Arja Kszema 2023 – Dzień jedenasty: Posąg Sangje Njenpy Rinpocze i Guru Joga Czterech Pór Dnia
2 stycznia 2024Arja Kszema 2023 – Dzień trzynasty: Mikjo Dordże – człowiek czynu
14 stycznia 202413 maja 2023
Na wstępie nauk Jego Świątobliwość dał przekaz modlitwy o długie życie, którą napisał w odpowiedzi na prośby o szybkie wyzdrowienie Khenciena Thrangu Rinpocze. W poprzednim roku Gjalłang Karmapa wspomniał, że już drugi rok w Nepalu odbywa się pudża dla Khenciena Thrangu Rinpocze, więc skorzystał z okazji i wyraził uznanie dla Ciedzie Lamy Phuntsoka i obiecał, że nagra wykład o pożytkach płynących z tej pudży, który w odpowiednim czasie zostanie upubliczniony.
Przechodząc do tematu tegorocznych wiosennych nauk, Jego Świątobliwość zapowiedział, że zajmie się trzydziestym trzecim dobrym czynem z Autobiograficznych strof „Dobre czyny”. Ponownie powtórzył, że dostępne mamy dwa rękopisy komentarza Sangje Paldrupa – jeden z Potali i jeden z Drepungu. Między nimi są znaczne różnice.
Według opisu w rękopisie z Drepungu, tematy, o których Jego Świątobliwość zamierzał dziś mówić to: praktykowanie zgodnie z umiejętnościami istot o najwyższych zdolnościach, a więc po pierwsze, intencja, czyli wzbudzenie bodhiczitty, po drugie, działanie czyli medytacja na dwa rodzaje bodhiczitty i po trzecie, o tym, jak Mikjo Dordże ćwiczył się w zobowiązaniach dwóch rodzajów bodhiczitty.
Gjalłang Karmapa zamierzał bliżej przyjrzeć się trzeciemu aspektowi, czyli ćwiczeniu się w zobowiązaniach dwóch rodzajów bodhiczitty i dotyczącym go siedmiu podpunktom. Dotąd Jego Świątobliwość omówił już sześć, nadszedł więc czas na zajęcie się siódmym, który mówi o tym, jak sześć rodzajów jasnowidzenia pozwoliło Mikjo Dordże pomagać innym. Karmapa wyjaśnił, że ten fragment dotyczy ostatniego z trzydziestu trzech dobrych czynów.
Jego Świątobliwość przytoczył źródłową strofę:
Bez jasnowidzenia zrodzonego z wyczerpania splamień
Nie da się pomagać uczniom,
Osiągnąłem więc cel gromadzenia i oczyszczania
Oraz rozsmakowałem w służeniu istotom w każdym zakątku przestrzeni.Mam to za jeden z mych dobrych czynów. (33)
W tych czasach upadku są ludzie, którzy mówią, że ktoś, kto przynosi pożytek innym istotom – czy to lama, tulku, czy rinpocze – powinien nauczać uczniów o wadach samsary i zaletach nirwany, aby mogli zrozumieć to, co najważniejsze, jeśli chodzi o naturę szczęśliwości i cierpienia, oraz dążyli do osiągnięcia tego szczęścia.
Każdy pragnie szczęścia i nikt nie chce cierpienia, lecz ludzie nie działają zgodnie z tym pragnieniem, to znaczy nie porzucają przyczyn cierpienia i nie udaje im się stworzyć przyczyn szczęścia. Dlatego musimy korzystać z różnych metod, by ludzie mogli zrozumieć co należy praktykować, a od czego się powstrzymać, a także by zbierali nagromadzenia zasługi i oczyszczali splamienia. Dzięki temu właściwości wiary itd. zaowocują w strumieniach umysłów uczniów. W miarę, jak uczniowie będą stopniowo dojrzewać, zostaną usunięte przeszkody i wzmocnione pozytywne właściwości. Ponadto uczniowie powinni studiować głęboką i nieogarnioną Dharmę metod i pradżni (mądrości). Zgodnie z naukami Buddhy i innych wielkich istot, nie istnieje inny autentyczny sposób, by doprowadzić istoty do dojrzenia i do wyzwolenia.
