego Tybetu
Jak zostało wspomniane wcześniej, Dromtonpa wysłał listy do ważnych osób i lamów w centralnym Tybecie, sugerując, aby zaprosili Atiśę. W liście wymienił prawdziwe imiona wielu z owych wpływowych lamów, w tym m.in. Bodhiradży i Ngoka Lekpe Szieraba.
Po otrzymaniu listów, ważne osoby i lamowie zebrali się i odbyli spotkanie, aby omówić tę kwestię. Niestety Dromtonpa zapomniał wymienić w liście imienia lamy Khutona, więc nie został on zaproszony na spotkanie. Khuton był zły i powiedział: „Jeśli zamierzacie mnie tak ignorować, to ja zaproszę Atiśę pierwszy.” Zabrał ze sobą kilka osób i wyruszył konno w kierunku Ngari. Niedługo potem, ważne osobistości i lamowie z centralnego Tybetu również wyruszyli w drogę.
W tym czasie Atiśa i jego świta opuścili Ngari, kierując się na południe. Gdy zbliżali się już do centralnego Tybetu, wielcy tybetańscy lamowie przybyli konno, ubrani w peleryny i kapelusze, wyglądając bardzo groźnie. Będąc Indusem, Atiśa nigdy wcześniej nie widział czegoś takiego i wykrzyknął: „To duchy! To tybetańskie duchy!”, po czym szybko nakrył głowę szatą. Grupa Khutona widząc, że mistrz się przestraszył, też była przerażona. Szybko zdjęli szaty i założyli właściwe żółte szaty Dharmy, aby Atiśa poczuł się komfortowo. Każdy z mnichów podszedł do niego, pokłonił się mu i z szacunkiem poprosił go o przybycie do centralnego Tybetu. Atiśa uśmiechnął się z radością i odwzajemnił pokłony. „Warunki życia i szaty tybetańskiej sanghi są lepsze niż te indyjskich bhikszu” – stwierdził.
Ponieważ do Atiśi wysłano tak wiele zaproszeń, Khuton wpadł w gniew i podbiegł do Dromtonpy. „W liście, który wysłałeś do ważnych osób w centralnym Tybecie, nie napisałeś mojego imienia! Dlaczego?” Gdy został o to tak niespodziewanie zapytany, Dromtonpa nie wiedział, jak odpowiedzieć i rzekł: „Umieściłem twoje imię. Napisałem „Ngok Lotsała i tak dalej,” więc zostało ono zawarte w „i tak dalej”.” Gdy to usłyszał, Khuton jeszcze bardziej się rozgniewał i ryknął: „Czy to się godzi, aby tak ważną osobę jak ja umieszczać w „i tak dalej”?” Od tego czasu Khuton nie lubił Dromtonpy i między tymi dwoma utrzymywało się napięcie.
W drodze do centralnego Tybetu Atiśa planował napisać dohę, czyli duchową pieśń, ale Dromtonpa powiedział: „To nie jest odpowiednie dla Tybetańczyków.” Atiśa więc odłożył swoje zamiary. Dromtonpa prawdopodobnie uważał, że musi powstrzymać Atiśę od pisania doh, gdyż w tym czasie niewłaściwe mantry były szeroko rozpowszechnione, a mistrz został zaproszony, aby zreformować nauki. Dlatego, jeśli nauczałby tak głębokich mantr jak ta, ludzie mogliby ich niewłaściwie używać. Jednak patrząc z długoterminowej perspektywy, Atiśa był uczony w tantrach, a fakt, że nie mógł wówczas przedstawić dobrego wyjaśnienia tantry, był wielką stratą dla Tybetu. Jego Świątobliwość stwierdził, że słyszał, jak wielu uczonych i praktykujących mówiło, na przykład, że Milarepa powiedział, jak głupi Tybetańczycy uniemożliwili nauczanie tantry. Być może właśnie to miał na myśli.
