Przesłanie z okazji Specjalnego Kagju Mynlam
26 lutego 2023Kuiji: Niezwykła istota i ojciec chińskiej szkoły „tylko umysł”
24 marca 2023Kagju Guncie, dzień trzeci – 19 stycznia 2023
Gjalłang Karmapa powitał wszystkich trzeciego dnia nauk. Rozpoczął od tego, o czym mówił podczas poprzedniej sesji, tj. od metod przekładu stosowanych w dawnych Chinach. Omówił te metody, wyjaśnił ich kolejność oraz sposób, w jaki tłumacze i ich asystenci dzieli się pracą. Następnie podzielił historię chińskich przekładów tekstów buddyjskich na cztery historyczne okresy. Aby łatwiej było to zrozumieć, Jego Świątobliwość opisał kolejno każdy z okresów.
1. Okres dynastii Han
Buddyzm zaczął szerzyć się w Chinach w czasach dynastii Han.
Dwóch tłumaczy tego okresu to:
- Shuòfú, który przetłumaczył Pratyutpanna-buddha-saṃmukhāvasthita-samādhi-sūtrę [autorstwa Lokaszemy] w roku 179 (1844 lat temu),
- Buddhawarman, który przełożył Wielką ekspozycję abhidharmy w 383 (1640 lat temu).
2. Przed dynastią Sui
Przed okresem panowania dynastii Sui w szkołach tłumaczeń setki, a nawet tysiące ludzi gromadziły się, by zajmować się przekładami. Sławnymi tłumaczami tego okresu byli:
- Kumārajīva, 344–413 (1650 lat temu),
- Buddhabhadra, tłumacz Sutry białego lotosu w 421 (1600 lat temu),
- Paramārtha, który przełożył Skarbnicę abhidharmy w 563 roku (1460 lat temu).
A więc ci wszyscy tłumacze żyli ponad tysiąc lat temu.
3. Dynastie Sui i Tang
W tym okresie grupy tłumaczy liczyły tylko dwudziestu lub trzydziestu specjalistów. Najsłynniejszym tłumaczem tej epoki był Xuanzang, który swoją pracę rozpoczął w 645 roku (1370 lat temu).
4. Dynastia Song
Czwartym okresem były czasy dynastii Song (1100 lat temu).
Przekłady tekstów buddyjskich na język chiński, od okresu najwcześniejszego, zajęły ponad dziewięćset lat, od dynastii Han do dynastii Song. Mówiliśmy o tym szczegółowo podczas poprzedniej sesji.
Jego Świątobliwość wyjaśnił, że są różne opinie co do tego, kiedy buddyzm po raz pierwszy szerzył się w Chinach. Większość współczesnych badaczy odnosi się do książki pt. Historia trzech królestw [Sanguo Zi], napisanej przez Chena Shou i przetłumaczonej też na angielski. Później pojawiły się również Opowieści o trzech królestwach. Historia trzech królestw jest faktycznym dziełem historycznym, natomiast Opowieści o trzech królestwach są dziełem literackim opartym na Historii trzech królestw. Nie jest to ta sama książka.
Historyk Pei Songzhi napisał komentarz do Historii trzech królestw. Zaznaczył w nim, że w pierwszym roku panowania cesarza Ai z dynastii Han (2 r. p.n.e.) Kuszanowie (po chińsku zwani Da Yue Ji) wysłali posłańca. Ów mistrz miał niezwykle utalentowanego ucznia (Hana) o imieniu Jin Yu Liu, którego nauczył „pewnej sutry Buddhy”. Jest to najbardziej autorytatywne źródło mówiące o początku szerzenia się buddyzmu w Chinach w 2 roku p.n.e., ponad dwa tysiące lat temu.
Tak więc w Chinach teksty buddyjskie tłumaczone były przez setki lat, a następnie przez ponad tysiąc lat przekazywane kolejnym pokoleniom. W tym czasie wiele się działo i nastąpiło dużo zmian. Historia tłumaczenia pism na język chiński poparta jest ważnymi i wiarygodnymi źródłami.
Trzy najważniejsze kroki w procesie przekładu za dynastii Tang
Następnie Jego Świątobliwość nieco bardziej szczegółowo omówił czasy dynastii Tang, a więc epokę wielkiego tłumacza Xuanzanga.