Jednak w tych czasach upadku nadajemy czasem miano lamy bądź tulku pewnym osobom, choć często nie do końca rozumieją one jak należy nauczać ścieżkę, jeśli chodzi o to, co trzeba praktykować, a co odrzucić. Tym niemniej, z powodu poprzedniej karmy ci tak zwani lamowie czy tulku gromadzą wokół siebie ludzi o złym charakterze. Opierając się na własnej wiedzy i umiejętnościach, przekazują im nauki, ślubowania schronienia, uczą i dają instrukcje do medytacji. Jeśli uczniowie przyjmują nauki, troszczą się o nich i dają im rady. Jeśli uczniowie ich nie przyjmują, dyscyplinują ich za pomocą pewnej siły i gniewu.
Karmapa Mikjo Dordże nie interesował się tak naprawdę tymi tak zwanymi lamami i tulku, nie uważał też, że to, co robili, było dobre. Patrzył nawet na nich z niejakim zniesmaczeniem i uważał, że takie fałszywe „przynoszenie pożytku” faktycznie nie daje żadnych korzyści. Rozumiał, że jest wręcz przeciwnie – jest to sposób na zniszczenie szczęścia wszystkich.
Urzeczony tym, jak Buddhowie i bodhisattwowie naprawdę pomagają istotom, Mikjo Dordże miał to silne uczucie i myśli, by ich naśladować, i w ten sposób pracować dla pożytku istot.
Jego Świątobliwość przytoczył cytat z Pradżniaparamity w ośmiu tysiącach ślok:
Subhuti, jest tak: ptak nie może latać bez skrzydeł. Subhuti, podobnie bodhisattwa nie może przekazywać Dharmy istotom, jeśli nie posiada jasnowidzenia. Subhuti, dlatego bodhisattwowie powinni praktykować najwyższą pradżnię, aby osiągnąć zdolność jasnowidzenia. Posiadając je, z łatwością osiągną pożytki, które pragną przynieść istotom.
Również w Lampie na ścieżce do Przebudzenia zostało powiedziane:
Podobnie, jak ptak, którego skrzydłom brakuje piór,
Nie może latać na niebie,
Tak bez mocy jasnowidzenia
Nie można przynosić pożytku istotom.
Kiedyś Atiśa powiedział Dromtynpie, swojego głównemu uczniowi: „Upasako, dopóki nie posiadłeś mocy jasnowidzenia, nie prowadź grupy. Będziesz jak strzelec bez oczu. Nie wiesz w co trafisz”. Aby zilustrować o co chodzi, Jego Świątobliwość przytoczył historię o tym, jak pewnego razu obcokrajowiec przyjechał do klasztoru Sera w południowych Indiach. Pokazano mu malowidła przedstawiające Dromtynpę, na których miał długie włosy. Zarządca świątyni zapytany czy Dromtynpa to mężczyzna czy kobieta, nie znając odpowiedzi, błędnie powiedział, że to kobieta.
Gjalłang Karmapa wyjaśnił, że istnieją dwa rodzaje jasnowidzenia: światowe oraz ponadświatowe. Za pomocą światowego jasnowidzenia nie można wprowadzić uczniów na ścieżkę do wielkiego Przebudzenia. Mikjo Dordże wiedział, że możliwości uczniów można rozpoznać dzięki ponadświatowemu jasnowidzeniu, które postrzega wyczerpanie splamień i w ten sposób można wprowadzić uczniów na ścieżkę wielkiego wyzwolenia. Ósmy Karmapa potrafił bezpośrednio widzieć potencjał uczniów, a także ich zdolności i ukryte możliwości. W ten sposób przekazywał im Dharmę i wykonywał działania odpowiednie dla nich. Wszelkie pozytywne czyny, jakich dokonywał Mikjo Dordże, miały na celu osiągnięcie takiego jasnowidzenia, które rozpoznaje wyczerpanie splamień i wszystkie korzenie dobra dedykował temu celowi.