Podróż do Samje i pochwała mędrca Mahabodhiego
Atiśa dotarł do centralnego Tybetu w 1047 roku, gdy miał sześćdziesiąt sześć lat i przybył do klasztoru Samje. Znana jest anegdota, że kiedy zwiedzał Samje i zobaczył główny posąg Munendry Mahabodhiego, pochwalił go słowami: „To bardzo przypomina posąg w Mahabodhi w Bodh Gai.” W tym czasie wielu tybetańskich uczonych usłyszało, że Atiśa przybył do Samje i wszyscy osobiście udali się tam i poprosili o nauki na temat Pradżniaparamity w dwudziestu pięciu tysiącach ślok.
Stworzenie stałej siedziby
W tym okresie Dromtonpa uznał za konieczne ustanowienie stałej siedziby dla Atiśi w dobrej lokalizacji. Istniały wówczas cztery możliwości. Jedno miejsce znajdowało się w Jarlungu, gdzie mieszkał Khuton, drugie w okolicy Samje, gdzie sam przebywał, niedaleko Bodhiradży. Zarówno Khuton, jak i Bodhiradża mieli jedną wspólną cechę – obaj byli wielkimi ludźmi, a zatem bardzo dumnymi. Trzecia możliwość to Lhasa, gdzie mieszkał Ngok Lotsała. Czwarta to obszar Njethangu, gdzie mieszkał Bangton. Porównując te dwie ostatnie, region Njethangu wydawał się nieco lepszy. Dlatego Dromtonpa wysłał list do Bangtona, w którym napisał: „Twój region, Njethang, cechuje dobra ziemia oraz sprzyjająca pogoda, więc jest odpowiednim miejscem, aby Atiśa zamieszkał tam na stałe. Dlatego powinieneś zaprosić Atiśę do Njethangu.” Gdy Bangton otrzymał list i zobaczył, co napisał Dromtonpa, ogłosił wszystkim: „Tym razem Atiśa nie może udać się nigdzie indziej. Wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność i sprowadzić go do Njethangu.” Jednak Dromtonpa nie wiedział, że Khuton w tajemnicy powiedział Atiśi: „Jeśli Dromtonpa lub ktoś taki jak Bangton zapewni ci miejsce pobytu i warunki życia, nie będziesz miał żadnej możliwości, aby przynosić korzyść istotom. Osoba taka jak ja ma zdolności i zasoby, aby ci służyć. Ponadto region Jarlung, w którym mieszkam, był rezydencją wielu dawnych królów. Góry i rzeki są piękne, więc będziesz mógł przynieść korzyść wielu ludziom. Co więcej, mogę przygotować dla ciebie oddzielne letnie i zimowe siedziby, gdzie będzie ci ciepło zimą i chłodno latem” – tak obiecał.
Nauczanie Dharmy w Tangpocie
Atiśa i Dromtonpa następnie rozeszli się. Dromtonpa i Bangton udali się do Njethangu. Atiśa udał się do Jarlungu wraz z eskortą wysłaną przez Khutona. Gdy przybył na miejsce, mistrz i jego świta zatrzymali się w miejscu zwanym Tangpocie. Podczas pobytu tam Atiśa nauczał Pradżniaparamity w dwudziestu pięciu tysiącach ślok i komentarza do niej, Najwyższego kontinuum, Rozróżniania zjawisk i ich natury oraz innych tekstów. Wraz z Nagtso Lotsałą przetłumaczył też wiele pism tajemnej mantry. Jednak podczas pobytu w Tangpocie, Atiśa i jego świta doświadczyli wielu trudności z powodu Khutona. Zdarzało się, na przykład, że ludzie i konie nie otrzymywali jedzenia przez siedem dni.
Ucieczka z Jarlungu
Podczas pobytu w Njethangu Dromtonpa nieustannie martwił się o Atiśę. Powiedział do Bangtona: „Musimy sprowadzić Atiśę tutaj do Njethangu. Khuton jest zbyt dumny; nie będzie mu dobrze służył. Dlatego najpierw sam udam się do Jarlungu, aby zbadać sytuację i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by sprowadzić Atiśę do Samje. Potem możesz wysłać ludzi, aby eskortowali go z Samje.” Obaj zgodnie przystali na ten plan i Dromtonpa udał się do Jarlungu.
