Dzień drugi: Opowieści o Wyzwoleniu – źródła wiary i Dobre czyny
21 lutego 2021Dzień czwarty: Miejsce narodzin Pierwszego Karmapy, krótko o Karmapach od Drugiego do Siódmego, początek drugiej Pochwały
24 lutego 2021Jego Świątobliwość Siedemnasty Karmapa komentuje autobiograficzne dzieła Ósmego Karmapy Mikjo Dordże
Wiosenne nauki Dharmy Arja Kszema
17 lutego 2021
Jego Świątobliwość rozpoczął od powitania khenpo, nauczycieli, mniszek, uczniów ze szkół monastycznych i wszystkich słuchających nauk.
Następnie przeszedł do wyjaśnienia drugiej z trzech głównych części autobiograficznego tekstu Mikjo Dordże Dobre czyny. Ta część, „Charakter biografii”, ma dwie części:
A. Wstęp: jak wejść na ścieżkę Dharmy
B. Część główna: jak Mikjo Dordże praktykował ścieżki trzech praktykujących
Część A składa się z sześciu elementów:
- Pełen znaczenia czyn najwyższej nirmanakai
- Porzucenie zawady na ścieżce Dharmy – złych przyjaciół
- Okoliczność sprzyjająca: podążanie za wielkim duchowym nauczycielem
- Porzucenie bezsensownych rozproszeń
- Wyrzeczenie się tego życia, ponieważ nietrwałość zakorzeniła się w jego umyśle
- Udanie się po schronienie w pozbawionych fałszu Trzech Klejnotach
Druga strofa Dobrych czynów odpowiada pierwszemu punktowi: pełnemu znaczenia czynowi najwyższej nirmanakai”.
Zdobywszy ludzkie życie z jego potencjałem i możliwościami,
Nie śmiałem go zmarnować. Skupiony bez reszty,
Robiłem, co mogłem, aby praktykować Dharmę tak, jak chciał Budda.
Tłumiłem w zarodku każdą złą myśl.
Mam to za jeden z mych dobrych czynów.
W tym fragmencie Mikjo Dordże wyjaśnia jak powziął ludzkie ciało, wkroczył w bramę nauk Buddhy, przyjął śluby i dokonywał prawych czynów, aby uczynić swe życie sensownym. To jest pierwszy z trzydziestu trzech dobrych czynów wymienionych w tekście.
Jego Świątobliwość rozpoczął objaśnianie tej strofy od wspomnienia przepowiedni uczynionej przez Siódmego Karmapę Ciedraka Gjatso w oparciu o czyste wizje guru, Jidamów, dakiń, a przede wszystkim Padmasambhawy, który przewidział, że jeśli uda się na surowe trzyletnie odosobnienie, dożyje wieku osiemdziesięciu ośmiu lat. Chcąc podążyć za tą radą, Ciedrak Gjatso udał się do Kongpo i spędził tam na odosobnieniu kilka miesięcy. Ale mieszkańcy Kongpo bardzo pragnęli audiencji u Karmapy, więc mnisi z obozowiska poprosili go, by się zgodził, jako że kończyło się pożywienie i potrzebowali darów, by móc się utrzymać. Siódmy Karmapa udzielił zgody, ale zapytał: „Czy zamierzacie zjeść mięso bez wydojenia krowy?” Opuścił odosobnienie w 1506 roku, rozpuścił swą nirmanakaję i przejawił się jako sambhogakaja przed stu tysiącami ludzi, którzy przybyli, by go zobaczyć. Umarł następnego ranka, bez doświadczenia jakiejkolwiek choroby, pozostawiając testament ze słowami: „Nie mam ponownych narodzin, ale zamanifestuję ponowne narodziny”. Ciedrak Gjatso sprecyzował gdzie się odrodzi i podał imiona swych rodziców. Te słowa pozostawił na stole.
Jego następca, Karmapa Mikjo Dordże, urodził się w Górnym Dokham, nieopodal klasztornej siedziby Karma Gyn. W tym samym miejscu wcześniej narodził się Szósty Karmapa Tongła Donden. Do dziś toczy się debata co do tożsamości ojca Ósmego Karmapy. Według autobiograficznego tekstu Mikjo Dordże Opowieść o poprzednich czynach Mikjo Dordże jego biologicznym ojcem był Ser Dziadralła Siennjen, lecz wychował go Adziam. Jego matką była Dongsa Lama Dryn.