Istnieje wiele przyczyn osiągnięcia niesplamionego jasnowidzenia. Najważniejszą jest otrzymanie nauk od niezliczonych nauczycieli mahajany, a następnie studiowanie, kontemplowanie i medytowanie w ich obecności w nieograniczony sposób, jak pokazują to historie wielu bodhisattwów, którzy podążali za naprawdę wieloma mistrzami. Jego Świątobliwość przytoczył tu przykład bodhisattwy Norsanga, który ukazuje, jak należy słuchać nauczycieli. Cytat pochodzi z Szlachetnej aspiracji doskonałego postępowania:
Całkowicie oczyszczę oceany światów
I całkowicie wyzwolę oceany istot.
Całkowicie ujrzę oceany Dharmy
I w pełni urzeczywistnię oceany mądrości.Całkowicie oczyszczę oceany postępowania,
Doprowadzę do całkowitej doskonałości oceany aspiracji,
Ofiaruję całkowicie oceanom Buddhów
I niezrażony będę działał przez oceany eonów.
Dlatego Sangje Paldrup – autor komentarza do Dobrych czynów Mikjo Dordże – stwierdza, że Ósmy Karmapa troszczył się o tych, którzy dążyli ku mahajanie, polegali na nim lub pokładali w nim swe nadzieje w sposób, jaki został opisany w Szlachetnej aspiracji doskonałego postępowania. Posiadał więc rzeczywiste jasnowidzenie, dzięki któremu widział wyczerpanie splamień, bądź też coś bardzo do jasnowidzenia zbliżonego.
Kiedy pewni ludzie zwracali się do Sangje Paldrupa słowami „Jeżeli Karmapa to twój guru, to skoro jest on Buddhą, nie powinieneś mieć żadnych wątpliwości co do tego, czy posiada on umiejętność jasnowidzenia, którym postrzega wyczerpanie splamień”, on odpowiadał, że jest to prawdą oraz, że jego guru Mikjo Dordże jest często określany jako esencja Buddhów i bodhisattwów – Karmapa. Tym niemniej, zwyczajna istota, taka jak on sam, nie ma możliwości poznania czy rzeczywiście jego nauczyciel Mikjo Dordże jest Buddhą lub inkarnacją Karmapy. Może jedynie podążać za słowami wielkich dawnych i obecnych nauczycieli, i mieć zaufanie, że jest on Karmapą. Sangje Paldrup robił notatki, opierając się na autorytatywnych źródłach, takich jak historia wyzwolenia napisana przez Akhu Atrę, w której mówi on: „Jego narodzinom towarzyszyły dobre znaki, a jego czyny można porównać do czynów Buddhów i bodhisattwów w ich młodości”. Pisał też notatki do historii wyzwolenia autorstwa Gampo Khenpo Śakji Sangpo, który osiągnął mistrzostwo praktyki; do historii wyzwolenia Lamy Pynjika oraz do historii wyzwolenia, które miał spisać sam Mikjo Dordże. Poza nimi, on sam nie widział żadnych oznak jasnowidzenia, nie miał wizji jidamów itd.
Jego Świątobliwość skomentował, że sam Mikjo Dordże powiedział: „Ci, którzy dzierżą imię Karmapy, są jedynie błogosławieństwem aktywności samego Karmapy”. Poza tym on sam nie myślał, że jest inkarnacją Karmapy.
Jego Świątobliwość opowiedział szczerze o swych własnych doświadczeniach jako dziecko, kiedy testowano go, aby przekonać się czy rzeczywiście jest tulku, o tym, jak jego wybór przedmiotów podczas sprawdzania go był raczej na oślep, a także o tym, jak czasami asystenci wcześniej przyuczali go lub wskazywali, które przedmioty powinien wybrać. Uczyli go też, co powinien mówić.