Słońce miało już zachodzić, gdy Dromtonpa przybył do Tangpocie. Najpierw odszukał znanego sobie ucznia Khutona i zapytał, gdzie przebywa Atiśa. Jednak uczniowie Khutona zignorowali go i nie chcieli powiedzieć, gdzie mieszka mistrz. Wówczas na miejscu pojawił się uczeń Atiśi z Indii, który ucieszył się na widok Dromtonpy i zaprowadził go do siedziby nauczyciela. Choć Atiśa nie spędził w Tangpocie więcej niż miesiąc, wyglądało, jakby cierpiał trudy pobytu dłużej niż rok. Jego ciało było wychudzone i sprawiał wrażenie bardzo osłabionego.
Gdy tylko Atiśa zobaczył Dromtonpę, powiedział: „Wielki świecki, proszę, zabierz mnie stąd jak najszybciej. Wszyscy mamy tu ciężko. Konie to również nasze matki, istoty. Khuton ma tyle zapasów i bogactwa, co wielki monarcha, a ja zostałem zredukowany do pozycji zwykłego człowieka.” Po czym zapłakał. Dromtonpa odpowiedział: „Jeśli chcesz udać się w przyjemne miejsce, mam dla ciebie dobre schronienie. W okolicy Njethangu jest wiele bujnych lasów, a kwiaty kwitną nawet zimą.” Atiśa natychmiast się ucieszył i rzekł: „Wyruszajmy natychmiast.” Dromtonpa odparł: „To się nie uda. W żadnym wypadku. Khuton jest ważną osobą, więc poszukam sposobu, by stąd uciec.” Atiśa odparł: „Nie martw się. Mam sposób, by nie dowiedział się. Wyruszajmy od razu.”
Spakowali się tej samej nocy i wyruszyli o świcie. Uczeń Khutona zobaczył ich ucieczkę i szybko pobiegł poinformować swojego mistrza. Dziwne jednak było to, że tego dnia dotarcie do siedziby Khutona zajęło mu znacznie więcej czasu niż zwykle. Normalnie Khuton wychodziłby rano na spacer, ale tego dnia, nietypowo, nie tylko nie wyszedł na zewnątrz, ale również bramy były szczelnie zamknięte. Mnich zaniepokoił się, zapukał do drzwi Khutona i zawołał: „Dlaczego masz zamknięte drzwi? Dromtonpa zabrał Atiśę!”
Gdy tylko Khuton to usłyszał, wybiegł na zewnątrz, przygotował konie i ludzi, i zaplanował podążyć za Atiśą. Khuton był bogaty, więc miał też doskonałego konia o imieniu Tang Nak. Normalnie, ilekroć go wołał, Tang Nak przychodził do niego, ale tego dnia, wyjątkowo, bez względu na to, jak bardzo Khuton wołał, Tang Nak biegał tu i tam, i nikt nie był w stanie go złapać. W końcu, gdy wiele osób podjęło ogromny wysiłek, ledwie zdołali schwytać Tang Naka. Wszyscy dosiedli koni i wyruszyli w pogoń za Atiśą.
Dotarcie do rzeki
Atiśa i jego grupa dotarli o wschodzie słońca do brzegu rzeki. Tybetańskie łodzie były małe i wykonane ze skóry, więc niewiele osób mogło się w nich pomieścić. Dromtonpa powiedział do Atiśi: „Pozwól mnie pierwszemu przeprawić się. W przeciwnym razie, gdy Khuton przybędzie, pobije mnie.” Wsiadł do łodzi i przeprawił się jako pierwszy. Łódź wróciła i gdy tylko Atiśa do niej wsiadł, z daleka nadciągnęła konna straż Khutona, wzbijając tumany kurzu. Khuton, jadąc na Tang Naku, prowadził wszystkich.
