སྐྱི་སེར་རླུང་གིས་ཁྱེར། / Odpowiedź zabrał wiatr
30 listopada 2008Życie Dharmą – pytania z sali
8 stycznia 2009Bodhgaja, 6 stycznia 2009
Relacja pomiędzy mistrzem i uczniem, jaką znamy z biografii jogina Milarepy — sposób, w jaki traktował go Marpa — nie przypomina dzisiejszych stosunków pomiędzy lamami a studentami. Nie miała ona też nic wspólnego z metodami, które teraz podobno stosują niektórzy lamowie wobec ludzi z Zachodu, mówiąc im: „Masz robić, co mówię, bo inaczej złamiesz samaja i spalisz się w piekle”. Lama Marpa troszczył się o Milarepę tak, jak ojciec troszczy się o syna. W dzisiejszych czasach dochodzi do tego, że lamowie „dbają” o uczniów, by się najeść, dobrze odziać i miło pogawędzić. Wystarczy chwilę pomyśleć, by dojść do wniosku, że lama powinien wiedzieć nieco więcej niż to, jak siedzieć na tronie.
Nauczyciel powinien wiedzieć, jak z miłością opiekować się uczniami, jak o nich dbać. Niektórzy lamowie akceptują wielu uczniów, ale często nie mają pojęcia, gdzie ci ludzie zdążają. Nie wiedzą, co należy rozwijać, a co porzucić, są odpowiednim obiektem naszego współczucia. Aby być dobrym lamą, najpierw trzeba stać się dobrą osobą, dobrym rodzicem. Dlatego dzisiaj chciałbym się z wami podzielić kilkoma przemyśleniami na temat zasad życia i działania.
Zasady dobrego zachowania kojarzą nam się z jakimś wymyślonym zbiorem reguł, których musimy dokładnie przestrzegać, szanować i przekazywać innym kaznodziejskim tonem: „Nie zabijaj, nie kradnij”. Nic bardziej błędnego. Chodzi głównie o to, że życie w poszanowaniu zasad współczucia i miłości jest gwarancją naszego szczęścia i przetrwania. Już w pierwszych chwilach po narodzeniu miłość i troska rodziców jest niezbędnym warunkiem naszego zdrowia i życia. Wzajemna miłość była też powodem tego, że tych dwoje stało się naszymi rodzicami, prawda? W okresie dorastania dziecko również wymaga miłości i opieki dorosłych. Najpierw się rodzimy, potem idziemy do szkoły, a wtedy bez wsparcia innych stalibyśmy się bardzo niesforni. To wszystko przypomina nam, jak bardzo zależymy od innych. W izolacji stracilibyśmy zdolność przetrwania. Potrzebujemy społeczności. Skoro zaś nasze życie zależy od społeczności, co by było, gdyby wypełniali ją ludzie, którzy patrzą na wszystkich z góry, traktują innych z pogardą, poniżają, niszczą i zabijają nie tylko swoich pobratymców, również inne istoty. Ciężko przetrwać w tak okrutnym społeczeństwie i świecie. Takiemu życiu nieodłącznie towarzyszy ból.
Dopuszczając się nieusprawiedliwionych aktów zabijania, powodowanej zawiścią obmowy oraz kłamstw — tracimy wartość w oczach innych. Ludzie wokół uznają nas za złoczyńców i pozbawionych umiaru łotrów. To jest równoważne z wykluczeniem poza granice ludzkiej społeczności. Zatem z tych dwóch powodów musimy żyć w dobrych relacjach z innymi. Jeżeli w społeczeństwie, ludzkiej rodzinie, od której całkowicie zależymy, panowałoby bezprawie i gwałt, nasze życie byłoby zagrożone. Gdy ludzie wokół poniżają, wykorzystują i okłamują innych, nie okazując choćby odrobiny litości czy współczucia, pojawia się w nas chęć ucieczki. Czujemy się zagrożeni, dzień i noc nieustannie towarzyszy nam strach, trwoga i panika. Zatem nie zaznamy szczęścia dopóki, dopóty społeczność, od której zależymy, nie zacznie się zmieniać. A zmiany należy zacząć od teraz i od siebie. Gdy będziemy robić wszystko, na co mamy ochotę, bez żadnego umiaru, nie zważając na własną reputację, inni zaczną nas postrzegać jako niezrównoważonych i niegodnych zaufania. Nawet jeżeli nie zostaniemy wykluczeni ze społeczności, w naturalny sposób znajdziemy się na jej obrzeżu.
