Życie i wyzwolenie pana Atiśi: Dzień drugi
11 kwietnia 2023Arja Kszema 2023 – Dzień pierwszy: Motywacja dla mniszek i dwudziesty pierwszy dobry czyn Mikjo Dordże
14 maja 2023Specjalne Kagju Mynlam – 1 lutego 2023
Pierwsza spuścizna Jeszie Y: Upowszechnienie nauk
Trzeciego i ostatniego dnia nauk o życiu i wyzwoleniu Atiśi Jego Świątobliwość mówił o wielkich spuściznach Jeszie Y.
Pierwszą z nich jest upowszechnienie nauk poza region Górnego Tybetu. Od czasów, gdy Langdarma prześladował, nauki minęło około sto lat i w ciągu pięciu pokoleń buddyzm znacząco osłabł. W szczególności w regionie Sziangsziungu (znanego też jako Ngari), w którym rządził Song Nge, zwany też Jeszie Y, mieszkańcy wierzyli w religię bon, która stamtąd się wywodziła. Buddyzmem prawie się nie interesowano. Ponadto, w wielu rejonach Tybetu, z powodu prześladowań prawdziwej Dharmy ludzie jej nie znali. Gjalłang Karmapa wyjaśnił: „Tybetańczycy darzyli wielkim szacunkiem mieszkańców Indii i nieraz ofiarowali im dużo złota. To powodowało, że wielu bardzo dziwnych panditów przybywało z Indii, by udzielać nauk. Na przykład, przyjmowali oni tantry dosłownie i nie rozumieli ich treści, więc zapanował spory chaos”. Song Nge, nawet zanim został mnichem, czytał nauki i traktaty i samodzielnie je badał. Wiedział więc, że działalność tych osób jest sprzeczna z Dharmą. W celu skorygowania ich nauk wprowadził liczne prawa i reguły, lecz nie przyniosło to zbyt wielkiego pożytku. Uznał więc za ważne zaproszenie z Indii do Tybetu autentycznego pandity, który zreformuje buddyzm.
Co więcej, Jeszie Y sam przyjął święcenia i większość życia spędził na krzewieniu nauk. Władzę królewską oddał młodszemu bratu (według innych źródeł starszemu bratu) i wybudował klasztor Tholing w Ngari. „Jest to najstarszy klasztor w regionie Ngari i po dziś dzień ma on się dobrze. Byłoby bardzo wskazane, gdyby w przyszłości ludzie mogli go odwiedzać” – stwierdził Karmapa. Jeszie Y zaprosił z Indii wielu panditów, w tym Dharmapalę ze wschodnich Indii. Wraz z nim przybyło trzech uczniów, również noszących imię Pala. Wspólnie krzewili w Ngari śluby klasztorne i ustanowili wspólnotę sanghi, a także nauki winai. Tę tradycję nazywamy górnym (Tod) przekazem winai.
Kiedy mówimy o prześladowaniach buddyzmu przez Langdarmę, mamy na myśli to, że król wybrał pewne buddyjskie społeczności i klasztory, i je zniszczył. Ale nieprawdą jest, że Langdarma całkowicie zniszczył buddyzm w Tybecie. Tak więc początek okresu zwanego późniejszym upowszechnianiem nauk oznacza czas, kiedy ślubowania i społeczności klasztorne zostały ponownie ustanowione w centralnym Tybecie.
Winaja była w Tybecie przekazywana w dwóch liniach – górnej i dolnej. Tzw. dolny przekaz zaczął się przed górnym przekazem, a kiedy obydwa zostały ustanowione w centralnym Tybecie, nauki buddyzmu zostały powszechnie i mocno odtworzone. To właśnie jest nazywane późniejszym upowszechnianiem Dharmy. Ponadto, prócz tych dwóch linii przekazu, w XIII wieku wielki pandita Śakja Śri z Kaszmiru wprowadził swoją linię ślubowań, zwaną przekazem mahapandity. Wszystkie znane linie przekazu ślubowań w Tybecie można zawrzeć w tych trzech, ale, jak się zdaje, górny przekaz winai został później przerwany.
