Karmapa-1-17-smallKarmapa-1-17-smallKarmapa-1-17-smallKarmapa-1-17-small
  • Karmapa
    • Krótka biografia
    • Nagrody i Wyróżnienia
    • Materiały dodatkowe
    • Czarna korona
    • Mantra Karmapa Khjenno i Czarne Pigułki
  • Aktualności
    • Wydarzenia roku 2020
    • Wydarzenia roku 2021
    • Wydarzenia roku 2022
    • Wydarzenia roku 2023
    • Archiwum wydarzeń
      • Wydarzenia Roku 2019
      • Wydarzenia roku 2018
      • Wydarzenia Roku 2017
      • Wydarzenia Roku 2016
      • Wydarzenia Roku 2015
      • Wydarzenia Roku 2014
      • Pierwsza wizyta w Europie – Kamalaszila i Berlin 2014
    • W mediach
  • Program
  • Nauki
    • Do czytania
    • Wideo
  • Działalność
    • Cyfryzacja Dharmy
    • Sztuka
    • Kagju Mynlam
    • Buddyjska społeczność kobiet
    • Nauczanie i Podróże
    • Twórczość literacka
    • Muzyka
    • Ochrona środowiska
    • Wspieranie czytelnictwa tybetańskiego
    • Publikacje po polsku
  • Buddyzm
    • Życie Buddhy
    • Buddyzm w Indiach
    • Buddyzm w Tybecie
  • Karma Kagju
  • W Polsce
    • Kagju Mynlam Cienmo
    • Obchody 900-lecia linii Karmapy w Polsce
    • Ośrodki karma kagju w Polsce
  • Biuro
✕
Łączenie Dharmy z życiem
14 stycznia 2009
Nagroda „India Splendor” – 2009
25 sierpnia 2009

Czym jest Dharma

Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie, czym jest Dharma? Większość osób, które próbują praktykować bądź mówią, że to robią, rozumieją ją z reguły jako rytuał, coś co wymaga zaangażowania ciała i mowy, jakichś specjalnych działań. Jeśli tak jest, trzeba znaleźć czas na owe czynności. Mówimy teraz o czymś, co zwykle wydarza się przed ołtarzem i wymaga wygospodarowania czasu specjalnie na tę okazję.

Czym jest DharmaDharma nie jest tylko rytuałem

Jeśli jednak spojrzeć głębiej, Dharma nie sprowadza się tylko do tego. Dharma to nie rytuał, angażujący jedynie ciało i mowę. Tak naprawdę jest czymś, co przeobraża umysł.

Jeśli na przykład jesteśmy agresywni czy rozzłoszczeni, możemy wejrzeć w siebie, żeby przekonać się, dlaczego nie powinno tak być. Napominamy się, staramy zmienić i powoli stajemy się mniej skorzy do gniewu. A jeżeli jest w nas wiele przywiązania i lgnięcia, próbujemy zrobić coś i z tym. Spoglądamy w siebie, dokonujemy zmian, przeobrażamy się od wewnątrz i zaczynamy osłabiać te emocje. I to właśnie nazywamy praktyką Dharmy.

Taka praktyka Dharmy nie wymaga szukania wolnego czasu, można ją wykonywać podczas pracy, w rytm codziennych czynności. Obejmuje zadumę nad aspiracjami, sposobem myślenia, poczynaniami, reakcjami. Kiedy zaczynamy je zmieniać – zmieniając sposób w jaki odnosimy się do innych – naszym działaniom towarzyszy większa świadomość. Takie kontrolowanie i korygowanie uważam za bardzo ważny rodzaj praktyki Dharmy.

Ja sam mam wrażenie, że z dnia na dzień jestem coraz bardziej zajęty. Czas na praktykę sadhan i medytacji kurczy się w oczach. Spotykam się z wieloma ludźmi i próbuję im pomóc. W gruncie rzeczy moja praktyka krąży wokół sposobu myślenia i tego, jak przeżywam swoje życie. Staram się, by przyświecało mu pragnienie niesienia pożytku innym. Spoglądam w umysł, w pobudki i sprawdzam, czy moim priorytetem jest na pewno szczęście istot. W tej chwili moja główna praktyka sprowadza się właśnie do tego.

Kiedy byłem młodszy, rano i wieczorem poświęcałem mnóstwo czasu na recytowanie modlitw oraz medytację. Za każdym razem godzinę zabierały same modlitwy. Teraz natomiast spotykam wielu ludzi i tworzę więzi oparte na miłości.