Z tych właśnie powodów powstała lista dziesięciu działań, których należy unikać. Musimy utrzymywać dyscyplinę powstrzymywania się od zabijania, kradzieży, niezdrowych stosunków seksualnych, kłamstw, obmowy, raniących słów, bezsensownej gadaniny, zachłanności, złośliwości i błędnych poglądów — trzech niezdrowych działań ciała, czterech działań mowy i trzech działań umysłu. Są one niezwykle ważne. Autentyczne przestrzeganie moralności, szczere i świadome, nie dopuszcza do zabijania czy okłamywania. Nie przyzwala na zdradę małżeńską, gwałt, oszustwa. Zasady, których zobowiązujemy się przestrzegać, powinny być nieprzekraczalne. Gdy zaś wyjaśniamy: od teraz nie powinieneś zabijać, bo jak zabijesz, to znajdziesz się w tarapatach — ich nieprzekraczalność staje się płynna. To nie jest tak, że ktoś kiedyś wymyślił takie zasady i musimy się do nich dostosować, gdy przyjmiemy ślubowania. Byłoby najlepiej, gdybyśmy czuli radość z samodyscypliny przestrzegania tych dziesięciu wskazań.
Zatem nasze działania muszą być dobre, w tym znaczeniu zgodne z zasadami. To stwierdzenie przychodzi nam dość naturalnie, nie musimy zastanawiać się zbyt długo. Wątpię, abyśmy musieli rozmyślać przez kilka dni nad tym, czy mamy trzymać się zasad moralnych, czy raczej zachowywać się niczym najgorszy łotr, żeby podjąć właściwą decyzję. Sposób bycia i zachowanie świadczą o tym, kim jesteśmy. Jeżeli zachowujemy się w sposób moralny, nie musimy tłumaczyć nikomu, że jesteśmy dobrymi ludźmi.
Wszystkie istoty ludzkie darzą szacunkiem osoby, które przyniosły wiele pożytku innym. Dla przykładu, Jego Świątobliwość Dalajlama podejmuje wiele działań dla wspólnego dobra wszystkich, a taka aktywność jest dzisiejszemu światu niezbędna, więc jest uznawany za jednego z największych orędowników szczęścia i pokoju. Gdy nasza aktywność skupia się na dobru innych, czyny mówią same za siebie i nie ma potrzeby wyjaśniać, że to, co robimy, jest światu potrzebne i godne pochwały. Oraz na odwrót: gdy myślimy tylko o sobie i traktujemy ludzi w pożałowania godny sposób, kłamiąc, kradnąc, zabijając — nawet jeżeli nie usłyszymy ani jednej skargi, w oczach społeczeństwa będziemy łotrami i złoczyńcami. Ludzie będą nas unikać, żeby nie mieć z nami nic wspólnego. Z tych samych powodów, gdy będziemy czynić dobro, nasze relacje z otoczeniem również będą dobre. Nie trzeba będzie niczego żałować. Ludzie będą nam okazywać przyjaźń i sympatię. Będą wobec nas lojalni. Nasze życie będzie szczęśliwe i radosne, pełne zadowolenia i śmiechu. Wielu ludzi wybiera niemoralne zachowanie, gdyż wydaje się łatwiejsze. Moralność jest trudna, prawda? Osobom pełnym zachłanności, niezadowolenia czy chciwości wydaje się, że złamanie zasad szybko zaspokoi pragnienia. Podstawą przyzwoitości i moralności są altruistyczne intencje. Własne szczęście i dobro ustępuje miejsca dobru innych. Spełnianie własnych zachcianek i pragnień schodzi na dalszy plan. Ludzie żyjący zgodnie z zasadami moralności myślą: „Muszę brać pod uwagę szczęście i potrzeby innych, myśleć o dobru świata”. Zaś ludzie pozbawieni zasad zainteresowani są jedynie zaspokajaniem własnych potrzeb. Tacy są ludzie, których nazywamy niegodziwymi. Moralność jest efektem szanowania potrzeb wielu ludzi, refleksji nad dobrem świata i społeczeństwa.