Gjalłang Karmapa wyjaśnił, że kiedy mowa jest o liniach przekazu ślubowań, przede wszystkim chodzi o linie przekazu opatów. Wydaje się, że nie przywiązywano specjalnej wagi do linii przekazu mistrzów rytuału oraz sanghi pomocniczej. Jego Świątobliwość podał przykład: „Kiedy Sakja Pandita przyjmował ślubowania bhikszu, opatem był Śakja Śri, ale sądzę, że mistrz rytuału oraz sangha pomocnicza należeli do linii dolnego przekazu. Natomiast kiedy spojrzymy na winaję, śluby bhikszu otrzymuje się od sanghi, a nie od jednej osoby. Odnoszę wrażenie, że w Tybecie traktujemy linię opata jako linię przekazu ślubowań”. Dodał, że jest to temat wymagający dalszego zgłębiania.
Druga spuścizna Jeszie Y: Zaproszenie do Tybetu Atiśi
Chociaż to Jeszie Y miał jako pierwszy pomysł i przygotował plan zaproszenia Atiśi do Tybetu, osobiście nie zdołał się z nim spotkać. Osobą, która była w stanie faktycznie zaprosić Atiśę, był Dziangciub Y. Niezależnie od tego, czy rzeczywiście Jeszie Y poświęcił życie, by sprowadzić Atiśę – o czym mówi większość tybetańskich opracowań historycznych – to możemy powiedzieć, że bez niego Atiśa nie mógłby przybyć do Tybetu.
Jak Atiśa udał się do Tybetu
Jeszie Y wyznaczył Rinczena Zangpo – wielkiego i sławnego tłumacza, który uprzednio studiował w Indiach – jako przywódcę grupy pięciu lub sześciu młodych, inteligentnych Tybetańczyków i wysłał ich do Kaszmiru na studia. Tu Jego Świątobliwość dodał w ramach dygresji, że tybetańskie określenie muzułmanów (khacie) pochodzi o nazwy „Kaszmir” i tak naprawdę nie oznacza muzułmanina. Określenie wzięło się stąd, że pierwsi muzułmanie przybyli do Tybetu właśnie z Kaszmiru.
Kiedy młodzi uczeni skończyli studia, Jeszie Y nakazał im sprowadzenie z Indii panditów, którzy mogli propagować Dharmę i przywieźć istotne teksty. Powrócili więc z kilkoma indyjskimi panditami, którzy jednak znali tylko te teksty, które sami studiowali i przy swoim poziomie wiedzy nie byli w stanie zreformować buddyzmu tybetańskiego całkowicie i systematycznie. Oczekiwania Jeszie Y nie zostały więc spełnione. Tymczasem usłyszał o uczonym o imieniu Atiśa, słynącym w Indiach z wiedzy, dobroci i cieszącym się poważaniem. Zapragnął więc zaprosić go do Tybetu.
Jeszie Y przekazał odpowiedzialność za zaproszenie Atiśi starszemu tłumaczowi o imieniu Gja Tsyndru Senge. Jednak pierwsza próba skończyła się niepowodzeniem i Gja Tsyndru Senge nie zdołał sprowadzić Atiśi. Niedługo potem podstarzały już Jeszie Y zmarł, a jego życzenie się nie spełniło. Jednak przed samą śmiercią powiedział swemu bratankowi Dziangciubowi Y, że koniecznie należy zaprosić Atiśę. Aby wypełnić ostatnią wolę wuja, Dziangciub Y wysłał do Indii Nagtso Lotsałę, by ten zaprosił Atiśę.
Gdy Nagtso Lotsała wraz z asystentami przybyli do Indii, Atiśa mieszkał w klasztorze Wikramaśila. Ów klasztor został wybudowany w VIII wieku przez króla Dharmapalę z dynastii Pala. Był to drugi najważniejszy uniwersytet klasztorny po Nalandzie. W pierwszej kolejności studiowano tam wadżrajanę. Najlepszym absolwentom król nadawał tytuł pandity, więc uniwersytet wydał wielu wspaniałych uczonych.
Do owych wielkich należało chociażby sześciu strażników bram, w tym Naropa i Śantipa. Przebywali oni przy czterech bramach w czterech kierunkach, gdyż liczni niebuddyści chcieli się z nimi zmierzyć w debacie. Również Atiśa i Śakja Śri Bhadra studiowali w Wikramaśili. Muzułmańscy najeźdźcy zniszczyli klasztor w 1203 roku, a dziś pozostają ruiny.