Zarówno poczęciu, jak i narodzinom Mikjo Dordże towarzyszyły cudowne znaki. W domu rodziców pojawiły się kule światła, jakby słońce świeciło w środku. Prawdopodobnie w tamtym momencie wszedł w łono swej matki i miała cudowny sen o dolinie pełnej pięknych kwiatów. Wewnątrz wspaniałego namiotu znajdowały się przepiękne dary, teksty i posągi. Kawałki białej konchy w kształcie stup spadały jak deszcz. Całą scenę otulała turkusowa mgiełka. Chłopcy i dziewczęta przyozdobieni klejnotami tańczyli i śpiewali, robiąc korę wokół namiotu. Matka założyła ornamenty z kości i również tańczyła, podnosząc złotą wadżrę. Ujrzawszy inną kobietę z białą konchą, wzięła ją i wydała piękny dźwięk. Wszyscy usłyszeli konchę. W namiocie stał tron, a na nim siedział mnich. Powiedział, że wszyscy słyszeli dźwięk z konchy, w którą zadęła. Adziam trzymał młynek modlitewny i zaintonował mantrę, po czym dołączyli pozostali. Wtedy mnich dał matce konchową malę i polecił recytować mantrę mani. Obudziła się przy dźwięku mantry. Odczuwając błogie emocje, doświadczyła wielkiej radości. Mówiąc w skrócie: rodzice Karmapów bardzo często są powiązani z białą konchą – dodał Jego Świątobliwość.
Od momentu poczęcia do czasu narodzin Mikjo Dordże wokół domu słyszano recytacje tekstów. Matkę i dom otaczało światło. Karmapa chronił ją również, gdy przebywał w łonie. Gdy pewnego razu poszła zbierać chrust na opał, jakiś głos ostrzegł ją, że zbliża się gradobicie. Zdołała wrócić do domu tuż przed burzą. Dziecko w łonie także recytowało OM MANI PEME HUM. A gdy pewnego dnia rodzice się pokłócili i mąż uderzył żonę patelnią, dziecko w brzuchu skarciło go, by tego nie robił.
W tymże samym okresie, gdy raz ojciec wracał z pola, ujrzał człowieka przyodzianego w kostne ornamenty, który wręczył mu czarną koronę zrobioną z tęczowego światła. Niektórzy sądzili, że widział ducha i odprawili egzorcyzmy. Ale nawet mieszkańcy okolicznych wsi miewali cudowne sny w tamtym czasie.
W roku 1507 matka bez żadnego bólu urodziła Mikjo Dordże. Dziecko natychmiast usiadło, otarło twarz i powiedziało: „Jestem Karmapą”. Spadł deszcz kwiatów, rozszedł się aromat kadzideł, a snop tęczowego światła wystrzelił z dachu domu ku niebu. Co ciekawe Zhengde – cesarz z dynastii Ming – był intronizowany w Chinach tego samego dnia. Mówił, że jest emanacją Karmapy.
Po przyjściu na świat Mikjo Dordże recytował OM MANI PEME HUM i inne święte słowa. I dlatego wiele osób uważało, że jest inkarnacją Ciedraka Gjatso. Z Ngom przybyło wiele osób, by go ujrzeć. Także w tym czasie Situ Taszi Paldzior gościł w okolicy, dowiedział się o dziecku i skonsultował z listem-przepowiednią Siódmego Karmapy. Ojciec Mikjo Dordże potwierdził fakty zawarte w liście z jednym wyjątkiem: imiona rodziców nie do końca się zgadzały. Rok narodzin zdawał się sugerować, że pojawi się zagrożenie dla życia. Situ Rinpocze pozostawił wskazówki jak należy usunąć przeszkody i poinformował ojca, że być może dziecko powie coś ważnego. I rzeczywiście, chłopiec powiedział: „E Ma Ho! Nie wątpcie we mnie. Jestem tym, którego nazywają Karmapą”. Situ Rinpocze wysłał także jednego ze swych patronów, Tsokje, aby przyjrzał się dziecku. Mikjo Dordże siedmiokrotnie powtórzył sześciosylabową mantrę. A gdy odwiedziła go grupa mnichów z miejscowego klasztoru, ponownie przemówił, uradowany ich wizytą. To wzbudziło w nich wielką wiarę.