Gdy przybył, wykrzyknął: „Czy odjechałeś, nie mówiąc żadnemu z moich służących? Czy zapomniałeś o mnie?” Atiśa odpowiedział: „Czy to nie ty zapomniałeś o mnie? Ty, wielki tybetański uczony! Teraz odejdź!” W tym momencie Khuton dotarł już do brzegu rzeki. Nie był w stanie powstrzymać Tang Naka. Wpadł do rzeki i prawie został porwany przez nurt. Szczęśliwie jego uczniowie zdołali go uratować.
Khuton krzyczał dalej: „Atiśo! Wy, Indusi, jesteście tacy niewdzięczni. Możemy wszystko naprawić, jeśli tylko porozmawiamy.” Atiśa poprosił: „Wielki uczony, proszę, nie mów tak.” W końcu Khuton nie mógł nic więcej zrobić, więc powiedział: „W takim razie, proszę, daj nam coś, co będziemy mogli czcić.” Wtedy Atiśa zdjął swój kapelusz i rzucił go przez wodę. Khuton wziął kapelusz i poprosił służących o pomoc w powrocie na brzeg. Następnie wszyscy zawrócili.
Pobyt Atiśi w klasztorze Samje
W ten sposób Atiśa opuścił Jarlung i z radością przybył do Samje. Jednym z powodów było to, że w Samje znajdowało się wiele manuskryptów w sanskrycie, szczególnie wiele tantr tajemnej mantry, które mógł czytać. Powiedział: „Kiedyś myślałem, że przeczytałem wszystkie tantry, ale tantry są rozległe jak ocean. Indyjskie klasztory spłonęły trzykrotnie i wiele pism zostało utraconych w pożarach. Tutaj nadal można je znaleźć.” Podczas pobytu w klasztorze Samje czasami czytał pisma, a czasami okrążał świątynię. Jego świta zgromadziła wielu uczniów, aby kopiowali rękopisy i wysyłali je z powrotem do Indii. Atiśa chciał spędzić dużo czasu w Samje, ale Bodhiradża był zarówno królem jak i mnichem, a niektórzy z jego świty stali się zazdrośni, co ostatecznie uniemożliwiło Atiśi spędzenie długiego czasu w Samje. W pewnym momencie Bangton wysłał konną straż liczącą ponad dwustu jeźdźców, aby eskortować Atiśę do Njethangu. Po drodze z Samje do Njethangu przeszli przez Lhasę. Podczas pobytu tam Ngok Lekpe Szierab, jeden z trzech najważniejszych uczniów Atiśi, wystosował oficjalne zaproszenie. Ngok Lekpe Szierab i wielu innych prosili go o liczne abhiszeki i nauki w Lhasie. Jednocześnie przetłumaczyli wiele tekstów tajemnej mantry, w tym sadhanę Tary. W szczególności, na prośbę Ngoka Lotsały, przetłumaczono komentarz do esencji Płonącej logiki środkowej drogi.
Ostatnie trzy lata życia Atiśi
Podczas pobytu w Njethangu Atiśa przetłumaczył wraz z Nagtso Lotsałą wiele tantrycznych tekstów. Chociaż miał plany rozpowszechniania buddyzmu w Tybecie, wiele z nich nie powiodło się tak, jak na to liczył. Atiśa uważał, że skoro sarwastiwadowie byli zbyt liberalni w kwestii wykroczeń związanych z alkoholem, a mahasanghikowie byli pod tym względem bardziej rygorystyczni, powinien ustanowić w Tybecie tradycję mahasanghiki. Jednak poprzedni tybetańscy królowie zarządzili, że nie wolno udzielać żadnych ślubowań innych niż z tradycji sarwastiwada, a po drugie, w Indiach toczyło się wiele sporów między szkołami, więc istniała możliwość, że to samo mogłoby się zdarzyć w Tybecie. Mając to na uwadze, Dromtonpa uniemożliwił Atiśi udzielanie ślubowań. Atiśa chciał również rozpowszechniać tantry i kluczowe instrukcje tajemnej mantry, ale Dromtonpa poprosił go, aby nie nauczał tajemnej mantry. Mówi się, że Atiśa był rozczarowany i powiedział: „Jaki jest więc sens mojego przybycia do Tybetu?” Milarepa, który był współczesny Dromtonpie, powiedział do Gampopy: „Duch wślizgnął się do serc Tybetańczyków, przez co nie pozwalają Atiśi nauczać tantry. Z tego powodu, mimo że kadmapowie posiadają pewne nauki wadżrajany, nie mają kluczowych instrukcji.” Ta krytyka jest zapisana w biografii Gampopy.