Kiedy Nagtso i jego grupa przybyli do klasztoru, studiował tam wówczas Gja Tsyndru Senge, który bardzo dobrze znał powody, dla których dotychczas nie udało się sprowadzić Atiśi do Tybetu. Doradził im więc: „Nie mówcie od razu, że przyjechaliście tu po to, by go zaprosić. Udawajcie, że przybyliście na studia. We właściwym czasie powiem wam jak zaprosić Atiśę”.
Po tym, jak Nagtso i jego towarzysze studiowali przez rok, wreszcie nadarzyła się okazja, aby wyjaśnić Atiśi, że są tam po to, by go zaprosić. Atiśa powiedział im: „Według tego, co mi powiedzieliście, ten tybetański król musi być prawdziwym bodhisattwą. Nie mogę postępować wbrew nakazom bodhisattwy. Obecnie nauki są szerzone, a wy pokonaliście wiele przeszkód, by się tu znaleźć. Na pewno znajdę sposób, by udać się do Tybetu”.
Kiedy Atiśa miał jakieś wątpliwości, radził się swego bóstwa, Tary. W tym przypadku powiedziała mu: „Wyprawa do Tybetu przyniesie wielkie pożytki. W szczególności pomoże jednemu świeckiemu człowiekowi”. Tym świeckim najprawdopodobniej był Dromtonpa. Poza tym Atiśa udał się do stupy w Bodhgai i tam złożył dary i wypowiedział modlitwy.
Pewien khenpo o imieniu Dżniana Śri Mitra dał mu garść muszelek i powiedział: „To dla jednej bladej starej kobiety z plecionymi włosami. Oddaj je jej”. Atiśa pojawił się w Bodhgai i spotkał tę kobietę. Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, staruszka rzekła: „Daj mi muszelki, które dla mnie przyniosłeś”. Atiśa zrozumiał, że nie jest to zwyczajna osoba i złożył jej w umyśle pokłony. Zapytał jej czy wyprawa do Tybetu przyniesie pożytek, a ona odpowiedziała dokładnie tak, jak Tara. Pytał więc dalej: „Czy pojawią się przeszkody dla mojego życia?”
Jego Świątobliwość wyjaśnił w tym miejscu, że podróż do Tybetu niosła ze sobą niebezpieczeństwo, gdyż jest to wysoko położone i odludne miejsce, a Atiśa był już po pięćdziesiątce.
Staruszka odparła: „Jeśli tam się udasz, twoje życie będzie krótsze”.
– O ile krótsze?
– Jeżeli nie udasz się do Tybetu, dożyjesz dziewięćdziesięciu dwóch lat. Jeśli zaś tam wyruszysz, umrzesz mając lat siedemdziesiąt trzy.
A więc wyprawa do Tybetu miałaby skrócić mu życie o dwadzieścia lat. Pomyślał więc sobie: „Jeśli ma z tego wyniknąć pożytek dla Tybetu, nie ma znaczenia czy umrę wcześniej”.
Gjalłang Karmapa wyjaśnił, że gdyby Atiśa powiedział wprost, że udaje się do Tybetu, indyjski król i władze klasztoru nie puściliby go. Więc Atiśa wziął ze sobą Nagtso i pozostałych i udał, że wyrusza na pielgrzymkę w wiele miejsc. W końcu dotarł do Nepalu.
Ale jeden ze starszych z Wikramaśili nie czuł się z tym dobrze i obudziły się w nim podejrzenia. Nalegał więc, że potowarzyszy Atiśi. Kiedy dotarli do Nepalu, dowiedział się o zamierzeniach Atiśi i natychmiast powiedział do Nagtso: „Nie przyjechałeś do Indii na studia, lecz by porwać Atiśę. To wcale nie o to chodzi, że nie chcemy go puścić. Ale jeśli stracimy go dla Tybetu, istnieje niebezpieczeństwo, że buddyzm w Indiach zostanie zniszczony”. Ostatecznie zadecydowano, że Atiśa spędzi w Tybecie nie więcej, jak trzy lata i powróci do Indii. Nagtso złożył przysięgę i ledwo udało się, że pozwolono Atiśi na podróż.
Przeszkody w podróży z Indii do Tybetu
Jak już wspomnieliśmy, kiedy Nagtso i jego grupa sprowadzili Atiśę do Tybetu, ten miał już ponad pięćdziesiąt lat. Jego Świątobliwość zauważył, że jak na średnią długość życia w tamtych czasach, był to już raczej podeszły wiek. Co więcej, Atiśa był sławnym i wpływowym panditą, cieszącym się uznaniem w Indiach. Nie tylko był opatem buddyjskich klasztorów Wikramaśili i Odantapuri, ale też głową kilku ważnych świątyń w środkowych Indiach, więc zazwyczaj nosił przy pasie co najmniej osiemnaście kluczy.