Każdy z nas zebranych tutaj stworzył pewne życzenia szczęścia i dobra dla wszystkich istot. Przybyliśmy tutaj z taką wspaniałą motywacją. Nasze nadzieje i modlitwy podnoszą nas na duchu. Gdy wydarzyło się coś złego, wypowiedzenie słów: „oby wszystkie istoty miały szczęście i przyczyny szczęścia” przynosi pewną ulgę, pojawia się nowa nadzieja. Dobrze jest czuć tego rodzaju pocieszenie, prawda? Ale jeżeli nasze nadzieje i modlitwy mają się faktycznie spełnić, nie wystarczy pomyśleć „co by było gdyby”. Jeżeli nasza nadzieja i modlitwy mają dać nam jedynie poczucie ulgi, siedzielibyśmy tutaj recytując: „oby wszystkie istoty miały szczęście i przyczyny szczęścia” — i nic poza tym. Żeby te życzenia zaczęły się urzeczywistniać, musimy zacząć wprowadzać je w życie. Jeżeli coś ma się wydarzyć, to musimy podjąć w tym kierunku jakieś kroki.
Życzenie: „oby wszystkie istoty miały szczęście i przyczyny szczęścia” można zrealizować. Jak? Musimy zacząć od samych siebie. Każdy z nas musi najpierw osiągnąć własne szczęście i przyczyny szczęścia. Aby osiągnąć własne szczęście, należy najpierw czynić tak, by stworzyć zdrowe podstawy tego szczęścia. Należy zgromadzić zasługę. Musimy podejmować dobre działania. Rozwijać dobrą motywację. To bardzo ważne. Jeżeli będziemy w stanie zapewnić sobie szczęście i przyczyny szczęścia, w naturalny sposób przyczyny szczęścia innych również się pojawią. Zacznijmy od siebie, czyńmy dobro i rozwijajmy zdrowe intencje. Istnieje wiele rodzajów dobrych aktywności i wiele zasad zachowania i życia nauczanych przez różne duchowe tradycje, ale zawsze zwyczajne dobre, moralne postępowanie podkreśla się jako najważniejsze. Niektóre z nich opisuje się jako zasady zachowania odpowiednie dla danego miejsca i czasu. Niemniej głównie chodzi i bycie dobrym, uczciwym człowiekiem. Jak już wyjaśniłem, ludzie muszą się ze sobą dogadywać. Gdy na przykład musicie przygotować sobie coś do jedzenia, a nie potraficie gotować, nie ma innego wyjścia, jak poprosić kogoś o pomoc. Jeżeli traficie wtedy na nerwowego złośnika, który zamiast gotować, będzie się na was wściekał, to znajdziecie się w trudnej sytuacji. Ciężko byłoby żyć w otoczeniu ludzi, którzy nieustannie na siebie krzyczą.