W swej szkole tłumaczeń Xuanzang miał jedynie dwudziestu trzech asystentów. Wszyscy byli najbardziej uczonymi z uczonych i największymi istotami swych czasów. Każdy z nich miał bardzo ściśle wydzielone obowiązki i musiał kierować się surowymi zasadami i procedurami. Jakiego rodzaju były to zasady i procedury, jeśli chodzi o tłumaczenie tekstów?
W ramach szkoły tłumaczeń główny tłumacz (chiń. ju yi lub yi ju, tyb. locien lub kabgar) był niezwykle ważną osobą, gdyż brał na siebie odpowiedzialność za przekład. Musiał być uczony we wszystkich trzech koszach pism i bardzo dobrze znać sutry i tantry. Jego podstawowym zadaniem było wyjaśnianie myśli, znaczenia i trudnych punktów wszystkim asystentom w szkole tłumaczeń. Asystentami byli wybrani specjalnie do tej pracy uczeni: najlepsi z najlepszych i największe istoty. Mieli już opanowane znaczenie podstawowych punktów, więc nie trzeba było wyjaśniać im każdego słowa. Odbywali między sobą głębokie dyskusje na temat trudnych do pojęcia dogłębnych punktów. Ich debaty opierały się na rękopisie sanskryckim.
- Każdego dnia po przygotowaniu wstępnego przekładu wszystkie notatki oraz zapisane dyskusje zabierano do biura pisarzy, gdzie powstawała pierwsza wersja w języku chińskim. Oddani tej sprawie pisarze zwracali uwagę na znaczenie, lecz nie na styl dzieła. Następnie tekst podlegał dalszej redakcji. (Tu Jego Świątobliwość zrobił dygresję, mówiąc o własnych doświadczeniach tłumaczenia z tybetańskiego na chiński lub odwrotnie.) Pierwszym etapem było zawsze bardzo jasne określenie znaczenia każdego słowa i jego dosłowny przekład. Takie dosłowne tłumaczenie stawało się następnie bazą do wygładzania składni, gramatyki i stylu. Podobnie robili wszyscy dawni tłumacze. Pierwszym krokiem było stworzenie bazy dla pierwszej wersji tekstu.
- Później wstępna wersja tekstu lądowała w biurze „sprawdzania znaczenia”, gdzie pracowało trzech specjalistów: redaktor znający temat (chiń. zheng yi), redaktor języka chińskiego (chiń. zhi ju) oraz znawca sanskrytu (chiń. fan yu fan wen). Sprawdzali oni zgodność przekładu z oryginałem, aby upewnić się, że przekazuje on właściwe znaczenie i że między oryginalnym tekstem a tłumaczeniem nie ma rozbieżności. Jeżeli znaleźli jakikolwiek błąd, odsyłali przekład z powrotem do biura pisarzy. Kiedy redaktorzy odpowiedzialni za znaczenie sprawdzili przekład, przesyłali go redaktorom, których zadaniem było sprawdzenie stylu kompozycji. Ci redaktorzy ponownie oceniali komentarze redaktorów odpowiedzialnych za sprawdzenie znaczenia i poprawiali styl oraz składnię. Redaktorzy sprawdzający znaczenie musieli mieć pewność, że przekład jest wierny sanskrytowi, więc rękopis krążył tam i z powrotem wiele razy. Jeżeli ugładzenie stylu spowodowało, że trudniej było zrozumieć treść, przekład ponownie odsyłano, aż był tak jasny, jak to tylko możliwe. Dopóki redaktorzy sprawdzający znaczenie i odpowiedzialni za styl nie byli zadowoleni, tekst krążył między oboma biurami. W ten sposób drugi i trzeci krok w pracy nad przekładem wzajemnie się uzupełniały.
Metodę tę nazywano „ciągłą analizą dogłębnego znaczenia” (chiń. yán fù yōu zhǐ). Była to kontynuacja dawnej tradycji sumiennego redagowania tekstów z okresu przed dynastią Sui.