Dharma powinna być żywa i konkretna

Kiedy nie śpię, gdy jem, a nawet we śnie myślę o ludziach, których spotykam. Pojawiają się przede mną, fizycznie bądź w myślach, i czuję wtedy, że nic mnie od nich nie dzieli. Przez to moja praktyka, „życie Dharmą” staje się żywsza, pełna bezpośrednich uczuć. Nie przypomina powtarzania modlitw, w którym nie ma żywych istot i związków z nimi. Wtedy stanowi to bardziej aspirację, powiedzmy, modlitwę ogólną, lecz praktyka, jaką wykonuję teraz, stała się żywa i konkretna, ponieważ odnosi się do ludzi, którzy są tu i teraz, ludzi, z którymi coś mnie łączy.

Pochodzimy z różnych państw rozsianych po całej planecie, żyjemy w odmiennych społeczeństwach i środowiskach. Najważniejsze jest jednak to, że myślimy o innych. Rzecz w tym, byśmy nie tracili ich z oczu, by byli w naszych umysłach, by łączyła nas żywa więź. Nie wolno nam o tym zapominać. Kiedy do tego dochodzi, rozpraszamy się, tracimy kontakt z tymi, którym pragniemy pomagać. A wtedy górę bierze lenistwo. Uważam więc, że sprawą najwyższej wagi jest pamiętanie o innych i nietracenie ich z oczu. Bez śladu lekceważenia.

Jako adepci mahajany skupiamy się przede wszystkim na tym, by nigdy nie rezygnować. Jeśli więc inne istoty są zawsze obecne w naszych umysłach, jeżeli nie przestają być przedmiotem naszego zainteresowania, to znaczy, że odkryliśmy właściwy fundament praktyki Dharmy.

Troska o innych wiedzie do przeobrażenia nas samych

Przywołanie w umyśle szczęścia i cierpienia wielu ludzi pomoże nam dokonać transformacji. Jeśli myśli się wyłącznie o sobie, żadne zmiany nie są potrzebne. Jeżeli człowiek jest sam, wolny – nie trzeba nic robić. Możemy nawet czuć, że gdy się zmienimy, to znikniemy albo przytrafi się nam coś złego. Jeśli jednak myślimy o wielu ludziach, o ich szczęściu i problemach, i czujemy pewną troskę, odpowiedzialność za ich dobro, budzi się wielkie pragnienie dokonania zmian w samym sobie.

Ludzi jest bardzo wielu – i tyle problemów. Obfitość i szczęścia, i tragedii. Kiedy się nad nimi pochylam, w umyśle pojawia się obraz, uznanie wagi, znaczenia innych. Coraz mniej pochłonięty sobą i własnymi sprawami, zaczynam patrzeć i funkcjonować inaczej. Zatem najistotniejszą częścią praktyki jest pamiętanie o innych i doświadczanie ich czy to twarzą w twarz, czy po prostu w umyśle. Dzięki temu możemy nadwątlić miłość własną i nawyk patrzenia przez pryzmat takichże korzyści.

Tego rodzaju miłująca dobroć i współczucie wobec wszystkich istot są niczym spełniający życzenia klejnot. Kiedy posiadamy to, co najważniejsze, nie ma miejsca na wątpliwości i wahanie. Jeżeli utrzymujemy tę perspektywę, łatwiej przyjdzie nam porzucenie tego, z czym winniśmy się rozstać oraz stosowanie antidotum na trucizny umysłu. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo trudno z nimi pracować. Niechętnie żegnamy się z kontrolą, jaką sprawują nad nami negatywne uczucia. Możemy z grubsza rozumieć problemy i szkody czynione przez kleśa, nie dostrzegamy jednak konieczności ich kompletnego wykorzenienia. Musimy postrzegać je jako coś całkowicie negatywnego – a to jest trudne.

Oddanie bodhiczitcie rozprasza wszelkie wątpliwości

Ludzie wchodzą w wiele relacji, i z mężczyznami, i z kobietami; bywa, że nie wiedzą, czy być z tym, czy z tamtą, czy to właściwe, czy niestosowne. Jesteśmy nieco skonfudowani, pełni wątpliwości i niezdecydowania. Ale gdy naprawdę się zakochamy, cała ta niepewność znika. Wszystkie poprzednie związki przechodzą do historii. Wiemy już, że kochamy właśnie tę osobę i z nią chcemy spędzić życie. To zaś pomaga nadać mu określony kierunek.

Z poświęceniem się bodhiczitcie jest dokładnie tak samo. Przypomina to zdobycie spełniającego życzenia klejnotu. Kiedy pracujemy dla pożytku istot, to nasze serce przepełnia radość, wyraźna jak trzymany w rękach klejnot. Czujemy pewność. Podejmujemy niewzruszoną decyzję, jasno wytyczając cel.