Dlatego Hindusi nie byli zachwyceni pomysłem udania się Atiśi do Tybetu. Po pierwsze, uważali Tybet za odludne i zacofane miejsce. Po drugie, buddyzm zaczął w Indiach już podupadać, a tradycja nieprześcignionej tantry szeroko się upowszechniała. Powstało wiele okazji do łączenia hinduizmu i buddyzmu, i nie było jasne czy pewne praktyki są hinduskie czy buddyjskie. Ponadto wielu panditów twierdziło, że między hinduizmem a buddyzmem nie ma różnicy. Sam Atiśa stwierdził: „Obecnie w Indiach jest co najwyżej kilku panditów, jak Śantipa, którzy potrafią odróżnić buddyzm od hinduizmu”. Również Atiśa się do nich zaliczał. Dlatego dla indyjskiego buddyzmu pozostanie Atiśi w Indiach było ważne.
Aby podkreślić pozycję Atiśi, Jego Świątobliwość zauważył: „Na murze świątyni w Wikramaśili po prawej stronie namalowano wizerunek Nagardżuny, po lewej Atiśi. Uważano, że Atiśa jest na tym samym poziomie, co Nagardżuna. Był jeszcze jeden mural, na którym po jednej stronie przedstawieni byli wszyscy pandici, a po drugiej mahasiddhowie. Atiśa znalazł się na obu wizerunkach”.
Ponadto, Atiśa odznaczał się bardzo łagodnym usposobieniem. Dogadywał się dobrze ze wszystkimi i miał otwarty umysł. Miał duże doświadczenie i dobrze orientował się w statusie różnych buddyjskich szkół w Indiach tamtego okresu. Wszystkie te szkoły kochały i szanowały go. Nagtso tak pisał w Pochwale w ośmiu strofach:
W Odantapuri było
Trzystu pięćdziesięciu mnichów,
Zaś w Wikramaśili
Około stu,
Ze wszystkich czterech rdzennych szkół.
Ty nie miałeś w sobie arogancji co do żadnej z nich.
Stałeś się klejnotem w koronie
Wszystkich czterech społeczności Nauczyciela
We wszystkich świętych miejscach
W krainie Magadhy.
Zasiadasz na czele
Wszystkich osiemnastu szkół
I każdy cię przyjmuje.
Gjalłang Karmapa zauważył, że choć Atiśa należał do szkoły mahasanghiki, nie miał w sobie w ogóle dumy, lecz szanował wszystkie tradycje. W Indiach w owym okresie dochodziło do wielu poważnych sporów między szkołą środkowej ścieżki i „tylko umysłem”, natomiast Atiśa brał to, co najlepsze z poglądu środkowej ścieżki i postępowania „tylko umysłu” i praktykował je razem. Potrafił połączyć bez żadnych sprzeczności linię głębokiego poglądu i linię rozległego postępowania.
Podsumowując: Atiśa wraz z asystą udał się do Nepalu i spędził tam rok. Niestety po drodze do Tybetu zmarł Gja Tsyndru Senge. Wówczas Atiśa stwierdził: „Właśnie zmarł mój tłumacz, więc nie posiadam już języka. Nie ma sensu, bym udawał się do Tybetu”. Na to Nagtso odparł: „W Tybecie jest sławny tłumacz Rinczen Zangpo, natomiast ja mogę tłumaczyć zwykłe rozmowy. Proszę, absolutnie musisz podążać dalej do Tybetu”. Po tej prośbie Atiśa kontynuował podróż i dotarł do Ngari w 1040 roku, gdy miał pięćdziesiąt dziewięć lat.
