
Jego Świątobliwość poświęca ziemię pod stupę w miejscu odejścia Szesnastego Karmapy
4 maja 2015
Karmapa mówi wybitnym naukowcom, że szczęście jest prostsze niż nam się wydaje
5 maja 20155 maja 2015 r. – Madison, Wisconsin
Na zaproszenie Wspólnoty Medytacyjnej Tergar (Tergar Meditation Community) tego ranka w Madison Jego Świątobliwość Karmapa nauczał o medytacji i oddaniu. W swoich naukach odniósł się do rosnącego zainteresowania medytacją w ogóle, zachęcał praktykujących, by w pełni doceniali jej prawdziwy potencjał i przekazał kilka praktycznych porad, jak osiągnąć pełny pożytek z medytacji. Ponadto Jego Świątobliwość udzielił kilku rad od serca tym praktykującym z Zachodu, którym niełatwo jest zaakceptować koncepcję oddania.
Spotkanie rozpoczęło się od ceremonii ofiarowania mandali, w której uczestniczył wybitny neurobiolog Richard Davidson i ważni członkowie społeczności Tergar, po czym mowę powitalną wygłosiła Myoshin Kelley, instruktorka w Tergarze. Planowanym tematem nauk był komentarz do „Modlitwy do linii przekazu mahamudry” tradycji dagpo kagju. Jednak Jego Świątobliwość zauważył, że tekst skupia się głównie na medytacji, co jest odpowiednim tematem dla tego zgromadzenia, więc postanowił mówić właśnie o medytacji, a nie o tekście jako takim.
Karmapa wspomniał, że podczas swoich ostatnich wizyt w siedzibach Google i Facebooka miał okazję się przekonać, że te korporacje wspierają medytację w miejscu pracy. To znaki, jak to nazwał, „świeżego zainteresowania” i rosnącego społecznego uznania dla ogromnej wartości medytacji.
Jednak tradycje buddyjskie zapewniają trening w medytacji, który przynosi znacznie dalej idące efekty niż tylko redukowanie stresu czy ulgę w napięciu emocjonalnym. Ostatecznie, stwierdził:
Medytacja to sposób trenowania umysłu, poszerzania świadomości o sobie samym i radykalnego przekształcenia charakteru i sposobu myślenia. Medytacja jest narzędziem, które pozwala przemienić nasze intencje i działania.
Aby w pełni wydobyć potencjał drzemiący w medytacji, Karmapa radził:
Oprócz ułożenia ciała w odpowiedniej pozycji i odprężenia umysłu, są jeszcze inne czynniki, o które powinniśmy zadbać, a o nich możemy dowiedzieć się z tradycyjnych nauk o medytacji.
Następnie Jego Świątobliwość przytoczył pierwszą część tybetańskiego powiedzenia: „Właścicielem medytacji jest zniesmaczenie.” Objaśnił, że faktycznie oznacza to, że właścicielem medytacji jest nasza motywacja.
Doświadczenia i efekty jakie przynosi medytacja, całkowicie zależą od motywacji, z jaką do niej podchodzimy.
Na co dzień szukamy natychmiastowych przyjemności i szybko osiągalnych rezultatów i oczywiście wszyscy pragniemy być bardziej zrelaksowani i mniej zestresowani – zauważył Karmapa. – Czasami podstawową motywacją do medytacji jest potrzeba jakiegoś duchowego masażu lub terapia przynosząca duchowy komfort.
Jego Świątobliwość dalej wyjaśnił:
Cel jaki przypiszemy medytacji determinuje to, co z niej wyniesiemy. Na przykład, możemy zająć się medytowaniem z nadzieją, że złagodzi to trudności przeżywane w codziennym życiu. Być może odczuwamy stres z powodu naszej pracy, bądź też cierpimy z powodu problemów emocjonalnych wynikających z naszej aktualnej sytuacji i chcemy medytować, aby ukoić stres czy też cierpienie z tego wynikające. Jeżeli medytujemy z taką motywacją, wówczas medytacja może przynieść pożądane efekty, ale nie zaowocuje niczym więcej.