Jìngzōng, premier z czasów dynastii Tang, napisał bardzo jasną przedmowę w klasycznym języku chińskim do tłumaczenia Poziomów jogaczary autorstwa Xuanzanga. Jego Świątobliwość zaprezentował pobieżny przekład tych słów:
Xuanzang był głównym tłumaczem. Miał do pomocy sześciu skrybów, jednego redaktora od sanskrytu, jednego redaktora tekstu, ośmiu korektorów sprawdzających znaczenie oraz siedmiu odpowiedzialnych za styl całego tekstu Poziomów jogaczary. Tych siedmiu redaktorów dzieliło rozdziały między siebie. Na zakończenie, wielki minister Tangów, Xǔ Jìngzhōng, czytał całość bardzo dokładnie, gdyż tego życzył sobie cesarz. W sumie w dziele tłumaczenia udział wzięło dwudziestu czterech ludzi. Dzięki tej nowej metodzie z epoki dynastii Tang proces przekładu uległ znacznej poprawie.
Nowa metoda niezwykle usprawniła tłumaczenie w dwóch różnych aspektach:
- Choć w procesie brało udział jedynie dwudziestu czterech ludzi, każdy z nich miał bardzo wyraźnie określone obowiązki. W poprzednich epokach faktyczna praca spoczywała tylko na trzech osobach. Wszyscy pozostali byli tam, by słuchać Dharmy. Natomiast za Tangów główny tłumacz miał do dyspozycji wielu specjalistów, którzy wielokrotnie debatowali nad każdym etapem przekładu, aby uzyskać jakość pozwalającą na zrozumienie tekstu.
- Jako że korekty i sprawdzanie były nieustanne, poprawiła się jakość. Nieraz między skrybami a redaktorami dochodziło do sporów. Na przykład, asystent Xuanzanga, Fazang (jego imię znaczy „esencja Dharmy”; znany był też jako trzeci patriarcha szkoły awatamsaka oraz jako Xianshou) wystąpił później ze szkoły tłumaczeń, gdyż między skrybami, redaktorami i korektorami tekstu było zbyt wiele rozbieżnych opinii. W trakcie procesu przygotowywania przekładu nieraz ludzie w szkole tłumaczeń się zmieniali. Mieli oni wielką wiedzę na temat buddyzmu a także gramatyki i pisania. Jako że wszyscy oni byli specjalistami w tych dziedzinach, spory sprowadzały się do sposobu tłumaczenia słów i przekazania znaczenia tekstu. Nie dochodziło do sporów wynikłych z osobistych animozji. Główny tłumacz musiał rozstrzygać te spory i łagodzić konflikty. Tego rodzaju debaty dla całego procesu przekładu były bardzo korzystne.
Gjalłang Karmapa w tym miejscu zaznaczył, że brakuje już czasu na omówienie metod tłumaczenia z czasów dynastii Song.
Podsumowanie dawnych metod przekładu
Jego Świątobliwość wyjaśnił, dlaczego tak wiele czasu poświęca na omówienie metod przekładu.
Tłumaczenie tekstów dharmicznych wcale nie jest łatwe. Po pierwsze, tłumacze muszą mieć bardzo wysokie kwalifikacje. Na przykład, główny tłumacz musi być biegły w znajomości trzech koszy, sutr oraz tantr. Również asystenci tłumacza muszą mieć wysokie kwalifikacje w swoich dziedzinach. Potrzebny jest specjalista od sanskrytu, od klasycznego języka chińskiego lub dawnych chińskich pism, a także ekspert uczony w buddyjskiej literaturze sutr i traktatów. Szkoły tłumaczeń tamtych czasów były miejscami zgromadzeń uczonych i jednocześnie wielkich istot. Gdy chociażby jedno słowo z dawnego przekładu było używane, należało je bardzo dokładnie przemyśleć, dobrze wybrać i zbadać, nim podejmie się ostateczną decyzję. Była to zawsze praca grupowa wielu uczonych z różnych dziedzin.
Szkoła tłumaczeń Xuanzanga miała innych specjalistów: jeden był dzierżycielem linii przekazu wadżrajany, patriarchą szkoły, Kuiji był założycielem szkoły „tylko umysł” w Chinach oraz założycielem szkoły przejawień Dharmy, Fazang był trzecim patriarchą linii awatamsaki, i jeszcze wielu innych było wielkimi istotami. Wśród nich byli założyciele szkół i dzierżyciele linii przekazu (można ich porównać z Sakja Panditą, Longcienpą i Tsonkhapą w Tybecie).