Imię Mikjo Dordże było nieraz sprzeniewierzane przez jego własnych asystentów i osoby z jego otoczenia, aby zyskać coś materialnego. Pisali, na przykład, strofy, które ukazywały ich dawniejsze związki z Karmapą i przedstawiali je osobie przychodzącej z prośbą, jako napisane przez samego Mikjo Dordże. Czasami mówili też tej osobie, która pytała o przeszłe i przyszłe wcielenia, że Mikjo Dordże przewidział dla niej złą przyszłość. Wówczas dary były zwiększane, a przepowidnia zmieniała się na lepszą. Dlatego też Ósmy Karmapa mówił, że poprzednie historie jego wyzwolenia nie były wiarygodne: „To wszystko to jedynie pozory. Nie należy więc polegać na żadnych wcześniejszych tzw. historiach mojego wyzwolenia”. Mówił:
W kilku poprzednich historiach wyzwolenia pewni starsi lamowie, aby udowodnić, że jestem Karmapą, porównali moje życie do żywotów wcześniejszych Karmapów, by inni mogli w to uwierzyć. Wielu z nich mówiło: „Przygotuję historię czynów Jego Świątobliwości”. Ja wcale nie zrobiłem rzeczy, o których oni mówią, chcąc przedstawić dwanaście czynów w historii mojego życia. Natomiast wzbudziłem w sobie aspirację, aby w kolejnym życiu, podążając ścieżką mantry, móc pokazać przykład dwunastu czynów najwyższej nirmanakai. Nie rozpoznałem też Kyncioka Jenlaka jako inkarnacji Szamara dzięki mocy jasnowidzenia, lecz zwyczajnie na podstawie testamentu sporządzonego przez Tulku Ciekji Drakpę (poprzedniego Szamara).
Kiedy Mikjo Dordże tak mówił, ludzie myśleli: „O, Jego Świątobliwość udaje, że nie pamięta poprzednich żywotów, więc nie należy jego słów brać dosłownie”. Ale Sangje Paldrup uznawał, że Mikjo Dordże mówił prawdę. Uważał, że fakt, iż ten guru nie posiada żadnych właściwości Karmapy, jak choćby czynienia cudów, nie oznacza, że nie jest on Karmapą. Jest tak, ponieważ możemy zobaczyć, że Buddhowie i bodhisattwowie emanowali i błogosławili liczne emanacje, które nie miały właściwości Buddhy. Nie miały, na przykład, telepatycznych zdolności Buddhy, umiejętności pamiętania poprzednich wcieleń itp. Na przykład, świnie albo psy będące nirmanakają Buddhy nie mają, jak się zdaje, właściwości pamiętania poprzednich żywotów, lecz nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że nie są one emanacjami Buddhy.
Gjalłang Karmapa przypomniał wszystkim historię bodhisattwy Maitrei, który objawił się Asandze jako zaatakowany przez larwy pies. To, czy Mikjo Dordże pamiętał poprzednie wcielenia oraz, czy ukazywał cuda, nie jest czymś, co było zależne tylko od doświadczenia uczniów. Zwykłe osoby również mówiły o cudach, których były świadkami. Kiedy cesarz Chin Jingtai wymierzał karę Dome Goszirowi za stwierdzenie, że złoty list Karmapy jest fałszywy, zarówno cesarz, jak i większość ministrów zgromadzonych w Złotej Sali ujrzeli Jego Świątobliwość w Czarnej Koronie, gdy pojawił się na niebie. W tym samym czasie dwa żurawie, symbolizujące długowieczność, okrążyły iglicę pałacu. Rankiem, w dzień ich przybycia, Tai Kjen i inne osoby, wysłane przez cesarza jako eskorta Karmapy, przybyli do obozowiska i ujrzeli Karmapę w Czarnej Koronie ze złotą obwódką, pośród tęczowych chmur, ponad szczytem śnieżnej góry. Widział to zarówno posłaniec, jak i wszyscy żołnierze.
Kiedy obozowisko dotarło do rzeki Njak, zaczęto poszukiwać łodzi do przeprawy. Jednak nie można było się dogadać z przewoźnikiem co do ceny, więc ostatecznie odmówił on przeprawienia członków obozu. Tego wieczoru rzeka zamarzła. Wszyscy byli w stanie przekroczyć ją po lodzie, ale gdy tylko znaleźli się na drugim brzegu, lód roztopił się. Wówczas widziano Karmapę Mikjo Dordże lecącego ponad wodą na niebie.
W wielu miejscach Khamu, także w Kongpo i innych rejonach, Ósmy Karmapa pozostawił odciski dłoni i stop w skałach.