Tym sposobem Jego Świątobliwość zachęcał praktykujących, by poszerzali swoje cele. Namawiał, by spoglądali w siebie, by upewniali się, że ich motywacja jest na tyle dalekosiężna, że pozwoli cieszyć się najpełniejszymi owocami medytacji.
Jeśli wzbudzimy w sobie motywację, która wykracza poza natychmiastowe i ograniczone cele, będziemy mogli osiągnąć wielkie, znacznie potężniejsze rezultaty.
Gdy już wzbudziliśmy solidną i dalekosiężną motywację do naszej medytacji – powiedział Karmapa – tym, co wzmacnia i rozwija medytację jest oddanie.
Jego Świątobliwość udzielił dalszych wyjaśnień dotyczących natury i funkcji oddania. Jednocześnie przyznał, że oddanie jest tematem, który stanowi wyzwanie dla niektórych praktykujących na Zachodzie i w związku z tym przekazał esencjonalne wskazówki, które pozwoliłyby tym osobom, które mają z oddaniem problem, przezwyciężyć przeszkody.
Wyjaśniając związek między wiarą i oddaniem, Karmapa zauważył, że oddanie pojawia się częściej w tekstach zawierających esencjonalne, osobiste wskazówki, natomiast wiara używana jest w pismach jako termin techniczny i dzielimy ją na trzy główne rodzaje. Spośród trzech typów wiary – wiary, która podziwia i obdarza czcią obiekt wiary; wiary, która pragnie być i dąży do tego, by stać się obiektem wiary oraz czystej wiary – oddanie jest najbliższe drugiemu rodzajowi: wierze polegającej na pragnieniu i dążeniu do wyzwolenia się od cierpienia – wyjaśnił.
Ten rodzaj wiary uznaje się za najważniejszy w kontekście robienia postępów na buddyjskiej ścieżce – stwierdził Jego Świątobliwość – ponieważ „nie tylko poszukujemy ochrony u obiektu Schronienia, ale sami dążymy do tego, by stać się obiektem Schronienia.” Dlatego właśnie – wyjaśnił – „najpełniejszym wyrażeniem wiary jest nie tylko prośba o ochronę, lecz także pragnienie, by samemu stać się nieustraszoną istotą, która obdarza innych Schronieniem.”
Ale oddanie wykracza jeszcze poza ten rodzaj wiary dążenia i niesie ze sobą dodatkowy aspekt, wyrażony poprzez tybetański termin oznaczający oddanie: mygy (Wylie mos gus). Pierwsza sylaba my odnosi się do aspektu wiary dążenia, natomiast druga – gy – oznacza szacunek. W przeciwieństwie do dążenia, które jest stanem umysłu, szacunek wyraża się ciałem i mową – zauważył Karmapa.
Oddanie tym różni się od wiary – wyjaśnił – że wiąże się z całkowitym zaangażowaniem i pełnym zobowiązaniem, wyrażonym przez ciało i mowę, a także umysł. Mówiąc krótko, praktyka oddania polega na wykorzystaniu całego naszego ciała, całej mowy i całego umysłu w dążeniu do celu, jakim jest osiągnięcie wyzwolenia.
Jego Świątobliwość wyraził przekonanie, że ci uczniowie, którzy zwierzają Mu się z problemów z wzbudzeniem oddania, pomijają ten jego dodatkowy, bardziej aktywny aspekt.
Wydaje się, że wielu z nich postrzega oddanie jako rodzaj wiary w coś czy myślenie o czymś – stwierdził. – W relacji nauczyciel-uczeń, na przykład, uważają, że posiadanie oddania oznacza odczuwanie szacunku wobec Przebudzonych właściwości ciała, mowy i umysłu nauczyciela. I, jak sądzę, zapominają o nieustającym zaangażowaniu i zobowiązaniu oraz priorytecie, jakim jest osiągnięcie wyzwolenia.
Aby pielęgnować w sobie ten dodatkowy aspekt oddania, Jego Świątobliwość doradził, by wnikliwie spojrzeć w głąb siebie, aby jasno sprecyzować cel pielęgnowania oddania.