Młody tulku miał maleńkie ząbki, wielkości ziarenek gorczycy. Gdy ojciec ich dotknął, zniknęły tej samej nocy. Od tamtej pory język chłopca był nieco mało giętki i mówiło mu się trochę niewygodnie.
Od samych narodzin Mikjo Dordże opowiadał o ludziach, których znał w poprzednich żywotach i przejawiał inne cudowne właściwości. Gdy miał zaledwie siedem miesięcy, został zaproszony do klasztoru Riłocie, będącego ważną siedzibą linii taklung kagju. Głównym mistrzem tam był Dżigten Łagnciuk, który okazywał Mikjo Dordże niezwykłą życzliwość. Podczas dysputy o sukcesję między kandydatem ze wschodu i z zachodu dawał mu jedzenie i ubrania oraz swe bezwarunkowe poparcie. Lecz niestety Dżigten Łangciuk dopuszczał się też przemocy. Popierał armię, a jego wiara w Mikjo Dordże wcale nie rosła. Tym niemniej Mikjo Dordże miał sen o domu, w którym mieszkał Dżigten Łangciuk. Wewnątrz ujrzał na tronie z lotosu Awalokiteśwarę. Wzbudził w sobie wiarę w Dżigtena Łangciuka, jakby był on Awalokiteśwarą. (Karmapa miał ten sen znacznie później, w wieku 31 lat.)
Wczesny okres życia Ósmego Karmapy był raczej mało stabilny. Gdy miał dziewięć miesięcy, przyniesiono go do klasztoru Lhorong Dzong. Do ukończenia szóstego roku przenoszono go między klasztorami Dzongsar, Lhorong i Riłocie.
Ostatnia część wykładu Jego Świątobliwości dotyczyła sporu o sukcesję, który skomplikował rozpoznanie Mikjo Dordże jako Ósmego Karmapy. Rozpoczął ten wątek od stwierdzenia:
Spójrzmy na sytuację wokół Szesnastego Karmapy: dwie lub nawet trzy osoby rozpoznano jako tulku. Ludzie myślą, że to coś zupełnie bez precedensu i nie mogą się z tym pogodzić. Ale takie rzeczy już się wcześniej w historii zdarzały, więc powinniśmy… to zrozumieć.
Jest jedna ważna różnica między obecną sytuacją, a czasami Mikjo Dordże: wówczas w Tybecie wciąż istniało Karma Garcien (Wielkie Obozowisko) i spełniało rolę głównego ośrodka linii kagju. Tulku musiał zostać rozpoznany przez Karma Garcien nim mógł być intronizowany jako Karmapa. I chociaż było już powszechnie wiadomo w całym Khamie, że to Mikjo Dordże jest inkarnacją Siódmego Karmapy, wciąż musiał być potwierdzony przez Karma Garcien.
Regentem Karmapy był podówczas Drugi Gjaltsab Rinpocze Tulku Taszi Namgjal. Pewien lama o imieniu Sonam przybył do Gjaltsaba Rinpocze i oznajmił mu, że nowe wcielenie Siódmego Karmapy przyszło na świat w Ngom. Jednak w regionie Amdo zwanym Kongpo mieszkał też pewien przebiegły i nieco zuchwały lama. Miał on syna, którego narodzinom również towarzyszyły cudowne zdarzenia i dobrowróżbne sny. Lama wyćwiczył dziecko, by zachowywało się jak tulku. Jako że wielu mieszkańców Obozowiska pochodziło z Kongpo, a także ponieważ cwany lama przekupił ich piwem i innymi rzeczami, niemało wzięło jego stronę. Co więcej, jeden z uczniów Ciedraka Gjatso potwierdził, że to kandydat z Kongpo jest inkarnacją jego nauczyciela. Gjaltsab Rinpocze przeczytał testament i miał pełne przekonanie, że prawdziwą inkarnacją jest Mikjo Dordże. Został jednak przymuszony do przetestowania drugiego kandydata. Gdy Gjaltsab Rinpocze wręczył chłopcu khatak, ten oddał go trzykrotnie, co było złym znakiem. Dzisiaj obdarowywany natychmiast zwraca khatak ofiarującemu, ale dawniej po jego otrzymaniu należało odwdzięczyć się innym khatakiem. Oddanie khataka odczytywano jako oznakę braku szacunku, jakby ktoś mówił: „Nie chcę tego”. Tak więc Gjaltsab Rinpocze nie miał dobrego przeczucia odnośnie do kandydata z Amdo.