W dzisiejszych czasach wielu ludzi odbiera sobie życie. W społeczeństwie nastawionym głównie na powiększanie bogactwa, rozwijanie interesów, prowadzenie polityki, konkurowanie i pokonywanie innych, po jakimś czasie ludzie tracą poczucie wartości, popadają w przygnębienie, a wokół nie ma nikogo, kto mógłby ich wesprzeć na duchu. W takiej sytuacji zaczynamy mieć poczucie, że nasze życie nie ma sensu czy jakiegokolwiek znaczenia. Wówczas pewnego dnia trzeba je zakończyć, prawda? Słyszałem, że gdzieś na świecie wydaje się książki z instrukcjami, jak popełnić samobójstwo. Podobno są takie podręczniki pokazujące różne metody odbierania sobie życia. Do czego to doszło? Skąd wzięła się potrzeba drukowania takich książek? Wcześniej takie rzeczy były chyba zakazane. Ale ostatnimi czasy coraz więcej ludzi targa się na swoje życie, a społeczne poczucie przyzwoitości traci popularność. Ponoć, gdy ktoś nie ma dość odwagi, by zabić się samemu, może zadzwonić do innych i umówić dogodny czas i miejsce…
Wartość bycia dobrą, uczciwą osobą opisywana jest tak:
Choć świat jest pełen łotrów i oszustów, wy sami musicie pozostać uczciwi. W ten sposób, z samej natury rzeczy, wasze życie będzie dostatnie.
Nawet jeżeli całą ziemię zamieszkiwaliby tylko źli ludzie, nadal my sami powinniśmy żyć zgodnie z zasadami moralności. Tak myślę. Należy starać się być dobrym człowiekiem, przewodzić innym w sposób uczciwy, prostolinijny, uprawiać politykę, która nie mydli oczu. Ogólnie mówiąc — polityka jest polityką — ale można trzymać się z dala od kłamliwej formy polityki. Taką utrzymuję nadzieję wobec samego siebie, co nie jest łatwe, gdy świat wokół zdominowany jest przez podstępnych manipulatorów. Nawet jeżeli sami nie mamy takich zamiarów, tego rodzaju ludzie wciągają nas do swojej gry i sytuacja staje się trudna. Niemniej jednak, uważam, że świat, w którym nie byłoby ani jednej uczciwej, godnej zaufania osoby, byłby beznadziejny, bezsensowny i bezcelowy. Dlatego utrzymuję postanowienie, że bez względu na wszystko, sam muszę być wolny od dwulicowości i podstępności, być światełkiem nadziei. Aby być dobrymi, moralnymi ludźmi, potrzebujemy odwagi i determinacji. Bez nich możemy tylko gadać. Nie czyniąc niczego w tym kierunku, nie staniemy się dobrymi ludźmi.
Obecnie w Tybecie wielu niezbyt uczciwych biznesmenów ma więcej szczęścia, niż uczciwi ludzie, którzy tracą swoje inwestycje i nie mogą niczego sprzedać. Takie sytuacje się zdarzają, prawda? W takich wypadkach, gdy szczęście dopisuje łajdakom, ich styl działania wydaje się przynosić lepsze efekty. Podczas gdy ludzie z zasadami mają pod górkę. Wtedy trzeba więcej siły. Bycie dobrym człowiekiem wymaga pokonywania trudów. Ale gdy już zdobędziemy pewność siebie i z determinacją powiemy sobie: „Nie wiem, co będzie, ale bez względu na okoliczności będę uczciwy. Byłoby bardzo niedobrze, gdyby na świecie żyli sami źli ludzie, myślący źle i czyniący zło. Więc ja muszę być wierny swoim zasadom” — to znaczy, że bycie dobrym człowiekiem nie przysparza większych trudności. Wtedy przychodzi to bez wysiłku.
Zatem, wracając do biografii Milarepy, niezależnie od tego, czy nosicie mnisie szaty czy nie, darzcie innych sympatią i dostrzegajcie wartość w każdym człowieku. Bez względu na to, ile wojen jest na świecie i jakie panują na nim ciemności, my sami musimy zapalić swą małą lampkę nadziei. To jest niezwykle ważne. Jeżeli zapanują ciemności a nie będzie choćby małej iskierki światła, nie będziemy w stanie uniknąć tego, czego musimy unikać i rozwijać to, co należy pielęgnować. Dlatego uważam, że podjęcie tego rodzaju odpowiedzialności jest niezwykle istotne. Nie dotyczy to jedynie mnichów i mniszek — również świeckich mężczyzn i kobiet. Byłoby wspaniale, gdybyście od dziś, od teraz, starali się żyć zgodnie z zasadami i wedle nich działać — być dobrymi ludźmi.