Póki więc nie odnajdziemy we własnym sercu owego klejnotu, zawsze towarzyszyć nam będą jakieś wątpliwości. Co uczynić, a czego robić nie należy? Co jest lepsze? Brak nam pewności, natykamy się na problemy i nie możemy podjąć decyzji. Bodhiczitta jest właśnie jak taki brakujący klejnot – z nią cel naszego życia staje się zupełnie oczywisty a praktyka Dharmy przestaje nastręczać trudności.

Istnieje wiele podobieństw pomiędzy tym, co nazywamy praktyką Dharmy i dobrym życiem. Kiedy targają nami wątpliwości, nie bardzo wiemy, dokąd zmierzamy i o co nam chodzi. Bez jasnego stanowiska i kierunku utoniemy w pomieszaniu, niepokojach i myślach; i nic nie będzie się nam układać.

Dharma prowadzi do pomagania innym

Z praktyką Dharmy jest podobnie. Na początek musimy dobrze zrozumieć, na czym polega nasze zadanie, cel, pogląd, stanowisko – tu nie ma miejsca na dwuznaczności. Dzięki temu praktyka będzie jasna i łatwa. W przeciwnym razie, grzęznąc w myślach, staje się czymś zupełnie innym – religią, systemem. A wtedy pojawia się mnóstwo rzeczy: bogowie, duchy, dobro, zło, dogmaty i cała reszta, w której gubi się istota praktyki. Stosując Dharmę, posługujemy się do pewnego stopnia poglądami i pojęciami, lecz gdy naprawdę przykładamy ją do naszego życia, nie musimy rozumieć tajników filozofii. Chociaż oczywiście więcej wiedzy nie zaszkodzi. Idzie jednak przede wszystkim o pracę na rzecz innych. A kiedy tak się dzieje, Dharma stanowi część naszego życia.

Wielu ludzi przychodzi do mnie i pyta: Jak mam praktykować? Jakie obrać bóstwo, jakiego Jidama? Odpowiadam, że zapewne Czenrezika – Awalokiteśwarę – albo Tarę. Trudno je jednak zrozumieć, więc zaczynają się problemy: Którego Czenrezika? Z dwoma, czterema czy tysiącem ramion? Tysiąc rąk… naprawdę trudno pomachać wszystkimi naraz.

Jeżeli nie rozumiecie prawdziwego znaczenia Czenrezika – miłującej dobroci i współczucia – to nie pojmujecie relacji między Jidamem, a wami samymi. Ponieważ bóstwa nie są jak Lamowie, do których możecie przyjść i porozmawiać, uznajecie często, że mieszkają w niebie. Kiedy brakuje podstaw zrozumienia praktyk takich jak bodhiczitta i pustość, pojawia się coś w rodzaju ślepej wiary. To nie ma nic wspólnego z życiem Dharmą.


Przekład: AK

close

Bądź na bieżąco!

Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o naukach lub relacje z oficjalnej działalności J.Ś. Karmapy, zamów subskrypcję naszego Newslettera.

Zamówienie subskrypcji oznacza akceptację Polityki Prywatności obowiązującej na tym portalu.

Witamy! Na podany adres email został wysłany link do aktywacji subskrypcji.

Udostępnij:
0

Biuletyn informacyjny

Wpisz się na listę wysyłkową biuletynu informacyjnego, który jest wysyłany za każdym razem, gdy na stronie publikowane są nowe tłumaczenia nauk oraz w przypadku ważnych informacji, takich jak planowane webcasty, podróże Jego Świątobliwości, relacje z ważniejszych wydarzeń.

Zapisz się

Adres kontaktowy:

beata@17karmapa.pl

Media społecznościowe

Wybierz ikonę poniżej, aby dołączyć do Karmapy w mediach społecznościowych. Profile są prowadzone przez jego biuro.

facebookfacebookyoutube

Siedemnasty Karmapa Ogjen Trinle Dordże

the karmapaJego Świątobliwość Siedemnasty Gjalłang Karmapa, Ogjen Trinle Dordże, jest głową
900-letniej Linii Karma Kagju i przewodnikiem milionów buddystów na całym świecie.

Obecnie Karmapa mieszka w swoim tymczasowym domu w klasztorze Gjuto w Indiach po dramatycznej ucieczce z Tybetu w 2000 roku.

Podczas podrózy po świecie Karmapa umiejętnie uczy buddyjskiej filozofii i praktyki, a jednocześnie kontynuuje swą działaność w zakresie ochrony środowiska, praw kobiet, cyfryzacji Dharmy i wiele innych.

Strony internetowe Siedemnastego Karmapy na świecie

中文 // English // Français