Podczas ceremonii w klasztorze Sok Zamkhar, rzucone przez Mikjo Dordże ziarna jęczmienia, nie spadły na ziemię, lecz wypełniły okoliczne pola i latem wykiełkowały. Było mnóstwo przypadków, gdy liczne ziarna jęczmienia, rzucone podczas konsekracji posągów lub malowideł, przez wiele dni unosiły się bezpośrednio nad nimi. Co więcej, również konie, muły, dzo [krzyżówki jaka i krowy] i psy pozostawiały odciski łap i podków. Kiedy zmarły, ich kości emanowały wiele relikwii, od których biło światło. Budziło to zdumienie wszystkich świadków. Było wiele tego rodzaju niesamowitych znaków.
Zdaje się, że niektórzy tworzyli sztuczne odciski dłoni i stop Ósmego Karmapy. Mikjo Dordże ostrzegł ich, że to bardzo niewłaściwe działania, gdyż nie wolno sprawiać, by ludzie gromadzili się wokół fałszywych znaków.
Niezależnie od tego czy rzeczywiście posiadał zdolność jasnowidzenia i czytania w myślach, większość osób, które znalazły się w jego obecności, czy miały wiarę, czy nie, czuła: „On zdecydowanie wie, że miałem taką myśl i wie o wszystkim, co robiłem w tajemnicy”. Kiedy słowa Mikjo Dordże okazywały się prawdziwe, wynikało to z faktu, że używał swej głębokiej pradżni, by dedukować z zachowania ludzi. W ten sposób też znał ich wady i zalety. Żartował więc: „To żadna telepatia. Wnioskuję to z obserwacji. Wiem po obejrzeniu twoich oczu i języka. Więc pilnuj języka!” Niektórzy szczęśliwi głupcy, pełni wiary, mówili: „Nie ośmielę się mieć żadnej złej myśli w obecności Karmapy”. Ale nikt nie był w stanie go oszukać. Ani ukryć kłamstwa. Ludzie zauważyli, że kiedy pomyśleli coś złego lub dobrego, miało to odbicie w postawie Karmapy. Jego Świątobliwość wyjaśnił: „To przypomina baczne analizowanie”. Dodał, że osoby o bardzo nielicznych karmicznych splamieniach potrafią zobaczyć, że ludzie mają silnie negatywne stany umysłu. Niektórzy mają takie odczucie natychmiast, kiedy znajdą się w obecności kogoś, kto dokonał morderstwa. Odczuwają niepokój i dyskomfort przy takiej osobie.
Jedna z pieśni Mikjo Dordże mówi o tym, że od osób o silnie negatywnych stanach umysłu płynie rzeczywiste skażenie:
Ta choroba zakłócająca równowagę elementów w ciele
To nic innego, jak błąd w praktyce Dharmy mego ucznia.
Jeżeli on sam był chory, było to skutkiem niezgodnego z Dharmą postępowania uczniów. Natomiast kiedy osoby o nielicznych splamieniach, pełni wiary i oddania, przychodzili do niego, natychmiast zdawał się czuć lepiej, był zadowolony i tak też mówił. Według słów Sangje Paldrupa:
Jeżeli chcemy, by guru był zawsze zdrowy i nie chorował, pilnujmy, by strumień naszego umysłu nie był splamiony błędami i niewłaściwymi myślami. Ponadto, konieczne jest oddanie dla guru, wolne od przechwałek i sekciarstwa. Powinniśmy składać prośby i prosić o błogosławieństwa. Ważne jest, by czynić to sumiennie.
Czasem, kiedy odwiedzał region, w którym panoszyli się złodzieje i bandyci, Mikjo Dordże wiedział o tym więcej, niż jego przyjaciele i osoby mu towarzyszące. Jeżeli nawet ktoś – czy to osoba bliska, czy też nie – odznaczał się doskonałym postępowaniem, lecz miał złe intencje, nie dało się oszukać Ósmego Karmapy. Jeśli mieli dobre intencje, ale akurat w danej chwili ich zachowanie, na skutek negatywnych stanów umysłu, było niewłaściwe, Mikjo Dordże, pełen współczucia, nigdy ich nie porzucał. Upartym głupcom i chwalipiętom mówił jasno: „Twoja sytuacja wygląda tak i tak…” Kiedy na przykład Loło Tokden stwierdził, że osiągnął siddhi, został wezwany przez Karmapę, który orzekł: „Nie osiągnąłeś siddhi. Zostałeś pobłogosławiony przez wielkiego demona”.