Wielkie powitanie Atiśi
Dziangciub Y, który w tym czasie już był mnichem, oczekiwał na Atiśę bardzo długo. Ceremonia powitalna była od dawna przygotowana. Kiedy Atiśa i jego grupa zbliżali się do klasztoru Tholing, oczekiwało na niego trzystu świeckich na białych koniach, ze sztandarami, proporcami i wieloma powitalnymi darami. Aby ceremonia była jeszcze bardziej imponująca, Dziangciub Y wynalazł nowy instrument muzyczny, który miał być wyjątkowo głośny i robiący wrażenie. Jego Świątobliwość stwierdził, że stąd wzięły się rakdungi, na których gra się obecnie w klasztorach, znane jako „rogi zapraszające tłumaczy i uczonych”. Kiedy po raz pierwszy zagrano na rakdungach, bydło i wszelkie zwierzęta wystraszyły się, natomiast konie, na których jechała ekipa powitalna, spanikowały i uciekły. Jego Świątobliwość zażartował, że w swej zawziętości Tybetańczycy musieli grać na rakdungach tak głośno, że zapewne wystraszyli Atiśę i wszystkich łagodnie usposobionych Hindusów.
Nauki Atiśi o karmie, przyczynie i skutku
Kiedy Atiśa przybył do Tholingu, Dziangciub Y opowiedział mu o tym, jak królowie Dharmy sprowadzili buddyzm do Tybetu i jak Langdarma prześladował nauki. Mówił też o tym, jak, nie zważając na własne życie, jego wuj ponownie ustanowił Dharmę, lecz pojawiło się wielu fałszywych nauczycieli, którzy wprowadzili zamęt. Oczy Dziangciuba Y napełniły się łzami, gdy prosił Atiśę: „Zamiast nauczać bardzo dogłębnych i wspaniałych teksów dharmicznych, proszę, ucz Tybetańczyków Dharmy przyczyny i skutku”.
Atiśa, bardzo zadowolony, odpowiedział: „Pośród wszystkich nauk Dharmy, te o przyczynie i skutku są najgłębsze. O wiele ważniejsze jest uzyskanie stabilnego przekonania co do karmicznych przyczyn i skutków niż ujrzenie twarzy jidama. W Indiach pewien jogin praktykujący Jamantakę ujrzał oblicze swego bóstwa i pomyślał: „Dzięki temu, jeśli popełnię kilka błędów, nic się nie stanie”. Zaczął więc dysponować własnością sanghi, jak mu się podobało. Odrodził się jako głodny duch w ciele wyglądającym jak Jamantaka”. Jego Świątobliwość dodał, że Atiśa opowiedział wiele podobnych historii, przyjął prośbę Dziangciuba Y i nauczał Tybetańczyków bardzo dużo o przyczynie i skutku. Dlatego ludzie zaczęli nazywać go „Guru karmicznych przyczyn i skutków”. Już sam ten przydomek przyniósł niezwykły pożytek buddyzmowi, gdyż ludzie go używający zaczęli dzięki temu rozumieć jak ważne te nauki są.
Napisanie Lampy na ścieżce do Przebudzenia
Tłumacz Rinczen Zangpo zrozumiał jak wielkim nauczycielem był Atiśa i zdecydował, że będzie za nim podążał, jako za swym guru. Zachęcał też wszystkich: „Atiśa będzie w Tybecie tylko przez rok, więc korzystajcie z tylu nauk, z ilu dacie radę”. Ponadto, Dziangciub Y ofiarował Atiśi mnóstwo złota, mówiąc: „W tym naszym kraju, w Tybecie, ludzie źle rozumiejący buddyzm, którzy nigdy nie spotkali autentycznego duchowego mistrza, udają, że mają wiedzę. Mówią więc wiele kłamstw. Między sobą prowadzą spory i żyją w niezgodzie. Jest tak wiele fałszywych nauk, dlatego, proszę, nauczaj Dharmy i rozwiewaj wątpliwości”.
Dziangciub Y zadał też Atiśi dwa pytania o podstawowe pojazdy, dwa o paramity oraz trzy o wadżrajanę, w sumie siedem pytań. Następnie poprosił, by Atiśa napisał traktat podsumowujący w niewielu słowach wszystkie nauki w połączeniu z jego własną praktyką. Poprosił też: „Mamy rdzenne wskazówki do Tantry Guhjasamadży Buddhadżniany. Stwórz, proszę, sadhanę w oparciu o nie, z Awalokiteśwarą jako głównym bóstwem mandali”.
Atiśa odparł: „Sznur klejnotów Nagardżuny już jest prztłumaczony na tybetański. To wystarczy. Nie znajdziecie niczego lepszego. Jeśli chodzi o sadhanę do Tantry Guhjasamadży, to macie sadhanę Samantabhadry”.