Nawet asystenci najniższych szczebli byli khenpo i wielkimi mistrzami słynnych chińskich klasztorów. Nie będzie wyolbrzymieniem stwierdzenie, że wszystkie teksty były dziełem edukacji i praktyki całego życia tych wielkich istot i bodhisattwów.
Gjalłang Karmapa podkreślił, że o te teksty należy dbać i wysoko je cenić. Należy wiedzieć, co jest drogocenne i ważne.
Na przykład, w Tybecie teksty, chociażby Kangjuru i Tengjuru, miały zawsze dwa tytuły. Jeden tytuł był sanskrycki, drugi tybetański. Tak było z dwóch głównych powodów.
Po pierwsze, dzięki temu czytający mogli mieć jakieś pojęcie o przekładzie. Mogli zobaczyć, że „takie sanskryckie słowo odpowiada temu tybetańskiemu, a tamto innemu”. Można było w ten sposób sporo się dowiedzieć oraz zrozumieć trochę jakie są korelacje z oryginalnym językiem.
Po drugie, chodziło o to, by nie zapominać o życzliwości tłumaczy, którzy trudne do zrozumienia sanskryckie teksty przełożyli na inne języki, byśmy mogli je czytać i z łatwością rozumieć.
Jego Świątobliwość podkreślił, że nie należy o tym jedynie mówić. Należy to przekuć na praktykę. Pamiętamy i jesteśmy wdzięczni tłumaczom. Następnie wyjaśnił drugi punkt.
Powinniśmy zrozumieć, że tłumaczenie tekstów nie jest łatwe. Doceńmy to, że dawne pisma mają inną moc oraz niosą błogosławieństwa, gdy są czytane. W umyśle pojawia się specyficzne uczucie, kiedy je czytamy. Jak często mówimy: „Nie ma takiego słowa w pismach, które nie byłoby ścieżką do osiągnięcia wyzwolenia”. Jeżeli wiemy, jak praktykować oraz jak rozumieć znaczenie, każde słowo jest ścieżką do wyzwolenia.
Jako ilustrację Jego Świątobliwość przytoczył historię o Dzie Tsongkhapie i Ciennga Rinczen Palu. Dyskutowali oni o znaczeniu słowa „kadam”, jak w nazwie szkoły kadampa (tyb. བཀའ་གདམས་པ་). Ciennga Rinczen Pal wyjaśniał, że nie można odrzucać ani jednego słowa Buddhy, wszystkie należy uważać za wskazówki. Zdefiniował on kadampów jako ludzi, którzy „postrzegają wszystkie słowa (tyb. བཀའ་ ka) Buddhy, nie porzucając ani jednej litery, jako wskazówki/instrukcje (tyb. གདམས་པ་ dam) do praktyki”. Jeśli to się rozumiało, było się kadampą. Wówczas Tsongkhapa bardzo się ucieszył. Wyszedł i powiedział do swych uczniów: „Dziś nasz duchowy przyjaciel Chennga Rinczen Pal naprawdę czegoś mnie nauczył. Gdy go zapytałem, co znaczy słowo „kadam”, odpowiedział: „niemożność odrzucenia choćby jednej litery ze słów wypowiedzianych przez Buddhę”.
Gjalłang Karmapa wyjaśnił, że w Kangjurze i Tengjurze nie ma ani jednego słowa, które nie byłoby drogą prowadzącą do wyzwolenia. Gdyby wielkie istoty nie były w pełni zadowolone i nie uczyniły tekstów tak doskonałymi, jak to możliwe, to jakże te teksty mogłyby mieć moc błogosławieństwa? Były dwa powody: 1. tłumacze z dawnych czasów potrafili wyrazić najdoskonalsze znaczenie słów, 2. mieli jednocześnie doświadczenie i urzeczywistnienie, co daje szczególny efekt.
Znamy przykład sławnego mistrza Huinenga, szóstego patriarchy linii przekazu chan. Jego Świątobliwość wyjaśnił, że Tybetańczycy błędnie określają tę szkołę jako chiński pogląd Haxianga (Haszanga), gdyż było to stanowisko propagowane przez chińskiego mnicha Haszanga Mahajanę podczas słynnej debaty z Kamalaśilą w klasztorze Samje. Nazwa właściwa to szkoła chan. Huineng był wielką istotą. Był bardzo inteligentny, lecz niepiśmienny, więc przedyktował Liuzi dai ning, jeden z najważniejszych traktatów w języku chińskim, a jego uczniowie go zapisali. Jednocześnie posiadał urzeczywistnienie i rozpoznanie natury umysłu. Mówi się, że gdy usłyszał słowa Sutry diamentowego ostrza „Wzbudź w sobie bodhiczittę bez trwania”, osiągnął urzeczywistnienie. Jest to dowód na niezwykłą moc słów w chińskim tłumaczeniu Sutry diamentowego ostrza.