Niezwykle istotne jest to – powiedział – abyśmy byli całkowicie pewni naszego celu: ‘Dlaczego rozwijam w sobie to zaufanie i przekonanie? W jakim celu? Co chcę przez to osiągnąć?’ Jeśli posiadamy jedynie suchą wiarę i staramy się przekonać samych siebie do uwierzenia w coś bez konkretnego celu ani powodu, to nawet jeśli pojawi się jakieś uczucie wiary czy zaufania, będzie ono niewystarczające.
Posługując się przykładem Milarepy, Karmapa podkreślił całkowitą jasność jego priorytetów i celów, którą osiągnął żałując czynów popełnionych wcześniej w życiu. Ta jasność właśnie – powiedział Jego Świątobliwość – pozwoliła Milarepie zaangażować całego siebie w dążenie do osiągnięcia wyzwolenia i pozwoliła mu rozwinąć niezachwiane i całkowite oddanie wobec mistrza, który prowadził go do tego celu.
Jeżeli mamy pewność co do naszego celu, to uważam, że stopień jasności dotyczący tego, do czego dążymy, będzie odpowiadał stopniowi, w jaki wzrośnie nasze autentyczne oddanie.
W miarę jak wzrastać będzie nasze oddanie – dodał Karmapa – intensywniejsza będzie także nasza praktyka medytacji. I zacytował drugą część tybetańskiego powiedzenia, które przytoczył wcześniej: „Tym, co wzmacnia medytację, jest oddanie.”
Korzystając z obecności na sali Richarda Davidsona i innych naukowców z Uniwersytetu Wisconsin-Madison, którzy zajmują się badaniem skutków medytacji z punktu widzenia neurobiologii, Jego Świątobliwość powiedział, że o efektach oddania rozmawiał wcześniej z medytującymi badanymi przez neurobiologów.
Powiedzieli oni, że medytacja na miłość i współczucie przynosiła zauważalne rezultaty – stwierdził Karmapa. – Jednak te rezultaty były jeszcze bardziej widoczne, gdy praktykowali oddanie dla guru. Myślę, że dowodzi to tego, iż oddanie jest rzeczywiście najlepszą metodą wzmacniania medytacji.
Podkreślając uczynione przez siebie uwagi na temat siły oddania, Jego Świątobliwość zwrócił się do tych, którzy pragną podtrzymywać i pogłębiać swoją praktykę medytacji:
Oddanie jest najskuPożytki płynące z medytacjiteczniejszą metodą, na jakiej możemy polegać, aby to osiągnąć.
Na zakończenie Jego Świątobliwość dodał kilka serdecznych słów o Mingjurze Rinpocze, duchowym ojcu międzynarodowej wspólnoty Tergar, który udał się na długie odosobnienie jako wędrujący jogin, praktykując przez cztery lata w nieznanych i odludnych miejscach.
Wiele osób się martwiło – powiedział Karmapa. – Ja natomiast obserwuję to wszystko z wielkim zainteresowaniem i myślę, że jedną z rzeczy, jakie osiągnął Mingjur Rinpocze udając się na to odosobnienie, jest danie wam sposobności, abyście nabrali sił i nauczyli się radzić sobie z taką sytuacją. Myślę sobie teraz, że gdybym sam chciał zrobić coś podobnego, to też wszystko byłoby w porządku!
Niektórzy przychodzili do mnie i mówili: ‘Nie poradzę sobie, jeśli Rinpoczego nie będzie przez dłuższy czas.’ Ale radzicie sobie i chciałbym podziękować wam w imieniu Mingjura Rinpocze i w moim własnym, za wspaniałe wysiłki włożone w podtrzymywanie i kontynuowanie Jego nauk oraz za waszą wspólną pracę z czystą intencją.
Po końcowej przemowie Edwina Kelley’a, nauczyciela z Tergaru, Jego Świątobliwość zszedł z tronu i opuścił salę z lekkim uśmiechem tańczącym na twarzy.