Po przybyciu do Tybetu i osiągnięciu wieku siedemdziesięciu lat, Atiśa dożywał ostatnich lat swego życia i nie nauczał już Dharmy zbyt wiele. Czasami śpiewał dohy, po czym tłumaczył je na język tybetański. Gdy miał czas, odwiedzał okolice swojej rezydencji, podziwiając góry, rzeki, kwiaty i trawy Tybetu. Szczególnie zachwycał się tym, jak czysta i nieskazitelna była tybetańska woda i chwalił ją. „W Tybecie można gromadzić zasługi, ofiarowując wodę. Klimat indyjski jest gorący, więc źródła nie są tak chłodne jak w Tybecie” – mówił. Z tego powodu Atiśa codziennie składał dary z wody. Nasza współczesna tradycja ofiarowywania misek z wodą podobno wywodzi się właśnie od Atiśi. Gdy widział zwierzęta, pytał je: „Mała kozo, czy dobrze się masz? Mały koniu, czy dobrze się masz?” Szczególnie kochał szczeniaki i za każdym razem, gdy widział jakiegoś, podnosił go i mówił: „Szczeniaczku, czy dobrze się masz? Popełniłeś błąd, przyjmując takie ciało.” I traktował je z miłością.
Gdy Atiśa miał już odejść w parinirwanę, wezwał swoich bliskich uczniów i dał każdemu z nich pewne rady. Powiedział im: „W przyszłości, gdy mnie nie będzie, Dromtonpa ma moje błogosławieństwa, więc podążajcie za nim.” Dromtonpa zapytał: „Jeśli ciebie nie będzie, za kim ja powinienem podążać?” Atiśa odpowiedział: „Gdy odejdę, uczyń pisma swoim nauczycielem. Podobnie, nie czyń wiele dla dobra istot, dopóki nie osiągniesz zdolności jasnowidzenia. W przeciwnym razie, rób wszystko, co możesz, aby szerzyć nauki Buddhy. To, czy nauki będą się rozwijać, zależy od sanghi, a to, czy sangha będzie się rozwijać, zależy od zdyscyplinowanych bhikszu, więc w przyszłości musisz wychować wielu takich mnichów” – doradził Atiśa.
Niektórzy uczniowie pytali, co zrobić z jego szczątkami po śmierci, a Atiśa odrzekł: „Najlepiej jest postąpić tak, jak wyjaśnia to Sutra mahaparinirwany, mówiąc o tym, co uczyniono ze szczątkami Buddy.” Atiśa zmarł, a jego ciało zostało skremowane w Njethangu. Po kremacji, gdy pewnego razu wszyscy jedli obiad, przybył Khuton z metalowym pudełkiem na prochy Atiśi, mówiąc: „Jeśli nie wezmę ich teraz, Dromtonpa weźmie je w całości później, a ja nie dostanę nawet odrobiny.” Wziął niewielką ilość prochów i później użył ich do wykonania wielu relikwiarzyków tsatsa, które umieścił w różnych miejscach w Tybecie. To dzięki życzliwości Khutona relikwie Atiśi rozprzestrzeniły się po całym Tybecie.