Aby rozwiązać problem, Gjaltsab Rinpocze i przełożony Obozowiska zaprosili kandydata z Amdo do jednego z ważnych klasztorów, gdzie przechowywano skarbce pierwszych sześciu Karmapów. Tulku z Amdo został poproszony o odbycie tam krótkiego odosobnienia. Kiedy Gjaltsab Rinpocze sprawdził swe sny z tego czasu, wszystkie ziemie na wschodzie były w nich czarne i wyglądały nieprzyjaźnie, zaś te na zachodzie były pełne światła i bardzo piękne. Śnił też o białym lwie na wschodzie, który nie potrafił ryczeć, lecz na zachodzie mieszkał wspaniały smok i gdy ten zaryczał, lew ze wschodu zamienił się w białego psa. Tak naprawdę większość inteligentnych ludzi uważała, że Mikjo Dordże był prawdziwą inkarnacją Siódmego Karmapy. Główny mistrz dyscypliny wiedział, że syn wschodniego kandydata jest bardzo przebiegły. Nawet on sam przyznał: „Bardzo łatwo jest stworzyć tulku… Dziecko musi znać ledwie kilka zdań, by stać się tulku”. Jednak ludzie z obozowiska w przeważającej części wciąż faworyzowali wschodniego kandydata.
Niewielu w Obozowisku troszczyło się o rodziców prawdziwego tulku. Dlatego we wczesnym dzieciństwie Mikjo Dordże jego rodzice mieli niewiele jedzenia i ubrań. Musieli żyć jak żebracy. Poprzedni Karmapowie byli rozpoznani w bardzo młodym wieku, więc wszystkie ich potrzeby były spełniane. Mikjo Dordże rozpoznano dopiero w wieku lat siedmiu. Kilka razy chorował tak, że niemalże umarł, ale jego rodzice nie mieli żadnych środków, by temu zaradzić. Sytuacja była bardzo trudna. Wówczas pomyślał sobie:
Kiedy już uznają, że jesteś inkarnacją czy tulku, nie możesz nic zrobić na poczet przyszłych wcieleń. Cały czas musisz spędzić, pracując na to obecne życie. A w tym życiu nie masz nawet kontroli nad tym, co jesz i co ubierasz… pływasz w wielkim bagnie cierpienia… Wolałbym być uważany za zwyczajną osobę. Jeśli nie otrzymam imienia Karmapy, w przyszłości udam się do jakiegoś klasztoru w U Tsangu, w centralnym Tybecie i będę praktykował słuchanie, kontemplację i medytację, jak wielcy mistrzowie czynili w przeszłości. W ten sposób będę robił wszystko, co w mej mocy, aby przywrócić utracone nauki i przynieść pożytek istotom.
Jego Świątobliwość dodał żartobliwe: „I tak sobie o tym myślał i poczuł się całkiem szczęśliwy. Nie muszę być Karmapą! To brzmi całkiem fajnie”.
W tymże czasie wielu uczniów poprzedniego Karmapy dokonało wróżb i wybłagało Mahakalę Bernakciena, by owładnął właściwym kandydatem. Pojawiła się przepowiednia, że ten chłopiec zostanie uznany za Karmapę przez cesarza Chin i ludzi na całym świecie. Mistrzowie, którzy osiągnęli samadhi, rozpoznali w Mikjo Dordże inkarnację jego poprzednika. Jednocześnie, osoby badające drugiego kandydata nie mogły znaleźć żadnej podstawy, by poprzeć go jako tulku. Pojawiały się i inne zapewnienia co do Mikjo Dordże i wówczas Gjaltsab Rinpocze zaprosił go do Obozowiska. Ludzie, którzy przybyli, by go powitać, postanowili nie kłaniać mu się, ani nie prosić o błogosławieństwa, kiedy wchodził do pomieszczenia. Sytuacja przypominała moment, gdy pierwszych pięciu uczniów Buddhy spotkało go po jego Przebudzeniu. Nie byli zadowoleni z jego powodu i uznali, że nie okażą mu szacunku, gdy go ponownie zobaczą. Lecz, gdy Buddha zbliżył się, tak przytłoczyła ich jego wspaniałość, że złożyli pokłony bez wahania. Podobnie, gdy mnisi i lamowie spotkali Mikjo Dordże osobiście, ich postrzeganie uległo zmianie. Złożyli pokłony i ofiarowali khataki, a więc to, co zarzekali się, że nie uczynią. Chłopiec rozpoznał prawie wszystkich, którzy służyli poprzedniemu Karmapie i wołał ich po imieniu. Siła wiary sprawiła, że zaczęli płakać i atmosfera przepełniona była radosnym zgiełkiem.