Jego Świątobliwość nadmienił, że nie ma potrzeby za dużo o tym mówić, lecz podkreślił dwa najważniejsze punkty:
- Kiedy napotykamy na przekłady z dawnych czasów, powinniśmy wzbudzić w sercu wielką wdzięczność. Kiedy je czytamy, myślmy, że sami mamy wielką zasługę. Te wielkie istoty przez całe życie dokonywały ogromnych wysiłków, dzięki czemu dziś możemy czytać ich przekłady. Możemy doświadczyć Dharmy, która nie ma żadnego błędu, prawdziwej Dharmy o nieumniejszonym smaku i zapachu, możemy zrozumieć bezbłędne znaczenie pism.
- Patrząc z innej perspektywy: jeżeli w przyszłości my sami będziemy mogli zaangażować się w tłumaczenia, jest to oczywiście możliwe. Jest pewne, że pośród nas słuchających nauk, niektórzy będą mieli możliwość tłumaczenia pism, więc kiedy taka okazja się nadarzy, powinno się podążać za wzorem wielkich uczonych i tłumaczy przeszłości. Należy być niezwykle uważnym i precyzyjnym przy każdym słowie tekstu oraz dokładnym i skromnym przy ich recytowaniu. Samo tylko czytanie słowników i komentarzy, znajomość jakichś obcych języków, a potem tłumaczenie, jest niedopuszczalne. Trzeba być nadzwyczaj sumiennym. Musimy postarać się, by być najlepszymi z najlepszych, najwznioślejszymi, wielkimi pośród wielkich. Potrzebna jest nam odwaga, aby podtrzymać tę tradycję i linię przekazu, aby wysiłki podjęte przez dawnych tłumaczy nie zostały zmarnowane.
Powinniśmy tłumaczyć, mając na uwadze odpowiedzialność za przyszłe pokolenia, a nie własną sławę i krótkoterminowe cele. Instrukcje oraz precyzyjne wyjaśnienia autorów tekstów, Buddhów, bodhisattwów oraz korzenia i linii przekazu nie zostaną zmarnowane.
Na tym Jego Świątobliwość zakończył temat przekładów.
Karmapa powrócił do tematu pierwszego dnia nauk o Trzydziestu strofach, kiedy wspomniał, że będzie mówił przede wszystkim o Traktacie udowadniającym „tylko umysł” czy też Traktacie udowadniającym „tylko świadomość” Xuanzanga, jako o głównym temacie nauk. Posiłkował będzie się Objaśnieniem Traktatu udowadniającego „tylko umysł” Kuijiego.
Aby stworzyć tło do głównego tematu, Jego Świątobliwość opowiedział krótko o guru Kuijiego, Xuanzangu, najsłynniejszej i najbardziej wpływowej postaci buddyzmu chińskiego oraz tłumaczu Traktatu udowadniającego „tylko umysł”:
Prawdopodobnie nie ma ani jednego Chińczyka, który nie słyszałby o Xuanzangu ze względu na jego Dziennik podróży na zachód, literacki opis pielgrzymki Xuanzanga na zachód (tj. do krajów na zachód od Chin). Tam spotkał on małpę i świnię i został mistrzem buddyjskim, więc nie było nikogo bardziej znanego Chińczykom od niego.