Koniec końców, aby spełnić pierwszą prośbę, Atiśa napisał Lampę na ścieżce do Przebudzenia. Co do drugiej, Atiśa najprawdopodobniej napisał lub przetłumaczył sadhanę do Tantry Guhjasamadży.
Lampa na ścieżce do Przebudzenia to bardzo słynny tekst liczący sobie sześćdziesiąt siedem strof. Według słów Tsongkhapy zawartych w jego Etapach na ścieżce, odznacza się trzema cechami. Po pierwsze, podsumowuje zagadnienia sutr i tantr, więc ten temat jest przedstawiony całkowicie. Po drugie, skupia się na sposobach okiełznania umysłu, łatwo więc jest wdrożyć te nauki w praktykę. Po trzecie, przyozdobiony jest naukami dwóch guru, uczonych w dwóch tradycjach: Rigpe Kudziuka w tradycji Nagardżuny i Suwarnadwipy w tradycji Asangi. Jako że tekst zawiera instrukcje otrzymane przez Atiśę bezpośrednio od obydwu, jest lepszy niż teksty tylko linii głębokiego poglądu lub tylko rozległego postępowania.
Jego Świątobliwość stwierdził, że ponieważ Atiśa napisał ten tekst, nie było konieczne bezpośrednie czy siłowe blokowanie fałszywych nauk i błędnych mantr w Tybecie. One zniknęły w naturalny sposób. Tym niemniej, gdyby nie Dromtonpa, który później upowszechnił te nauki, mimo że Atiśa napisał Lampę na ścieżce do Przebudzenia, tekst stałby się tym, co Etapy medytacji Kamalaśili – jedynie podręcznikiem studiowanym w klasztorach.
Dromtonpa najpierw medytował na te nauki, po czym urzeczywistnił ich znaczenie. Potrafił praktykować prawdziwe i nieumniejszone znaczenie nauk Lampy na ścieżce do Przebudzenia. Gjalłang Karmapa podkreślił, że to, iż ten tekst nadal jest z nami, wynika z dobroci Dromtonpy. Kiedyś ktoś go zapytał: „Czy istnieje komentarz do Lampy na ścieżce do Przebudzenia?” Dromtonpa odrzekł: „Nie potrzebujecie komentarza do słów. Ja jestem uczniem, który otrzymał je bezpośrednio od autora, więc ja jestem komentarzem. Patrzcie, jak postępuję. Ja jestem prawdziwym komentarzem”.
Chociaż mówi się, że Atiśa napisał swoje dzieło, by odpowiedzieć na siedem pytań Dziangciuba Y, te pytania nie zostały dokładnie ustalone. Kiedy Atiśa udał się do centralnego Tybetu, Khu, Ngok i inni również zadali mu pięć pytań. Jedno z nich brzmiało: „Jeżeli rozdzieli się metodę od pradżni, czy można osiągnąć stan Buddhy jedynie z jedną z nich?” Atiśa odpowiedział: „Dziangciub Y zadał większość z tych pytań, więc odpowiedzi są w Lampie na ścieżce do Przebudzenia”. Jego Świątobliwość zwrócił uwagę, że zapewne jest jasne, jak brzmiały dwa pytania dotyczące paramit i trzy na temat tantry, zadane przez Khu i Ngoka, lecz nie mamy pewności co do pytań o podstawową ścieżkę.
Komentarz Panczena Lobsanga Ciegjena do Lampy na ścieżce do Przebudzenia mówi o komentarzu autorstwa Nagtso pt. Ozdoba wyjaśnień, gdzie zawarto owych siedem pytań. Karmapa dodał, że sam czytał kilka starych komentarzy mistrzów kadampy, gdzie mowa jest o pięciu lub sześciu pytaniach. „Relacja między pytaniami i odpowiedziami jest wyraźnie pokazana. Lecz obecnie nie mamy zwyczaju, by nauczać w taki sposób”. Komentarz Panczena Lobsanga Ciegjena dodaje, że nauczanie w ten sposób przyczyniłoby się do lepszego zrozumienia.
Jego Świątobliwość dodał: „Nie mamy dziś czasu, aby poruszyć temat istnienia autokomentarza do Lampy na ścieżce do Przebudzenia, ani też podróży Atiśi do centralnego Tybetu. Kiedy nadarzy się czas i okazja, pomówimy o tym”.
Na tym zakończył się trzeci i ostatni dzień nauk specjalnego Mynlamu. Po naukach wyrecytowano Aspirację na etapach ścieżki.