Następnie Mikjo Dordże spotkał się z Gjaltsabem Rinpocze, który zadał mu wiele pytań, aby potwierdzić, czy chłopiec rzeczywiście był tulku. Mikjo Dordże odpowiadał z przekonaniem, lecz mnisi z Obozowiska wciąż mieli wątpliwości i nie mogli podjąć ostatecznej decyzji. Tulku zwrócił się do Akhu Atry – ucznia poprzedniego Karmapy – oraz do Dziangciuba Rinczena – sekretarza Obozowiska:
Żaden z was, nauczycieli i uczniów w Obozowisku, nie potrafi przeprowadzić dyskusji. Nie macie pojęcia jak planować cokolwiek. Pokazałem już tyle razy, że pamiętam poprzednie wcielenia… i jest tyle innych oznak, ale żaden z was niczego nie rozumie, niezależnie od tego ile znaków zamanifestuję… Jak zamierzacie rozpoznać Karmapę? Cóż dobrego z tego przyjdzie?… Sami musicie sobie odpowiedzieć na to pytanie.
Na zakończenie członkowie zgromadzenia wezwali obu kandydatów i zadawali im pytania. Przeproadzili też test z czarką należącą do poprzedniego Karmapy. Tulku z Amdo miał siedem lat (według zachodnich wyliczeń). Oblał test i zaczął płakać. Jego ojciec usiłował wystraszyć Mikjo Dordże, ale ten się nie bał. Przeciwnie, był nawet nieco znudzony. „To nie ma sensu” – pomyślał sobie.
Mimo jasnych wyników testów ojciec kandydata z Amdo wciąż miał w garści wiele osób i Gjaltsab Rinpocze nie mógł nic na to poradzić. To była trudna i smutna sytuacja. Mieszkańcy okolicy, z której był Mikjo Dordże, byli tak wściekli, że chcieli atakować ludzi z Kongpo. Chcieli zabić popierających drugiego kandydata, więc tamci w końcu się poddali i powiedzieli Gjaltsabowi Rinpocze, że może robić, co uważa za właściwe.
Na zakończenie Gjaltsab Rinpocze modlił się do bóstw, by zyskać odpowiedź kto jest prawdziwym tulku, po czym miał wizję we śnie. W niej przyszedł do niego urażony Mikjo Dordże. „Ciągle masz co do mnie wątpliwości… Rób, co masz robić”. Gjaltsab Rinpocze zaoferował mu najlepszą poduszkę do siedzenia, lecz tulku jej nie przyjął i odszedł. Nieco później przed obliczem Gjaltsaba Rinpocze pojawiła się kobieta z wielką białą konchą. „Grałam na tej muszli w każdym miejscu… Ale ty wciąż nie liczysz się z muzyką konchy. Więc o co chodzi?” Odeszła tam, gdzie tulku. Następnie pojawiła się kobieta o gniewnym obliczu, poradziła, by nie słuchał kłamstw i też odeszła. Po tym śnie Gjaltsab Rinpocze zyskał wiarę, że Mikjo Dordże jest bez wątpienia następcą Siódmego Karmapy.
A więc w końcu, w pomyślny dzień Mikjo Dordże został intronizowany i wszyscy wzbudzili w sobie głęboką wiarę. Nie mogli uwierzyć, że wcześniej wątpili w autentyczność tulku. A co stało się z drugim kandydatem? Mikjo Dordże oznajmił, że jest on inkarnacją z Surmangu. Chłopiec wstąpił do klasztoru, a jego ojciec, lama z Amdo, uciekł. Życie nie układało się pomyślnie dla niego.
Na tym Jego Świątobliwość zakończył krótką historię sporu między dwoma kandydatami. Na zakończenie oznajmił, że podczas kolejnej sesji opowie o miejscach i datach narodzin pierwszych siedmiu Karmapów.