Życie Kuijiego
Okoliczności przyjęcia ślubowań w młodym wieku
Shi Kuiji urodził się w 632, a zmarł w 682 roku naszej ery. Jego świeckie imię brzmiało Hóng Dào. Imię rodowe to Yu Chi. Pochodził z Chang’anu (obecnie Xian, w prowincji Shanxi). Był jednym z największych mistrzów epoki dynastii Tang i założycielem chińskiej szkoły „tylko umysł” (Faxiang Zhong, szkoła przejawiania się zjawisk). Nosił wiele imion, m.in. znany był jako Ling Ji, Zhan Ji, Da Zhong Ji, Ji Shi oraz po prostu Ji. Później znano go pod imieniem Kuiji. Jego najbardziej honoryfikatywnym tytułem był Ci’en Da shi (Wielki mistrz świątyni Ci’en). Wywodził się z ważnej wojskowej rodziny. Jego dziadek, ojciec i wuj byli generałami w armii cesarskiej. Wujek od strony ojca był szczególnie znany jako generał Yu Xie Jin dynastii Tang. W kulturze chińskiej po obu stronach bramy wejściowej umieszcza się wizerunki bóstw opiekuńczych i Yu Xie Jin stał się jednym z nich jako generał-opiekun.
Historia życia Kuijiego opisana jest w książce z czasów dynastii Song, Żywoty wybitnych mnichów, gdzie jest mowa o cudownych wydarzeniach towarzyszących jego narodzinom. Jego matka, Pei Sang, śniła, że połknęła księżyc wielkości dłoni i zaszła w ciążę z nim. Kiedy się urodził, był inny od pozostałych dzieci. Był niezwykle mądry i bystry. Na pamięć uczył się wielu starych chińskich tekstów oraz poematów, kiedy był jeszcze mały. Nie były to nauki Dharmy, lecz świeckie dzieła. Ponieważ wywodził się z wojskowej rodziny, zapamiętał wiele tekstów o byciu generałem. Generałowie z natury byli bardzo bezpośredni i prostolinijni, a także dość gwałtowni, więc i sam Kuiji był bezpośrednim i szczerym człowiekiem. Brakowało mu społecznej ogłady zwyczajnych, nie będących w armii osób.
Xuanzang spotkał Kuijiego po raz pierwszy, kiedy przechadzał się wąską ścieżką pośród pól. Zauważył jego przystojną twarz, również jego zachowanie i sposób bycia były odpowiednie, więc pomyślał: „On nie wygląda, jak syn generała. Jest między nami głęboka karmiczna więź Dharmy. Jeśli on zostanie moim uczniem, będę miał kogoś, komu mogę przekazać linię”. Xuanzang wspomniał też wcześniejsze zdarzenie, kiedy to wracał z Indii. Wówczas pewien dżinijski asceta wykonał wróżbę, po czym stwierdził: „Po powrocie do Chin spotkasz ucznia o wrodzonej inteligencji i zdolnościach”. Pomyślał, że chodziło właśnie o Kuijiego.
Xuanzang poczuł się szczęśliwy, udał się do generała, przekazał kilka rad i wyraził nadzieję, że syn może zostać mnichem i jego uczniem. Ponieważ dziecko urodziło się w rodzie generałów opiekujących się dynastią Tang, ojciec Kuijiego również liczył na to, że syn podąży za rodzinną tradycją i zostanie wojskowym. Jednak, ponieważ Xuanzang był tak znany i cieszył się ogromnym szacunkiem, generał nie mógł z miejsca się nie zgodzić. Raczej zasugerował, że Kuiji nie nadaje się do mnisiego życia. „Moje dziecko bardzo źle się zachowuje. My wszyscy pochodzimy z rodu generałów, a generałowie są dość gwałtowni i bezpośredni. Trudno będzie komuś takiemu, jak on stać się naczyniem dla autentycznej Dharmy”.
Xuanzang odparł, że właśnie dlatego, iż syn urodził się w generalskiej rodzinie i miał generała za ojca, posiadał takie zdolności i szeroką perspektywę. Bardzo mu się podobał charakter Kuijiego. W końcu generał się ugiął i wyraził zgodę, aby Kuiji został mnichem. Ale sam Kuiji zaprotestował. Xuanzang wielokrotnie wracał do ich domu i wreszcie Kuiji nie miał wyjścia, jak tylko przyjąć prośbę. Choć nie zrobił tego w miły sposób. Był wściekły i pełen gniewu powiedział: „Mam trzy warunki. I tylko jeśli na nie przystaniesz, zgodzę się zostać mnichem. Po pierwsze, nie porzucę pożądania, nie zrezygnuję z kobiet itp”. Jako że był niezwykle przystojny i pochodził z wysoko sytuowanej rodziny, zapewne bardzo lubił zmysłowe przyjemności. „Po drugie, muszę jeść mięso”. Mnisi w Chinach nie jadali mięsa. Nie wolno im było również jadać po południu, więc trzecim warunkiem Kuijiego było: „Muszę jeść po południu. Tylko wtedy zostanę mnichem”.