Mówiąc krótko, zdaje się, że Mikjo Dordże wiedział wszystko o intencjach i postępowaniu istot. Ale ponieważ nie pragnął sławy ani materialnych rzeczy, nigdy nie postępował, jak głupcy tej epoki upadku, którzy zapewniają o posiadaniu zdolności jasnowidzenia. Mikjo Dordże mówił, że jest zwyczajną istotą, bez żadnej umiejętności jasnowidzenia, aby ludzie nie czuli się zażenowani lub zagniewani, i aby nie tworzyli własnych projekcji i niczego nie wyolbrzymiali.
W późniejszym okresie jego życia ludzie przybywali do Ósmego Karmapy ze wschodniego i centralnego Tybetu, prosząc o wykonanie przepowiedni. Wszystkim mówił: „Nie wiem, jak to zrobić”. I nigdy tego nie robił. Postępował zgodnie z tym, co mówi Pradżniaparamita w dwudziestu pięciu tysiącach ślok: „Podążający w jednym kierunku bodhisattwa nie wykonuje przepowiedni, nie mówi: „Będziesz mieć syna, będziesz mieć córkę”. Nigdy nie popełnia błędu tworzenia takich przepowiedni”.
Ale czasami zdarzało się, że bardzo wierzące osoby, ze łzami w oczach, prosiły go, by przepowiedział, gdzie odrodzili się ich zmarli rodzice. Nie chciał odmawiać tak bardzo cierpiącym ludziom, więc wykonywał przepowiednię, zapisując nazwy sześciu sfer samsary w kulkach tsampy, a oni losowali jedną z nich. Nigdy nie twierdził, że posiada zdolność jasnowidzenia.
Jego Świątobliwość mówił następnie o telepatycznych zdolnościach i umiejętności pamiętania poprzednich wcieleń, jakie posiadał Mikjo Dordże. W biografiach poprzednich Karmapów znajdziemy opowieści, które mówią nam, iż większość indyjskich i tybetańskich siddhów należała do tego samego strumienia umysłu, co Karmapa. Kiedy Mikjo Dordże mówił o poprzednich Karmapach, większość słuchających musiała wiedzieć, że były to jego wcześniejsze wcielenia.
Kiedy jakaś osoba zmarła, Mikjo Dordże mówił, że miał o niej sen oraz, że ten człowiek już się odrodził. Nie mówił nic więcej. Ale jego asystenci wyolbrzymiali wszystko i opowiadali, że Gjalłang Karmapa określił, że danego zmarłego widział w bardo, widział co się z nim działo w bardo oraz, że odrodził się w określonym miejscu. A więc ludzie mieli liczne projekcje i wyolbrzymiali wszystko.
To, czy ktoś posiada jasnowidzenie wyczerpania splamień oraz czy sam Mikjo Dordże je posiadał, to coś, czego Sangje Paldrup nie potrafił stwierdzić. Ale z pewnością Ósmy Karmapa miał pradżnię, która odróżnia zaciemnienia od antidotum, która nie była zależna od niczyich słów. Rozumiał znaczenie wielkich tekstów, słów Buddhy i komentarzy po samym tylko ich przeczytaniu. Ponadto, poprzez samo tylko obserwowanie zachowania uczniów, którzy na nim polegali, mógł określić jakie mieli doświadczenia w szine i lhagthong, przez co nigdy nie przepuścił okazji, aby wyeliminować przeszkody i wzmocnić ich praktykę.
Adeptom tajemnej mantry oraz wykonującym praktyki nadi, prany i bindu udzielał wskazówek i abhiszek. Wiedział co będzie dla danej osoby pożyteczne, mógł łatwo sprawdzić czy czyjeś doświadczenia były pozytywne czy wręcz przeciwnie oraz na jakim etapie praktyki była. Wypowiadał też jasno swoje przewidywania.