Xuanzang przystał na owe trzy warunki, aby Kuiji mógł przyjąć święcenia i poprzez Dharmę okiełznać umysł. Historia mówi więc, że Kuiji wypełnił trzy wozy rzeczami, których potrzebował i odszedł, by zostać mnichem. Pierwszy wóz był pełen pięknych kobiet, w drugim było mięso i alkohol, a w trzecim masa światowych, niedharmicznych książek. Normalnie mnisi porzucają wszystko. Natomiast Kuiji przywiózł ze sobą trzy wozy, przez co zyskał przydomek „mnich z trzema wozami”.
Tymczasem opowieść samego Kuijiego przeczy tej wersji. Książka z epoki Song, Żywoty wybitnych mnichów, cytuje co Kuiji napisał we własnej książce Trudne punkty Traktatu udowadniającego „tylko umysł”. Stwierdził on, że w życiu doświadczył wielu wzlotów i upadków, a gdy miał dziewięć lat zmarł ktoś z jego bliskich krewnych – niektórzy sądzą, że matka – więc dorastał sam. Od czternastego roku życia stopniowo odsuwał się od gwarnego i zaabsorbowanego świata. Gdy miał siedemnaście lat, poczuł, że chciałby zostać mnichem i tak się stało. Jeżeli to, co mówi, jest prawdziwe, to przydomek „mnich z trzema wozami” nie ma uzasadnienia i jest po prostu oszczerczy, skoro od wczesnych lat odczuwał pewnego rodzaju odrazę do światowego życia.
Tak czy inaczej, mając lat siedemnaście, Kuiji przyjął święcenia i został uczniem Xuanzanga. Najpierw wstąpił do świątyni Guǎngfú (Świątynia Wielkiej Zasługi). Później, gdyż był tak inteligentny, udał się z Xuanzangiem do Wielkiej Świątyni Ci’en (Wielkiej Świątyni Współczucia i Miłości), gdzie Xuanzang mieszkał. W wieku dwudziestu trzech lat przyjął ślubowania bodhisattwy i nauczył się języków indyjskich. Był tak inteligentny i pilny w studiowaniu pism i ich znaczenia, że w niezwykle krótkim czasie był w stanie się ich nauczyć i je zrozumieć. Zyskał pochwały wielu ludzi. Gdy miał dwadzieścia pięć lat, rozpoczął pracę – prawdopodobnie na prośbę cesarza – jako tłumacz tekstów. Choć Kuiji był najmłodszy, uzyskał zgodę, by brać udział w pracach szkoły tłumaczeń. Gdyby nie posiadał tak wielkiej inteligencji, nie pozwolono by mu na to.
Od momentu, gdy rozpoczął studia, nauczył się na pamięć i w całości około trzydziestu tekstów podstawowego pojazdu i mahajany. Była taka tradycja, że gdy mistrz nauczał, zapisywało się jego komentarze, więc Kuiji został osobą odpowiedzialną za notowanie wyjaśnień do jednego z tekstów.
Mistrz stu nauk
Pośród wielu imion, jakie nosił, Kuiji otrzymał też tytuł Mistrza Stu Nauk, ze względu na pilność i determinację w robieniu notatek. Poza tym był bardzo zdolny w pisaniu traktatów i objaśnień. Jak to opisano w źródłach historycznych, pracując nad przekładami pism, Kuiji robił dokładne notatki do wszystkich nauk Xuanzanga i w ten sposób powstały liczne komentarze. Każdego dnia rano Xuanzang rozpoczynał nauczanie i wszyscy członkowie sanghi robili notatki i spisywali nauki. Kuiji miał w tym zajęciu wielkie zacięcie i był najpilniejszy. Był również w stanie pisać komentarze do poglądów Xuanzanga, a teksty, których został autorem, były zasadniczo notatkami do tego, co powiedział Xuanzang.
Po śmierci Xuanzanga notatki i komentarze Kujiego uważano za najbardziej autentyczne źródła dla słów Xuanzanga. Fragment z tekstu Kuijiego pt. Różne eseje (Zá jí lùnshù jì) mówi:
Cudowne i wspaniałe nauki stały się obecnie niczym,
Spiszę więc teraz to, co słyszałem uprzednio, jako notatki.
Po śmierci Xuanzanga jego szkoła tłumaczeń w klasztorze Yuhua (Nefrytowy Kwiat) została zamknięta. Kuiji powrócił do klasztoru Wielki Ci’en i zajął się pisaniem komentarzy i tekstów filozoficznych oraz opieką nad uczniami. Szeroko rozpropagował filozofię szkoły „tylko umysł” i przez wielu był nazywany Mistrzem Ci’en.
Chociaż chińscy historycy nazywają Kuijiego ojcem założycielem autonomicznej chińskiej szkoły „tylko umysł”, jest to nieco dziwne określenie, gdyż on jedynie zapisywał nauki otrzymane od Xuanzanga. Natomiast prawdą jest, że za życia Xuanzanga nie istniała autonomiczna chińska szkoła „tylko umysł”. Rozwinęła się dopiero, pod nazwą szkoły przejawiania się zjawisk za czasów Kuijiego.
Przez całe swoje życie Kuiji napisał wiele traktatów i z tego powodu nazywano go Mistrzem Stu Nauk lub Mistrzem Stu Komentarzy. Czterdzieści cztery z nich były szczególnie dobrze znane, a dwadzieścia cztery zachowały się do dziś.
Tu Jego Świątobliwość dodał, że zamierzał pokazać listę tytułów, ale nie udało mu się przetłumaczyć ich wszystkich na tybetański, gdyż nie wszystkie były łatwe do przełożenia.
Dzieła Kuijiego są liczne i obejmują szeroką paletę tematów. Niektóre dotyczą podstawowego pojazdu, inne mahajany, epistemologii lub „tylko umysłu”. Jego Świątobliwość zaznaczył, że skupił się przede wszystkim na filozofii „tylko umysłu” jogaczary. Nie ma takiej sutry czy traktatu dotyczących „tylko umysłu”, których Kuiji by nie objaśnił. Co więcej, nie tylko pisał pojedyncze wyjaśnienia, lecz także komentarze do każdego z tekstów przetłumaczonych przez Xuanzanga oraz do starszych przekładów Paramarthy.
Jeśli spojrzymy na katalog jego dzieł, zobaczymy, że jemu współcześni koncentrowali się przede wszystkim na traktatach „tylko umysłu” Maitrei, Asangi i Wasubandhu.
Również, kiedy Kuiji pisał swoje komentarze, przede wszystkim wyznawał pogląd tradycji mistrza Dharmapali. Kuiji osobiście przetłumaczył jej teksty, skompilował dziesięć komentarzy udowadniających traktat oraz dopisał cztery własne komentarze. Łącznie te dzieła zajmują trzydzieści sześć tomów.
Pośród nich najdłuższym komentarzem jest podkomentarz stanowiący objaśnienie Traktatu udowadniającego „tylko umysł”. Jest to dziesięć lub dwadzieścia tomów, w zależności od edycji. Komentarze Kuijiego za punkt wyjściowy przyjmują wyjaśnienia Xuanzanga i przedstawiają jego poglądy takimi, jakie były, natomiast jego własne dzieła łączą myśl mistrza i ucznia. Te dzieła należą do szkoły Ci’en. Kuiji napisał wiele komentarzy do sutr i traktatów oraz propagował filozofię „tylko umysł”. Pośród tych komentarzy są też takie, które wprowadzają jego innowacje i poglądy.
Kuiji stworzył komentarze do dwóch tekstów o logice i epistemologii, które przetłumaczył Xuanzang. Pierwszym jest sześciotomowy Komentarz do Wprowadzenia do logiki Szankary, uważany za niezwykle ważny. Kuiji napisał do niego sześciotomowy komentarz, choć Tybetańczycy nie uważają akurat tego tekstu za specjalnie istotny. Drugim tekstem były Notatki do Wprowadzenia do logiki, komentarz do tekstu Nijajamuka Dignagi, inaczej Wprowadzenie do logiki. Kuiji propagował szeroko nauki o logice i epistemologii, a jego linia przekazu epistemologii została podtrzymana przez ucznia, Huizhao, który następnie przekazał ją Zhizhou. Później zawędrowała ona do Japonii i przeniknęła tradycję epistemologii aż do naszych czasów.